Kaganiec, szelki i agresja
Moja 3 miesięczna suczka nosi kaganiec. Ponieważ niedawno zdarzyła się taka historia że się zadławiła. Pani weterynarz poleciła nam kupić jej kaganiec. Problem zaczyna się kiedy trzeba wyjść z nią na spacer. Ponieważ nie chce ubierać kagańca. Warczy, szczeka a nawet gryzie. Tak samo jest z szelkami. Nie wiem dlaczego,ale ucieka przed szelkami tak jakby się bała. Co mam robić? Moja suczka jak nie miała kagańca to zbierała wszystko jak odkurzacz. Teraz nie ale jak sobie poradzić ze szczekaniem,warczeniem i gryzieniem?
Trzymiesięczny pies w kagańcu! Masakra jakaś! To nie jest rozwiązanie, bo nie uczy psa niepodejmowania pokarmu....
Na razie jednak, dopóki jej nie nauczysz nie sprzątania niczego z ziemi odwrażliwiaj kaganiec i szelki
Przyszykuj sobie trochę malutkich smakołyków, takich, żeby dało się je wcisnąć między paskami kagańca. I robisz tak - pokazujesz małej kaganiec i kiedy jest spokojna - chwalisz i dajesz smaczka. I tak coraz bliżej pyszczka, za spokój nagradzasz.
Powtórz to kilka razy i koniec, pobaw się z nia, pomiziaj.
Za chwile weź znowu kaganiec i zacznij od tego momentu, na którym skończyłaś, starając się dojść do tego, że przyłożysz go jej do pyska - oczywiście nagradzaj smaczkami za spokój, jak kaganiec jest przy pysku - smaczki ładujesz przez paski.
Potem przerwa, głaskanko, zabawa.
I znowu - kaganiec przykładasz go pyska, dajesz smaczki przez paski i próbujesz złapać paski zapinające go za uszami psa, ale nie zapinasz. Nagradzasz za to, że jest spokojna.
A kolejny etap - zakładasz kaganiec, zapinasz paski, cały czas ją karmiąc i chwaląc. Od razu zdejmujesz.
I następny etap - zakładasz, zapinasz paski i zostawiasz na kilka sekund - karmisz i chwalisz psa. I tak coraz dłużej, niech sobie chodzi w nim po domu pół minuty, minutę, pięć, a Ty ją co jakiś czas karmisz.
jeśli w którymś momencie się spłoszy i będzie się opierać - wróć do poprzedniego etapu, nie spiesz się. Pamiętaj o przerwach na głaskanie.
Szelki - tak samo - pokazujesz, potem dajesz powąchać, potem przykładasz do psa, potem ubierasz ale nie zapinasz, potem zapinasz - cały czas karmiąc czymś dobrym.
To naprawdę proste ćwiczenie, a szybko daje efekty
A co do nauli niepodejmowania pokarmu, już to gdzieś tu opisywałam:
Na razie jednak, dopóki jej nie nauczysz nie sprzątania niczego z ziemi odwrażliwiaj kaganiec i szelki
Przyszykuj sobie trochę malutkich smakołyków, takich, żeby dało się je wcisnąć między paskami kagańca. I robisz tak - pokazujesz małej kaganiec i kiedy jest spokojna - chwalisz i dajesz smaczka. I tak coraz bliżej pyszczka, za spokój nagradzasz.
Powtórz to kilka razy i koniec, pobaw się z nia, pomiziaj.
Za chwile weź znowu kaganiec i zacznij od tego momentu, na którym skończyłaś, starając się dojść do tego, że przyłożysz go jej do pyska - oczywiście nagradzaj smaczkami za spokój, jak kaganiec jest przy pysku - smaczki ładujesz przez paski.
Potem przerwa, głaskanko, zabawa.
I znowu - kaganiec przykładasz go pyska, dajesz smaczki przez paski i próbujesz złapać paski zapinające go za uszami psa, ale nie zapinasz. Nagradzasz za to, że jest spokojna.
A kolejny etap - zakładasz kaganiec, zapinasz paski, cały czas ją karmiąc i chwaląc. Od razu zdejmujesz.
I następny etap - zakładasz, zapinasz paski i zostawiasz na kilka sekund - karmisz i chwalisz psa. I tak coraz dłużej, niech sobie chodzi w nim po domu pół minuty, minutę, pięć, a Ty ją co jakiś czas karmisz.
jeśli w którymś momencie się spłoszy i będzie się opierać - wróć do poprzedniego etapu, nie spiesz się. Pamiętaj o przerwach na głaskanie.
Szelki - tak samo - pokazujesz, potem dajesz powąchać, potem przykładasz do psa, potem ubierasz ale nie zapinasz, potem zapinasz - cały czas karmiąc czymś dobrym.
To naprawdę proste ćwiczenie, a szybko daje efekty
A co do nauli niepodejmowania pokarmu, już to gdzieś tu opisywałam:
I tu pisała o tym szmajaNie odbieraj jej niczego z pyska na siłę, bo będzie zaciskać szczęki i coraz szybciej połykać każdą znalezioną rzecz, uciekać ze zdobyczą. Absolutnie jej nie bij ani nie karć.
Wymieniaj te jej cenne znaleziska na super- smakołyki,
Niepodejmowanie pokarmu - bierzesz gorszy kawałek pokarmu ( np. zwykła suchą kulkę karmy) do jednej ręki, do drugiej coś, za czym psiak przepada ( np. kawałeczek piersi z kurczaka, kawałek żółtego sera), pokazujesz to gorsze i mówisz "NIE RUSZ", kiedy pies chce to zabrać - zamykasz dłoń - uwaga - psiak nie może ukraść tej karmy nigdy-przenigdy!!! Kiedy tylko odwróci łebek - a w końcu to się stanie - chwalisz ją i dajesz z drugiej ręki ten dobry smakołyk.
Co któryś raz mówisz "weź" i na otwartej ręce podajesz jej tą niedobrą chrupkę.
Następny etap - to samo robisz z karmą na podłodze, zasłaniasz stopą, kiedy próbuje ją zwinąć, nagradzasz lepszym smakołykiem za to, że zrezygnuje. Co któryś raz podnosisz tą chrupkę i podajesz jej z ręki.
Psy szybko łapią, że ze nie ruszenie czeka świetna nagroda.
Potem możesz rozkładać "pułapki chrupkowe" w domu i mówić "nie rusz" - zawsze musisz pilnować, żeby suczka tego nie podjęła i zawsze nagradzasz lepszym smaczkiem. No a potem możecie to ćwiczyć na dworze
Sygnał uniemożliwiający (mg pisała o "nie", "ała", ja wolę coś neutralnego "aa", "ee") należy również wyćwiczyć i ma dla psa oznaczać "nie, tamto stary to nie, ja mam coś lepszego" - ćwiczy się to w zaaranżowanych sytuacjach:
z jednej strony kładziesz na ziemi bułkę, do której pies odruchowo idzie - ZANIM się do niej dobierze (początkowo można nieco przysłonić ręką) mówisz ee/aa (ciężko to krzyknąć, ciężko przekazać negatywne emocje, dlatego wolę to niż "nie" Smile), pies się odwraca instynktownie i z drugiej ręki (nie tej, która przysłania naziemne smakołyki) dostaje coś dobrego. Co Twój pies lubi? Chodzi o wypracowanie u psa "nakierowania na Ciebie" - bo Ty masz coś o niebo lepszego (dlatego też ćwiczysz z bułką, mało interesującą zabawką itp.).
Co to znaczy za mała na smakołyki?
Przecież coś je, prawda?
Jako smakołyk może być jej karma, skoro nie chcecie dawać jej gotowanej piersi z kurczaka czy indyka albo żółtego sera
Udławiła by się, po nie zna komendy "nie rusz" i wciąga wszystko jak odkurzacz.
Większość szczeniaków tak robi, a goniąc ją i odbierając jej znalezisko uczysz ją, że to co znalazła jest wspaniałe, super, skoro pani mnie goni i chce to zdobyć.
Kaganiec ma taki że może bez problemu pic- a więc i może wsadzić mordkę np. w kupę i ją przez niego zeżreć...
Co ja bym zrobiła - napisałam - naucz niepodejmowania pokarmu, bo kaganiec niczego psa nie uczy - jak go kiedyś zdejmiesz będzie to samo!
Przecież coś je, prawda?
Jako smakołyk może być jej karma, skoro nie chcecie dawać jej gotowanej piersi z kurczaka czy indyka albo żółtego sera
Udławiła by się, po nie zna komendy "nie rusz" i wciąga wszystko jak odkurzacz.
Większość szczeniaków tak robi, a goniąc ją i odbierając jej znalezisko uczysz ją, że to co znalazła jest wspaniałe, super, skoro pani mnie goni i chce to zdobyć.
Kaganiec ma taki że może bez problemu pic- a więc i może wsadzić mordkę np. w kupę i ją przez niego zeżreć...
Co ja bym zrobiła - napisałam - naucz niepodejmowania pokarmu, bo kaganiec niczego psa nie uczy - jak go kiedyś zdejmiesz będzie to samo!
Nie dawaj psu psich ciastek. ale albo po 1 chrupce karmy albo maleńkie - takie wielkości paznokcia kawałeczki gotowanego indyka czy żółtego sera.
Odwarażlwiania szelek i kagańca uczysz tak, jak opisałam, nie podejmowania pokarmu - masz wsystko napisane.
A jak już coś porwie - nie goń jej tylko wołaj albo uciekaj, a jak ją już masz przy sobie WYMIEŃ to co ona ma w pysku na coś lepszego - czyli smakołyk. Podsuń jej to coś pysznego pod nos, powinna wypuścić to co ma w pysku - jeżeli tego nie zrobi, to znaczy że wyrywając to ostatnie znalezisko świetnie ją nauczyłaś, że trzeba szynko połkąć, bo inaczej pani zabierze....
Odwarażlwiania szelek i kagańca uczysz tak, jak opisałam, nie podejmowania pokarmu - masz wsystko napisane.
A jak już coś porwie - nie goń jej tylko wołaj albo uciekaj, a jak ją już masz przy sobie WYMIEŃ to co ona ma w pysku na coś lepszego - czyli smakołyk. Podsuń jej to coś pysznego pod nos, powinna wypuścić to co ma w pysku - jeżeli tego nie zrobi, to znaczy że wyrywając to ostatnie znalezisko świetnie ją nauczyłaś, że trzeba szynko połkąć, bo inaczej pani zabierze....
Nie rozumiem, co tu napisałaś - możesz wyjaśnić?Mary_15 pisze:Je ale karmę a nie smakolyki i nie zrobie z psa jakiegoś wieśniaka że mu smakołyki przywiesze
Twoim zadaniem jest zapobiegać zjadaniu (wyprowadzać psa na bezpieczny teren, odwoływać zanim dojdzie do czegoś dobrego itp.) + nauczyć, że się bierze z ziemi (a w zasadznie "nie nauczyć zbierania) + nauczyć psa sygnału, który uniemożliwia zjedzenie czegoś/pójście w którąś stronę.
A kaganiec - szczególnie dla tak małego psa, musi być doskonale dopasowany. Kagańce materiałowe, to kagańce weterynaryjne, przeznaczone do badania - stabilne, ale uniemożlwiające swobodne oddychanie, ziajanie. Stosuję i polecam kaganiec tzw. fizjologiczny, który jest dopasowany do potrzeb psa, daje mu szczeknąć, ziajać, napić się wody itp. W Polsce takie kagańce sprzedaje firma Gappay (również przez internet).
Młody psiak uczy się szybko,próbuje od małego zrozumieć, czego oczekuje jego pan. Kaganiec, w tym wieku, to nie metoda, do końca życia nie zrozumie, że ma nie zbierać. W kagańcu ma umieć chodzić i tyle. Moja po paru spacerach zrozumiała czego oczekuję (nie piszę, jak, bo w/w rady wyczerpuja temat). Owszem zdarza się jej jedyny wyjątek (po przeprowadzce dużo dębów w okolicy) - żołędzie. Nie przeszkadzał mi to, kiedy jest to zabawa, podrzucanie, skakanie. Kiedy próbuje ukryć żołędzia (idzie dalej niby coś wącha, ale pyszczek dziwnie zamknięty), wystarczy "wyrzuć" i po problemie. Nie udało się Pani przechytrzyć. Nie jest przeszkodą, że akurat nie mam smakołyka (sunia 12 lat). Wystarczy pochwała (stosuję je przez całe życie psa).
A GDZIE MU TE SMAKOŁYKI WIESZAĆ I NA KTÓREJ WSI TO ROBIĄ???
Ja odchowując psa noszę je w kieszeni, zresztą teraz nieraz też (wszystkie psy na osiedlu o tym wiedzą - mają ten węch....).
A GDZIE MU TE SMAKOŁYKI WIESZAĆ I NA KTÓREJ WSI TO ROBIĄ???
Ja odchowując psa noszę je w kieszeni, zresztą teraz nieraz też (wszystkie psy na osiedlu o tym wiedzą - mają ten węch....).
Witam . Jestem nowy na forum. Ostatnio szukałem dobrych szelek dla psa dużego- na allegro takie znalazłem . A mianowicie są one podobno wykorzystywane w tresurze tak jak na filmikach z tej aukcji
http://www.allegro.pl/item573415593_sze ... ownik.html
Szelki doszły do mnie po 6 dniach i chyba pies ich nie przegryzie bo są straszne mocne. Polecam i pozdrawiam
http://www.allegro.pl/item573415593_sze ... ownik.html
Szelki doszły do mnie po 6 dniach i chyba pies ich nie przegryzie bo są straszne mocne. Polecam i pozdrawiam
-
- Posty:7
- Rejestracja:16 marca 2009, 21:13
- Lokalizacja:zachodniopomorskie
Współczuję psu
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości