KOT I DOMOWE ROŚlINY
Trudno mi coś doradzać, ale ja przed przyniesieniem mojego Fiodora do domu na wszelki wypadek wszystkie trujące (i wątpliwe) rośliny wywiozłam do pracy. Między innymi te, które wymieniłaś. Zostały tylko te na 100% bezpieczne - paprocie, zielistki, cissusy.... Wolałam nie sprawdzać, czy kot będzie coś obgryzał czy też nie, zwłaszcza, że przez półtora roku zostawał na pół dnia sam w domu. Może być tak, że Twój kot w ogóle nie będzie się roślinkami interesował, ale z drugiej strony trudno kota cały czas pilnować i patrzeć co robi, zwłaszcza jeśli jest aktywny w nocy. Można próbować ustawić kwiatki w miejscach niedostępnych dla kota, ale czy takie w ogóle istnieją? Dla mojego kota nie , dlatego wolałam nie ryzykować .
Na temat Skrzydłokwiata pisałam tu:
http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=4348
Od grudnia zeszłego roku walczymy po zjedzeniu tej rosliny. Z kotką jest teraz bardzo dobrze ale to trwa zaledwie kilkanaście dni. Radzę bardzo uważać...
U mnie kwiaty zawiesiłam na haczkach na ścianie i kicia nie ma dostępu do nich. Nie widzę też zainteresowania...
http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=4348
Od grudnia zeszłego roku walczymy po zjedzeniu tej rosliny. Z kotką jest teraz bardzo dobrze ale to trwa zaledwie kilkanaście dni. Radzę bardzo uważać...
U mnie kwiaty zawiesiłam na haczkach na ścianie i kicia nie ma dostępu do nich. Nie widzę też zainteresowania...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 98 gości