Całkowity brak apetytu u 7 tygodniowego Amstaffka
Mamy od ponad tygodnia Amstaffka. Jest to suczka. W wieku 6 tygodni była zaszczepiona i odrobaczona. Dzień po odrobaczeniu przestała całkowicie jeść i zaczęła wymiotować i miała biegunkę. Udaliśmy się z nią do innego weterynarza, który powiedział że dostała za dużą dawkę szczepionki i została za szybko odrobaczona po szczepieniu, bo zaraz na drugi dzień. Dostała 2 zastrzyki przeciw biegunce i podawaliśmy jej przez 3 dni tabletki również przeciw biegunce. biegunki już nie ma ale wczoraj wieczorem zwymiotowała. Martwi nas bardzo to, że nie chce ani pić ani jeść i bardzo chudnie choć nadal się bawi i jest ruchliwa. Mam pytanie co mogę jej podać? Nie chce jeść ani mięsa z ryżem ani przecieów takich dla dzieci z gerbera, nawet wody z mlekiem nie chce pić. Czy mogę spróbować podać jej jogurt Danonka waniliowy taki dla małych dzieci czy to jej zaszkodzi? W sumie taki stań trwa 4 dni. Czy powinniśmy jeszcze poczekać czy udać się lepiej jutro do wterynarza na kroplówkę. NIE CHCEMY JEJ STRACIĆ
Mleko nie! jogurt mozna spóbowac podać, a do picia wodę z glukozą jeśli nie chce ja podawałam strzykawką - pisak nie mozę sie odwodnić... to podstawa!
Oczywiscie musze (bo mnie krew zalewa) kto sprzedał Ci szczenie w wieku 6 tyg te 2 tyg są bardzo ważne dla rozwju psychofizycznego malucha, a juz szczególnie ASTa, który musi być dobrze socjalizowany...
Jesli nie zacznie pić ważne jest by była "nawadniana" kroplówka wskazana, poza tym jedzenie gerbera to dobry pomysl ... Czy wet nie powiedział kiedy ta reakcja na złe podanie szczepienia minie?? Napisz cos więcej czym ja leczył ...
pozdrawiam
Oczywiscie musze (bo mnie krew zalewa) kto sprzedał Ci szczenie w wieku 6 tyg te 2 tyg są bardzo ważne dla rozwju psychofizycznego malucha, a juz szczególnie ASTa, który musi być dobrze socjalizowany...
Jesli nie zacznie pić ważne jest by była "nawadniana" kroplówka wskazana, poza tym jedzenie gerbera to dobry pomysl ... Czy wet nie powiedział kiedy ta reakcja na złe podanie szczepienia minie?? Napisz cos więcej czym ja leczył ...
pozdrawiam
Niestety nadal nic nie chce ani pić ani jeść. Ani Gerberków, danonków też nie. Dzisiaj rano udaliśmy się z nią do weta i podał jej kolejne 2 zastrzyki. Jeden na biegunkę a drugi z dawką żywnościową. Kroplówki niestety nie mogła dostać bo jest zbyt ruchliwa i by nie wytrzymała 2 godz. pod kroplówką. Mamy z nią chodzić przez kolejnych kilka dni na te zastrzyki. Lekarz dziś kazał ugotować jej rosół i dawać do picia jeśli nie chce wody, oprócz tego nic nie kazał podawać. Niestety ani wody ani rosołku nie rusza. Jutro więc kolejna wizyta i kolejne zastrzyki.
A co do kupna jej w tym wieku, to nie mieliśmy pojęcia, że żle robimy, bo sprzedający mówił, że w tym wieku już je można odstawić od matki.
Dziękujemy za zainteresowanie i pozdrawiamy. Będziemy pisać na bierząco o przebiegu leczenia.
A co do kupna jej w tym wieku, to nie mieliśmy pojęcia, że żle robimy, bo sprzedający mówił, że w tym wieku już je można odstawić od matki.
Dziękujemy za zainteresowanie i pozdrawiamy. Będziemy pisać na bierząco o przebiegu leczenia.
