Chińskie myszki

Porady dotyczące żywienia i pielęgnacji pozostałych zwierzaków (m.in. papugi, chomiki, świnki morskie, kanarki itp...)

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Katia80
Posty:35
Rejestracja:19 maja 2006, 18:39
Lokalizacja:Lublin

19 maja 2006, 18:58

Półtora roku temu moja Siostra dostała na urodziny ode mnie i mojego chłopaka maleńką myszkę. Miała być samiczką. Po miesiącu dokupiłam następną - miała być także samiczką. Jednak pani w sklepie zoo nie miała pewności. Siostra ne chciała rozmnażać - udało się, więc pewnie jednak płeć ta sama 8) Myszki bardzo się lubią, iskają się nawzajem... no i nie ma przychówku :roll: Mam pytanie: jak na przyszłość dobierać płeć myszek, żeby być pewnym? Bo chyba parka tej samej płci to dobre wyjście?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13054
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

21 maja 2006, 23:30

sama udzieliłaś odpowiedzi w ostatnim zdaniu, można także je kastrować.
Gość

22 maja 2006, 09:44

Naprawdę? jakoś sobie tego nie wyobrażam - kastrowania takich maleńkich stworzonek :P i trzeba by było poszukać dobrego, doświadczonego weta od małych zwierzątek... podejrzewam, że nie każdy podjąłby się tak precyzyjnej "zegarmistrzowskiej" roboty :roll:
dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam
Awatar użytkownika
Katia80
Posty:35
Rejestracja:19 maja 2006, 18:39
Lokalizacja:Lublin

22 maja 2006, 09:46

ten Gość wyżej to ja, po prostu zapomniałam się zalogować :oops:
jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13054
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

22 maja 2006, 12:50

robiliśmy to u myszek, chomików, świnek, myszoskoczków . Da się zrobić to chirurgia mikro.
Awatar użytkownika
Katia80
Posty:35
Rejestracja:19 maja 2006, 18:39
Lokalizacja:Lublin

22 maja 2006, 19:40

Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź, muszę przyznać, że Pana informacje mnie zaskoczyły... w swojej "karierze" miłośnika małych zwierząt doczekałam sie też kilku miotów myszoskoczków, niestety, była i taka sytuacja: spokojny samczyk, nadpobudliwa samiczka, 5 maluchów i.. walka do krwi między dorosłymi (o jedzenie? terytorium? nie mam pojęcia) na szczęście małe były już na tyle duże, że mogły zostać bez matki - mój chłopak odwiózł szybko pokrwawione (samczyk ucierpiał duuużo bardziej) zwierzątka do najbliższej lecznicy, zostawiliśmy je tam, poszły do adopcji :( smutno moi to wspominać...
na szczęście mój "cioteczny wujek" ma w Lublinie sklep zoo, więc do niego trafiały maluchy
ale musi Pan przyznać, że to jednak kłopot - tak liczny miot raz na jakiś czas, a tu proszę, można temu zapobiec :lol:
pozdrowienia
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości