Lęk

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Matyldaa09

14 kwietnia 2013, 12:24

Witam

Mam pytanie/prośbę o poradę w sprawie mojej ok6miesięcznej suni.
Przygarnęłam w grudniu szczeniaka "podrzutka", biedulka jest strasznie lękliwa płoszy ją każdy hałas, czasami nawet zwykły niezbyt głośny dźwięk, światło, ostatnio, że tak powiem nawet własnych bąków się przestraszyła. Najgorsze jest że boi się wyjść na spacer i to praktycznie tylko w ciągu dnia, przykro mi jest że muszę ją ciągnąć czasami siła, bo inaczej się nie załatwi, a w domu tego nie robi, jeszcze ktoś pomyśli że się nad nią znęcam, a w życiu bym jej krzywdy nie zrobiła. Jak jest w domu to wszystko jest ok, zachowuje się jak normalny szczeniak, nawet cieszy się gdy biorę smycz i wychodzimy tylko że jak wyjdzie za drzwi to najlepiej zawinęłaby ogon i wróciła do domu, a chciała bym żeby miała okazję pobiegać, poszaleć na dworze bo w domu to aż tak dużo miejsca nie ma do biegania. W zimę było jeszcze całkiem całkiem nawet się przeszła, potrafiła z psami innymi się pobawić chwilę, ale też takich dni nie było zbyt wiele, a teraz od początku wiosny nie chce i cała się trzęsie jak tylko z nią wyjdę.

Jeżeli ktoś miałby jakiś pomysł jak jej pomóc to byłabym wdzięczna za podpowiedź bo szkoda mi psinki :/
Raz dwa

14 kwietnia 2013, 15:35

Matyldo, pewno czytalas watek ponizej o labku,pieski tak sa skonstruowane,ze jedzonko to dla nich wazna rzecz, ja przerobilam to juz na kilku schroniskowcach,najtrudniej bylo z dobermanka, bo to uparte bestie, bystre,i strasznie silne.Widzisz w domu nie masz problemow, bo zdazyla go poznac i czuje sie bezpiecznie.Nie ukrywam , ze potrwa to troche, bo musisz zastosowac metode malych krokow.Przestan calkowicie karmic psa w domu.Teraz sa pojemniki zamykane w sklepach, kup sobie taki.Pozatym, konieczna mocna obroza, nie szelki i b.dobra smycz nie za dluga najlepsza podwojna, bo mozesz wydluzac, ludzmi sie nie przejmuj, musisz to zniesc.Podziel dzienny posilek na ilosc spacerow. Zawsze staraj sie byc spokojna i opanowana, ale kategoryczna, dobrze tez nakrecic psa na zabawke i brac ta ktora lubi najwiecej na spacer, by w momentach leku, ty udajesz ze nie widzisz zagrozenia,zajac ja np. pileczka,pomocne sa male przysmaki w kieszeni.Pies jak widzi Twoje zdenerwowanie, to mu sie lek udziela. Na razie unikaj miejsc gdzie jest duzy ruch, inne psy.Nigdy nie glaskaj i nie uspokajaj podczas napadu leku, bo pies uzna to za pochwale swojego zachowania i utwierdzisz go w lekach.Jesli nie bedziesz psa przekarmiac w ciagu dnia, dawac ile trzeba, ale tak by zawsze byl lekki niedosyt, pojdzie latwiej.Pod koniec spaceru na zewnatrz daj pieskowi miske z jedzeniem, by mu sie utrwalilo w glowce ,ze warto wyjsc,poza dom bo bedzie jedzonko, do tej pory wszystko co dobre ma w domku, to po co poznawac swiat, gdzie czeka tyle zagrozen. Jak bedziesz konsekwetna, za miesiac twoj piesek, zmieni sie nie do poznania, Opisz konkretne sytuacje. Dobrze ,tez rozejrzec sie w okolicy za szkolami dla psow.ceny ,metody.moze warto odlozyc i sprobowac. Psa z fobiami lepiej szkolic grupowo,niz indywidualnie, bo pies szybko uczy sie od psa, mam na mysli 1 miesiac szkolenia pies towarzyszacy, tyle wystarczy,by psiak uznal Cie za przewodnika.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

14 kwietnia 2013, 16:45

Takie małe "ale". Lepsze są nagrody funkcjonalne niż żarcie. Moja suka za nic nie podejmie jedzenia w napadzie lęku.
Zwróć się o pomoc do dobrego behawiorysty.
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

14 kwietnia 2013, 17:29

Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, 10:08 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
Raz dwa

14 kwietnia 2013, 17:35

Jedzenia nie podajesz w napadzie, ale po za przezwyciezenie leku, o nakreceniu psa na pileczke, lub inna zabawke w celu odwrocenia uwagi od sytuacji stresujacej, tak samo o mocnej "uprzezy",bo nieraz trzeba psa przetrzymac dla jego dobra.Mialam taka sytuacje, przy bardzo ruchliwej ulicy, fobie byly nie do opisania, ale byl powod do nich, sunia nie umiala przejc kilku metrow wzdluz ulicy, nawet gdy byl maly ruch, a tu jak na zlosc, ruch ze niech szlag i do tgo przejechala ciezarowka z rurami na pace ktore tlukly sie niemilosiernie, zdazylam tylko wydac komede siad i musialam utrzymac ja w tej pozycji dluzsza chwile poki sie nie uspokoji, robila wszystko, by wyrwac sie wprost na ulice, gdzie samochody pedzily ponad setke, z drugiej strony byl mur, wiec w napadzie ogromnej paniki zmysly jej odebralo na chwile,sama nie wiem jak dalam rady, nie robilam psu zadnej krzywdy, trzymalam z calych sil za obroze, bo wiedzialam, ze karabinczyk od smyczy moze puscic, ale najgorsi byli ludzie obok ,bo oni widzieli tylko psa wyrywajacego sie z calej sily, i osobe ktora trzyma wbrew woli, z grozna mina, no nie bylo mi do smiechu , trupy byly by dwa ,gdyby mnie przyciagla,po chwili uspokoila sie na tyle, ze mogla isc dalej, bo trzeba bylo przeciez wrocic, gdy szla ladnie noga ,dostala nagrode, a nie myslcie sobie, ze psa z fobiami wyprowadzilam do ulicy, za mami bylo juz bardzo duzo pracy, spacery juz kochala, szkolenie tez mialysmy za soba, przerazal ja tylko duzy ruch uliczny i trzeba to bylo pokonac,za pol roku moglysmy chodzic do Mac donalda na lody i odwiedzac smoka wawelskiego nad Wisla, mimo ze zial ogniem, a wkolo byl tlum turystow,okazalo sie nawet, ze mozna wsiasc do tramwaju i autobusu , ktory hamowal z okropnym piskiem, coz rozpadalo sie mocno ,a dom byl daleko. Dobrze miec znajoma osobe, ktora ma psa opanowanego bez lekow, by wspolnie chodzic na spacery, pies zawsze patrzy jak zachowuja sie inni, jak tamten spokojnie przejdzie kolo przeszkody pierwszy Twoj predzej przejdzie za nim spokojniejszy, podobnie jak z dziecmi, gdy starszy brat przeskoczy przez potok, mlodszy tez probuje.Do kazdego psa trzeba jednak podchodzic indywidualnie i znalesc klucz ktory otworzy go na swiat.Psy nas obserwuja non stop,dlatego tak wazne jest by nie okazac zdenerwowania, nawet by nie patrzec w strone "strachow".
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

14 kwietnia 2013, 18:15

Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, 10:08 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
Raz dwa

14 kwietnia 2013, 18:46

Snedronningen Otym , ze madra jestes osoba, mialam juz okazje sie przekonac z innych postow, to po pierwsze.Dwa.
....przewodnik ma pomóc psu w przezwyciężeniu lęku poprzez przejęcie kontroli nad sytuacją a nie nagradzanie go po tym jak sam się z tym upora......, zgadzam sie na 100 procent, ale nieraz dzieje sie cos nagle, co nie jestesmy w stanie przewidziec, gdy pies idzie spokojnie ,mimo ruchu ulicznego , a tu nagle nadjezdza ciezarowa powodujaca taki jazgot, luzem wrzucone metalowe rury. I nie masz czasu na nic, tylko zapewnienie bezpieczenstwa psu ,sobie i innym uzytkownika ruchu. Co do psich psychologow, namnozylo sie ich ostatnio od groma,dlatego uwazam ze lepsza porzadna dzialajaca na rynku od lat szkola dla psow, bo nie tylko, pies sie czegos nauczy, gdyz szkolenie psa to w 70 procentach szkolenie opiekuna , a w 30 psa. Porzadny =doswiadczony trener ,zaraz wylapie bledy opiekuna i wytlumaczy jak postepowac z psem.U nas w krakowskim schronisku, psy lekliwe, niesocjalizowane i z innymi zaburzeniami sa bezplatnie szkolone, co zwieksza ich szanse na adopcje, pracuja z nimi trenerzy i wolontariusze.Ale nie wiemy gdzie mieszka osoba piszaca post i do jakich uslug ma dostep, oraz na co ja stac !
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

14 kwietnia 2013, 19:06

skąd jesteś autorko tematu? może kogoś Ci doradzimy?
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

14 kwietnia 2013, 19:39

Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, 10:09 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
Matyldaa09

14 kwietnia 2013, 21:50

cieszę się że w ogóle ktoś odpisał :) mieszkam w Grójcu to 43km od Warszawy. Ja wiem że zmuszanie do wyjścia jest naganne, przykro mi że tak to robię, choć dokładnie wygląda to tak, że Sonia- moja psina, ogólnie cieszy się na to że ma się zamiar wyjść, stoi przy drzwiach na widok smyczy zdejmowanej z wieszaka z radości skacze mi prawie do szyi a jest nie za duża, problem zaczyna się wraz z momentem przekroczenia drzwi wejściowych do bloku, wtedy to aby siku zrobić i do domu. Był taki czas że w jej jeszcze krótkim życiu że nawet hasała jak króliczek w sniegu, ale teraz jest wiosna pełno ludzi na dworze a to ktoś trzaśnie, krzyknie, stuknie, puknie, trzepie dywan itp niestety tych dzwięków nie da się uniknąć, ani tego że wieczorem światło z lamp samochodów odbija się na ścianie, a to wszystko ją przeraża i boję się że tak zostanie, a chciałabym żeby skorzystała ze spaceru bo dom to nie to samo i bieganie od pokoju do pokoju.
Jedna z osób napisała ze w momencie zagrożenia odwrócić uwagę, próbowałam nie skutkuje w tym momencie nie dociera do niej zaden sygnał ani dźwiękowy ani wzrokowy, starałam się ją też ewentualnie przytrzymać aby może przyzwyczaiła się do tego dźwięku tak choć na chwilkę też nie skutkuje.
Za to w domu pełne szaleństwo choć nie powiem dźwięk szeleszczenia reklamówki też ją lekko peszy już nawet mniej niż na początku. Dom to dom tu zawsze znajdzie schronienie u mnie na łóżku.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

14 kwietnia 2013, 22:08

Matylda, tak na pocieszenie powiem, ze moja 8,5 letnia suka boi się księżyca. Myślę, że po prostu została zawalona socjalizacja. (pobyt w schronisku) Psiak nie ma poczucia bezpieczeństwa. Najrozsądniej będzie udać się do DOBREGO behawiorysty, który na żywo zobaczy jej zachowanie i doradzi coś rozsądnego.
Gość

14 kwietnia 2013, 22:45

ona nie była w schronisku została podrzucona do kogos na działkę razem z innym szczeniakiem miały wtedy po ok 2 miesiące ten drugi szczeniak zdechł a ta przygarnęłam ja :/
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

14 kwietnia 2013, 22:51

A to wybacz, z innym psem mi się pomyliło.:D
A dokładnie od kiedy ją masz? maluszek powinien być poddawany różnym bodźcom jeszcze przy matce.
Pozostaje jeszcze kwestia jakie psy zostały do siebie dopuszczone itp Ja osobiście Ci radzę iść z tym do behawiorysty.
Raz, dwa

14 kwietnia 2013, 23:37

Pewno urodzila sie na dzialkach , a na inna ja podrzucono, nie zna miasta,to jej pierwsza wiosna, zima jest faktycznie trudniejsza do socjalizacji,jest mlodziutka, wiec mozesz to wyprostowac.Mnie kiedys tam ,nie mial na poczatku kto pomoc, wiec zaczynalam sama,bylo ciezko, bala sie wszystkiego gdy wiatr powial gazete po mojej uliczce, sasiada w oknie, mieszkam w domu, uliczka b, spokojna, Jeden dom dalej,byla opuszczona parcela, trawa, chlopcy mali ,sredni bawili sie tam ,kopali pilke, nie moglam przejsc kolo nich,nawet niosac ja na rekach ,bo wbijala mi pazurki w ramiona chcac uciec po plecach.Zrobilam tak,sama poszlam do chlopcow powiedzialam jak b. sie boi i poprosilam by gdy pojde z nia spokojnie podeszli,mowiac do niej po imieniu wesolym glosem,najmniejszy ja poglaskal delikatnie,trzesla sie jak osika, myslalam, ze ze strachu popusci,na nastepny raz tylko ja sami wolali,do siebie, oszalala z radosci ,pokochala ich na zawsze,byla spragniona czulosci, ale wczesniej jej nigdy nie zaznala.co dzien chodzilysmy ciut dalej,zawsze staralam sie by miala jakies mile doznanie. TY masz latwiej mieszkasz w bloku, zapraszaj do domu znajomych,ale niech nie staraja sie jej zaglaskac,lepiej tak jakby jej specjalnie nie zauwazali, niech sobie ich spokojnie obwacha, a jak wyciagaja dlon to otwarta, jak poglaskac to pod pyszczkiem,nie po glowie, i niech dadza jakas pileczke, misia,ktorego ty wczesniej przygotujesz, na ciuchach mozna kupic tyle fajnych zabawek, przeznaczonych dla malutkich dzieci,nie uzywaj takich z oczami i nosami z plastiku,tylko naszytymi nicmi.Wykorzystaj na razie rowniez dom, by zapoznawac ja z roznymi odglosami, ty tez mozesz trzepacnp. kanape, otwierac parasol w domu i zamykac itp, pomysl musi poznac jak najwiecej dzwiekow,przedmiotow,ludzi dzieci, a moze masz zaprzyjaznione dzieci ,ktore mozesz zaprosic, czy mieszkasz z nia sama? Niech pozna mieszkanie sasiadki,kolegi, piwnice ,suszarnie.tylko uwaga na trutke na szczury, w blokach bywa w piwnicach.
Matyldaa

15 kwietnia 2013, 11:56

przychodzą do mnie znajomi przyjezdzały też dzieci ale ona nie daje się dotknąc choć było kilka takich osób które polubiła i cieszyła się z ich wizyty niestety jedną z nich był mój były z nim potrafiła pójść nawet na koniec świata :/ co prawda krótka to była znajomość i dziwiło mnie żeby w tak krótkim czasie komuś zaufała no ale było tak.
sąsiad probował ją pogłaskać ale się nie dała na jednych szczeka i warczy a przed innymi ucieka no cóż raz mi się udało ją namówić na dłuższe spacery to może i znów się uda dziękuję wszystkim za radę
Nad behawiorystą rozmyslałam tylko tak jak kolezanka pisała namnozylo się ich jak grzybów na wiosnę i strach trafić na kogoś kto tylko z nazwy jest behawiorysta a nie z umiejetności :/ a koszt to jest niestety. Jeszcz popróbuję tak jak radziła raz dwa i jak nic nie będzie skutkowac to zobaczymy może sklonię się na specjalistę
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości