Witam
U mojej shih tzu około 5 miesięcy temu stwierdzono zatkane gruczoły (żadnego "rybiego" smrodu nie było, jedynie drapanie w okolicy karku i "saneczkowanie" podczas ekscytacji) po pierwszym oczyszczeniu przez weta drapanie oraz saneczkowanie ustało, ale do czasu.
Opróżnienie wystarczyło na ok dwa tygodnie, pies znów zaczął się drapać i podczas nadmiernej radości potrafiła sanczekować, ponownie gruczoły zapełnione.
Od czasu pierwszego opróżnienia gruczoły już sama opróżniam co około dwa tyg. bo tak jak na początku po opróżnieniu przez dwa tyg jak w zegarku jest ok pies się nie drapie i nie sanczkuje.
Do stanów zapalnych nie dochodzi, uszy,skóra sierść w porządku, ze względu na wybredność je tylko mokrą karme 60% zawartości mięsa ( qupy zazwyczaj uformowane dość twarde czasem zdarzą się "królicze bobki") nie dostaje resztek ze stołu, ma swoje smaczki tj suszona kaczka,jagniecina,poroże i penisy wołowe). (Dodaje grizzly olej z łososia by wzbogacić kwasy omega)
Weterynarz stwierdził że nie które psy tak mają i to nie choroba i tyle , ale ja szukam rozwiązania tego dyskomfortu u psa, co mogę zrobić ?
Fakt niska zawartość błonika w karmie bo tylko 0.5%, ale warzyw lub owoców surowych nie ruszy.
Proszę o rady
Nawracające gruczoły okołoodbytowe
to nie choroba skupiłbym sie na ich regularnym oczyszczaniu.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 77 gości