Witam
Od tygodnia atakują kleszcze. Pies jest zabezpieczony obrożą kiltix, ale w tym roku chyba się kleszcze na nią uodporniły bo prawie codziennie wyjmuję jednego kleszcza. Co prawda jest on już martwy i prawie nie opity, ale jednak się wbijają.
1. Ostatnio nie do końca usunęłam kleszcza w pachwinie, zostały nóżki i chyba aparat gębowy. Jak mogę usunąć resztę, czy próbować wydłubać to igłą, czy jechać do weta, żeby naciął i wyjął pozostałość pasożyta.
Czy może zostawić pozostałość kleszcza i czekać, aż zrobi się ropień i wyjdzie to samo.
2. Jeśli przy obroży Kiltix kleszcze nadal się wbijają czy powinnam zastosować inny środek, mimo, że się nie opijają krwią?
Frontline też u nas nie działa.
Może spróbować Advantix, który daje też ochronę przed komarami?
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Kleszcz-nie do końca usunięty
-
- Posty:274
- Rejestracja:17 września 2008, 20:54
Przy każdym preparacie tego typu kleszcz ma prawo się wbić ale po jakimś czasie uschnie - nie ma preparatu który odstrasza kleszcze swoim zapachem lub czymś innym - to jest napisane na każdej ulotce tych środków, ja przerobiłam wszystkie spoty i obroże kleszcze zawsze się wbijały. Co do usunięcia resztek to udaj się do weta on to zrobi i popsika odpowiednim lekiem.
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Moze sprobuj srodka z fipronilem zamiast permetryny? moze u twojego psiaka zadziala lepiej?
Edyta Duszenko, tez zawsze myślałam, że kleszcz tak czy i inaczej sie wbije, ale dzisiaj szukając na forum Krakvetu czegos na temat kleszczy przeczytałam wypowiedź lek.wet Jarka, który napisał, że jeśli kleszcze się wbijają w skórę to należy zmienić środek na inny bo ten akurat może na nie nie działać.
isabelle30, tak jak pisałam Frontline (zawiera fipronil) u nas nie działa, używałam go przez kilka lat jak mieszkaliśmy w mieście i tam było ok, ale odkąd mieszkamy na wsi musiałam zmienic środek, ponieważ kleszcze nie tylko się wbijały w skórę, ale również mocno opijały się krwią.
Tego się obawiałam, że będę musiała jechać do weta z psem, bo tylko pod narkozą pozwoli sobie gmerać przy pachwinie. Bardzo się stresuje u weta. Większość rzeczy wykonuję sama przy moim psie, ale naciąć skórę się boję.
isabelle30, tak jak pisałam Frontline (zawiera fipronil) u nas nie działa, używałam go przez kilka lat jak mieszkaliśmy w mieście i tam było ok, ale odkąd mieszkamy na wsi musiałam zmienic środek, ponieważ kleszcze nie tylko się wbijały w skórę, ale również mocno opijały się krwią.
Tego się obawiałam, że będę musiała jechać do weta z psem, bo tylko pod narkozą pozwoli sobie gmerać przy pachwinie. Bardzo się stresuje u weta. Większość rzeczy wykonuję sama przy moim psie, ale naciąć skórę się boję.
-
- Posty:274
- Rejestracja:17 września 2008, 20:54
aglo ale uwierz mi nie ma takiego środka, ja stosowałam już wszystko co jest dostępne u wetów i przy każdym środku wbijały się kleszcze, nawet w zeszłym sezonie łączyłam krople plus obroże i dalej się wbijały, ale tak jak napisałam one szybko umierały na moim psie,
Jest chyba tak jak piszecie.
Jakis niecaly miesiac temu znalazlem u szczeniaka kleszcza. Usunalem go a nastepnego dnia odrazu poszperalem na necie i doszedlem do wniosku ze kupie KilTix. Na mycie psa/deszcz - zdjemowalem. Przejechalem nia od ogona do glowy pod wlos, naciagnalem przed zalozeniem.
No i co? Kleszcze sie wbijaja.... dzisiaj usunalem pod udem psa samice kleszcza. Mimo obrozy wciaz zyla, ale mialem wrazenie ze jest jakas malo ruchliwa. Mozliwe ze proszek z KilTixa juz zaczal dzialac na pasozyta, ale znalazlem go zanim zdechl.
Najbarzdiej martwi mnie to ze u mojego psa to kolejny raz jak po usunieciu kleszcza robi sie guzek. Po tym pajeczaku z przed miesiaca ma malego wystajacego roga przy uchu. Usuwam kleszcza prawidlowo - mam taki mały "łom" ktorym wykrecam je bez sciskania i szarpania.
A moze na niektore psy takie obroze nie dzialaja? Mam 4 miesiecznego dlugowlosego owczarka niemieckiego. Moze jego bujny wlos utrudnia dostanie sie preparatu np do takich miejsc jak wewnetrzna strona nóg?
A moze powinienem przemyc obroze i ja wysuczyc? Slyszalem ze od łoju i brudu potrafia zatkac sie w niej pory z ktorych wydobywa sie trucizna na klecze....
pozdrawiam
Jakis niecaly miesiac temu znalazlem u szczeniaka kleszcza. Usunalem go a nastepnego dnia odrazu poszperalem na necie i doszedlem do wniosku ze kupie KilTix. Na mycie psa/deszcz - zdjemowalem. Przejechalem nia od ogona do glowy pod wlos, naciagnalem przed zalozeniem.
No i co? Kleszcze sie wbijaja.... dzisiaj usunalem pod udem psa samice kleszcza. Mimo obrozy wciaz zyla, ale mialem wrazenie ze jest jakas malo ruchliwa. Mozliwe ze proszek z KilTixa juz zaczal dzialac na pasozyta, ale znalazlem go zanim zdechl.
Najbarzdiej martwi mnie to ze u mojego psa to kolejny raz jak po usunieciu kleszcza robi sie guzek. Po tym pajeczaku z przed miesiaca ma malego wystajacego roga przy uchu. Usuwam kleszcza prawidlowo - mam taki mały "łom" ktorym wykrecam je bez sciskania i szarpania.
A moze na niektore psy takie obroze nie dzialaja? Mam 4 miesiecznego dlugowlosego owczarka niemieckiego. Moze jego bujny wlos utrudnia dostanie sie preparatu np do takich miejsc jak wewnetrzna strona nóg?
A moze powinienem przemyc obroze i ja wysuczyc? Slyszalem ze od łoju i brudu potrafia zatkac sie w niej pory z ktorych wydobywa sie trucizna na klecze....
pozdrawiam