Jak w temacie. Przez przypadek natknęłam się na śląsku na kobietę rozmnażającą na potęgę małe psy w typie york, grzywacz, shitz, oraz nawet labki. Psy są w fatalnych warunkach, bez opieki weterynaryjnej, smród, gnój i ubóstwo. Mnożą się między sobą jak popadnie, po czym pani sprzedaje psiaki jako "rasowe" po 700, do 850zł. Oczywiście Urząd Skarbowy o tym nie wie
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Psy są chore (np.świeżbica uszna), leczy je sama lekami zakupowanymi w aptekach bez recept, weterynarza tam nie uświadczysz. Do tego psy są trzymane w altance działkowej (około 35m - 40 psów). Osobniki, które nie przezywają tych warunków, zakopuje w ogródku, lub pali w piecu.
CO MOŻNA Z TYM ZROBIĆ???