SUK (?)

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

13 lutego 2007, 12:23

Mój półtoraroczny kot-kastrat dwa dni temu zaczął częściej biegać do kuwety, więcej też pił. Wczoraj po południu kilka razy chodził do kuwety bezproduktywnie, kilka razy kropelkował. Nie załatwiał się poza kuwetą, nie widziałam też krwi. Oczywiście nie czekaliśmy aż będzie gorzej i od razu pognaliśmy do weta. Kot dostał kroplówkę z glukozą, zastrzyki - Furosemid, No-spe, Betamox i polecenie karmienia go od zaraz RC Urinary. Po dwóch godzinach od wizyty zwymiotował, ale tylko raz. Teraz mam mu samodzielnie podawać przez parę dni No-spe w tabletkach. Fiodor rano sikał normalnie i apetyt też mu dopisuje. Ja ze swej strony będę chciała mu złapać mocz i oddać do badania na razie nie miałam za bardzo okazji. Mam pytanie do Pana Jarka - co w tej chwili jeszcze mogę zrobić, może jakieś inne badania poza moczem? Czy sama No-spa póki co wystarczy? I jak długo kot powinien jeść specjalistyczną karmę? Tyle już czytałam na ten temat na Forum, a kiedy mojego kota to dopadło jestem zupełnie bezradna. Co ciekawe, Fiodor dostawał zwykle karmy dla kastratów, a od tygodnia bytówkę Nutro Choice i już jest nie tak... :(
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

13 lutego 2007, 13:35

Pni Ato Pilnie mocz do badania w ślepo nie ma leczenia , zostawić na razie te leki , ale pilnie proszę zrobić mocz.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

13 lutego 2007, 13:46

Dziękuję Panie Jarku - właściwie takiej odpowiedzi się spodziewałam, bo przecież badanie moczu to podstawa. Nie ma wyjścia - trzeba łapać 8)
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

13 lutego 2007, 14:26

Witaj ATA
Strasznie mi przykro z powodu choroby Fiodora. :cry:
Przyznam szczerze, że ja, im więcej czytam jak prawidłowo karmić swoje futrzaki tym jestem głupsza. Ciekawa jestem jakie zdanie na ten temat ma lekarz Twojego kotka.
Mój Dyzio od listopada jest na RC dla kastratów, a w grudniu miał zapalenie pęcherza (na mur nie przeziębił się). Po leczeniu i 2-krotnym badaniu moczu wet zalecił tę samą karmę plus 1/4 tabletki witaminy C - 1x dziennie oraz badanie moczu co 2 m-ce.
Po lekturze wypowiedzi na forum zaczęłam mieć wątpliwości i właśnie wczoraj zamówiłam nowe (taką jak Ty oraz Mastery Adult Select). Tak mnie przestraszyła Twoja wiadomość, że zastanawiam się czy nie zmienić zamówienia.
Tym bardziej, że w ubiegłym tygodniu zachorował 5 letni kocur mojej koleżanki. Prześwietlenie nie wykazało kamieni i dopiero za drugim podejściem lekarzom udało się opróżnić mu pęcherz. To było w czwartek a ponieważ nie było poprawy (tylko kropelki zostawiane w różnych miejscach i oddawane z widocznym wysiłkiem) dlatego wczoraj znowu był usypiany i miał kolejne płukanie pęcherza. Dzisiaj rano było już zdecydowanie lepiej. A jeśli to będzie się powtarzać?
Piszę nie dlatego, żeby Cię straszyć, ale ona miała podobną sytuację z karmą. Od dłuższego czasu jadł dla kastratów, a ponieważ ostatnio nie mogła takiej dostać (z suchych kot akceptuje tylko Friskis), podawała mu bytową . Do tego wszystkiego jej kot strasznie mało pije i w żaden sposób nie udało się go zachęcić.
Mam nadzieję, znajdzie się ktoś, kto udzieli nam naprawdę fachowej i wyczerpującej rady czym mamy karmić nasze futrzaki.
Tymczasem trzymam kciuki za Fiodorka.
Pozdrawiam Ania
Gość

13 lutego 2007, 20:09

Zastanawiam sie czemu Wy tak ciagle kombinujecie z tymi karmami...czy Wasze koty az tak szyvko nudza sie podawana karma???A moze to Wy przesadzacie myslac, ze jak kot zje troche mniej to juz mu trzebac zmienic smak...Wg mnie jezeli karma jest dobra, kot po niej dobrze wyglada, nic mu nie jest to nalezy ja wlasnie podawac! Czasem mozna mu troszke urozmaicic ale nie ciagle cos kombinowac...Jezeli organizm ustawi sie jednej dobrej karmy w sposob optymalny to trudno ciagle zaklócac te rownowage...Kazda jest inna, ma inny sklad (nawet te najlepsze) moze przez to powodowac rozne dolegliwosci i rozstroj organizmu...
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

13 lutego 2007, 20:19

Dzięki Amiko, to zawsze okropnie przykre kiedy nasze futrzaczki chorują... :roll:
A wyniki są takie:
Wydruk z aparatu
Ciężar właściwy-1.025
pH - 5.5
Barwa - żółta, mocz lekko mętny
Cukier - neg
Bilirubina - neg
Ciała ketonowe - neg
Krew - neg
Białko - 30 mg/dl (+)
Urobilinogen - 0.2 E.U/dl
NIT (azotyny?) - neg
Leukocyty (+++)
------------------------------
Opisowo
Nabłonki - 3-4 w polu widz.
Krwinki białe - 6-7-8 w polu widz.
Krwinki czerwone - neg
Wałeczki - neg
Składniki mineralne - nieliczne moczany
Bakterie - liczne w pr.

Jutro oczywiście idziemy do lekarza.
Do Gościa - chyba masz trochę racji z tym nadmiernym kombinowaniem. Jednak czytałam gdzieś, że karmy dla kastratów chronią przed jednym rodzajem kamieni, ale mogą wpędzać w inne i dlatego chciałam mojemu kotu trochę dietę urozmaicić.
Ostatnio zmieniony 15 lutego 2007, 21:23 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
Gość

13 lutego 2007, 20:43

Hmmm...Ato, mnie to sie wydaje tak, ze jak kot ma tendencje do kamieni to niczym go przed tym nie uchronisz...A jak nie bedzie mial tendencji to chocbys chciala to i tak ich mial nie bedzie 8) To podobnie jak z ludzmi, sa osoby, ktore maja z tym problemy i sa takie ktore nie maja i miec nie beda. Oczywiscie jakas profilaktyka moze pewne dolegliwosci opoznic, czasem moze zapobiec...moze... itp. itd...O ile wiem to kamienie nie sa glownym powodem podawania specjalnych karm kastratom a raczej zagrozenie nadwaga...Moze sie myle i moja wiedza na ten temat nie jest wystarczajaca...Przyznaje, ze nie zglebialem tego tematu :oops:
Glownym zagrozeniem dla kastratow wg niektorych wetow jest SUK...Ale...Czytalem niedawno na jednym z portali weterynaryjnych artykul, ze czestotliwosc zachorowan na SUK i u kotow kastrowanych i niekastrowanych jest procentowo prawie taka sama...Badania naukowe na ten temat nie potwierdzily tego i SUK jest glownie problemem kastratow...
Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

13 lutego 2007, 23:48

Atko kochana, strasznie mi przykro i trzymam kciuki za Fiodora! :cry:

Mam nadzieję, że to tylko chwilowa niedyspozycja i Twój piękny kocurek będzie zdrów jak ryba!
Informuj nas na bieżąco, co się dzieje i co powiedział wet.

Będzie dobrze :) - trzeba w to wierzyć :D
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

14 lutego 2007, 15:08

ATA
Widziałam, że byłaś na forum. :wink: Czemu nic nie piszesz?
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

14 lutego 2007, 15:09

Aniu piszę tylko coś mi kiepsko idzie :). Dziewczyny, wielkie dzięki za wsparcie - od razu lepiej się poczułam chociać i tak nadal jestem w ogromnym stresie. Nie sądziłam, że aż tak będę przeżywać problemy zdrowotne Fiodora. Cóż, to mój pierwszy czworonożny przyjaciel więc skąd mogłam wiedzieć 8) Byliśmy dziś u weta, Fiodor jest dalej na antybiotykach i będzie je brał do niedzieli. Później badanie moczu i zobaczymy co dalej. Wszystko będzie zależało od wyników i ogólnej formy kota. Póki co je i pije normalnie, wariuje też po staremu, z sikaniem również wszystko ok. No i dalej mam dawać RC Urinary. Ma być na tej diecie przez miesiąc, później mam wrócić do karmy dla kastratów i dość często badać mocz. Zamówiłam też poidełko - fontannę żeby futrzak więcej pił - to mu nie zaszkodzi. Na razie to tyle. Jestem bardzo ciekawa co Pan Jarek powie na te wyniki, może coś zasugeruje, jakieś dodatkowe badania.... Zobaczymy.
Niestety Gościu możesz mieć rację co do tych kamieni bo mój wet i wet w laboratorium na Brodowicza bardzo się dziwili, że tak młody kot już ma problemy urologiczne. Widocznie to jakieś predyspozycje genetyczne. Teraz będę musiała go często kontrolować bo z nerkami nie ma żartów. A nadwagi mój kot nie ma i jest bardzo aktywny, więc chyba nie tu jest przyczyna. Martwi mnie tylko to co gdzieś przeczytałam na temat (nie potwierdzonego jeszcze naukowo) negatywnego wpływu na nerki szczepionek przeciwko chorobom wirusowym. Mój kot był niedawno szczepiony....
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

14 lutego 2007, 15:40

ATA
Będzie dobrze, zobaczysz. Najważniejsze, że szybko zauważasz jak coś jest nie tak. A czy to nasz pierwszy pupil, czy kolejny, zawsze tak samo mocno przeżywamy ich choroby. Przecież on nam nie powie co mu dolega i dlatego to dla nas taki duży stres.
Z doświadczenia wiem, że teraz będziesz podwójnie czujna i często sama sobie napędzisz strachu bez powodu. Ale taki już los kocich mam. :lol: :lol:
Trzymam kciuki, żeby Fiodor szybko wyzdrowiał.
Ania
Gość

14 lutego 2007, 19:19

Ato a propos szczepien... Oto fragment artykulu z jednej z weterynajnych stron....

Od bardzo dawna wiadomo, że szczepienia są niezastąpioną bronią w walce z chorobami zakaźnymi. Dlatego nikt nie kwestionuje konieczności szczepień, choć w ciągu ostatnich kilku lat zaczęto powątpiewać, czy niezbędne jest coroczne doszczepianie kotów.
Wyniki ostatnich badań opublikowanych zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Europie sugerują, że zwykle odporność uzyskiwana po szczepieniu trwa o wiele dłużej niż rok, a zbyt częste szczepienie może mieć także swoje potencjalnie złe skutki (m.in. rozwój chorób układu immunologicznego, mięsaki poszczepienne). Większość stosowanych szczepionek pozwala na uzyskanie odporności na okres minimum 3 lat, a w skrajnych przypadkach nawet na całe życie. Dlatego nie wydaje się, aby konieczne było podawanie przypominających szczepionek co roku.
Ponadto istotne jest aby program szczepień był zawsze dostosowany do indywidualnego pacjenta, jego ew. problemów zdrowotnych i co najważniejsze - aby obejmował jedynie te schorzenia, które rzeczywiście stanowią zagrożenie dla zwierzęcia. Nie warto szczepić kota "na wszelki wypadek" ponieważ wbrew pozorom szczepionki nie są całkowicie pozbawione skutków ubocznych, czasem bardzo poważnych. Domowy kot, który nigdy nie wychodzi na zewnątrz i nie ma kontaktu z innymi zwierzętami nie musi być szczepiony przeciwko wściekliznie czy białaczce, ponieważ te choroby stanowią dla niego mniejsze niebezpieczeństwo niż ew. skutki uboczne podanej szczepionki.

Warto podkreślić, że szczepienie nie powinno być jedynie "zastrzykiem" - powinna to być okazja do dokładnego zbadania kota i upewnienia się, że nie ma cierpi on na żadne schorzenia, które mogły umknąć uwadze właściciela. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości oraz u kotów powyżej 6 roku życia powinno wykonać się także konieczne badania dodatkowe.


Istotnym problemem jest przede wszystkim czy szczepic koty przeciwko bialaczce czy nie...Tu jest najwieksze zagrozenie "miesakiem poszczepiennym"(jest to nowotwor). Dlatego koty szczepic powinno sie w koniec konczyny, zeby w przypadku pojawienia sie choroby moc ratowac kotu zyciu poprzez amputacje...

Jak widac szczepienie ma swoje +++ ale i ---....Czy ciagle doszczepianie ma sens???W niektorych sytuacjach zapewne tak ale nie we wszystkich bowiem jak wiadomo szczepionki nie sa obojetne dla ogranizmu kota...

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

14 lutego 2007, 22:11

ATKO, wszystko będzie dobrze, zobaczysz :D
Najważniejsze, ze w porę wyłapałaś, że coś Fiodorkowi dolega i popędziłaś do weta :D
Ja poidełko - fontannę testuję od dzisiaj :D - mam nadzieję, że dzięki niemu moja niunia zacznie więcej pić, bo choć nic jej nie dolega, wolę dmuchać na zimne.
Trzymam kciuki za Was! :D
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

14 lutego 2007, 22:49

Uleńko, musi być dobrze skoro wszyscy Fiodorowi tak dobrze życzą i trzymają kciuki :D Ja poidełko też testuję ale na razie totalna klapa :? Zobaczymy później... Jeszcze raz dzięki za podtrzymywanie na duchu-to naprawdę pomaga! 8)
Tinka91

14 lutego 2007, 23:27

Drogi Gościu,

masz rację, zarówno w kwestii karm, jak i szczepień.

Moja kotka ma 16,5 roku i jest od 8,5 roku diabetyczką.
Nigdy nie podawałam jej zalecanej i zachwalanej karmy specjalistycznej dla cukrzyków, bo wiem, że zawiera ona za dużo węglowodanów, a to wpływa bardzo negatywnie na poziom glukozy w organizmie. Skąd to wiem? Mierzę poziom cukru u mojej kotki co najmniej dwa razy dziennie glukometrem i wiem też z doświadczeń wielu innych właścicieli kotów cukrzyków, że ta karma nie jest funta kłaków warta.

Dla innych, którzy tego nie wiedzą i wstrzykują swemu futrzakowi końskie dawki insuliny, zalecane przez co niektórych lekarzy weterynarii, karma ta jest jedynym ratunkiem, bo w przeciwnym razie groziłaby mu hipoglikemia (niedocukrzenie).

To tyle na temat jednego rodzaju karm specjalistycznych.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 41 gości