Jaką rasę wybrać
-
- Posty:28
- Rejestracja:23 marca 2012, 17:12
no właśnie się z tym przespałem i zacząłem zastanawiać się nad moją suczką niby młoda ale nie wiem czy dałoby radę ją jeszcze ułożyć. a takiego psa dałoby radę jakoś wytrenować siłowo ? czytałem wczoraj o treningach husky one są urodzone do takich treningów a jak przetrenować mojego kundla żeby nosił na sobie podstawowy ekwipunek to jest nadajnik i odbiornik GPS podstawowe oporządzenie medyczne i z jakiś kilogram do 3 karmy
to moja suczka:
oczywiście teraz jest większa i starsza niż na zdjęciu bo ma 14 miesięcy
to moja suczka:
oczywiście teraz jest większa i starsza niż na zdjęciu bo ma 14 miesięcy
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
masz w sobie potencjał, jest mało osób które są w stanie zapewnić psu taką ilość ruchu. Nie myślałeś o tym żeby zaadoptować dorosłego młodego huskiego? Osoby, które zajmują się takimi psami będą w stanie dobrać Ci psa idealnego pod to co chcesz robić.
-
- Posty:28
- Rejestracja:23 marca 2012, 17:12
co do adopcji to nie jestem pewien, najlepiej jakby pies miał rodowód no i oczywiście wiadomo że pies wychowywany od szczeniaka bardziej przyzwyczaja się do swojego nowego pana niż starszy a i starszy piesek może mieć nawyki które ciężko wyplewić. W mojej okolicy jest tylko jedno schronisko i nie jestem pewien co do adopcji psa stamtąd a w mojej wiosce z kolei jest kilka osób które mają husky ale też wahałbym się wziąć dorosłego psa czy szczeniaka od nich.
Wiem jestem wymagający i wybredny i wiem że stawiam trudne zadania przed psem ale pies to nie samochód że jak weźmiesz pierwszego lepszego i coś nawali to kupisz nowy, ja po prostu staram się dobrać psa z predyspozycjami i cechami charakteru typowymi dla mnie, takie swoje odbicie w naturze
Wiem jestem wymagający i wybredny i wiem że stawiam trudne zadania przed psem ale pies to nie samochód że jak weźmiesz pierwszego lepszego i coś nawali to kupisz nowy, ja po prostu staram się dobrać psa z predyspozycjami i cechami charakteru typowymi dla mnie, takie swoje odbicie w naturze
Odnosze wrażenie, że Dardamell chce mocno przekonać że rottek to idealny pies dla niego. A ja Łukasza rozumiem, też bym się na rottka nie zdecydowała, nawet gdyby mi pokazano 10 super ułożonych i łągodnych rottków.
Wiem, że każda kwoczka swoje stadko chwali, rozumiem to ale nie można go od razu zniechęcać do labradora mowiąc, że to chora rasta itp.
Owczesm trzeba na dużo rzeczy zwrócić uwagę wybierając rodziców, ale (prosze teraz mnie źle nie zrouzmieć) ale czytam odradzanie labradora, a zachwalanie rottka, jakby rottek nie miał żadnych wad, tylko był zawsze super łagodnym psem. No kurcze, trochę tu brak równowagi w wypowiedziach.
Ja mam psa mysliwskiego - parsona - po użytkowych rodzicach, świetny do survivalu, ale trudny do ułożenia. Mam tego świadomość i dlatego tej rasy dla Łukasza nie polecam.
Jeśli chodzi o instynkt, to każdy pies jaki ma, ten taki a tamten inny. Labradory są stosunkowe łatwe do ułożenia, wymaga to tez pracy, ale pracuje się z nimi łatwiej niż z terrierami.
Dodatkowo, mało który labrador tak naprawdę pracuje w terenie, więc ten ich instynkt nie jest tak silny jak po psach które czynnie pracują, wiec przy odrobinie wysiłku ten pies tak sobie za dzikami czy inną zwierzyną nie poleci.
Moja terrierka wraca w lesie na gwizdek, aż sie sama zdziwiłam, bo w parku taka posłuszna nie jest, a na tropieniu po prostu mam psa wykonującego w 100% komendę odwołującą.
Najważniejsze to sprawdzić dobrze rodziców kilka pokoleń wstecz pod kątem zdrowia i przede wszystkim dysplazji. Pies który nie będzie utuczony (rasa ma ogromne tendencje do tycia) będzie świetnym towarzyszem.
Za sąsiada mam labradora - czekoladkę, ma 7 lat, uwielbia ruch, w lesie nie leci za zwierzyną, a za to ciągnie go do wody. Zasadniczo pod tym względem jest nieusłuchany, ale to sa jednak psy bardziej dowodne niż tropiące.
Nie spotkałam u siebie na szkolenie w PZŁ myśliwego z labradorem
Wiem, że każda kwoczka swoje stadko chwali, rozumiem to ale nie można go od razu zniechęcać do labradora mowiąc, że to chora rasta itp.
Owczesm trzeba na dużo rzeczy zwrócić uwagę wybierając rodziców, ale (prosze teraz mnie źle nie zrouzmieć) ale czytam odradzanie labradora, a zachwalanie rottka, jakby rottek nie miał żadnych wad, tylko był zawsze super łagodnym psem. No kurcze, trochę tu brak równowagi w wypowiedziach.
Ja mam psa mysliwskiego - parsona - po użytkowych rodzicach, świetny do survivalu, ale trudny do ułożenia. Mam tego świadomość i dlatego tej rasy dla Łukasza nie polecam.
Jeśli chodzi o instynkt, to każdy pies jaki ma, ten taki a tamten inny. Labradory są stosunkowe łatwe do ułożenia, wymaga to tez pracy, ale pracuje się z nimi łatwiej niż z terrierami.
Dodatkowo, mało który labrador tak naprawdę pracuje w terenie, więc ten ich instynkt nie jest tak silny jak po psach które czynnie pracują, wiec przy odrobinie wysiłku ten pies tak sobie za dzikami czy inną zwierzyną nie poleci.
Moja terrierka wraca w lesie na gwizdek, aż sie sama zdziwiłam, bo w parku taka posłuszna nie jest, a na tropieniu po prostu mam psa wykonującego w 100% komendę odwołującą.
Najważniejsze to sprawdzić dobrze rodziców kilka pokoleń wstecz pod kątem zdrowia i przede wszystkim dysplazji. Pies który nie będzie utuczony (rasa ma ogromne tendencje do tycia) będzie świetnym towarzyszem.
Za sąsiada mam labradora - czekoladkę, ma 7 lat, uwielbia ruch, w lesie nie leci za zwierzyną, a za to ciągnie go do wody. Zasadniczo pod tym względem jest nieusłuchany, ale to sa jednak psy bardziej dowodne niż tropiące.
Nie spotkałam u siebie na szkolenie w PZŁ myśliwego z labradorem
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
niekoniecznie tak jest z przywiązaniem, z nawykami może tak być. Są fundacje które się zajmują adopcją konkretnych ras (psy są brane do domów tymczasowych) i stamtąd adoptowane. No ale rozumiem decyzję.
A może biały owczarek szwajcarski?
A może biały owczarek szwajcarski?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Po pierwsze laby to nie psy dowodne tylko aportery.Louhans pisze:Odnosze wrażenie, że Dardamell chce mocno przekonać że rottek to idealny pies dla niego. A ja Łukasza rozumiem, też bym się na rottka nie zdecydowała, nawet gdyby mi pokazano 10 super ułożonych i łągodnych rottków.
Wiem, że każda kwoczka swoje stadko chwali, rozumiem to ale nie można go od razu zniechęcać do labradora mowiąc, że to chora rasta itp.
Owczesm trzeba na dużo rzeczy zwrócić uwagę wybierając rodziców, ale (prosze teraz mnie źle nie zrouzmieć) ale czytam odradzanie labradora, a zachwalanie rottka, jakby rottek nie miał żadnych wad, tylko był zawsze super łagodnym psem. No kurcze, trochę tu brak równowagi w wypowiedziach.
Ja mam psa mysliwskiego - parsona - po użytkowych rodzicach, świetny do survivalu, ale trudny do ułożenia. Mam tego świadomość i dlatego tej rasy dla Łukasza nie polecam.
Jeśli chodzi o instynkt, to każdy pies jaki ma, ten taki a tamten inny. Labradory są stosunkowe łatwe do ułożenia, wymaga to tez pracy, ale pracuje się z nimi łatwiej niż z terrierami.
Dodatkowo, mało który labrador tak naprawdę pracuje w terenie, więc ten ich instynkt nie jest tak silny jak po psach które czynnie pracują, wiec przy odrobinie wysiłku ten pies tak sobie za dzikami czy inną zwierzyną nie poleci.
Moja terrierka wraca w lesie na gwizdek, aż sie sama zdziwiłam, bo w parku taka posłuszna nie jest, a na tropieniu po prostu mam psa wykonującego w 100% komendę odwołującą.
Najważniejsze to sprawdzić dobrze rodziców kilka pokoleń wstecz pod kątem zdrowia i przede wszystkim dysplazji. Pies który nie będzie utuczony (rasa ma ogromne tendencje do tycia) będzie świetnym towarzyszem.
Za sąsiada mam labradora - czekoladkę, ma 7 lat, uwielbia ruch, w lesie nie leci za zwierzyną, a za to ciągnie go do wody. Zasadniczo pod tym względem jest nieusłuchany, ale to sa jednak psy bardziej dowodne niż tropiące.
Nie spotkałam u siebie na szkolenie w PZŁ myśliwego z labradorem
Nie widziałaś labów pracujących w terenie? Rzadko tam pracują , heheheh. Ja niemal co tydzień widzę jak jakieś służby (nie wiem jakie , na samochodzie wypisane jest Straż Zwierząt) jak laby pracują w terenie, w lesie.
Laby nie mają instynktów morderczych, niedopuszczalne jest żeby gnały za zwierzyną w celu zabicia jej jak teriery. One maja przynieść to co już martwe i pływa w bajorze czyli kaczkę, miękko, tak żeby jej nie uszkodzić.
I uwierz mi że gdybyś miała jakiekolwiek doświadczenie ze szkoleniem laba, po stokroć wolałabyś jednak ukłądać swojego parsona.
W sumie im więcej Łukasz pisze o swoich wymaganiach w stosunku do psa, tym bardziej widzę że powinien kupić sobie ...kucyka.
Pies to nie koń. Jest swietnym towarzyszem i tak naprawdę każdy pies wytrzyma te jego wielokilometrowe eskapady. Ale żaden pies nie da rady dzwigać na swoich plecach plecaka z wyposażeniem, bez uszczerbku dla jego zdrowia. Owszem, pies może być zwierzęciem zaprzegowym i ciągnąć coś za sobą. Ale nie dzwigać na plecach po parę kg.
Żaden pies nie sprowadzi mu ratunku - nawet jak poleci go szukać, ludzie nie wyszkoleni w tym kierunku szybciej wezwą straż miejską i zawiozą go do schroniska niż domyślą się o co mu chodzi.
Nie rozumiem także po co mu rodowód. Że niby co? Jak ma rodowód to będzie twardziel? Nic bardziej mylnego! Im bardziej rasowy pies tym słąbsze jest jego zdrowie. Psy użytkowe pracujące w policji (ONY) czy w służbach ratowniczych wybiera się z linni bez rodowodów, bo eksterier jest najmniej ważny. A ponieważ od wielu wielu lat jedynym wyznacznikiem hodowli psów jest niestety eksterier, te psy nie nadają się do pracy, niestety
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Nie nie, nie o to mi chodzi. Przeczytaj jeszcze raz cały temat...
-
- Posty:28
- Rejestracja:23 marca 2012, 17:12
widzę że pod moją nieobecność rozmowa rozgorzała:) zdecydowałem że będę tresował mojego kundla, jeśli nie wyjdzie biorę wilczaka a co do informowania ludzi że coś ze mną nie tak to piesek będzie wyposażony w nadajnik i odbiornik GPS po to żebym mógł ja go znaleźć i żeby mogli znaleźć mnie, myślę że skoro ja jestem w stanie nosić ze sobą 50kg + wyposażenia to i silnego psa można przystosować do 5kg obciążenia. Trochę poczytałem i dobry pies dla mnie to każdy którego odpowiednio wyszkolę więc przez następny rok może dwa będę musiał się ostro starać żeby moja suczka zaczęła wykonywać jakieś polecenia. Dzięki za rady odezwę za parę miesięcy w tym temacie jak mi idzie, trzymajcie kciuki za mnie i za pieska
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Mam nadzieje że to jeszcze przeczytasz....5kg obciążenia to 10% wagi psa o masie 50kg czyli bardzo dużego psa. 10% wagi psa to za dużo dla jego kręgosłupa oraz stawów....Przemyśl to jeszcze....
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
no, trochę przesadzasz z tym obciążeniem. Jakbyś miał jakieś pytania co do szkolenia to pisz:)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości