Dzień dobry.
Już nie wiem gdzie mogę szukać pomocy, wskazówki, informacji, żeby jeszcze jakos pomóc mojemu psu. Jestem załamana.
Być może ktoś z Was miał chorego psa na marskość, nasza Lola do tego jest po usunięciu 3 nowotworów w tym dwóch mastocytoma.
Po kolei, może być chaotycznie, ale dużo informacji.
Lola ma 9 lat.
4 lata temu pierwszy raz miała żółtaczkę. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Zrobiliśmy krew, zobaczyliśmy, że jest żółta. Wcześniej codziennie chodziliśmy do Weta, mówili, ze się zatruła. Trzeba czasu.
Stan był kiepski, ale po dwóch tyg kroplówek udało się wrócić do życia.
To samo rok później się powtórzyło, ale już szybko zareagowaliśmy.
Po krótce, okazało się, że rok wcześniej jak i w następnym roku, podaliśmy tabletki na odrobaczenie, po czym dostała żółtaczki.
Od tego czasu, wiemy, ze ma uszkodzoną wątrobę. Robimy badania, zawsze wychodzą podwyższone wskaźniki wątrobowe. Lekarze, wiedzą o jej przejściach z żółtaczką. Mówią o karmie odpowiedniej i tyle… ta sama gadka przy każdych badaniach i wynikach.
W między czasie pojawia się guzek na żebrach.
Kiedy chodzimy do weta, przy okazji czyszczenia gruczołów i uszu, zawsze pokazujemy i pytamy o guz, mówimy, ze się powiększa. Każdy z weterynarzy mówi, ze tluszczak.
Lola ma guz ok2 lata.
Pojawia się jakaś zmiana na poliku. Idziemy do weta, Pani wyciska mówiąc, ze to pryszcz, ale tylko leci krew i w rezultacie powstaje rana.
Niepokoi nas ten”pryszcz”. Idziemy do innego weta, mówi, ze wyglada brzydko, może biopsja? Oczywiście! Robimy. Pokazuje „tłuszczaka” na żebrach, może tez zrobić? Mówi, ze wyglada jak tluszczak. Nie robi.
Pojawia się następna zmiana na uchu. Od razu pędzę do weta zrobić biopsje i proszę o biopsje” tluszczaka” oba okazują się mastocytomą.
Jedziemy do weta, poleconego onkologa. Zbadać inne zmiany.
Przy badaniu okazuje się, ze ma powiększony brzuch. Robimy usg. Wyrok 4/5 wątroby jest marska…. Cios.
Zaczynamy walkę o nią.
Jedziemy do Profesora do Warszawy. Konsultacja. Szereg leków, antybiotyki, kroplówki.
Lola w dwa dni jak zaczęła brać to wszystko słabnie. Nie chce jeść, pic. Jest jak „naćpana” zatacza się. Konsultujemy. Proponują ostarnią deskę ratunku, steryd.
Wzięliśmy zastrzyki do domu. Myśle, tyle leków dla 1/5 wątroby to może za dużo. Spróbujmy odstawić. Zobaczymy jak Lola się będzie miała.
Odzyskuje siły, merda ogonem. Ma sile iść na spacer, z przerwą ale już idzie sama.
Odzyskujemy wiarę. Ma dietę, przypisaną przez dietetyk, witaminy.
Dzisiaj już słaba… nie ma siły chodzić, cały dzień śpi, apatia. Ma apetyt, pije. Nie jest żółta. Widzę, ze przy chodzeniu jakby kurczy brzuch.
W poniedziałek chcemy jej zrobić ponowne badania krwi, zobaczyć czy się polepszyły.
Proszę o wskazówki, co jeszcze możemy zrobić?
Czy ta marskosc to może być nowotwór?
Robiliśmy tomograf przy okazji zabiegu w styczniu. Lekarz powiedział, ze tak jest niejednorodna na pewno po
Żółtaczce. Nie kieruje na żadne badania….
Jakie badania? Leczenie? Dla niej wszystko…
Marskość wątroby i mastocytoma pomocy!
Jest na forum wątek, który warto odszukać, o marskości wątroby; archiwalny ale jest tam sporo informacji i porad. Moja poprzednia sunia miała marskość wątroby, niestety zdiagnozowaną za późno nawet na zdiagnozowanie przyczyny. Teraz mam sunie 15 letnią od kilu miesięcy diagnozowaną z powodu problemów z wątrobą. Nie będę opisywać, bo to inny przypadek i długa historia, chociaż też zaczęło się od wycięcia zmiany skórnej (było podejrzenie, że to mastocytoma ale nie potwierdzone biopsją). Od kilkunastu dni ma objawy podobne do opisanych przez Panią i tym razem jest diagnozowana w kierunku choroby Addisona. Ale przyczyną jej złego samopoczucia na pewno są zaburzenia elktrolitowe (sód- potas) i odwodnienie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 96 gości