moja sunia ważyła 22kg, obecnie 20,5kg i wygląda jak zgrabna foczka, a zewnątrztorebkowe zrobione od roku i staw nie jest całkowicie stabilny po tym czasie, dlatego łapa będzie jeszcze raz operowana.
Jak wyjmiecie impalnt - tą nić to staw nie będzie miał się na czym "trzymać" czy w zasadzie jakby nigdy operacji nie było, jezeli dobrze rozumiem?
Problemy po operacji, implant więzadła krzyżowego
samo wyciągnięcie nie kończy zabiegu trzeba zabezpieczyć staw przed niestabilnością. Lepiej u miniaturek , bo po jakiś czasie można usunąć implat i stabilizacja jest zachowana a daje ją obkurczona torebka stawowa.
-
- Posty:92
- Rejestracja:05 kwietnia 2013, 11:30
- Lokalizacja:Kraków
mój psiak tez ma zerwane więzadło kolanowe niestety nie może być operowany z uwagi na wadę serduszka i na wiek (ma 12 lat). Też kuleje, zależy od dnia raz stawia łapkę i lekko kuleje a raz ma całkiem podkurczoną (lewa tylnia łapka). Strasznie mu schudła ta łapka bo prawie w ogóle jej nie używa. Gdy ma gorszy dzień i widze że go boli, albo gdy siada na łapce i zaskuczy to podaje mu scanodyl (to jest lek przeciwbólowy który dostał od weterynarki) no i codziennie dostaje arthrofos. Wiem co to znaczy gdy psinka cierpi bo sama nie mogę patrzeć jak mój psiak przechodzi prawie to samo co Twój. Polecam ci tak jak mi weterynarka powiedziała po prostu nie przemęczać łapki w moim przypadku akurat że mieszkam na 2 piętrze nosić go po schodać i jak najbardziej pomagać mu w codziennym życiu i przede wszystkim krótkie spacery by staw nie był nadmiernie obciążany i druga tynia łapka nie wysiadła ( u mojego zrobiła się strasznie masywna). Z uwagi że twój psiak jest jeszcze młodziutki to może kup mu jakiś gryzak czy coś w tym stylu żeby miał jakieś zajęcie i nie myślał o tym żeby się bawić i biegać, mój odkąd ma problem z łapką stracił zapał do zabawy chociaż czasem zbiera go na małe szaleństwo a co do łapki to nie bój się psiak nauczy się chodzić i radzić bez tej uszkodzonej łapki, mój Lakuś uszkodził ją sobie pod koniec lutego tego roku i jak do tej pory nauczył się już radzić. Powodzenia życzę w opiece nad psiaczkiem bo wiem że to opieka całodobowa i wiem też że zrobisz się na jego punkcie strasznie przewrażliwiona jak ja:-) i mam nadzieje że mój przypadek choć troszeczkę Ci pomógł.
-
- Posty:4
- Rejestracja:27 maja 2013, 17:32
- Lokalizacja:Bolesławiec
Wet powiedział, że możliwe iż będzie trzeba zrobić zabieg ponownie, z innym implantem ale obawiam się, że to nic nie da. W tym przypadku czeka nas wyprawa do Wrocławia na TPLO lub podobny zabieg. Jutro jesteśmy umówieni na usunięcie obecnego implantu. Być może staw będzie na tyle stabilny, że nie trzeba będzie już niczego robić (usuwamy tylko jedną część gdyż tylko jedna strona "przeszkadza" niestety ta ważniejsza) jednak przeczuwam, że skończy się na wzięciu kredytu i wyjeździe do Wrocławia...Ashraf pisze:Jak wyjmiecie impalnt - tą nić to staw nie będzie miał się na czym "trzymać" czy w zasadzie jakby nigdy operacji nie było, jezeli dobrze rozumiem?
bardzo Ci współczuję, to musi być okropne widzieć cierpienie najlepszego przyjaciela.. Jednak ja nie dałabym tak rady, Luna skończyła niedawno rok, jeszcze nawet porządnie się nie wybiegała...czarna8912 pisze:mój psiak tez ma zerwane więzadło kolanowe niestety nie może być operowany z uwagi na wadę serduszka i na wiek (ma 12 lat). Też kuleje, zależy od dnia raz stawia łapkę i lekko kuleje a raz ma całkiem podkurczoną (lewa tylnia łapka). Strasznie mu schudła ta łapka bo prawie w ogóle jej nie używa. Gdy ma gorszy dzień i widze że go boli, albo gdy siada na łapce i zaskuczy to podaje mu scanodyl (to jest lek przeciwbólowy który dostał od weterynarki)
-
- Posty:92
- Rejestracja:05 kwietnia 2013, 11:30
- Lokalizacja:Kraków
no niestety łatwe to nie jest jak się patrzy na cierpienie ukochanego psiaczka ale trzeba mu pomagać w codziennym życiu jedynie tak mu mogę pomóc i widzę jaki jest wdzięczny za to i to mi wystarcza.Inaczej nie mogę mu pomóc.
