witam.
chciałabym poradzić się w sprawie mojej 4-letniej suczki rasy West Highland White Terrier.
Sonia od bardzo dawna ma kilka razy dziennie napady chyba duszności. wygląda to tak, jakby było jej bardzo trudno oddychać. ja mam astmę i mam wrażenie, że to jest podobne do momentów, kiedy ja zaczynam się dusić - mała charczy, zaczyna się trochę dławić, czasem na koniec odrobinę wymiotuje, ale nie zawsze.
trwa to maksymalnie pół minuty, może pod minutę, ale nigdy dłużej. natomiast - jak pisałam - zdarza się kilkakrotnie w ciągu dnia. nie ma konkretnych sytuacji, najczęściej po prostu sobie leży czy chodzi i nagle zaczyna się w ten sposób dusić.
powinnam raczej pójść w końcu z nią do weterynarza, wiem... ale póki tam nie dotarłam może Wy możecie mi pomóc chociaż trochę rozjaśnić co to może być, czego się spodziewać w klinice...
aha. powinnam chyba dodać, że Sonia jest strasznie silną alergiczką (głównie pokarmową), miała w przeszłości ogromne problemy skórne, praktycznie cała sierść jej wypadła/wydrapała ją sobie (jak ją wzięliśmy od poprzedniego właściciela była w okropnym stanie). na ten moment okresowo, jak jej się pogarsza, dostaje Metypred i tylko troszkę się liże/drapie.
będę bardzo wdzięczna za jakąkolwiek pomoc!
duszności u westa
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Zdecydowanie powinnas się skupić na pierwszej części zdania...It. pisze: powinnam raczej pójść w końcu z nią do weterynarza, wiem... ale póki tam nie dotarłam może Wy możecie mi pomóc chociaż trochę rozjaśnić co to może być, czego się spodziewać w klinice...
I nie, nie powinnas liczyc tutaj na pomoc
Nikt ci tu bezpłatnie psa NIE ZDIAGNOZUJE i NIE WYLECZY na odległość
jeny.
przecież nie oczekuję diagnozy, tym bardziej leczenia, ale chciałam uzyskać jakieś wskazówki.
myślałam, że od tego między innymi jest forum internetowe.
nie zamierzam ominąć weterynarza, po prostu pytam, czego mogę się spodziewać
nieważne, jeśli nie jesteście w stanie podzielić się swoim doświadczeniem czy wiedzą, to szkoda.
przecież nie oczekuję diagnozy, tym bardziej leczenia, ale chciałam uzyskać jakieś wskazówki.
myślałam, że od tego między innymi jest forum internetowe.
nie zamierzam ominąć weterynarza, po prostu pytam, czego mogę się spodziewać
nieważne, jeśli nie jesteście w stanie podzielić się swoim doświadczeniem czy wiedzą, to szkoda.
Piszesz, że pies ma napady duszności od bardzo dawna. Ile trwa ten okres czasu? Bo nie mam zamiaru Ciebie oceniać, bo Cię zwyczajnie nie znam i nie znam całej sytuacji, ale gdy mój pies miał napad duszności byliśmy u weta w tym samym dniu...
Idź do lekarza, poproś o rtg tchawicy, o zbadanie psa czy to nie jest jakiś przewlekły stan zapalny i przede wszystkim powiedz wetowi, że pies jest uczulony. Tylko pewnie nie wiesz na co? Może warto zrobić testy alergiczne, bo napady duszności mogą być z tym związane...
Nie nie obrażaj się na kogoś, kto Cię wysyła do weta, bo to jest pierwsza myśl jaka powinna przyjść każdemu opiekunowi na myśl
kasik.u
Idź do lekarza, poproś o rtg tchawicy, o zbadanie psa czy to nie jest jakiś przewlekły stan zapalny i przede wszystkim powiedz wetowi, że pies jest uczulony. Tylko pewnie nie wiesz na co? Może warto zrobić testy alergiczne, bo napady duszności mogą być z tym związane...
Nie nie obrażaj się na kogoś, kto Cię wysyła do weta, bo to jest pierwsza myśl jaka powinna przyjść każdemu opiekunowi na myśl
kasik.u
będziemy dzisiaj już u weterynarza.
proszę, nie zjadajcie mnie...
nie byłam z nią jeszcze, bo póki mieszkałam z rodzicami to bardziej oni decydowali o tym, kiedy leczymy psa. teraz też kontaktowałam się z tatą, a on uspokaja i twierdzi, że to nic takiego. że skoro Sonia jest radosna, pełna energii i trwa to króciutko (w sensie długości napadów), to nie ma po co.
jednak moim zdaniem jest po co... tylko może nie mam racji.
trwa to co najmniej kilka miesięcy.
Sonia miała robione testy alergiczne już dawno temu. jest uczulona na masę pokarmów (właściwie to może jeść tylko kilka rzeczy - indyka, jagnięcinę, niektóre ryby. jest na karmie jednoproteinowej jagnięcej), ale nie pamiętam, co jeszcze. na szczęście testy były robione w klinice, do której mogę z nią dotrzeć, więc mam nadzieję, że w karcie będzie taka informacja.
proszę, nie zjadajcie mnie...
nie byłam z nią jeszcze, bo póki mieszkałam z rodzicami to bardziej oni decydowali o tym, kiedy leczymy psa. teraz też kontaktowałam się z tatą, a on uspokaja i twierdzi, że to nic takiego. że skoro Sonia jest radosna, pełna energii i trwa to króciutko (w sensie długości napadów), to nie ma po co.
jednak moim zdaniem jest po co... tylko może nie mam racji.
trwa to co najmniej kilka miesięcy.
Sonia miała robione testy alergiczne już dawno temu. jest uczulona na masę pokarmów (właściwie to może jeść tylko kilka rzeczy - indyka, jagnięcinę, niektóre ryby. jest na karmie jednoproteinowej jagnięcej), ale nie pamiętam, co jeszcze. na szczęście testy były robione w klinice, do której mogę z nią dotrzeć, więc mam nadzieję, że w karcie będzie taka informacja.
byłyśmy u weterynarza.
temat można zamknąć, przepraszam za to, że w ogóle śmiałam go założyć.
temat można zamknąć, przepraszam za to, że w ogóle śmiałam go założyć.
po co?
przecież każdy, kto będzie miał podobny problem pójdzie natychmiast do weta, a nie będzie szukał informacji w internecie, a reszta nie jest zainteresowana...
bez sensu więc.
pozdrawiam.
przecież każdy, kto będzie miał podobny problem pójdzie natychmiast do weta, a nie będzie szukał informacji w internecie, a reszta nie jest zainteresowana...
bez sensu więc.
pozdrawiam.
Witaj, mnie interesuje jak zakończyła się diagnostyka Soni i czy podjęłaś leczenie. Do tej pory nie wypowiadałam się ze względu na to, że nie mam bladego pojęcia co może być suni, no może jedynie podejrzenie ze strony układu krwionośnego w co zresztą wątpię to już bardziej ta alergia, teraz jest ciepłe i suche powietrze w domu może to wpłynęło na pogorszenie, kurz unosi się wszędzie. Napisz co z Sonią oczywiście jeżeli zechcesz.
Bo ktoś Ci pisze, że pierwszym krokiem, który powinnaś zrobić to iść do weta, Ty się obrażasz? Dziecinada.
Nie chcesz, nie pisz, masz rację zresztą, że każdy pójdzie do weta... a może znalazłby się ktoś, kto zdiagnozowałby psa na podstawie Twojej wypowiedzi - sam, bez weta.
Nie chcesz, nie pisz, masz rację zresztą, że każdy pójdzie do weta... a może znalazłby się ktoś, kto zdiagnozowałby psa na podstawie Twojej wypowiedzi - sam, bez weta.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości