Chorobcia myślałam, że się nie kapniesz
Troszeczkę się poprzeziębiały. Po prostu Maniek przyniósł zaziębienie od weterynarza, a my z Tiffką złapałyśmy od niego. A tak na poważnie mam nadzieję, że już im przeszło. Niestety planowaną na piątek sterylkę odwołałam ponieważ niby Tiffka skończyła brać antybiotyk, ale w domu jeszcze jest choroba. Jak również od dwóch tygodni ja siedzę w domu na L-4 i niestety muszę zrezygnować z zaplanowanego na przyszły tydzień urlopu. Teraz to już chyba dopiero po nowym roku (ja urlop mogę brać po 20-tym ), a po drodze są jeszcze święta.
Aby tak nie było, że tylko o chorobie: Tiffka stała się jedną wielką gadułą. Jak tylko nie śpi to chodzi i gada i dopomina się o głaskanie (nie patrząc, że jest 3-cia nad ranem ). Oczywiście szaleje z zabawkami, jak również z Mańkiem. Czasem tak ganiają się po mieszkaniu, że jeden wielki ubaw (najczęściej ona gania Mańka i wygląda jakby dawała mu łomot). Pufczenie Tiffki zdarza się już bardzo rzadko, po prostu sporadycznie. Natomiast obydwoje są bardzo zazdrośni o głaskanie, choć chyba bardziej Tiffka. Jak ją głaszczę i w tym momencie przyjdzie do nas Maniek, to zaraz zaczyna go gonić i właśnie pufczeć. A Maniek nie toleruje np. wspólnego ich głaskania (jedno jedną ręką, drugie drugą). Tak na zakończenie od wczoraj trzy czy cztery razy Tiffka jak się myłam (oczywiście jak zamknę się sama w łazience od razu jest drapanie w drzwi i miauczenie - Tiffki, jak ona wejdzie zaraz to samo zaczyna Maniek więc jak jestem sama z nimi robię to przy otwartych drzwiach) stanęła na łapce tylnej opierając się przednimi o wannę i chciała zajrzeć do wanny. Byłam z niej taka dumna. Spróbuję zrobić zdjęcie, ale nie wiem czy się uda, gdyż ona robi to w momencie kiedy ja biorę prysznic.
Izo dziękuję za życzenia, a serducho Ty wcale nie masz mniejsze