A mój gruby reaguje na wszystko, na dźwięk stawianej na blacie miski, na dźwięk jaki słychać gdy stawiam ją na podłodze, na dźwięk szeleszczącego woreczka, odkręcanego słoika i na dźwięk moich klapek na podłodze idących w kierunku kuchni.
Tak się bałam przez chwilę, że mała się rozleniwiła.

Dobrze że jednak nie.

U mnie takie coś miało miejsce raz, po sterylce. Moja mama nosiła kota i stawiała tam, gdzie chciał. A kota to wykorzystała i bardzo szybko stwierdziła, że tak jest super.
I potem było tak... Mama w kuchni, Kropka stoi na podłodze przed meblami i robi: miaaaa, mama myk i kota na blat. Za chwilę kot: miaaaa, mama myk i kota na podłogę. Za moment kot stawał przed lodówką i robił: miaaa, to mama kota na lodówkę (stamtą wchodziła na parapet). Itd. itd.
