Walka o terytorium?
Mam od roku kota,który jest kastratem.Czytałam, że taki kot ma najniższą pozycję w hierarchii kotów dziko żyjących, nie pozostawia tego silnego zapachu do znaczenia swojego terenu . Mój dużo czasu spędza w ogrodzie, gdzie przechadza się wiele obcych kotów (czyjeś lub dzikie). Zauważyłam,że kilka razy został on przepędzony przez takiego osobnika. Jeden z "takich" często wyleguje się w moim ogródku. Ostatnio zauważyłam,że silnie utka na dwie łapy, jest poraniony. Nie ma mowy o weterynarzu - ucieka na widok człowieka. Chciałam go podkarmić, nawet się skusił, zjadł. Ale mam ważne pytanie :Czy jak zacznę go karmić, czy to nie będzie miało konsekwencji wobec mojego kastrata?Czy nie zacznie mojego tym bardziej uważać za intruza?Szkoda mi tego dzikiego kocura ale nie chcę robić krzywdy mojemu.Czy tamten nie uzna tego podkarmiania za ostateczne zajęcie terenu mojego kota?
-
- Posty:41
- Rejestracja:17 kwietnia 2012, 13:47
- Lokalizacja:wenecja
WłaśNIE JA TEż POTRZebUję RAD W TEJ SPRAWIE....JAK TO JEST z TYMI WALKAMI O TERYTORIUM??? CZY walczą KOTY Z KOTAMI ??? CZY KICIE też MIędzy sobą ???....NIE czaję TO ZNACZY że kot LUB KICIA PO KASTRACJI Z GóRY jest na przegranej pozycji w tych walkach????.....MOJA kicia jest wychodząca ,,,i dużo kotów tu krąży i kocic,,,a ja zawsze się martwię.......
ja mam kocura reproduktora i kastrata (po karierze hodowlanej) ... rządzi kastratanucha pisze:Mam od roku kota,który jest kastratem.Czytałam, że taki kot ma najniższą pozycję w hierarchii kotów dziko żyjących, nie pozostawia tego silnego zapachu do znaczenia swojego terenu .(...)
choć w 90% kastraci są na dole hierarchii w stadzie i są nawet tępione przez inne koty (skrajne przypadki) stąd tak częste adopcje kotów kastratów po hodowlanych
Stary temat;-)
Obcy kot juz sie ewakuował od nas....ale problem kastratów pośród innych kotów jednak nadal jest...
Generalnie koty po kastracji tracą ochotę na długie wędrówki,nie wdają się w "kocie awantury", trzymają się bliżej człowieka....ale nie zawsze.Mam obecnie bardzo bojowego kastrata-który nawet lubi prowokować psy sąsiada, przegania "wszelkie obce stworzenie" z podwórka.Więc charakter też ma znaczenie.Ale niestety jest taki jeden ogromny kocur, niekastrowany, który lubi zapędzać sie do naszego ogrodu-raczej czyjś, przychodzi do pogłaskania, czasem natrętnie domaga się jedzenia...no i właśnie nasz nie ma z nim szans...potrafi odgonic go od miski z jedzeniem(staram sie do tego nie dopuszczać), przylać łapą po głowie, nawet odgonić go ode mnie.Ale nie martw się, wykastrowane koty dobrze radzą sobie,unikają kłopotów bo nie sa tak zaczepne i bojowe.Nie masz co się przejmowac innymi kotami-ja obawiam sie bardziej ludzi i psów..
Obcy kot juz sie ewakuował od nas....ale problem kastratów pośród innych kotów jednak nadal jest...
Generalnie koty po kastracji tracą ochotę na długie wędrówki,nie wdają się w "kocie awantury", trzymają się bliżej człowieka....ale nie zawsze.Mam obecnie bardzo bojowego kastrata-który nawet lubi prowokować psy sąsiada, przegania "wszelkie obce stworzenie" z podwórka.Więc charakter też ma znaczenie.Ale niestety jest taki jeden ogromny kocur, niekastrowany, który lubi zapędzać sie do naszego ogrodu-raczej czyjś, przychodzi do pogłaskania, czasem natrętnie domaga się jedzenia...no i właśnie nasz nie ma z nim szans...potrafi odgonic go od miski z jedzeniem(staram sie do tego nie dopuszczać), przylać łapą po głowie, nawet odgonić go ode mnie.Ale nie martw się, wykastrowane koty dobrze radzą sobie,unikają kłopotów bo nie sa tak zaczepne i bojowe.Nie masz co się przejmowac innymi kotami-ja obawiam sie bardziej ludzi i psów..
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 85 gości