Mam pytanie, czy istnieje coś jak koci BARF?? Czyli karmienie nie tylko z karmą?? Ale ogólne przerzucenie się na dania gotowane przez siebie. Bo moje koty dostają najczęściej karmę jednak jeśli nie dopilnuję mamy

to dostają dania podobne do tych co ja mam na obiad. Np. warzywka i czasami jakieś mięsko, czy kostki (Moje kocurki uwielbiają kości:)). I nie widziałam jakichś zmian ani objawów chorobowych.
Jeśli daję im karmę teraz coraz rzadziej to czy podawać im także jakieś preparaty witaminowe?? Moje kocurki to typowe dachowce.

Czyli mieszanki.
No raczej nie stać mnie na RC lub jakieś naj karmy

Koszt karmy na tyle kotów byłby za duży na mój budżet.
