Bardzo proszę o pomoc! Trochę długo będzie, ale opiszę cały przebieg choroby i leczenia mojego kociaka.
Mattiemu od zeszłego piątku z jednego oczka leci ropa. Weterynarz podczas jego kastracji (w sobotę tydzień temu) obejrzał oczko dokładnie, ale nie zauważył żadnych uszkodzeń, przemył oczko i wszystko miało być ok. W poniedziałek Matti dostał zastrzyk z antybiotykiem (podobno normalna procedura po kastracji), a we wtorek w nocy zaczął kichać. Cała w strachu poleciałam we wtorek rano do weta, kazał mi przyjechać później na zastrzyk (aby było równe 24 godziny po podaniu antybiotyku), przyjechałam i Matti dostał ponownie zastrzyk z antybiotykiem. Dostałam do podawania ten sam antybiotyk w tabletkach (aby nie stresować kota zastrzykami). Antybiotyk nazywa się Synolux i podaję go Mattiemu od środy co 12 godzin. Jutro będzie piąty i ostatni dzień podawania tego antybiotyku, a poprawy nie ma. Matti nadal kicha i nadal leci mu ropa z oka - oko jest zaczerwienione i wet stwierdził, że to zapalenie spojówki i dał mi dla kota krople do oczu Dicortineft-Vet (od środy podaję je dwa razy dziennie). W czwartek o 23 Matti zwymiotował (jedzeniem), w nocy znów zwymiotował (samą pianką) i ponownie dwa razy nad ranem (znów pianką). Wet wczoraj rano zmierzył mu temperaturę (była prawidłowa), ogólnie zbadał i stwierdził, że naprawdę nic się nie dzieje, a Matti jest tylko przeziębiony. Podał lek przeciwwymiotny i do końca dnia było ok. Dziś ok. 17 Matti znów zwymiotował (samą pianką). Od początku choroby jadł, pił i załatwiał się normalnie, ale od momentu kastracji cały czas jest osowiały. Dziś podobno nie jadł (a jeśli jadł to niezbyt dużo) - byłam na zajęciach, więc piszę to, co mówiła mi moja mama.
To nie koniec - wczoraj Mikiemu zaczęło ropieć jedno oczko, a dziś zaczął kichać Oczko jest zaczerwienione, mały je, pije i załatwia się normalnie.
Co ja mam teraz robić? Jak jeszcze mogę pomóc moim kociakom? Jeśli to nie zwykłe przeziębienie to co?
Matti ma prawie 7 miesięcy i jest już zaszczepiony, a Miki ma 6 tygodni i jeszcze nie był szczepiony. U Mattiego rana po kastracji właściwie już się zagoiła, więc to na pewno nie o nią chodzi. Matti po kastracji załatwia się normalnie.
Aha - Matti tylko kicha, z noska nie leci mu żadna wydzielina, natomiast Miki zaczął już pociągać noskiem
Chore kotki - bardzo proszę o pomoc
bez obejrzenia kota bardzo ciężko rozstrzygać takie kwestie, ale na pierwszy rzut oka mamy tu do czynienia z infekją prawdopodobnie tła wirusowego. Zdajmy sobie sprawe, że zabieg dla zwierzęcia jest źródłem wielkiego stresu to powoduje spadek odporności i niejednokrotnie patogeny, które zasiedlają organizm wydostają spod parasola ochronnego układu immunologicznego stąd niewykluczone, że takie powikłania po katracj. Pamiętać należy także, że szczepionki nie chronią organizmu przed wszystkimi wirusami. Takie przypadki jak opisujesz muszą być pod stałą opieką lekarską i nikt niepomoże im na odległość
Weterynarz, pod którego opieką sa kociaki, stwierdził u obydwu koci katar. Od niedzieli do wczoraj dostawały antybiotyk (jakiś mocniejszy, ale nazwy nie pamiętam, w nazwie jest chyba coś z "lacto"), do oczu dalej stosowałam Dicortineff. Problemów z wymiotami nie było. Z Mattim jest już o wiele lepiej, bardzo ładnie je, o wiele mniej kicha, a z oczka nie leci mu już ropa. Pociąga jeszcze troszkę noskiem i kicha od czasu do czasu, ale widoczna jest już duża poprawa.
Natomiast z Mikim jest źle Po pierwszych dawkach antybiotyku wydawało się, że nastąpiła poprawa - bardzo chętnie jadł, obrzęk i zaczerwienienie oczka początkowo ustąpiło. Wczoraj rano oczko miał tak sklejone ropą, że nie mógł sam go otworzyć. Przemyłam mu je rumiankiem, ale jak tylko udało mu się to oczko otworzyć to mina mi zrzedła - było ono całe czerwone i spuchniete. Apetyt wczoraj zdecydowanie mu się zmniejszył, po raz pierwszy od kilku dni nie dojadał posiłków. Dziś rano sytuacja z oczkiem się powtórzyła - całe było sklejone ropą, po przemyciu rumiankiem znów okazało się spuchnięte i czerwone. Gdy przyszłam z pracy rodzice od razu mi powiedzieli, że Miki cały dzień nic nie jadł. Obejrzałam go dokładnie i mało się nie poryczałam - brzuszek mu się zapadł, z noska leci ciurkiem, a oczko spuchło tak bardzo, że pozostała mu tylko szparka, jest bardzo czerwone i cały czas leci z niego ropa Od razu pognałam do weta. Dał mu zastrzyk (Synolux plus jakiś środek podnoszący odporność), do oczka kazał wkraplać naprzemiennie po dwa razy dziennie Dicortineff i Gentamicynę (podobno Gentamicyna lepiej radzi sobie z obrzękiem, ale nie jest srodkiem przeciwzapalnym - prawda to czy fałsz?). Nie ma możliwości podawania mu jakichkolwiek tabletek (odpada np. Rutinoscorbin), bo po prostu je wypluwa i żadnym sposobem nie można mu ich podać. Nie można również wpompowywać mu siłą do pyszczka strzykawką zawiesiny z leku, bo od razu mu się odbija i mały wymiotuje Jak na razie mam z nim codziennie przychodzić do lecznicy na antybiotyk.
Rozumiem, że na odległość kociakom nie można pomóc, ale pewnie nie raz miał Pan do czynienia z kocim katarem, więc może nasuwa się Panu co mogłabym jeszcze zrobić dla małego, w jaki sposób mu pomóc albo ewentualnie jaki jeszcze sposób leczenia zasugerować wetowi, jeśli po Synoluxie nie będzie poprawy?
Natomiast z Mikim jest źle Po pierwszych dawkach antybiotyku wydawało się, że nastąpiła poprawa - bardzo chętnie jadł, obrzęk i zaczerwienienie oczka początkowo ustąpiło. Wczoraj rano oczko miał tak sklejone ropą, że nie mógł sam go otworzyć. Przemyłam mu je rumiankiem, ale jak tylko udało mu się to oczko otworzyć to mina mi zrzedła - było ono całe czerwone i spuchniete. Apetyt wczoraj zdecydowanie mu się zmniejszył, po raz pierwszy od kilku dni nie dojadał posiłków. Dziś rano sytuacja z oczkiem się powtórzyła - całe było sklejone ropą, po przemyciu rumiankiem znów okazało się spuchnięte i czerwone. Gdy przyszłam z pracy rodzice od razu mi powiedzieli, że Miki cały dzień nic nie jadł. Obejrzałam go dokładnie i mało się nie poryczałam - brzuszek mu się zapadł, z noska leci ciurkiem, a oczko spuchło tak bardzo, że pozostała mu tylko szparka, jest bardzo czerwone i cały czas leci z niego ropa Od razu pognałam do weta. Dał mu zastrzyk (Synolux plus jakiś środek podnoszący odporność), do oczka kazał wkraplać naprzemiennie po dwa razy dziennie Dicortineff i Gentamicynę (podobno Gentamicyna lepiej radzi sobie z obrzękiem, ale nie jest srodkiem przeciwzapalnym - prawda to czy fałsz?). Nie ma możliwości podawania mu jakichkolwiek tabletek (odpada np. Rutinoscorbin), bo po prostu je wypluwa i żadnym sposobem nie można mu ich podać. Nie można również wpompowywać mu siłą do pyszczka strzykawką zawiesiny z leku, bo od razu mu się odbija i mały wymiotuje Jak na razie mam z nim codziennie przychodzić do lecznicy na antybiotyk.
Rozumiem, że na odległość kociakom nie można pomóc, ale pewnie nie raz miał Pan do czynienia z kocim katarem, więc może nasuwa się Panu co mogłabym jeszcze zrobić dla małego, w jaki sposób mu pomóc albo ewentualnie jaki jeszcze sposób leczenia zasugerować wetowi, jeśli po Synoluxie nie będzie poprawy?
jeśli lekarz rozpoznał katar koci to zdecydowanie ostawić dicortinef gdyż jest to preparat sterydowy, antybiotyk codziennie imunostymulator witaminy i jeśli kocie nie je , sztuczne nawadnianie go choroba bedzie trwać kilka kilkanaście dni ale bardzo rzadko zagraża życiu
Wczora Miki dostał obrzęku płuc, a przez to niedotlenienia mózgu. By się dłużej nie męczył wet podał mu zastrzyk. Miki zmarł na moich rękach
Najważniejsze teraz jest żeby Matti wyzdrowiał. Dziś i u niego nastąpiło pogorszenie. Miał problemy z oddychaniem, przestał jeść i pić. Dostał jeden z najmocniejszych leków jakie wet mógł mu podać (heh, do nazw to ja mam cieńką głowę ), do tego środek, który ma zapobiec obrzękowi płuc. Zaczął troszkę jeść i wypił trochę wody, więc na razie nie karmię go na siłę i mam nadzieję na lepsze.
Najważniejsze teraz jest żeby Matti wyzdrowiał. Dziś i u niego nastąpiło pogorszenie. Miał problemy z oddychaniem, przestał jeść i pić. Dostał jeden z najmocniejszych leków jakie wet mógł mu podać (heh, do nazw to ja mam cieńką głowę ), do tego środek, który ma zapobiec obrzękowi płuc. Zaczął troszkę jeść i wypił trochę wody, więc na razie nie karmię go na siłę i mam nadzieję na lepsze.
bardzo mocno trzymam za niego kciuki
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 68 gości