Mam nadzieję, że piszę w dobrym dziale.
Mój problem polega na tym, że moja 9 miesięczna labradorka boi się mężczyzn (poza znajomymi i swoim panem). Zaczeło się od wizyty w gabinecie wet, gdy pojechałysmy na badania stawów. System jest tam taki, że wchodzi się z pieseczkiem do gabinetu, omawia z doktorem problemy, potem piesek zabierany jest do pokoju zabiegowego, a właścicielowi pozostaje czekać na ustaloną godznę odbioru psa. Rozumiem, że tak jest lepiej, bez nerwowego własciciela nad głową lekarz może spokojnie psa przebadać, a i sam pies zupełnie inaczej się zachowuje. Niestety od tamtej pory mała panicznie bała się podejść do jakiegokolwiek obcego mężczyzny - panika, rzucanie się na smyczy, kobiet za to nie boi się wogóle.
Parę miesięcy mojej pracy zaowocowało tym, że podpełza do facetów, pozwala się głaskać, wita się z goścmi w domu, a nie kuka z pokoju.
Po nowym roku czeka nas kontrola zdrowia, i w końcu sterylka.
Boję się, bo tym razem psa nalezy zostawić na 5 godzin, pewnie moja cała praca nad nią pójdzie na marne
Nie wiem nawet czy wetowi uda się ją z gabinetu wyciągnąć.
Czy istnieje jakiś sposób aby złagodzić jej ten stres??
Każda porada jest na wagę złota!!
Panikara
A jak pracowałaś do tej pory z małą nad jej lękami?
Co i jak konkretnie robisz, żeby przestała się bać mężczyzn?
Zaczęłaś już odwrażliwienia lecznicy i weterynarza ?
Są ta to sposoby, jednak najpierw chciałabym wiedzieć jak z nią pracujesz, bo coś strasznie wolno Wam to idzie....
Co i jak konkretnie robisz, żeby przestała się bać mężczyzn?
Zaczęłaś już odwrażliwienia lecznicy i weterynarza ?
Są ta to sposoby, jednak najpierw chciałabym wiedzieć jak z nią pracujesz, bo coś strasznie wolno Wam to idzie....
Nie wiem czy to długo, w przypadku takiego lęku.
Co robiłam?? Namawiałam znajomych, żeby częstowali ją przysmakami, starałam się ją zabawiać i odwracać jej uwagę od tych "przerażających potworów" jakimi dla niej są mężczyźni, jeszcze ma problem z podejściem do faceta jeśli ten ma niski gruby głos, ale się przełamuje.
widać po niej, że naprawdę chce sie przywitać ale jest to troszkę "i chciałabym i sie boję".
jak ktoś przychodzi do nas to sadzam go w fotelu, wtedy nie jest dla niej taki wielki itp.
Za to kobiety to witałaby nonstop, no i przy nich nie sika pod siebie
Do kliniki to nie ma najmniejszego problemu, zawsze są tam pieski czy inne stworki, absolutnie się nie boi.
Niestety do tej pory przyjmował nas za każdym razem inny specjalista, więc nie przekonała się do żadnego.
A w jej krótkim zyciu wizyt było naprawdę sporo.
Co robiłam?? Namawiałam znajomych, żeby częstowali ją przysmakami, starałam się ją zabawiać i odwracać jej uwagę od tych "przerażających potworów" jakimi dla niej są mężczyźni, jeszcze ma problem z podejściem do faceta jeśli ten ma niski gruby głos, ale się przełamuje.
widać po niej, że naprawdę chce sie przywitać ale jest to troszkę "i chciałabym i sie boję".
jak ktoś przychodzi do nas to sadzam go w fotelu, wtedy nie jest dla niej taki wielki itp.
Za to kobiety to witałaby nonstop, no i przy nich nie sika pod siebie
Do kliniki to nie ma najmniejszego problemu, zawsze są tam pieski czy inne stworki, absolutnie się nie boi.
Niestety do tej pory przyjmował nas za każdym razem inny specjalista, więc nie przekonała się do żadnego.
A w jej krótkim zyciu wizyt było naprawdę sporo.
No więc zasadniczo dobrze, ale dodam jeszcze kilka małych wskazówek.
Męscy goście - poproś, żeby nie zwracali uwagi na suczkę. Zupełne ignorowanie, jakby psa wcale nie było.
Niech nie patrzą, nie gadają, nie wołają jej do siebie - pozwolą jej przejąć inicjatywę.