A tym sprzedawcą był pewnie jakiś pseudohodowca, który o opiece nad psiakiem wiedział tyle, ile ty w czasie jej kupna Boshe, ludzie mnie po prostu przybijają takim zachowaniem. Nie lepiej było kupić psa z rodowodem i mieć pewnosć, ze nie kupujesz mieszanki amstaffa tylko psa zgodnego z wzorcem???? Albo pójść do schroniska???? Zresztą- co się stało to się nie odstanie; teraz musisz bardzo dbać, jeśli chcesz, zeby przeżyła ten ciężki okres, na pewno nie podawaj mleka krowiego.
dziś też byliśmy na zastrzykach u weta i tak będzie codziennie dopóki nie odzyska apetytu. Co do mieszanki Amstaffa, to widzieliśmy oboje rodziców także na pewno to nie jest mieszanka. Mleka krowiego nie będziemy jej podawać. Rodowodowa czy nie- nie zamienilibyśmy jej na rzadnego innnego psiaka. Jest u nas zaledwie 2 tygodnie a już tak ją pokochaliśmy, że nie wyobrażamy sobie mieć innego pieska niż ona.
Wątpię, czy psi amator potrafi od razu, gołym okiem rozpoznac czy amstaff jest całkowicie zgodny z wzorcem. To jest trochę trudniejsze niż ci się wydaje- na oko kogoś, kto na co dzien nie ocenia psów pod względem ich zgodności z rasowością, amstaffopodobny pies jest amstaffem. Sama dobrze nie potrafiłabym tego zrobic, bo wiem jakie to trudne. O miłości tu mowy nie było, bo wierzę, ze ja kochasz- problem jedynie w tym, ze kupując tego szczeniaka w typie amstaffa zabiłeś jednego szczeniaka w schronisku, odbierając mu szansę na dom
maluszek wyzdrowiał!!! od wczoraj już samodzielnie je. radość w domu jest niesamowita. Daisy biega po całym domu, każdego zaczepia i chętnie się bawi.
DamaKier decyzja o kupnie naszej maludy zapadła w parę minut. Przeglądaliśmy sobie w internecie ogłoszenia o szczeniakach i natrafiliśmy na ogłoszenie z Torunia a to tuż koło nas. Zobaczyliśmy zdjęcia psiaków, Daisy wpadła nam w oko. W portfelu mieliśmy 300zł. Zadzwoniliśmy, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy po nią. To było bardzo spontaniczne ale nie żałujemy.
pozdrowienia
DamaKier decyzja o kupnie naszej maludy zapadła w parę minut. Przeglądaliśmy sobie w internecie ogłoszenia o szczeniakach i natrafiliśmy na ogłoszenie z Torunia a to tuż koło nas. Zobaczyliśmy zdjęcia psiaków, Daisy wpadła nam w oko. W portfelu mieliśmy 300zł. Zadzwoniliśmy, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy po nią. To było bardzo spontaniczne ale nie żałujemy.
pozdrowienia
Heh, jak miło, to była "spontaniczna decyzja", nie życzę wam więcej takich spontanicznych decyzji, a szczególnie kupno psa nie powinno do niej należeć. Wybacz, ale widać że nie masz pojęcia o opiece nad psem, nic dziwnego skoro taki "spontaniczny" jesteś i zamiast porządnie to przemyśleć, to podejmujesz decyzję w trzy minuty. Nie znasz podstawowych zasad opieki nad psem więc wątpie, żebś potrafił rozpoznać zgodnego z wzorcem amstaffa. A za to 300zł, które ci zbywało w portfelu mogłeś pójść do schroniska, wziąść pieska za 60 zł i za resztę dokupić jeszcze kilka dobrych poradników o opiece nad psem, porządny worek dobrej karmy i miski. Muszę ci powiedzieć, że przepłaciłeś za tak niepwny "towar", bo takiego samego kundelka mogłeś kupić za jedną szóstą ceny, jeśli tak bardzo zależało ci na forsie . Nie wiem, czy to tak miło żyć ze wiadomością, że odebrałeś szansę na dom jednemu pieskowi w schronisku Widać dla ciebie tak, ale cóż się dziwić, "spontaniczność" górą
Barek z tyc 300 zł gwarantuje Ci ze zrobi sie dużo więcje niestety mam kontakt z "prawie AST" juz długo i sporo pomagam ludziom w leczeniu i wychowaniu takich "spontanicznych milosci" i wierze ze nie załujesz, nie zycze Wam źle ... ale miejsciw pogotowiu zawsze gotowkę na weta ....
Napisałem taki temat zanim weżniesz szczeniaka trzeba było spojrzeć,ale piesek jest już u Ciebie w domu więc musisz nadrobić teraz zaległości.żeby go porządnie wychować.Dużo ludzi podjeło spontaniczne decyzje,a jak zaczęły się choroby obowiązki to piesek do auta i do lasu... Mam nadzieję że twojego psiaka niespotka taki los
DamaKier do swojego domu przygarnęliśmy już wcześniej 4 pieski. 3 zdechly bo nie dało się już ich uratować a jeden był u nas 12 lat choc również cały czas był pod opieką weta gdyż był chory. Teraz kupiliśmy tego pieska. Pieniędzy na wyleczenie poszlo dużo- to fakt, ale tutaj już nie chodzi o to.
Boguś naszego pieska na pewno nie spotka taki los. Od momentu jak już była nasza, traktowalismy ją jak członka rodziny. Zrobilibyśmy i robimy dla niej wszystko aby była zdrowa i szczęśliwa. Nie zrobilibyśmy jej krzywdy, bo to tak samo jak skrzywdzić własne dziecko.
Boguś naszego pieska na pewno nie spotka taki los. Od momentu jak już była nasza, traktowalismy ją jak członka rodziny. Zrobilibyśmy i robimy dla niej wszystko aby była zdrowa i szczęśliwa. Nie zrobilibyśmy jej krzywdy, bo to tak samo jak skrzywdzić własne dziecko.
Odnoszę dziwne wrażenie, że nie wiesz o czym mówię. Może i będziesz asta kochać, może i będziesz się nim opiekować, nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, ze takiego samego kundelka mogłeś nabyć w schronisku za 60zł, pomagając ludziom, którzy codziennie patrzą na cierpienie swoich podopiecznych, ratując psa od biedy, głodu, osamotnienia i nie wspierać pseudohodowli. Nakręczasz biznes ludziom, którzy często nienawidzą psów, a którzy rozmnażają je dla takich frajerów jak ty, dla tych 300 zł
Chciałbym teraz ja się dołączyć do rozmowy, bo mój nick a jeszcze słowa nie zamieniłem na tym topiku. Jestem Barek, wcześniej pisała moja narzeczona.
Wypowiedź to kieruje do "DamaKier". Czytałem Twoje wypowiedzi na naszym topiku,poczułem straszny atak z Twojej strony. Może masz rację, przemyślę wszystkie Twoje wypowiedzi, ale na ten moment w wielu kwestiach się z Tobą nie zgadzam.
Ostatnio spotkałem znajomego i zapytałem go o Amstaffa z którym go wcześniej widziałem. Miałem już psa. Odpowiedział mi, że już go nie ma, bo po 1,5 roku czasy nagle zaczął załatwieć się w domu a w pewnym momencie zaatakował jego przyszłą żone i to bez wielkiego powodu. Spodziewają się dziecka i nie chcąc więcej ryzykować, mimo, że do psa się przyzwyczaił, założył mu kolczatkę i zaprowadził go do schroniska.
Chcę przez to powiedzieć, że nie mam po prostu zaufania i nie wiem po jakich przejściach i z jaką psychiką psa bym przygarnął. Zawsze chciałem mieć Amstaffa, ale nie psa do walki. Nie psa, który słuszałby ode mnie tylko komendy "bierz go!". Mieszkam sam z rodziami, ale często u nas w domu bywają moje dwie ośmioletnie siostrzenice i nie chciałbym nigdy takiej sytuacji jak miał mój znajomy(chociaż on tez z psa nie robił zabójcy).
Owszem, przed zakupem nie miałem większego pojęcia o hodowli psów. Przez 12 lat miałem psa, ale to był pies moich rodziców i oni w wiekszym stopniu sie nim zajmowali.Jegnak z dnia na dzień nabywamcoraz większe doświadczenie, chociażby przez uczestnictwa na foum jednym, czy drugim, konsultacjach z wetem. Nie wiem, czy zauważyłaś, ale mam też dostep do netu a w nim znajduję wszelkie potrzebne informacje. Psa kupiłem za 300 złotych, bez rodowodu i czy to jest czysta rasa, czy nie, nawet w najmniejszym stopniu nie żałuję wydania tych pieniędzy. Sunia mi zachorowała i razem z narzeczoną robiliśmy wszystko, aby wróciła do zdrowia, przez co jeszce bardziej się do nas zbliżyła. Teraz biega, szaleje, bawi się. Nie mam zamiaru w żaden sposób na niej oszczędzać , jak pisałaś-"forsy". Systematycznie jeździliśmy i będziemy jeździć na wizyty do weta. Jedzenie dostaje jak najbardziej wskazane i chyba najlepsze. Dostaje również witaminy.Możesz w to wątpić, ale ja jestem pewien, że wyrośnie na piękną i zdrową sunię.
Jednak w jakim stopniu cię rozumiem i szanuję to, że przekonujesz ludzi do zabierania zwierząt ze schroniska i powiem Ci, że pomożemy zwierzakom ze schroniska, chociażby przez cegiełkę charytatywną.Pozdrawiam!!!
Ps. Nie wiem w jakim się obracasz towarzystwie, ale najwyrażniej nie znasz prawdziwego znaczenia słowa "frajer". To bardzo brzydkie słowo, więc zastanów się następnym razem, jak będziesz chciała je klikać.
Miłego wieczoru
Wypowiedź to kieruje do "DamaKier". Czytałem Twoje wypowiedzi na naszym topiku,poczułem straszny atak z Twojej strony. Może masz rację, przemyślę wszystkie Twoje wypowiedzi, ale na ten moment w wielu kwestiach się z Tobą nie zgadzam.
Ostatnio spotkałem znajomego i zapytałem go o Amstaffa z którym go wcześniej widziałem. Miałem już psa. Odpowiedział mi, że już go nie ma, bo po 1,5 roku czasy nagle zaczął załatwieć się w domu a w pewnym momencie zaatakował jego przyszłą żone i to bez wielkiego powodu. Spodziewają się dziecka i nie chcąc więcej ryzykować, mimo, że do psa się przyzwyczaił, założył mu kolczatkę i zaprowadził go do schroniska.
Chcę przez to powiedzieć, że nie mam po prostu zaufania i nie wiem po jakich przejściach i z jaką psychiką psa bym przygarnął. Zawsze chciałem mieć Amstaffa, ale nie psa do walki. Nie psa, który słuszałby ode mnie tylko komendy "bierz go!". Mieszkam sam z rodziami, ale często u nas w domu bywają moje dwie ośmioletnie siostrzenice i nie chciałbym nigdy takiej sytuacji jak miał mój znajomy(chociaż on tez z psa nie robił zabójcy).
Owszem, przed zakupem nie miałem większego pojęcia o hodowli psów. Przez 12 lat miałem psa, ale to był pies moich rodziców i oni w wiekszym stopniu sie nim zajmowali.Jegnak z dnia na dzień nabywamcoraz większe doświadczenie, chociażby przez uczestnictwa na foum jednym, czy drugim, konsultacjach z wetem. Nie wiem, czy zauważyłaś, ale mam też dostep do netu a w nim znajduję wszelkie potrzebne informacje. Psa kupiłem za 300 złotych, bez rodowodu i czy to jest czysta rasa, czy nie, nawet w najmniejszym stopniu nie żałuję wydania tych pieniędzy. Sunia mi zachorowała i razem z narzeczoną robiliśmy wszystko, aby wróciła do zdrowia, przez co jeszce bardziej się do nas zbliżyła. Teraz biega, szaleje, bawi się. Nie mam zamiaru w żaden sposób na niej oszczędzać , jak pisałaś-"forsy". Systematycznie jeździliśmy i będziemy jeździć na wizyty do weta. Jedzenie dostaje jak najbardziej wskazane i chyba najlepsze. Dostaje również witaminy.Możesz w to wątpić, ale ja jestem pewien, że wyrośnie na piękną i zdrową sunię.
Jednak w jakim stopniu cię rozumiem i szanuję to, że przekonujesz ludzi do zabierania zwierząt ze schroniska i powiem Ci, że pomożemy zwierzakom ze schroniska, chociażby przez cegiełkę charytatywną.Pozdrawiam!!!
Ps. Nie wiem w jakim się obracasz towarzystwie, ale najwyrażniej nie znasz prawdziwego znaczenia słowa "frajer". To bardzo brzydkie słowo, więc zastanów się następnym razem, jak będziesz chciała je klikać.
Miłego wieczoru
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości