Witam!
Mam dwa koty , które od zawsze bardzo się lubiły , nie miałam z nimi nigdy problemów.Spały razem , jadły z jednej miski , nie odstępowały się na krok. Starszy kot jest już wykastrowany , młodszy został wykastrowany dwa dni temu. I od tego czasu zaczęły się problemy. Od momentu wykastrowania , starszy kot syczy , warczy i bije tego wykastrowanego, ucieka przed nim i zachowuje się bardzo dziwnie.Czy to jest normalne? Starszy kot zachowuje się tak jakby mniejszego nie poznawał a zaznaczam , że wcześniej nie odstępowały się na krok i nigdy nie było między nimi walk itp.
DZIWNE ZACHOWANIE PO KASTRACJI
Niewykluczone, że przed kastracją pozycja młodszego kota, z racji typowo samczego zapachu była na tyle silna, że starszy kot - kastrat nie miał odwagi z nim zadzierać. Wiadomo-kastrat jest zawsze na najniższym szczebelku drabiny hierarchicznej. Po kastracji zapach młodego kota stopniowo się zmienia, więc i porządek w waszym małym stadzie będzie ustalany na nowo. Teraz starszy kot czuje się pewniej, pozycję w stadzie ma równorzędną, więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby pokazać smarkaczowi kto tu rządzi. Myślę, że niedługo jak tylko oba koty przyzwyczają się do nowej sytuacji wszystko powinno wrócić do normy. Na razie trzeba mieć je na oku i zapobiegać konfliktom. Z czasem powinno być ok.
ja rowniez mam problem z kastratem. planuje przeprowadzke do chlopaka,kotry ma 4 letniego kastrata, ja mam kotke niewystrylizowana tez 4 letnia. chcielismy je zapoznac przed ostateczna przeprowadzka. poczatkowo bylo syczenie i obchodzenie sie łukiem.po 2 dniach kotka dostala ruji i ogromnie nas zdziwilo,ze kocur nagle poczul w sobie samca i podjal szereg prob kopulacji, ktore mu udaremnialismy. co z tym mozna zrobic?czy ktos mial podobny problem?
- Asik L&L&L
- Posty:135
- Rejestracja:07 czerwca 2009, 11:47
- Lokalizacja:Mirosławiec
Myślę,że potrzeba trochę czasu, aby kotki mogły dobrze się poznać. Cierpliwości.Ashraf pisze:ja rowniez mam problem z kastratem. planuje przeprowadzke do chlopaka,kotry ma 4 letniego kastrata, ja mam kotke niewystrylizowana tez 4 letnia. chcielismy je zapoznac przed ostateczna przeprowadzka. poczatkowo bylo syczenie i obchodzenie sie łukiem.po 2 dniach kotka dostala ruji i ogromnie nas zdziwilo,ze kocur nagle poczul w sobie samca i podjal szereg prob kopulacji, ktore mu udaremnialismy. co z tym mozna zrobic?czy ktos mial podobny problem?
- Asik L&L&L
- Posty:135
- Rejestracja:07 czerwca 2009, 11:47
- Lokalizacja:Mirosławiec
A czy ten starszy kot widział kotka po kastracji jak dochodził do siebie i widział jego odmienne zachowanie?malfineq pisze:Witam!
Mam dwa koty , które od zawsze bardzo się lubiły , nie miałam z nimi nigdy problemów.Spały razem , jadły z jednej miski , nie odstępowały się na krok. Starszy kot jest już wykastrowany , młodszy został wykastrowany dwa dni temu. I od tego czasu zaczęły się problemy. Od momentu wykastrowania , starszy kot syczy , warczy i bije tego wykastrowanego, ucieka przed nim i zachowuje się bardzo dziwnie.Czy to jest normalne? Starszy kot zachowuje się tak jakby mniejszego nie poznawał a zaznaczam , że wcześniej nie odstępowały się na krok i nigdy nie było między nimi walk itp.
tzn one sie polubily, jak dzisiaj wrocilam do siebie z kotka to kocur dlugo plakal pod drzwiami za nia a nastepnie obrazony wskoczyl na szafe i caly czas tam siedzi. chodzi mi raczej czy kot po kastracji moze normalnie spolkowac z kotka? czy to sa tylko instyntkowe podrygi? naczytalam sie o kocich penisach i tych "haczykach" i chce oszczedzic kotce tej "przyjemnosci"....
poza tym ona uzjac go za samca moze miec ciagle ruje czego tez nie chcemy...
dziekuje za pomoc
poza tym ona uzjac go za samca moze miec ciagle ruje czego tez nie chcemy...
dziekuje za pomoc
- Asik L&L&L
- Posty:135
- Rejestracja:07 czerwca 2009, 11:47
- Lokalizacja:Mirosławiec
Tego to ja już nie wiem
Najprostsze i najlepsze wyjście wysterylizuj kotkę.Ashraf pisze:tzn one sie polubily, jak dzisiaj wrocilam do siebie z kotka to kocur dlugo plakal pod drzwiami za nia a nastepnie obrazony wskoczyl na szafe i caly czas tam siedzi. chodzi mi raczej czy kot po kastracji moze normalnie spolkowac z kotka? czy to sa tylko instyntkowe podrygi? naczytalam sie o kocich penisach i tych "haczykach" i chce oszczedzic kotce tej "przyjemnosci"....
poza tym ona uzjac go za samca moze miec ciagle ruje czego tez nie chcemy...
dziekuje za pomoc
- nie będzie obaw o permanentne rujki.
- nie prowokowany rujkami kocur nie będzie napastował seksualnie kotki
- nie będzie potrzeby ich izolować i tym samym stresować
Przeciąganie takiej sytuacji może spowodować:
- kocurkowi może wrócić instynkt znaczenia moczem swojego terytorium
- przy częstym molestowaniu kotka może stracić sympatię do kocura i zniecierpliwiona może go nawet atakować.
- nie będą ją bez potrzeby męczyły rujki, a co za tym idzie będzie zdrowsza.
A kastraty jak najbardziej mogą spółkować, tylko kociąt z tego nie będzie
I zrób to jak najszybciej by u kocura nie utrwalił się nawyk wykorzystywania kotki, bo potem mimo sterylizacji może to dalej robić.
dziekuje za odpowiedz i pomoc
musze jeszcze sie skonsultowac z moja Pania weterynarz, bo o tym seksualnym napastowaniu jeszcze jej nie mowilam.
ostatnio jak z nia rozmawialm to w zasadzie powiedziala,ze jezeli nie mecza nas ruje i nie ma ich za czesto i jezeli kotka nie ma ropomacicza a tak czy siak nie wychodzi na dwor to z jej wiedzy wynika ,ze to jest sterylizacja nie jest konieczna. pytalam tez czy to "wydluza" zycie kotki w sensie czy te niewysterilizowane czesciej zapadaja na jakies wstretne nowotwory itp to powiedziala,ze nie no chyba ze ktos faszeruje je hormonami czego ja nie robie. moge jeszcze ewentualnie zostawic kotke tutaj gdzie mieszka cale zycie z moja mama ;/ a myslalam,ze kastraty sa seksualnie zneutralizowane.
musze jeszcze sie skonsultowac z moja Pania weterynarz, bo o tym seksualnym napastowaniu jeszcze jej nie mowilam.
ostatnio jak z nia rozmawialm to w zasadzie powiedziala,ze jezeli nie mecza nas ruje i nie ma ich za czesto i jezeli kotka nie ma ropomacicza a tak czy siak nie wychodzi na dwor to z jej wiedzy wynika ,ze to jest sterylizacja nie jest konieczna. pytalam tez czy to "wydluza" zycie kotki w sensie czy te niewysterilizowane czesciej zapadaja na jakies wstretne nowotwory itp to powiedziala,ze nie no chyba ze ktos faszeruje je hormonami czego ja nie robie. moge jeszcze ewentualnie zostawic kotke tutaj gdzie mieszka cale zycie z moja mama ;/ a myslalam,ze kastraty sa seksualnie zneutralizowane.
Ciekawa jestem, w których punktach Twoja wetka się ze mną zgodzi Napisz co doradziła.
Miałam kotkę, którą wyciszałam Proverą, bo rujki były uciążliwe i dla niej i dla nas, a o bezpieczeństwie i zaletach sterylizacji nie były wtedy tylu informacji.
Odeszła na raka sutków (pół roku po operacji rozlazły się pooperacyjne blizny i miała przerzuty na organy wewnętrzne, nie było ratunku i pomogłam jej odejść).
Żyła z nami 16 lat, a ja żałuję, że wtedy tak mało wiedziałm, bo na pewno dużo dłużej cieszyłaby nas swoją obecnością.
Ktoś może zrozumieć mnie opatrznie ... hormony niby takie szkodliwe a moja Tusia żyła 16 lat ... przecież to i tak piękny wiek jak na kota.
Ale to chyba jest prawda, że to one skróciły jej życie, bo w dobrych warynkach koty mogą żyć dużo, dużo dłużej.
Wet, który ją operował powiedział mi, że ze swojego wieloletniego doświadczenia może powiedzieć "po tabletkach (Prowerze) rak jest częstszy, niż po zastrzykach".
Miałam kotkę, którą wyciszałam Proverą, bo rujki były uciążliwe i dla niej i dla nas, a o bezpieczeństwie i zaletach sterylizacji nie były wtedy tylu informacji.
Odeszła na raka sutków (pół roku po operacji rozlazły się pooperacyjne blizny i miała przerzuty na organy wewnętrzne, nie było ratunku i pomogłam jej odejść).
Żyła z nami 16 lat, a ja żałuję, że wtedy tak mało wiedziałm, bo na pewno dużo dłużej cieszyłaby nas swoją obecnością.
Ktoś może zrozumieć mnie opatrznie ... hormony niby takie szkodliwe a moja Tusia żyła 16 lat ... przecież to i tak piękny wiek jak na kota.
Ale to chyba jest prawda, że to one skróciły jej życie, bo w dobrych warynkach koty mogą żyć dużo, dużo dłużej.
Wet, który ją operował powiedział mi, że ze swojego wieloletniego doświadczenia może powiedzieć "po tabletkach (Prowerze) rak jest częstszy, niż po zastrzykach".
wszystko niestety zależy.
ja wczesniej mialam kotke,ktora od razu wysterylizowalismy. szczepiona, zdrowa, wychodzaca do duzego ogrodka. umarla nam w te wakacje, rano znalezlismy ja na ulicy przed domem. weterynarz powiedziala,ze niestety w tym wieku (12lat) trzeba sie liczyc z takim naglym odejsciem. ani sie nie zachowywala na swoje lata ani nie wygladala.i nagle odeszla.moja weterynarz mowila,ze najczesciej serce sie po prostu zatrzymuje. Takze 16 lat to suuper dlugo i w dodatku z tabletkami.
slyszalam ze wlasnie provere mozna 2 lata max stosowac (chociaz jest ona tak czy siak niewskazana)i po tych 2 latach sterylizowac. kolezanka miala jamniczke,ktora dostawala zastrzymki hormonalne i tez ma guzki na sutkach!te hormony to samo zło!jezeli wybor bylyby miedzy sterylizacja a hormonami to jasne ze sterylizacja!
weterynarz pewnie powie to samo biorac pod uwage tego kocura!ale gdzie jest sprawidliwosc i rownosc plci!czemu to kobiety zawsze musza sie martwic!sprawami antykoncepcyjnymi a w tym wypadku superantygwałtowymi.
wybaczcie feministyczna dygresje
Bardzo dziekuje Amiko za pomoc a fotki Twoich kocich pociech -super!
ja wczesniej mialam kotke,ktora od razu wysterylizowalismy. szczepiona, zdrowa, wychodzaca do duzego ogrodka. umarla nam w te wakacje, rano znalezlismy ja na ulicy przed domem. weterynarz powiedziala,ze niestety w tym wieku (12lat) trzeba sie liczyc z takim naglym odejsciem. ani sie nie zachowywala na swoje lata ani nie wygladala.i nagle odeszla.moja weterynarz mowila,ze najczesciej serce sie po prostu zatrzymuje. Takze 16 lat to suuper dlugo i w dodatku z tabletkami.
slyszalam ze wlasnie provere mozna 2 lata max stosowac (chociaz jest ona tak czy siak niewskazana)i po tych 2 latach sterylizowac. kolezanka miala jamniczke,ktora dostawala zastrzymki hormonalne i tez ma guzki na sutkach!te hormony to samo zło!jezeli wybor bylyby miedzy sterylizacja a hormonami to jasne ze sterylizacja!
weterynarz pewnie powie to samo biorac pod uwage tego kocura!ale gdzie jest sprawidliwosc i rownosc plci!czemu to kobiety zawsze musza sie martwic!sprawami antykoncepcyjnymi a w tym wypadku superantygwałtowymi.
wybaczcie feministyczna dygresje
Bardzo dziekuje Amiko za pomoc a fotki Twoich kocich pociech -super!
Dziękuję bardzo
To rodzeństwo adoptowane z netowych ogłoszeń.
Dyzio (to ten pierwszy z lewej) został wykastrowany już w wieku 4 m-cy.
Dojrzewał szybciej i miał zadatki na gwałciciela. Jusia od tamtej pory traktuje go z rezerwą i unika bliższych kontaktów.
Chyba dlatego nie ma między nimi wielkiej zażyłości, zabaw czy zapasów. Od czasu do czasu tylko wspólne przebieżki po mieszkaniu.
A jak do mnie przyjechały to myły się nawzajem i sypiały przytulone do siebie. brakuje mi tamtej ich wzajemnej czułości.
To rodzeństwo adoptowane z netowych ogłoszeń.
Dyzio (to ten pierwszy z lewej) został wykastrowany już w wieku 4 m-cy.
Dojrzewał szybciej i miał zadatki na gwałciciela. Jusia od tamtej pory traktuje go z rezerwą i unika bliższych kontaktów.
Chyba dlatego nie ma między nimi wielkiej zażyłości, zabaw czy zapasów. Od czasu do czasu tylko wspólne przebieżki po mieszkaniu.
A jak do mnie przyjechały to myły się nawzajem i sypiały przytulone do siebie. brakuje mi tamtej ich wzajemnej czułości.
cudowne puchatki z nich!moja Sarcia tez puchatka!jej tata Pan Maincoon zapolowal na kotke dachowo i wzielam ten owoc mezaliansu!ale z charakteru jest cudna!to taki pso-kot, przybiega na zawolanie, pomialkujemy sobie razem,spi pod koldra, na mnie wychowana z psem,ktorego tez kocha, laduje mu sie do koszyka i wylizuje mordke!jak pies ja liznie to cala mokra ale zadowolona do tego doszla jeszcze jednka brytyjska lila i tak sie pokochaly niestety kosztem psa,ze teraz razem w budce spia, wylizuja sie wzajemie,a wieoczrami polowanie na siebie i bieganie po schowach ehh te koty
gratuluje parki, moze jeszcze wroca im dawne nawyki
gratuluje parki, moze jeszcze wroca im dawne nawyki
to keidy kot jest stary?
taki domowy? ( pod opieka weta)
troche w temacie a troche nie sie Wam wcianam ale moze Amika napisze swoje zdanie jako ze juz miała kilka kotkow?:)
Bo karmy po 7 r .z juz sa dla kotow starszych
po 10 dla seniorow
a tu wychodzi na to ze kot moze nawet i dozyc drugie tyle
kiedy jest stary ( odpowiednik dziadka w dobrej formie a odpowiednik dziadzia ktory ma juz swoje swiete prawo odejsc ze starosci?)
pytam o taka srednia jakby bo wiadomo ze od przypadku zalezy, stanu zdrowia etc, ale jakies dane ogolne? wie ktos?
taki domowy? ( pod opieka weta)
troche w temacie a troche nie sie Wam wcianam ale moze Amika napisze swoje zdanie jako ze juz miała kilka kotkow?:)
Bo karmy po 7 r .z juz sa dla kotow starszych
po 10 dla seniorow
a tu wychodzi na to ze kot moze nawet i dozyc drugie tyle
kiedy jest stary ( odpowiednik dziadka w dobrej formie a odpowiednik dziadzia ktory ma juz swoje swiete prawo odejsc ze starosci?)
pytam o taka srednia jakby bo wiadomo ze od przypadku zalezy, stanu zdrowia etc, ale jakies dane ogolne? wie ktos?
z tego co widzialam u mojej weterynarz to byla taka tabela do przeliczania wieku i wiek kota konczyl sie na 21 czy 22 latach. Takze takie rzeczy sie zdarzaja. Jednak z historii moich i ludzi mi najblizszych to od 12 do 14 lat max zyly ich pupile. niestety wszystko zalezy od wielu czynnikow zewenetrzych, genow no i szczescia kot moze byc zdrowy,wyjsc na balkon i go przewieje, zapalenie płuc a śmiertelnosc 30%. a moga byc koty, które żyją i żyją i dobrze sie maja. To co pisała Amika o 16 latach- to jest najstarszy wiek o ktorym ktos mi powiedzial.
pozdrawiam i zycze dluugiego kociego zycia w zdrowiu!
pozdrawiam i zycze dluugiego kociego zycia w zdrowiu!