kastracja
Vvillemo, Amiko bardzo Wam współczuję - to musiało być przykre widzieć swoje ukochane futerka w takim stanie Ja miałam chyba szczęście, bo dwie młodziutkie lekarki, które kastrowały Fiodora oddały mi go po 3 godzinach w bardzo dobrym stanie. Nie musiały go dogrzewać bo transporter był w ciepłym pokrowcu, ale kot miał idealnie suchutko pod sobą - widać było, że ktoś wymieniał podkłady. Kocyk, w który kot był zawinięty też był suchy i czysty. Czyli, że jak się chce to można o to zadbać, nawet płacąc za zabieg znacznie mniej, tak jak to było w moim przypadku Vvillemo, mam nadzieję, że z kociastym już wszystko dobrze i całkowicie doszedł do siebie po zabiegu. Pomiziaj go ekstra ode mnie
Ja podaję karmy z mniejszą zawartością białka, magnezu i fosforu (Royala InDoor 27, K-9), no i generalnie jak najwięcej mokrego, żeby się nie "przytkały".
Co zaś do samego zabiegu, to muszę przyznać, że taka postawa lekarzy jest dla mnie oburzająca, ale ja chyba mam jakieś niezwykłe koty, bo były w lecznicy 8 godzin i kocyki, które miały w transporterkach były tylko nieznacznie zabrudzone, więc najwyraźniej nie miały bardzo złych reakcji na narkozę. Ale wiem, że dostały naprawdę optymalną dawkę, bo zostawiłam je uśpione o 8:30, a kiedy dzwoniłam parę minut przed 10-tą, były już wybudzone. A słyszałam już z opowiadań innych osób, że nie wszyscy weterynarze ważą zwierzęta w celu dobrania odpowiedniej dawki. Może stąd są czasem te reakcje? Zwierzaki dostają za dużo narkozy i dlatego tak reagują?
Co zaś do samego zabiegu, to muszę przyznać, że taka postawa lekarzy jest dla mnie oburzająca, ale ja chyba mam jakieś niezwykłe koty, bo były w lecznicy 8 godzin i kocyki, które miały w transporterkach były tylko nieznacznie zabrudzone, więc najwyraźniej nie miały bardzo złych reakcji na narkozę. Ale wiem, że dostały naprawdę optymalną dawkę, bo zostawiłam je uśpione o 8:30, a kiedy dzwoniłam parę minut przed 10-tą, były już wybudzone. A słyszałam już z opowiadań innych osób, że nie wszyscy weterynarze ważą zwierzęta w celu dobrania odpowiedniej dawki. Może stąd są czasem te reakcje? Zwierzaki dostają za dużo narkozy i dlatego tak reagują?
Trudno powiedzieć, jaka jest tego przyczyna. Mój kot był 3 razy usypiany -raz głęboko do kastracji i dwa razy lekko do pobierania krwi i za każdym razem tak samo długo dochodził do siebie. Ręczniki miał zmieniane średnio co godzinę - tak pod siebie siusiał. Niby narkoza inna, dawka też zupełnie różna, a reakcja dokładnie taka sama. Myślę, że dużo zależy od samego kota, od jego konstrukcji psychicznej, podaności na stres, ogólnej kondycji... Jeden kociasty dostanie małą dawkę i będzie spał pół dnia, a drugi dwa razy tyle i natychmiast się wybudzi. To bardzo indywidualna sprawa A co do karmy to po kastracji kot oczywiście może, ale nie musi dostawać karmę dla kastratów. Równie dobre będą dobrej jakości bytówki + regularna kontrola wagi i moczu + pilnowanie żeby kot odpowiednio dużo pił i dużo się ruszał. To powinno wystarczyć . Mój kot dostawał wyłącznie karmy dla kastratów, ale pił bardzo mało i niestety pojawiły się problemy z pęcherzem. Dlatego uważam, że dieta jest ważna, ale ilość pobieranej wody jeszcze ważniejsza
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 75 gości