Chciałbym prosić Państwa o pomoc w ustaleniu, co zaatakowało mojego ONa. Choroba (jej widoczne objawy) trwała 24 godziny. Mój pies niestety tego nie przeżył. Wiem, że najlepiej by było wykonać sekcję, ale nie chciałem tego robić.
Wyglądało to tak, że 29 kwietnia do ok. 13.00 pies zachowywał się tak, jak co dzień. Ani ja, ani mój znajomy nie zauważyliśmy żadnych zmian w zachowaniu i wyglądzie. Ok. 16.00 zauważyłem coś, co nie wydawało mi się niepokojące - pies spał w cieniu, przebudził się, ale nie wstał i nie poszedł za mną. Ok. 17.30 pies znikł mi z oczu i nie przybiegał mimo nawoływań. Znalazłem go w mocno zacienionym miejscu, z którego bardzo ospale się podniósł. Uznałem, że być może jest zmęczony i zaprowadziłem go do domu. Nie było żadnych innych objawów chorobowych. Ok. 21.00 wróciłem z wyjazdu do domu i, spostrzegłszy dalsze osłabienie psa, natychmiast zabrałem go do lecznicy. Lekarze ocenili stan psa jako ciężki. Natychmiast wykonali badania krwi.
W momencie badania (Wiek: 11 lat i 2 miesiące. Waga: 43 kg) objawy choroby były następujące:
- osowiałość
- osłabienie
- ciężki oddech (brzuszny)
- zimne łapy (temperatura ciała 37,5-38 st. C)
- odwodnienie (skąd??? - pił w domu sporo wody)
- gęsta krew
Nie było:
- nie było biegunki
- nie było krwi w moczu (mocz słomkowy o intensywnym zapachu)
- nie krwawił z innych otworów
- nie ślinił się
- nie było twardej i powiększonej jamy brzusznej (pojawiła się po kilkunastu godzinach)
- nie było wymiotów (pojawiły się po kilku godzinach gdy wypił większaą ilości wody i po wlewie wody z miodem)
- nie było niestrawionej treści w żołądku, wymiotował wodą, żadnych innych substancji nie było wymiocinach
- nie było żadnych drgawek, skurczów
- nie było utraty świadomosci
Wyniki badan:
- KREATYNINA: 1,6
- ALT: 96,5 (!!!)
- AST: 67,0 (!)
- ALP: 51,8
- PROTEINY: 5,0
- MOCZNIK: 35,3
- GLUKOZA: 83,9
- BIAŁE KRWINKI: 34,2 (!!!)
- CZERWONE KRWINKI: 9,52
- HEMOGLOBINA: 24,7
- HEMATOKRYT: 69,0
- PŁYTKI: 345
Stężenia enzymów ALT i AST wskazywały na prawdopodobne uszkodzenie wątroby. Nie do końca wiadomo, co podniosło tak bardzo poziom białych krwinek.
Po zastosowaniu leczenia środkami regenerującymi wątrobę, antybiotykiem, kroplówką i śr. znieczulającym nastąpiła wyraźna poprawa stanu. Niestety po kilku godzinach stan zaczął się stopniowo pogarszać. Wystąpiło wzdęcie jamy brzusznej. Pies cały czas był przytomny i reagował na bodźce, rozpoznawał osoby, podnosił się, zmieniał miejsca leżenia szukając chłodu. Po 18 godzinach od rozpoczęcia leczenia wystąpiły gwałtowne wymioty. Stan wciąż się to pogarszał, to polepszał. Zdecydowałem o powrocie do lecznicy - nie zdążyłem, zabrakło 200 m. Mimo masażu serca w samochodzie i reanimacji w lecznicy nie udało się przywrócić akcji serca.
Nie mogę pogodzić się z faktem, że tak silny fizycznie pies, pełny energii nawet w dniu, w którym go to dopadło, tak szybko odszedł. Lekarze wykluczyli choroby odkleszczowe, nie była to parwowiroza, skręt żołądka, otrucie trutką na szczury, spożycie środków chemicznych (chyba, że ktoś zatruł nimi coś, co wrzucił mi na plac). Czy mogła być to niewydolność serca? To mógłbym jakoś zrozumieć...
Co dopadło mojego ONa?
to co napiszę traktuj tylko jako przypusczenia , bo psa trzeba byłoby obejrzeć : 1. schorzenie jelit ( niedrożność , skręt) 2. ostra niewydolność krążenia 3. skręt lub inna choroba śledziony . Prawdopodobieństwo zgodne z ponumerowaniem.