Jakie szelki dla szczeniaka?

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

08 sierpnia 2013, 11:44

to się dziwię, sprzedałam masę szelek tego typu i nigdy nie było problemu z przymierzaniem :? , koleżanka miała psa z pseudo, przed dwa lata nie nauczyła go niczego oprócz ubierania szelek, tzn. siadał na komendę i dawał jedna łapę po drugiej a ta go spokojnie bez pośpiechu "ubierała" a to już o czymś świadczy bo po za tym pies wył, gryzł meble, wypróżniał się wszędzie gdzie popadło a to wszystko w domu, plus szarpał na smyczy (zaznaczam że szarpał nie ciągnął)
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

10 sierpnia 2013, 22:12

Szelki nr 1 są nie od przyjęcia,powoduje mikrourazy stawow w tym przestrzeni miedzy kregowych nieszczęsnego kręgosłupa . Dodajmy do tego psa typie jamnika i wychodzi problem nie widoczny teraz ale za lat kilka.
Co do platania się smyczy miedzy łapami , zamiast szelek zainwestuj w smycz typu flexi o długości 7-10 metrów. w potrzebie skara się szybko i bez plątania automatzcynie w smycz pół metrową, w potrzebie wybiegania pies ma kilka - kilkanascie metrów swobody bez potrzeby kontolowania psa czy się znowu nie zaplątał w linkę.
Zaleta dodatkowa - pies może pogonić a SM nie wlepi mandatu za puszczonego luzem psa , w razie czego masz też kontolę żeby pies nie wypuścił się np. za drugim psem na ulice.
Smycz możesz dobrać dłuższą.
Dobra smycz jest wyatkiem jednorazowym na kilka lat minimum, moja ma około 10 i dalej ma się doskonale.
Awatar użytkownika
Labomaniaczka
Posty:52
Rejestracja:19 lipca 2013, 14:54

11 sierpnia 2013, 14:28

Mam flexi, i szelki też. Właśnie te pierwsze.
Temat do zamknięcia.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

12 sierpnia 2013, 11:36

Czy tylko ja uważam flexi za zły pomysł? Pełno psów na tej smyczy, które nijak nie potrafią chodzić. To już wolę linkę jak mam psa nie puszczać.
Tutaj tematów się raczej nie zamyka.
Uprzedzę pytanie, że pies nie ciągnie. Moja młoda jako 3 mies szczyl chodziła przy nodze, odkleić jej nie mogłam. Ale kiedy świat nie okazał się taki straszy to chodzenie przy nodze poszło w zapomnienie. Zwłaszcza jak była "zbuntowaną nastolatką".
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

12 sierpnia 2013, 12:29

Moja jak nie ciągnęła tak nie ciągnie na smyczy. Wystarczy, że Labomaniaczka będzie wzmacniała prawidłowe chodzenie na smyczy i wszsytko będzie OK.
Też nie uważam flexi za dobry pomysł.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

12 sierpnia 2013, 12:32

Do tej pory sobie wypominam, że tego nie wzmacniałam. To jeden z tych błędów.
Niech mi ktoś zdradzi tajemnice jak się uczy psa na flexi chodzić na luźnej smyczy. (nie mam i nie będę jej mieć ale mnie to ciekawi)
Gość

18 sierpnia 2013, 09:43

Miałam taka przygodę.Byłam na spacerze z mają sunią na łące (sunia rasa duża).Nagle zjawiła się dziewczynka z malutkim pieskiem na smyczy flexi,nie wypinając smyczy dobiegła ciągnięta przez pieska do mojej suni.Moja stała skupiona,bo zdarza się często,ze takie małe coś podbiega do niej niby radosne,obwąchuje,po czym z nienacka gryzie w tylną łapę.Ja oczywiście błyskawicznie doszłam do mojej suni. poprosiłam dziewczynkę by,albo wypięła pieska,jeśli chce mu pozwolić na zabawę, albo się oddaliła, bo nie radziła sobie ze smyczą i psiak się zaplątywał.Dziewczynka psa nie wypięła.Piesek bardzo żywy podskakiwał i szalał w okół mojej.Nagle podskoczył tak, że jego smycz zrobiła pętle na szyji mojej suni,piesek poczuł blokadę, więc zaczął przerażliwie piszczeć i ciągnąć w swoją stronę,by się uwolnić,dziewczynka b.wystraszona piskami rozpaczy swojego pieska wpadła w panikę i również ze wszech sił ciągnęła smycz w swoja stronę,by przywołać pieska .Powstała na szyji mojej suczki pętla zaciskała się i udusiła by ją .Wszystko,choć pisze się długo,działo się w ułamkach sekund, jako ,ze piesek był malutki,może 5 kilo psa, to smycz miał cieniutką jak żyłka w kolorze czarnym, jak moja suczka, dziewczynka spanikowana,nie widziała o co smycz zahaczyła, więc ciągła ile sił.Gdyby nie moja reakcja od samego początku,na widok dziewczynki z pieskiem całkiem nie ułożonym,młodym,zwinnym(dziecko nie panowało od początku nad rozciągającą się smyczą),sprawa zakończyła,by się prawdopodobnie tragicznie, jednak przez cały ten czas, mimo,że mam psa zrównoważonego, do psów i dzieci,stałam przy mojej suni i zdążyłam wsunąć dłoń pod zaciskającą się cienką linkę,krzycząc do spanikowanego dziecka nie ciąg!, puść smycz na ziemie!,Zanim zrozumiała i wykonała, moje palce były sino czarne.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości