Witam
Mieszkam w UK posiadam 2kotki egzotyczne krotkowlose siostry z tego samego miotu, maja ponad 4miesiace,u jednej 1,5miesiaca temu zdjagnozowano infekcje oka po badaniu u speca okulisty przeprowadzono test krwi z wynikiem negatywnym na kilka podstawowych virusow kocich natomiast stwierdzono wysoki poziom coronavirus-a ,kotka jest bardzo wrazliwa na stres totez z braku leku na fip postanowilismy nie stresowac pluszaka wiecej(po kroplach ktore zapisal lekarz infekcja oka zniknela)kotka ma sie dobrze poza kupkami czesto miewa je dosyc zadkie ale robi tez normalne twarde.Co moze byc przyczyna?
I droga pociecha byla najmniejsza z miotu jest wiecznie glodna ma silna wole przetrwania mnostwo energii ale tez wiecznie zatkany nosek i katar.Od weta dostala synulox najpierw podawalem doustnie strzykawka(poprawa byla na poczatku)Po drugiej wizycie kotka przytyla 40dkg przez 3tyg.lekarz podal synulox zastrzykiem powiedzial ze ta dawka bedzie dzialac przez 2tyg.
Pierwszy tydzien wyrazna poprawa,kotka miala apetyt jak zawsze mija drugi 2gi tydzien wciaz czuje sie dobrze ma duzo energii apetyt jak zawsze ale nosek zakatarzony i swiszczy przy oddychaniu.Co mozna jeszcze jej podac lub zasugerowac wetowi zeby biedactwo sie nie meczylo?
Dodam ze w UK wetem moze chyba byc kazdy ceny za wizyty wysokie brak doswiadczenia w praktyce wszystko lecza jednym rodzajem lekow albo zalecaja stresujace drogie badania...Jestesmy ubezpieczeni od kosztow zabiegow ale nie chcemy stresowac kociakow bezsensownymi wizytami u wetow.Bylo juz ich kilka niewiele wniosly oprocz stresu w zycie pluszakow,prosze o sugestie czego szukac jakie badanie bedzie najtrafniejsze w przypadku kataru i tego malego zatkanego noska,serce mi sie kraja jak to male biega jak szalone swiszczac i ciezko zipiac.
Pozdrawiam i dzikuje za wszelka pomoc
kocieta egzotyczne-coronavirus,katar...
niestety na katar koci nie ma rozsądnego leczenia. Ponieważ chorobe wywołuja wirusy ludzie maja z nimi duże problemy w leczeniu tych chorób. Najskuteczniejsze sa szczepienia, chyba, że matka jest nosicielka wirusów , to kociąt nawet nie zdążysz zaszczepić. W przypatku tych chorób leczysz czy tez zapobiegasz powikłaniom bakteryjnym towarzyszącym tym chorobom. Leczenie jest kilkutygodniowa i choroba ma wiele remisji w życiu kota.
nie ma leku na katar koci , nie ma leków zwalczających wirusy. Są leki wspomagające ale nie zabijające wirusa. W Polsce to np. heviran lub inne.
witam
jeśli chodzi o działania z kocim katarem:
mam 2 maine coony jeden ma 4 miesiące drugi 3 mies. ten pierwszy po 3 dniach u nas mial wydzielinę z noska i z oczu, ale jadł ładnie, bawił sie i nic poza tym nosem mu nie było, drugi kot tylko przez chwile miał podobne objawy. kocięta dostały w koncu po zmianie Weta, zastrzyki "zyleksis" jak dobrze pamiętam, w serii po 3 razy, oraz w domu dostają Lizynę kot, oraz wysypuję na suchą karmę kapsułki Immunacctiv, (immunodol jadł ten starszy przez miesiąc i bez efektu)
Jest widoczna poprawa młodszy kot jest "czysty" a ten starszy od tygodnia ma ładny nosek nic mu nie muszę kilka razy dziennie czyścić. Cała walka trwała przez to ze pierwszy wet sie nie sprawdził,(ba nawet takiego zasmarkanego kota zaszczepił), z starszym kotem 1,5 miesiąca z drugim kilka dni.
mam tak prz okazji pytanie do pana doktora (oba kotki mają Komplet odrobaczeń) czy w tej sytuacji już kociaki szczepić czy poczekać?
jedzą karmę weterynaryjną RC, i nie wiem czy podawać im mimo to calo pet czy to nie za dużo tych witamin?
jeśli chodzi o działania z kocim katarem:
mam 2 maine coony jeden ma 4 miesiące drugi 3 mies. ten pierwszy po 3 dniach u nas mial wydzielinę z noska i z oczu, ale jadł ładnie, bawił sie i nic poza tym nosem mu nie było, drugi kot tylko przez chwile miał podobne objawy. kocięta dostały w koncu po zmianie Weta, zastrzyki "zyleksis" jak dobrze pamiętam, w serii po 3 razy, oraz w domu dostają Lizynę kot, oraz wysypuję na suchą karmę kapsułki Immunacctiv, (immunodol jadł ten starszy przez miesiąc i bez efektu)
Jest widoczna poprawa młodszy kot jest "czysty" a ten starszy od tygodnia ma ładny nosek nic mu nie muszę kilka razy dziennie czyścić. Cała walka trwała przez to ze pierwszy wet sie nie sprawdził,(ba nawet takiego zasmarkanego kota zaszczepił), z starszym kotem 1,5 miesiąca z drugim kilka dni.
mam tak prz okazji pytanie do pana doktora (oba kotki mają Komplet odrobaczeń) czy w tej sytuacji już kociaki szczepić czy poczekać?
jedzą karmę weterynaryjną RC, i nie wiem czy podawać im mimo to calo pet czy to nie za dużo tych witamin?
nie szcep kotów jeśli ich dokładnie nie wyleczydz. Nawet jeśli jeden jest chory to tego zdrowego nie sczepiesz. Ja po chorobach wirusowych zalecam odczekać 2-4 tyg. Mimo to niejednokrotnie zwierzeta zostają nosicielami i czasami zaszczepienie wywołuje nawrót choroby.
Witam
bardzo dziękuję za szybką odpowiedź,
rzeczywiście sie wstrzymam, dziś rano było znów małe "a psik", zobaczymy co sie dalej z tego wykluje, ale tak w ogóle to mam je szczepić !? póki co to koty "domowe" nie wychodzą, ale jak sie zrobi cieplej i dostosuję taras, żeby nie pospadały itd, to planuję koty wypuszczać na taras, to 2 piętro kontaktu z innymi zwierzętami nie ma (choć mi kiedyś przywędrował kot od sąsiada przez 6 tarasów) co najwyżej ptasie kupki (czasem sie jakaś zabłąka)
a mam jeszcze pytanie o preparaty przeciw pchłom, czy mogę sama to robić tymi dostępnymi np w krakvecie? czy lepiej u weta? jednemu minęło 6 tyg a drugiemu jescze więcej od podania "strongholdu"?
pozdrawiam
bardzo dziękuję za szybką odpowiedź,
rzeczywiście sie wstrzymam, dziś rano było znów małe "a psik", zobaczymy co sie dalej z tego wykluje, ale tak w ogóle to mam je szczepić !? póki co to koty "domowe" nie wychodzą, ale jak sie zrobi cieplej i dostosuję taras, żeby nie pospadały itd, to planuję koty wypuszczać na taras, to 2 piętro kontaktu z innymi zwierzętami nie ma (choć mi kiedyś przywędrował kot od sąsiada przez 6 tarasów) co najwyżej ptasie kupki (czasem sie jakaś zabłąka)
a mam jeszcze pytanie o preparaty przeciw pchłom, czy mogę sama to robić tymi dostępnymi np w krakvecie? czy lepiej u weta? jednemu minęło 6 tyg a drugiemu jescze więcej od podania "strongholdu"?
pozdrawiam
oczywiście , że szczepić a preparaty to te dostępne i w krakvecie i w innych sklepach też mogą być.
Odniosę się tylko do tego, co zacytowałam.elf12 pisze:Cała walka trwała przez to ze pierwszy wet sie nie sprawdził,(ba nawet takiego zasmarkanego kota zaszczepił), z starszym kotem 1,5 miesiąca z drugim kilka dni.
Walka trwa nie tylko dlatego, że "pierwszy wet się nie sprawdził", ale dlatego, że kupiłaś/wzięłaś kociaki z pseudo: niezaszczepione, zaniedbane, które zarażają się od siebie nawzajem; z pseudohodowli, które są, od nowego roku, nielegalne...
Witam ponownie,znow potrzebuje rady, mlodsza kotka aktualnie jest po 3zastrzykach synoulx-u w cyklu zastrzyk co 2tyg.,wyraznie mozna bylo zobaczyc poprawe,ma wielki apetyt bawi sie i ogolnie wyglada ze wrocila do formy,w tym momencie okolo 3tyg.od ostatniego zastrzyku znow wrocil KATAR,siorpanie nosem i kichanie,apetyt i chec zabawy wciaz duzy ale widac ze zatkany nos ja meczy ciagle zipie i siorpie noskiem...Droga kotka (siostra ta z wysokim poziomem coronavirusa)ma jakby ukryta forme kociego kataru tzn.kicha czasem leci jej z noska,oczy lzawia do tego zeby nie bylo malo ma czeste luzne kupy(zrobione komplexowe badania kalu nic nie wykazaly),ledwie tknie mokra karme(wyprobowalismy co najmniej 5-7 rodzai saszetek,puszek dobrej jakosci karmy z zooplus)Wczesniej jadla wszystko na czele w mielona wolowina teraz Tylko jada suche i to tez robi sie wybredna.Dostaja witaminy w pascie regularnie.Nie mam pojecia co moge jeszcze zrobic zeby futrzakom pomoc...Prosilbym o rady sugestie,serdecznie z gory dziekuje
oj przepraszam, no tak te które mają rodowód nie chorują...
niestety przykłady moich znajomych potwierdzają, że te rasowe, też chorują mimo że szczepione i nie wiadomo co....
jedyne do czego moge mieć zastrzeżenie, to że jednak za wcześnie wzięliśmy kotki (11 tyg,) i dlatego odporność sie posypała ,ale już mają sie dobrze .
wiesz co mnie tak naprawde zniechęciło, to że nijak nie można sie było dogadać co do kastracji, a ja uwazam ze kastrowanie 12 tyg MCO nie jest dla tego kota dobre, swoje i tak wykastruje ale jak skończą co najmniej rok albo później
obecny vet koty przebadał i nie ma sie do czego przyczepić, poza tym chwilowym katarem
niestety przykłady moich znajomych potwierdzają, że te rasowe, też chorują mimo że szczepione i nie wiadomo co....
jedyne do czego moge mieć zastrzeżenie, to że jednak za wcześnie wzięliśmy kotki (11 tyg,) i dlatego odporność sie posypała ,ale już mają sie dobrze .
wiesz co mnie tak naprawde zniechęciło, to że nijak nie można sie było dogadać co do kastracji, a ja uwazam ze kastrowanie 12 tyg MCO nie jest dla tego kota dobre, swoje i tak wykastruje ale jak skończą co najmniej rok albo później
obecny vet koty przebadał i nie ma sie do czego przyczepić, poza tym chwilowym katarem
Szkoda slow na te madrosci...my kupilismy koty z hodowli legalnej o wieloletniej tradycji,zaszczepione i ogolne wrazenie w trakcie wizyt bylo pozytywne z hodowca ciagle mamy kontakt.Hodowca caly czas podtrzymuje oferte zabrania kotow spowrotem jesli my z jakis wzgledow nie chcemy sie nimi zajac,ale to nie o to chodzi to nie towar w sklepie takze VIVINN pomysl co piszesz bo czasem trudno jest stwierdzic czy kociak jest w 100%zdrowy pomimo szczepien i ogolnego dobrego wrazenia...Wypadalo by teraz wnioskujac z twojej wypowiedzi koty uspic albo wywiezc do lasu zeby pozbyc sie klopotow i nie roznosic chorob.vivinn pisze:Odniosę się tylko do tego, co zacytowałam.elf12 pisze:Cała walka trwała przez to ze pierwszy wet sie nie sprawdził,(ba nawet takiego zasmarkanego kota zaszczepił), z starszym kotem 1,5 miesiąca z drugim kilka dni.
Walka trwa nie tylko dlatego, że "pierwszy wet się nie sprawdził", ale dlatego, że kupiłaś/wzięłaś kociaki z pseudo: niezaszczepione, zaniedbane, które zarażają się od siebie nawzajem; z pseudohodowli, które są, od nowego roku, nielegalne...
hej egzotyk
a dajecie im coś na podniesienie odporności immunodol czy immunaktiv, nam ten drugi bardzo pomógł i oczywiście Lizyna kot albo enistyl f (w sumie cenowo podobnie lizyna tańsza ale mniejsze opakowanie no i enistyl czuć rybą), czytałam że lizyna zmniejsza "siewstwo" wirusa a poza tym codziennie wyparzałam miski z wodą i karma, no i co kilka dni 3-4 kuwety, specjalnie sypałam mało żwirku potem wysypywałam całość a kuwete domestosem i wrzątkiem,( domestos za radą veta.) chodzi o to zeby eliminować to holerstwo z otoczenia kota.
wiem ze z tą kuwetą to już zabawa, ale ja sie uparłam i chyba w sumie wszystkie działania razem pomogły
spróbować warto
pozdrawiam i życze powodzenia
a dajecie im coś na podniesienie odporności immunodol czy immunaktiv, nam ten drugi bardzo pomógł i oczywiście Lizyna kot albo enistyl f (w sumie cenowo podobnie lizyna tańsza ale mniejsze opakowanie no i enistyl czuć rybą), czytałam że lizyna zmniejsza "siewstwo" wirusa a poza tym codziennie wyparzałam miski z wodą i karma, no i co kilka dni 3-4 kuwety, specjalnie sypałam mało żwirku potem wysypywałam całość a kuwete domestosem i wrzątkiem,( domestos za radą veta.) chodzi o to zeby eliminować to holerstwo z otoczenia kota.
wiem ze z tą kuwetą to już zabawa, ale ja sie uparłam i chyba w sumie wszystkie działania razem pomogły
spróbować warto
pozdrawiam i życze powodzenia
egzotyk
a ten synolux? to nie antybiotyk ?coś mi świta że koleżanka z z kotem jak sie "przeziębił" jeździła na zastrzyki co dziennie przez tydz a potem jeszcze dostała w tabletkach ale może coś mi sie pokręciło, aż ją zapytam.
a ten synolux? to nie antybiotyk ?coś mi świta że koleżanka z z kotem jak sie "przeziębił" jeździła na zastrzyki co dziennie przez tydz a potem jeszcze dostała w tabletkach ale może coś mi sie pokręciło, aż ją zapytam.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości