Anonymous pisze:Jorguś pisze:Mnie tylko dziwi dlaczego ktoś kto ma psa rasopodobnego bez rodowodu upiera się tak zażarcie przy tym, że ma psa rasowego.
A mnie dziwi czemu osoby, które mają psy z rodowodami tak wściekle atakują osoby, które powiedzą, że mają psa tej a tej rasy, ale bez rodowodu. Czemu? Bo na siłę chcecie pokazać , że macie lepszego psa? Czy co?
Papier nie czyni psa lepszym, mniej godnym milosci i troski, ladniejszym. Papier pokazuje ze suka nie rodzi co cieczke, ze bywa u weterynarza, ze dostaje jesc, ze hodowla jest pod jakas (jakakolwiek) kontrola. Zupelnie nei to stanowi meritum sprawy. Nie wiem jak to napisac zebys drogi Gosciu pojal/pojela bo tyle razy to juz napisano....
Tu nie chodzi o to ze pies gorszy czy lepszy. Tu chodzi o potepienie
PROCEDERU w wyniku ktorego pojawiaja sie na swiecie dziesiatki psow, ktorych potomkowie wczesniej czy pozniej zasila szeregi bezdomnych psow, boksy azylowe, beda gineli w rzece/beczce/gnojówie/zabite widlami/zaglodzone/itp itd. Naprawde nei widzisz zwiazku? Tu chodzi o odpowiedzialnosc i milosc do zwierzat a co za tym idzie o wyzbycie sie egoizmu i wlasnej proznosci (bo przeciez o to chodzi w milosci, prawda?). Nie wiem jak to napisac bo w gruncie rzeczy obracamy sie w sferze emocjonalnej... Moze najbardziej przekonujacy jest wyraz oczu takiej "pohodowlanej" suki ktora "hodowca" usilowal zabic widlami kiedy przestala rodzic? Albo widok malenkich, umierajacych szczeniakow (tu konkretnie husky) ktore "hodowca" oddal do azylu bo zachorowaly na parwowiroze? Uwierz - placz, coraz cichszy tych konajacych w cierpieniu szczeniat moze sie snic w koszmarach
A moze przekonywujacy jest widok utopionych szczeniakow "rasowych", ktorych tyle znajduje sie w rzece pod Gubalowka?
Jak przekonac ludzi zeby przestali przyczyniac sie do tego morza cierpienia? Ze zeby wyeliminowac patologie trzeba negowac zjawisko jako caloksztalt, bez wyjatkow.
Jestem w stanie zrozumiec kiedy czlowiek kupuje zwierzaka bez rodowodu w dobrej wierze uznajac racje "hodowcy" i wierzac w te wszystkie kity wciskane frajerom przez tych ludzi. Ale nigdy nie pojme jak osoba majaca dostep do internetu (czyli wiedzy), podobno inteligentna i kochajaca zwierzeta moze przyczynic sie do tego koszmaru jaki rozmnazacze sprawiaja zwierzetom w Polsce. I nie jest tak - "mnie to nie dotyczy, JA kupilam/lem w malej domowej "hodowli", psiaki mialy dobre warunki wiec rece mam czyste". Kazdy napedzajacy ta bezduszna maszyne ma posrednio na sumieniu cierpienie jakiegos psa.
I jeszcze tytulem wyjasnienia zeby bylo jasne ze nie pisze z pozycji "hoho, ja mam rasowego psa, co to ja nie jestem, musze udowodnic ze rasowe psy to debesciaki a inne zdyskredytowac bo pekne". Mam dwie suki hodowlane, ktore nigdy nie beda matkami. Zanim je kupilam nie zdawalam sobei sprawy z sytuacji zwierzat w Polsce, to bylo dobrych kilka lat temu kiedy przeplyw informacji byl o wiele trudniejszy niz teraz. Pomyslec - wtedy myslalam, ze azyl to dobre miejsce dla zwierzat
i wiele innych bzdur.
Nigdy wiecej nie zaplace ani zlotowki za zadne zwierze.