Dobry wieczór. Piszę w sprawie mojego pieska. Suczka, mieszaniec, w styczniu skończy 6 lat, sterylizowana. Piesek jest alergikiem, nie może jeść niczego z kurczakiem, gdyż dostaje biegunki. Je karmę Brit Care Lamb & Rice i puszki monoproteinowe z jagnięciną. Leczy się na niedoczynność tarczycy Fortyronem. W maju bieżącego roku była operowana, usunięto jej torbiel ślinianki wraz z pęknięta ślinianką (prawdopodobnie ślinianka uszkodziła się podczas zabawy i zrobił się torbiel, została usunięta i wysłana do histopatologii, w której nie wykryto nic podejrzanego). Pani Doktor powiedziała, że usunięte zostały również te wszystkie przewody śliniankowe po lewej stronie. Po operacji piesek jakieś 2-3 tygodnie miał cewnik w ranie, bo była głęboka i schodziła krew oraz zapewne resztki śliny. Cały czas brała antybiotyk Kesium. W październiku pojawiła się dziwna przypadłość. Psu wieczorem spuchło lewe oko. Zrobiłam zimny oklad, oko było spuchnięte około 1-2h i zeszło. Kilka dni później problem się powtórzył. Pojechałam więc do weterynarza, bo puchnięcie mnie przeraża gdyż w lipcu pies został prawdopodobnie użądlony przez osę i spuchł jej pyszczek. Bałam się, że stan się pogorszy i zabrałam pilnie do lekarza, gdzie dostała sterydy i opuchlizna z pyszczka zeszła. Teraz, gdy puchnie oko, puchnie ono na 2-3h. Zawsze lewe, prawe nigdy. Pyszczek dzięki Bogu też nie puchnie. Dwóch lekarzy twierdzi, że puchnięcie oka nie jest alergią, bo alergia byłaby raczej obrzękiem symetrycznym i że według nich tak to nie wygląda. Dziś znowu mamy ten sam problem. Mam wrażenie jakby pod okiem pojawiało się takie ziarenko, które puchnie, a potem schodzi i oko wraca do normy. Piesek miał robiony test na drożność gdy oko było w normie, ale już po pierwszym epizodzie. Wszystko jest ok, płyn przedostał się ładnie z oka do noska i pyszczka. Martwię się, bo boję się silnej alergii i sama nie wiem, co robić, a każda wizyta (mój pies był już u weterynarzy setki razy, bo to niestety chorowita bestyjka, biegunki, wymioty, wrażliwy żołądek) jest dla niej niesamowitym stresem. Kilka dni temu byłyśmy na USG. Zmiana na szyi po operacji jest opisana jako ciastowata i fluktująca, ale brak obecności płynu, również po nakłuciu. Pan Doktor powiedział, że puchnęcie oka może być efektem powikłania po operacji twierdząc, że pod okiem jest dużo kanalików, które mimo wszystko mogą się zatykać i odtykać. Psu nie przeszkadza oko w momencie, w którym puchnie. Nie zauważyłam drapania. Oko nie jest mocno czerwone, raczej różowe, standardowe, niespecjalnie mocno łzawi (spojówki itp.). Na codzień stosuję też kropelki do oczu ze świetlikiem, żeby miała te oczko nawilżone. Dodam, że w październiku dostała też kropelki sterydowe na dwa tygodnie. Bardzo proszę o jakąś poradę, może ktoś z Państwa już spotkał się z podobnym problemem? Załączam obrazek oczka w momencie puchnięcia.