Możesz ich posadzić w fotelu, możesz poprosić o kucnięcie bokiem do psa - i dalej nic, nie patrzeć, nie gadać, nie cmokać ani nie zachęcać jej do kontaktu. Fajnie, gdyby mieli w ręku kilka bardzo pysznych smakołyków i kiedy suczka w końcu podejdzie i sobie ich obwącha - delikatnie, bardzo powoli wyciągnęli dłoń, dali się powąchać i pozwolili jej zeżreć smakola - nadal nie patrząc na psa ani nie próbując jej głaskać. Żadnych gwałtownych ruchów ani odzywania się do psa.
Jeżeli nie chce podejść - można bardzo ostrożnie i delikatnie pokulać po podłodze w jej kierunku smakołyk. Jeżeli zje - to super, następny można rzucić troszkę bliżej siebie, jeżeli nie - znaczy, że stres jest zbyt duży.
Jeżeli mała się spłoszy - to nic, niech sobie oswaja się z nowymi mężczyznami w swoim tempie. Za jakiś czas pewnie znowu wyjdzie i zaczynacie wszystko od początku. Nie patrzeć, nie gadać, nie głaskać.
Obserwuj psa, kontroluj jego poziom stresu. Nigdy nie pozwól, żeby jakiś facet przestraszył małą czyli kiedy ona się wycofuje - nie wolno za nią iśc i ją wołać, należy się samemu cofnąć i pozwolić jej znowu przejąc inicjatywę.
Co do obcych mężczyzn na spacerze - zasady te same, plus fajnie jest psu zrobić komendę "patrz" ( na strasznego stracha, ale się nie bój - pies dostaje nagrodę za patrzenie i spokój i pomalutku zmniejszasz odległość) .
Możesz nauczyć ja targetowania - najpierw swojej dłoni, a potem stopniowo dłoni znanych jej mężczyzn i kolejny etap - dłoni obcych mężczyzn ( oczywiście tych, którzy się na to zgodzą )
Masz możliwość pójścia z nią jeszcze przed zabiegiem parę razy do weta i po prostu wejścia do gabinetu lekarskiego, gdzie są mężczyźni?
Jeśli chcesz mogę Ci na prv wysłać link do filmiku z pracy z lękliwym psem , zobaczysz sobie , jak to robił instruktor ze strasznym strachulcem ( na forum jest zakaz wstawiania linków, więc zaraz by mnie xxxxx).
Męscy goście - poproś, żeby nie zwracali uwagi na suczkę. Zupełne ignorowanie, jakby psa wcale nie było.
Niech nie patrzą, nie gadają, nie wołają jej do siebie - pozwolą jej przejąć inicjatywę.
Możesz ich posadzić w fotelu, możesz poprosić o kucnięcie bokiem do psa - i dalej nic, nie patrzeć, nie gadać, nie cmokać ani nie zachęcać jej do kontaktu. Fajnie, gdyby mieli w ręku kilka bardzo pysznych smakołyków i kiedy suczka w końcu podejdzie i sobie ich obwącha - delikatnie, bardzo powoli wyciągnęli dłoń, dali się powąchać i pozwolili jej zeżreć smakola - nadal nie patrząc na psa ani nie próbując jej głaskać. Żadnych gwałtownych ruchów ani odzywania się do psa.
Jeżeli nie chce podejść - można bardzo ostrożnie i delikatnie pokulać po podłodze w jej kierunku smakołyk. Jeżeli zje - to super, następny można rzucić troszkę bliżej siebie, jeżeli nie - znaczy, że stres jest zbyt duży.
Jeżeli mała się spłoszy - to nic, niech sobie oswaja się z nowymi mężczyznami w swoim tempie. Za jakiś czas pewnie znowu wyjdzie i zaczynacie wszystko od początku. Nie patrzeć, nie gadać, nie głaskać.
Obserwuj psa, kontroluj jego poziom stresu. Nigdy nie pozwól, żeby jakiś facet przestraszył małą czyli kiedy ona się wycofuje - nie wolno za nią iśc i ją wołać, należy się samemu cofnąć i pozwolić jej znowu przejąc inicjatywę.
Co do obcych mężczyzn na spacerze - zasady te same, plus fajnie jest psu zrobić komendę "patrz" ( na strasznego stracha, ale się nie bój - pies dostaje nagrodę za patrzenie i spokój i pomalutku zmniejszasz odległość) .
Możesz nauczyć ja targetowania - najpierw swojej dłoni, a potem stopniowo dłoni znanych jej mężczyzn i kolejny etap - dłoni obcych mężczyzn ( oczywiście tych, którzy się na to zgodzą )
Masz możliwość pójścia z nią jeszcze przed zabiegiem parę razy do weta i po prostu wejścia do gabinetu lekarskiego, gdzie są mężczyźni?
Jeśli chcesz mogę Ci na prv wysłać link do filmiku z pracy z lękliwym psem , zobaczysz sobie , jak to robił instruktor ze strasznym strachulcem ( na forum jest zakaz wstawiania linków, więc zaraz by mnie xxxxx).
Filmiki obejżałam!! fantastyczna sprawa, aż mi się zamarzyło takie spotkanie
Marzył mi sie strasznie kurs posłuszeństwa na wiosnę, ale pozostaje mi się skupić na opanowywaniu psiej paniki.
Misty jest do tego bardzo uległa.
Po raz pierwszy mam takiego psiaka, poprzednie zawsze były towarzyskie i garnące się do ludzi, a tu taka histeryczka. Ostatnio nawet nastraszono mnie, że ona w końcu pogryzie jakiegoś faceta i będę mieć kłopoty.
O w tej sekundzie dostałam dobrą wiadomość!! Mała po 2 godzinach czajenia się podeszła do kolegi który siedzi w kuchni, i zaczeła się łasić o głaskanie!!
Pozdrawiam serdecznie!!
Marzył mi sie strasznie kurs posłuszeństwa na wiosnę, ale pozostaje mi się skupić na opanowywaniu psiej paniki.
Misty jest do tego bardzo uległa.
Po raz pierwszy mam takiego psiaka, poprzednie zawsze były towarzyskie i garnące się do ludzi, a tu taka histeryczka. Ostatnio nawet nastraszono mnie, że ona w końcu pogryzie jakiegoś faceta i będę mieć kłopoty.
O w tej sekundzie dostałam dobrą wiadomość!! Mała po 2 godzinach czajenia się podeszła do kolegi który siedzi w kuchni, i zaczeła się łasić o głaskanie!!
Pozdrawiam serdecznie!!
Kurs posłuszeństwa jak najbardziej, ale w dobrej, pozytywnej szkole, gdzie nie używa się wobec psów przemocy.
Instruktor musiałby najpierw ocenić odległość, w jakiej mała jest w stanie się skupić i zacząć z nią pracę w takiej właśnie odległości. Do nas nieraz i nie dwa trafiają strachulce, które na 3-4 zajęciach już świetnie ćwiczą i przestają się bać strasznych strachów, bo widzą, że jest fajnie , nabierają zaufania i do swojego przewodnika i do obcych ludzi. Chodzi o zbudowanie pozytywnych skojarzeń, a tego raczej nie da się osiągnąć w szkole, gdzie stosuje się wobec psa przemoc i awersję.
Z takim psem jak Twój trzeba pracować bardzo delikatnie i przekonać ją, że mężczyźni są w porządku. Mała jest teraz w okresie dorastania i zmian hormonalnych, a skoro piszesz, że ta jej nieszczęsna przygoda z wetem miała miejsce kilka miesięcy temu mogę się domyślać, że to zdarzyło się w okresie kiedy była szczególnie wrażliwa na lęki - no i jak się przeraziła, tak jej zostało.
Wybierz mądrze, a na razie cieszę się, że filmiki się podobały, może coś z nich uda Ci się wykorzystać.
Instruktor musiałby najpierw ocenić odległość, w jakiej mała jest w stanie się skupić i zacząć z nią pracę w takiej właśnie odległości. Do nas nieraz i nie dwa trafiają strachulce, które na 3-4 zajęciach już świetnie ćwiczą i przestają się bać strasznych strachów, bo widzą, że jest fajnie , nabierają zaufania i do swojego przewodnika i do obcych ludzi. Chodzi o zbudowanie pozytywnych skojarzeń, a tego raczej nie da się osiągnąć w szkole, gdzie stosuje się wobec psa przemoc i awersję.
Z takim psem jak Twój trzeba pracować bardzo delikatnie i przekonać ją, że mężczyźni są w porządku. Mała jest teraz w okresie dorastania i zmian hormonalnych, a skoro piszesz, że ta jej nieszczęsna przygoda z wetem miała miejsce kilka miesięcy temu mogę się domyślać, że to zdarzyło się w okresie kiedy była szczególnie wrażliwa na lęki - no i jak się przeraziła, tak jej zostało.
Wybierz mądrze, a na razie cieszę się, że filmiki się podobały, może coś z nich uda Ci się wykorzystać.
Super porady!! Naprawdę sporo z nich zacznę stosować na codzień, a na wiosnę zaczniemy rozglądać się za dobrą psią szkołą. Jak nam dobrze pójdzie na treningu posłuszeństwa, to może coś dalej wymyślimy, będzie miała zajęcie to może zapomni o strachu
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości