Hej, hej!
Idą Święta, dla moich chłopaków to pierwsze Święta, a dla mnie pierwsze u mnie... No i mam pytanie: jak powstrzymać kociaste przed atakiem na ozdoby? Chciałabym choinkę, stroiki, lampeczki, ale... no właśnie! Amber jest mooooocno szalony Kiedy dostaje swojej codziennej bieganki-głupawki, śmiga po całym domu jak perszing, tratując wszystko na linii biegu Mi to nie przeszkadza, bo nie mam zwyczaju ustawiania bibelotów, ale w Święta, hm... Jak zobaczył taką kulę ze splątanych gałązek, którą już kupiłam, pędził co sił, do "nowej zabawki" Jakoś nie widzę tych dekoracji w domu Macie pomysły, jak powstrzymać małego szkodnika? Uwielbiam tę jego energię i cieszę się, że nie jest ospałym kłębkiem. A może tylko pod sufitem pouwieszać ozdoby? Tylko choinka, choinka Mieliście podobne problemy? Radźcie, co możecie, dzięki!!!!
śWIęTA I KOCIAKI
Właśnie odstraszacze nie bardzo działają, jeszcze najlepiej pryskanie wodą w spray'u, ale wtedy trzeba być blisko, a przecież trzeba czasem wyjść z domu, ozdoby ze 2 tygodnie będą stały (o ile kocięctwo pozwoli ) Hikari, Ciebie chyba też dotyczy problem, hm? Czy "sprzedajesz" mallucha na Święta?
Jeszcze nie miałam okazji sprawdzić, kociak jest u mnie od wakacji zaledwie Ma tendencje dewastacyjne, co prawda Ale mam nadzieję, że uda się go okiełznać. Oduczyć chodzenia po stole się udało bez większych problemów, więc może, może.
Przyznam, że jeszcze nie zastanawiałam się nad problemem i chętnie wysłucham, co mają na ten temat do powiedzenia koci wyjadacze
Przyznam, że jeszcze nie zastanawiałam się nad problemem i chętnie wysłucham, co mają na ten temat do powiedzenia koci wyjadacze
1 sprawa to to zeby nie miec anielskich wlosow!!! one sa dla kota po zjedzeniu zabijajace, gdyz w polaczeniu ze slina robia sie jak zylka ktora tnie jelita!!
co do reszty, ja osobiscie w tym roku kupuje mala choineczke i stawiam ja wysoko poza zasiegiem kota, to oczywiste, ze kot bedzie chcial wejsc na drzewko , i tak samo oczywiste ze je przewroci., potluczone bombki, kable , igielki- to wszystko moze wyrzadzic krzywde.
co do reszty, ja osobiscie w tym roku kupuje mala choineczke i stawiam ja wysoko poza zasiegiem kota, to oczywiste, ze kot bedzie chcial wejsc na drzewko , i tak samo oczywiste ze je przewroci., potluczone bombki, kable , igielki- to wszystko moze wyrzadzic krzywde.
Niedostępne będą jeszcze bardzo kuszące.Hikari pisze:Trzeba będzie umiejętnie porozwieszać w tym roku bombki, w miejscach opornych na pacanie łapką
Można kupić całkiem ładne bombki plastikowe i powiesić je jak najniżej. Jak spadną, to nic im się nie stanie, a kotek będzie usatysfakcjonowany
Powieszone nisko cukierki też dobrze się sprawdzają.
U mnie namiętnie ściągała bombki tylko Tusia. Następne kotki już tego nie robiły ale i tak wolę nie ryzykować.
Choinkę zawsze mamy dużą a mimo to, żaden kot nie wspinał się na drzewko. Widocznie zaczepianie/zrzucanie dolnych ozdóbek im wystarczało
Cukierki przerobiłam w tamtym roku z moją sunią, bardzo smakowały, a jedzone z papierkiem - niebo w gębie!Amika pisze:Powieszone nisko cukierki też dobrze się sprawdzają.
Pomyślimy o plastikowych bombkach Świetny pomysł Albo w końcu uda mi się namówić mamę na wzbogacenie choinki o motywy naturalne - orzeszki, szyszki...
A jak sprawa ma się z łańcuchami? W te grube, futrzaste, raczej trudno się będzie zaplątać, ale my zawsze wieszamy też takie cieniutkie kuleczki połączone ze sobą...
(Gwoli tematu, choć trochę na boku, muszę się pochwalić, że rok temu stała u mnie choinka prostokątna! Była trochę za wysoka i zahaczała o sufit, mój brat miał więc bojowe zadanie ją skrócić. A że kombinatorstwo ma we krwi, szybko wykalkulował, iż piłowanie jej od dołu zabierze dużo więcej energii niż ciachnięcie czubka... )
nie smiejcie sie ze mna ale mi sie zdaje ze choinka to siedlisko niebezpieczenstw:)
a to sie kot zaplata i przewroci, a to kabel moze przegryzc, a to sie skaleczyc moze o potluczone, o anielskich nie wspominam po raz 2 bo nawet ich nie posiadam na szczescie.
pewnie sa koty co sie tym wszystkim az tak nie zainteresuja, ale znajac siebie to by mnie denerwowalao takie polaczenie szalejacy kot plus choina
a to sie kot zaplata i przewroci, a to kabel moze przegryzc, a to sie skaleczyc moze o potluczone, o anielskich nie wspominam po raz 2 bo nawet ich nie posiadam na szczescie.
pewnie sa koty co sie tym wszystkim az tak nie zainteresuja, ale znajac siebie to by mnie denerwowalao takie polaczenie szalejacy kot plus choina
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo każdy kot jest inny.
Moje obecne koty bardzo czynnie uczestniczą w ubieraniu choinki Bo tyle ciekawego się wtedy dzieje i koniecznie trzeba pomóc (pomieszać przygotowane lampki, sprawdzić czy wszystkie pudełka po bombkach już puste, czy cukierki starannie powiązane, czy łańcuchy-koraliki fajnie grzechoczą). Jak choinka ubrana to juz tylko można sobie pod nią spokojnie poleżeć.
Zuzia [‘] była tylko biernym kibicem, a miejsce pod choinką było dla niej spokojnym punktem obserwacyjnym.
Tusia [‘] rzadko pomagała w ubieraniu, natomiast bardzo lubiła "rozbieranie" najniższych gałązek choinki z bombek i cukierków i chowanie ich po najdziwniejszych miejscach.
Żadnego z moich kotów nigdy nie interesowały kable. Wszystkie natomiast stawiają sobie za punkt honoru zrzucanie drobnych rzeczy ze stołów czy regałów i chowanie pod chodnik czy dywan. A choinka to tylko kolejny mebel, w dodatku mało przydatny do leżenia bo kuje.
Jak na choinkę zareaguje Wasz kot musicie to „sprawdzić w praniu”, a o tym czy kable je interesują czy nie, to pewnie już zdążyliście się przekonać.
Moje obecne koty bardzo czynnie uczestniczą w ubieraniu choinki Bo tyle ciekawego się wtedy dzieje i koniecznie trzeba pomóc (pomieszać przygotowane lampki, sprawdzić czy wszystkie pudełka po bombkach już puste, czy cukierki starannie powiązane, czy łańcuchy-koraliki fajnie grzechoczą). Jak choinka ubrana to juz tylko można sobie pod nią spokojnie poleżeć.
Zuzia [‘] była tylko biernym kibicem, a miejsce pod choinką było dla niej spokojnym punktem obserwacyjnym.
Tusia [‘] rzadko pomagała w ubieraniu, natomiast bardzo lubiła "rozbieranie" najniższych gałązek choinki z bombek i cukierków i chowanie ich po najdziwniejszych miejscach.
Żadnego z moich kotów nigdy nie interesowały kable. Wszystkie natomiast stawiają sobie za punkt honoru zrzucanie drobnych rzeczy ze stołów czy regałów i chowanie pod chodnik czy dywan. A choinka to tylko kolejny mebel, w dodatku mało przydatny do leżenia bo kuje.
Jak na choinkę zareaguje Wasz kot musicie to „sprawdzić w praniu”, a o tym czy kable je interesują czy nie, to pewnie już zdążyliście się przekonać.
heheh to ja zostaje przy ubraniu malej, skoro nawet kabel od ładowarki zostal pociety na kawalki w ciagu 1 minuty:) kiedys tez stracilm glosniki i przepalil mi sie monitor- cale szczescie ze komputer byl wylaczony z zasilania bo mala zajela sie kablami, i to tak nagle ja naszlo jak byla sama, bo wczesniej nigdy. wlaczylam kompa i poczulam zapach spalenizny, i od tego pieknego dnia wszyskie kable sa zaslonione:)
ta kocia pomoc to jest super sprawa:) koty sa naprawde rozczulajace kiedy w czyms "pomagaja"- oczywiscie efekt jest odwrotny ale calkiem smieszne jak futro pakuje wszedze gdzie nie trzeba ta swoja kocia pupe:) i oczywiscie musi wszystkiego dotknac, poznac, ponosic w pysku:)
nie wiem czemu ale wg mnie najbardziej slodkie jest jak sobie siedzi jak grzeczny kot i tak bacznie obserwuje jakas czynnosc, krecac glowka na boki, jak by bardzo chciala zrozumiec i zapamietac co ja akurat takiego robie;)
ta kocia pomoc to jest super sprawa:) koty sa naprawde rozczulajace kiedy w czyms "pomagaja"- oczywiscie efekt jest odwrotny ale calkiem smieszne jak futro pakuje wszedze gdzie nie trzeba ta swoja kocia pupe:) i oczywiscie musi wszystkiego dotknac, poznac, ponosic w pysku:)
nie wiem czemu ale wg mnie najbardziej slodkie jest jak sobie siedzi jak grzeczny kot i tak bacznie obserwuje jakas czynnosc, krecac glowka na boki, jak by bardzo chciala zrozumiec i zapamietac co ja akurat takiego robie;)
A propos kociej pomocy, to moje najbardziej lubią prace na drabinie. Kiedy rozstawiam ten supersprzęt, muszę przeczekać początkową euforię, żeby móc sama wejść, bo inaczej ładują się na podest razem z moimi stopami, a potem próbują jeszcze włazić po mnie, bo "trzeba coś zrobić przy suficie", a tylko ja tam dosięgam rękami Ostatnio wierciłam dziury do żyrandola, to za każdym razem musiałam wiertarę kłaść na ziemi i wyłączać z sieci, żeby jej przypadkiem nie odpaliły. Najśmieszniej było, jak już powiesiłam klosz (ażurowy z koralikami!) i zmęczona padłam na kanapę, tylko... zostawiłam drabinę. Możecie sobie wyobrazić, co to wywołało u moich chłopców
No ale przynajmniej mam pewność, że solidnie trzymają kołki w suficie
No ale przynajmniej mam pewność, że solidnie trzymają kołki w suficie
Jak tak czytam to mam wrażenie, że mój kot jest jakimś odmieńcem Z natury, żaden z niego pieszczoch, a i papierkami, pudełkami, foliami i tego typu przedmiotami, niezbyt się interesuje...
Co innego otwarta lodówka
Co innego otwarta lodówka
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 72 gości