Witam,
u mojej labradorki powracał problem zapalenia ucha (brązowa woskowina, zaczerwienione ucho, drapanie, ocieranie o meble), w końcu zleciłam mikrobiologiczne badanie posiewu. wynik - malassezia (w oku bacillus macerans ale nad tym już zapanowane). weterynarz uprzedził mnie że grzyba już się nie pozbędziemy ale można go kontrolować. obecnie przyjmuje suplementy z kwasami omega i cynkiem. i tu rodzi się moje pytanie
-czy powinnam zmienić karmę? np taką która zawiera ww. składniki czy wystarczą suplementy?
dodam że obecnie pies przyjmuje BRIT z kurczakiem. jeśli zmiana karmy jest konieczna to na jaką? co powinna zawierać a czego nie?
malassezia w uchu, jaka karma?
karma nie ma nioc do malascezji jedynie ma ona wpływ na alergię a ta skolei stwarza sprzyjajace warunki do rozwoju malascezji. Wię jesli zmieniać to znać na co pies jest uczulony lub wykonać szereg prób tolerancji białka.
Myślę , że wywołam trochę kontrowersji, a być może dr Jarek na mnie nakrzyczy.
Moja sunia, o której pisałam w poście "Uporczywy kaszel" niedawno też miała podobne objawy: czerwone, swędzące uszy , brunatna wydzielina, ciągłe drapanie. Wetka homeo, u której leczę sunię kazała mi czyścić uszy olejem parafinowym dwa razy dziennie i po czyszczeniu wsypać do ucha 1/3 łyżeczki wymieszanej mąki ziemniaczanej(5łyżeczek) i sody oczyszczanej(1łyżeczka).
Kiedy to usłyszałam wywołało to u mnie atak śmiechu, ale zaczęłam czyścić uszy olejem parafinowym, chciałam uniknąć środków chemicznych. Była znaczna poprawa już po kilku dniach. Po następnej wizycie u wetki dałam się przekonać na spróbowanie tej "ekstrawagancji" z mąką i sodą. Po dwóch tygodniach tej kuracji uszy są jasne , nie ma zaczerwienień , pies ich nie drapie, przyznam,że mnie to zdumiało. Co drugi dzień jeszcze teraz czyszczę tak raz dziennie.
Walczymy jeszcze z grzybicą na brzuchu i w pachwinach, też bez środków chemicznych.. ale to już nie w tym temcie...
Moja sunia, o której pisałam w poście "Uporczywy kaszel" niedawno też miała podobne objawy: czerwone, swędzące uszy , brunatna wydzielina, ciągłe drapanie. Wetka homeo, u której leczę sunię kazała mi czyścić uszy olejem parafinowym dwa razy dziennie i po czyszczeniu wsypać do ucha 1/3 łyżeczki wymieszanej mąki ziemniaczanej(5łyżeczek) i sody oczyszczanej(1łyżeczka).
Kiedy to usłyszałam wywołało to u mnie atak śmiechu, ale zaczęłam czyścić uszy olejem parafinowym, chciałam uniknąć środków chemicznych. Była znaczna poprawa już po kilku dniach. Po następnej wizycie u wetki dałam się przekonać na spróbowanie tej "ekstrawagancji" z mąką i sodą. Po dwóch tygodniach tej kuracji uszy są jasne , nie ma zaczerwienień , pies ich nie drapie, przyznam,że mnie to zdumiało. Co drugi dzień jeszcze teraz czyszczę tak raz dziennie.
Walczymy jeszcze z grzybicą na brzuchu i w pachwinach, też bez środków chemicznych.. ale to już nie w tym temcie...
no cóż dawniej nie było takich leków - przecież antybiotyk to w miare nowy wynalazek. Sposoby na leczenie dawniwj były. Jeśli pomaga to ok. Niemniej ja się na nich nie znam.
Witam,
W pierwszej kolejności przywitam się, gdyż jest to mój pierwszy post na tym forum.
Zarejestrowałem się tutaj specjalnie, gdyż szukając pomocy na nawracające malassezje u mojego labradora, trafiłem na powyższy post.
Z zapaleniem uszu wywołanym malassezjami walczyliśmy 3 lata - koszty leczenia są niemałe - znane każdemu kto kiedyś z tym tematem się zmagał.
2 miesiące temu natknąłem się na post o mące ziemniaczanej i sodce. Stwierdziłem, że nie mam nic do stracenia, bo to raczej nie zaszkodzi. Defacto nie posunąłem się do czyszczenia uszu parafiną, ale od 2 miesięcy regularnie raz na 5 dni zasypuję mu uszy ćwiartką łyżeczki w/w zasypki. Skutek jest niesamowity - uszy są różowe, bez śladów malassezji, nawet mój VET był zdziwiony tym sposobem. Na początku, kiedy stan zapalny był mocny z dużą ilością wydzieliny w uchu, sypałem proszek raz na 3 dni, a potem (następnego dnia) wyciągałem patyczkiem kosmetyczny zaschniętą wydzielinę.
Paradoks jest taki, że wszyscy weterynarze twierdzili, że pies jest na coś uczulony, że trzeba uważać z jedzeniem, bo to powoduje stany zapalne, itd.... teraz przy regularnym dbaniu o jego uszy (stosując cudowną zasypkę), problemy zginęły jak ręką odjął - pies wszystko je, a ja nie mam żadnych zmartwień z jego uszami.
Jakkolwiek "szamancko" nie brzmiałby ten sposób, to polecam jego wypróbowanie - raczej nie szkodzi, a u mnie zdał w 100% egzamin.
W pierwszej kolejności przywitam się, gdyż jest to mój pierwszy post na tym forum.
Zarejestrowałem się tutaj specjalnie, gdyż szukając pomocy na nawracające malassezje u mojego labradora, trafiłem na powyższy post.
Z zapaleniem uszu wywołanym malassezjami walczyliśmy 3 lata - koszty leczenia są niemałe - znane każdemu kto kiedyś z tym tematem się zmagał.
2 miesiące temu natknąłem się na post o mące ziemniaczanej i sodce. Stwierdziłem, że nie mam nic do stracenia, bo to raczej nie zaszkodzi. Defacto nie posunąłem się do czyszczenia uszu parafiną, ale od 2 miesięcy regularnie raz na 5 dni zasypuję mu uszy ćwiartką łyżeczki w/w zasypki. Skutek jest niesamowity - uszy są różowe, bez śladów malassezji, nawet mój VET był zdziwiony tym sposobem. Na początku, kiedy stan zapalny był mocny z dużą ilością wydzieliny w uchu, sypałem proszek raz na 3 dni, a potem (następnego dnia) wyciągałem patyczkiem kosmetyczny zaschniętą wydzielinę.
Paradoks jest taki, że wszyscy weterynarze twierdzili, że pies jest na coś uczulony, że trzeba uważać z jedzeniem, bo to powoduje stany zapalne, itd.... teraz przy regularnym dbaniu o jego uszy (stosując cudowną zasypkę), problemy zginęły jak ręką odjął - pies wszystko je, a ja nie mam żadnych zmartwień z jego uszami.
Jakkolwiek "szamancko" nie brzmiałby ten sposób, to polecam jego wypróbowanie - raczej nie szkodzi, a u mnie zdał w 100% egzamin.
A ta soda oczyszczona nie wyrządzi krzywdy skórze? W sensie czy nie ma podrażnień i ran? Mój psiak ma zapalenie uszu, brązowa wydzielinę, może to podziała. Ale tak jak piszę, boję się podrażnień wywołanych przez sodę.
kasik.u
kasik.u
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
U nas magiczne działanie ma zwykły Borasol - 3 zakraplania i uszy idealnie czyste od kilku miesięcy.
isabelle30 pisze:U nas magiczne działanie ma zwykły Borasol - 3 zakraplania i uszy idealnie czyste od kilku miesięcy.
u nas? też się tego nabawiłaś?myślałem że człowieka się nie ima
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Tak gościu, - co sie dziwisz? Oj musisz jeszcze poczytac i sie pouczyć...
Soda nie wywołuje żadnych podrażnień w uchu. Sama w sobie jest zasadowa, więc na mój rozum zmienia odczyn PH w uchu psa, co wpływa na mniej korzystne warunki do rozmnażania się malassezji. Co więcej, ma działanie antyseptyczne, co także wpływa korzystnie na infekcję grzybami. Jedno "ale" jeśli psiak już teraz ma podrażnione ucho i rany, to w kontakcie z sodą, może to u niego wywołać pieczenie - tak było na początku o mojego labka - wtedy pies częściej trzepał łbem i widać było, że nie czuje się z tym komfortowo - jednak po drugiej zasypce problemy ustały.
Mąka ziemniaczana z kolei, idealnie pochłania wilgoć co także wpływa znacząco na warunki rozwoju malassezji.
Żaden ze mnie specjalista, ale tak tłumaczę sobie działanie tej zasypki - jedno jest pewne, u mojego psa działa idealnie.
Jedno chyba trzeba najpierw sprawdzić - zrobić wymaz ucha i oddać do laboratorium. Jeśli to potwierdzi malassezie, to wtedy sposób może działać. Ale z tego co wiem, to przyczyny zapalenia ucha i wydzieliny mogą być różne - wtedy powyższe może nie mieć racji działania.
Mąka ziemniaczana z kolei, idealnie pochłania wilgoć co także wpływa znacząco na warunki rozwoju malassezji.
Żaden ze mnie specjalista, ale tak tłumaczę sobie działanie tej zasypki - jedno jest pewne, u mojego psa działa idealnie.
Jedno chyba trzeba najpierw sprawdzić - zrobić wymaz ucha i oddać do laboratorium. Jeśli to potwierdzi malassezie, to wtedy sposób może działać. Ale z tego co wiem, to przyczyny zapalenia ucha i wydzieliny mogą być różne - wtedy powyższe może nie mieć racji działania.
To źle twój rozum działa. Grzybom akurat dobrze robi taka zmiana pH. One nie lubia pH kwasnegoWookash pisze:Soda nie wywołuje żadnych podrażnień w uchu. Sama w sobie jest zasadowa, więc na mój rozum zmienia odczyn PH w uchu psa, co wpływa na mniej korzystne warunki do rozmnażania się malassezji. Co więcej, ma działanie antyseptyczne, co także wpływa korzystnie na infekcję grzybami. Jedno "ale" jeśli psiak już teraz ma podrażnione ucho i rany, to w kontakcie z sodą, może to u niego wywołać pieczenie - tak było na początku o mojego labka - wtedy pies częściej trzepał łbem i widać było, że nie czuje się z tym komfortowo - jednak po drugiej zasypce problemy ustały.
Mąka ziemniaczana z kolei, idealnie pochłania wilgoć co także wpływa znacząco na warunki rozwoju malassezji.
Żaden ze mnie specjalista, ale tak tłumaczę sobie działanie tej zasypki - jedno jest pewne, u mojego psa działa idealnie.
Jedno chyba trzeba najpierw sprawdzić - zrobić wymaz ucha i oddać do laboratorium. Jeśli to potwierdzi malassezie, to wtedy sposób może działać. Ale z tego co wiem, to przyczyny zapalenia ucha i wydzieliny mogą być różne - wtedy powyższe może nie mieć racji działania.
Soda jest silnie żrąca i bardzo podraznia. Wszak używana przez wiele kobiet do czyszczenia w domu tego czego środki chemiczne już nie ruszają.
Do ucha? Absolutnie odradzam. Dosypywanie tam mąki... tego już nawet lepiej nie komentowac. Czop się zrobi twardy, wet się będzie cieszyć bo mu kasa popłynie szerokim strumieniem. Tylko pies się cieszyć nie będzie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 56 gości