przy wadzie serca da się operować , musikardiolog dokładnie zbadać psa i zalecić środki znieczulające . Operujemy wiele zwierząt z wadamoi serca i bardzo dobrze to znosza , Oczywiście nie wszystkie wady dopuszcają do zabiegu ale 70-90% zwierząt kardiologicznych jesli wymagaja operujemy oczywiście po bardzo dokłądnych wcześniejszych badaniach.
-
- Posty:92
- Rejestracja:05 kwietnia 2013, 11:30
- Lokalizacja:Kraków
tak wiem o tym byłam u 4 różnych weterynarzy i każdy był zgodny z pierwszą diagnozą psa nie można operować z powodu wady serca. Niestety tak to czasem bywa:-(Jarek pisze:przy wadzie serca da się operować , musikardiolog dokładnie zbadać psa i zalecić środki znieczulające . Operujemy wiele zwierząt z wadamoi serca i bardzo dobrze to znosza , Oczywiście nie wszystkie wady dopuszcają do zabiegu ale 70-90% zwierząt kardiologicznych jesli wymagaja operujemy oczywiście po bardzo dokłądnych wcześniejszych badaniach.
MA KTOS DOSWIADCZENIE MOZE Z ZERWANYM WIAZADLEM TYLNIM BEZ OPERACJ PRZY WADZE 24 KGI?JAK PIES CHODZI,CZY WOGOLE CHODZI,CZY KULEJE ITD?
Tak ,sa takie przypadki w Polsce,po zerwaniu implantu, ale to też kosztowne.zastrzyki do stawowe.suplementy,umiarkowany ruch,rehabilitacja.(U psów powyżej 35kg.)
TU JUZ NIE CHODZI O KOSZTY,TYLKO JAK PIES UZYWA LAPY JESLI NIE ZOPERUJEMY.A DOKLADNIE TO MOJA AMSTAFKA WROCILA W LIPCU ZE SPACERU NORMALNIE A PO 2 GODZ ODPOCZYNKU WSTALA I JUZ LAPE TYLNA TRZYMALA W GORZE.NO WIEC WET.DOSTALA ZASTRZYKI PRZEZ 3 RAZY I DIAGNOZA NACIAGNIETE WIAZADLO,OGRANICZYC RUCH.OCZYWISCIE TEST SZUFLADKOWY BEZ ZNIECZULENIA I DRUGI PO 3 DNIACH PO PODANIU LEKOW ZEBY NOGA BYLA LUZNA NIE BOLACA.PO DWOCH TYG DO KONTROLI.NA KONTROLI INNY WET(POPRZEDNI NA URLOPIE)I ZNOWU TEST SZUFLADKOWY BEZ ZNIECZULENIA.AMSTAFKA JUZ PO DWOCH TYG STAWIALA LAPE ALE LEKKO UTYKALA I ODCIAZALA KONCZYNE.DIAGNOZA -ZERWANE WIAZADLO OPERACJA NATYCHMIAST SZTUCZNE WIAZADLA.PRZEMYSLALAM TEMAT I STWIERDZILAM ZE PRZETRZYMAM TROCHE Z OGRANICZENIEM RUCHU I SUPLEMENTACJA APTOFLEX + LUDZKIE Z KWASEM HIALURONOWYM.NO I MAMY LISTOPAD.SUNIA PPRZESTALA UTYKAC JAKIES TRZY TYG TEMU.NORMALNIE STAWIA LAPY,WCHODZI PO SCHODACH I WSKAKUJE DO SAMOCHODU ODBIJAJAC SIE OBYDWOMA LAPAMI.CZASEM JAK BIEGNIE PO NIEROWNYM TERENIE TO JESZCZE LEKKO WIDAC JAK SKRACA CZAS POSTAWIENIA TAMTEJ LAPY I PRZENOSI CIEZAR NA ZDROWA ALE TO SPORADYCZNIE.NIE BIEGA JESZCZE DUZO BO BOJE SIE ZEBY NIE PRZECIAZYC ALE WYDLUZAMY SPACERY NA SMYCZY I KULAWIZNY BRAK.NIE BYLAM JUZ U INNEGO WETA BO KILKA RAZY JUZ ZDARZYLY MI SIE MYLNE DIAGNOZY I POSTAWILAM NA CZAS.TYLKO CALY CZAS MYSLE CZY TO MOZLIWE ZE PRZY ZERWANYM WIAZADLE BYLOBY LEPIEJ A NIE GORZEJ.NIE MA ZANIKOW MIESNI W LAPIE,W ZASADZIE JAK KTOS BY NIE WIEDZIAL ZE BYL JAKIS URAZ TO NIE NIE JEST W STANIE ZORIENTOWAC SIE PATRZAC NA PSA A Z DRUGIEJ STRONY TA KULAWIZNA LEKKA TRWALA DOSC DLUGO BO DOPIERO OD JAKIS TRZECH TYGODNI JEST NORMALNIE A WIEC TROCHE LIPCA, SIERPIEN,WRZESIEN I TROCHE PAZDZIERNIKA.
PO pierwsze, wyłącz caps.
Jeśli więzadło było naderwane, a nie zerwane całkiem, macie szanse, ale popełniacie baaardzo duzy błąd,psu nie wolno przez wiele miesięcy wybijać się z Tej łapy,za każdym razem uszkadza to chore więzadło.Druga sprawa,powinna dostawac leki przeciwzapalne,w domu trzeba zabezpieczyć podłogi (dywan) i nie wolno dopuścić na skakanie na meble, ani do i z samochodu!!! Albo wnoszenie do auta,albo rampa ! Mądrze suplementować,odchudzić do niedowagi lekkiej,kwas hialuronowy nie zadziała do ustnie,tylko zastrzyki do stawowe.Spacer tylko na smyczy,krótkiej,po wysokiej trawie,po równym terenie.Nie dłuższy niż pół godziny, a może być częściej.Szansa jest, ale może i tak skończyć się zabiegiem,niestety.Bardzo pomaga lywanie,laser,ale nowej generacji,masaże.Wysoką trawę masz za darmo, przypomina plywanie,pies robi podobne ruchy łapani.
Jeśli więzadło było naderwane, a nie zerwane całkiem, macie szanse, ale popełniacie baaardzo duzy błąd,psu nie wolno przez wiele miesięcy wybijać się z Tej łapy,za każdym razem uszkadza to chore więzadło.Druga sprawa,powinna dostawac leki przeciwzapalne,w domu trzeba zabezpieczyć podłogi (dywan) i nie wolno dopuścić na skakanie na meble, ani do i z samochodu!!! Albo wnoszenie do auta,albo rampa ! Mądrze suplementować,odchudzić do niedowagi lekkiej,kwas hialuronowy nie zadziała do ustnie,tylko zastrzyki do stawowe.Spacer tylko na smyczy,krótkiej,po wysokiej trawie,po równym terenie.Nie dłuższy niż pół godziny, a może być częściej.Szansa jest, ale może i tak skończyć się zabiegiem,niestety.Bardzo pomaga lywanie,laser,ale nowej generacji,masaże.Wysoką trawę masz za darmo, przypomina plywanie,pies robi podobne ruchy łapani.
Ok dziekuje za odpowiedz.Tak naprawde to wskakiwanie do auta to nie do konca.Pare razy pozwolilam wskoczyc zeby zobaczyc jak zachowuje sie lapa czy odciaza czy nie a normalnie to opiera przednie lapy na siedzeniu i czeka a ja podnosze kufer i wsadzam do auta.Nauczyla sie czekac bo jak bolala lapa to nie odbila sie do skoku a teraz odbija sie ale juz zgodnie z rada nie bede juz probowac.Trawy tak sa wiec dostosujemy sie.O tym nie wiedzialam.W domu chodzi w skarpetkach antyposlizgowych a codziennie zabieram ja do pracy (na szczescie mam taka mozliwosc) bo wtedy wiem ze nie skaka po lozkach tylko grzecznie lezy w legowisku i nie ma na co wskoczyc bo na zapleczu nie mam nic na co mogla by wyskakiwac.A w domu jest jeszcze jeden pies ktory wyotwiera wszystkie drzwi do pokojow i byloby skakanie wiec jezdzi ze mna i wtedy mam pewnosc ze nie skacze.Lekow przeciwzapalnych lekarz ten pierwszy powiedzial ze dluzej nie bo wtedy kulawizna ustaje i zaciemni nam czy boli czy nie wiec byly tylko przez te trzy dni podawane.Potem ten drugi kazal operowac i juz nie wrocilam do nich.A teraz jak przestala kulec to podawac przeciwzapalne?Nie sprawia wrazenia ze boli,wrecz rwie sie do spacerow.Zachowuje sie juz tak jak przed urazem.Obserwuje ta lape caly czas,na kazdym spacerze bo boje sie tej operacji o ile faktycznie jest to zerwanie wiazadla.sunia skonczyla 8 lat a jak na amstafke to juz troche jest a na dodatek na pewno nie zdecyduje sie na implanty bo pomimo 8 lat ona zachowuje sie jak szczeniak i na 100 procent zerwie je.Te ograniczone spacery od lipca to juz granicza z cudem przy jej temperamencie tak ze gdyby juz to ta druga metoda ale na razie jest duzo lepiej.Tylko ta niepewnosc i strach czy w ktoryms momencie nie bedzie gorzej.Wlasnie dziwne jest to ze sie poprawia,dlugi czas ale poprawe widac.Stad moje pytanie czy mozliwe zeby przy zerwanym wiazadle przy takim leczeniu jak opisalam (wlasciwie o ile mozna suplementacje doustna i ograniczenie ruchu nazwac leczeniem)było lepiej.Przeczytalam juz mase postow ale nigdzie nikt nie opisuje tego wszyscy operuja.Zaczniemy spacery w tych trawach,mamy ich mnostwo kolo siebie i dostawowo te zastrzyki.
Leki przeciwzapalne są ważne,sama piszesz, że łape oszczędza,arthrofleks,non stop ma iść,+ osłona np. helicid.Nie wolno po śniegu,po błocie,po niczym co powoduje opór,ja mam w domu hak wkręcony do ściany,przy dużym legowisku, jak muszę chwilowo to zapinam,na smyczy.Pamiętaj nawet jedno wybicie,może całkiem zerwać to więzadło,uważaj przy powitaniach.Ja mam 7 letnią dobermankę,totalna watiatka,jesli chodzi o energie i ruch,wiem jak ciężko jest.Zastrzyki możesz sprowadzić z Czech,są tańsze,tyle,że dożylne, ale też można.Musisz mieć jakiegoś znajomego,co kupi w Czechach w lecznicy, może Twój wet?. My jesteśmy po zabiegu, ale znam różne przypadki.
Powiem Ci jeszcze, że zabralam głos,tylko dla tego,że doktora coś długo nie ma, ale nie traktuj tego co piszę jak wiedzę fachowa,bo nie jestem lekarzem ,a właścicielka psa. Poczekaj jak wypowie się fachowiec, jednak wracając do sprawy leków przeciwzapalnych, sama nazwa ich wskazuje ,przeznaczenie.Jeśli jest stan zapalny,to to powoduje,ból w stawie, widoczny przy chodzeniu,a u Was dyskomfort jest,widoczny dla Ciebie,więc co go powoduje,jak nie stan zapalny?
Druga sprawa,to codzienne jazdy psa samochodem, moim zdaniem,jeśli nie masz klatki, to bezpieczniej dla stawu,psa zamknąć na przykład w łazience,z legowiskiem i wodą, zostawić światło,niż wozić,bo się szarpie na zakrętach.Drastyczne,ale cała rehabilitacja po zerwaniu w. ,jest drastyczna,dla psa i opiekuna.
Czekaj, co na to doktor Ci poradzi.
Druga sprawa,to codzienne jazdy psa samochodem, moim zdaniem,jeśli nie masz klatki, to bezpieczniej dla stawu,psa zamknąć na przykład w łazience,z legowiskiem i wodą, zostawić światło,niż wozić,bo się szarpie na zakrętach.Drastyczne,ale cała rehabilitacja po zerwaniu w. ,jest drastyczna,dla psa i opiekuna.
Czekaj, co na to doktor Ci poradzi.
na pewno przy urazie więzadła krzyżowego pzredniego jest różny zakres tego urazu. Przy nadwyrężeniu kolana z naderwaniem więzadła , objawy takiego urazu mogą być identyczne jak przy zerwaniu . Może nastąpić wyleczenie kolana poprzez zabliźnienie zerwanych włókien więzadła krzyżowego. CZasami zwłaszcza u małych psów dzieje się także mimo niepodejmowania zabiegu tego uszkodzonego kolana chodzą one idealnie, a powowdem jest przejęcie funkcji stabilizacji kolana przez torebke stawowoą. Niestety z biegiem czasu prowadzi to do poważnych problemów z kolanem.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 76 gości