oto psy Seiti: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=15761
jak widać to typowe nierasowce. jak zerkniesz na datę to zobaczysz ze temat na prawie dwa lata
ja tam na rodowodach się nie znam, nie wiem jakie związki istniały przed ustawą. ale jako typowego laika interesują mnie twoje odpowiedzi na zadane w temacie pytania. czy Sarmacja tak trudno ci na nie odpowiedzieć, czy to taki problem? jeżeli ktoś przejrzy wątek zobaczy że na każde zadane pytania rzucasz fragmenty z internetu na temat ZKwP oraz frazesy jakie to twoje psy idealne.
a potencjalny klient chce wiedzieć konkrety: na co psy są badane, jak matka uzyskała rodowód, jak kontrolujecie warunki trzymanych psów. pytań było wiele za równo dotyczących twoich psów jak i zasad panujących w waszym związku. i póki co na żadne nie odpowiedziałeś.
Moskiewski Pies Stróżujący
Moderatorzy:Robert A., Jarek, Marek
Żałośnie to ty przedstawiasz swój związek. Nie udzielasz na nic odpowiedzi tylko jedziesz po ZK. My wiemy, że niektórym rasom daleko do ideału, zwłaszcza popsute są te modne, bo ludziom w oczach świeci się symbol kasy, ale ty nie jesteś od nich lepszy. Kundli w Polsce jest już wystarczająco dużo.
Nie muszę kłamać, po co mi to? Do ZK nie należę i w najbliższym czasie należeć nie będę, ale produkcja psów w tych po ustawowych tworach nastawionych na kasę doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Ola, patrz jaką okazję przegapiłam. Mogła z Neyi zrobić rasowca
Nie muszę kłamać, po co mi to? Do ZK nie należę i w najbliższym czasie należeć nie będę, ale produkcja psów w tych po ustawowych tworach nastawionych na kasę doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Ola, patrz jaką okazję przegapiłam. Mogła z Neyi zrobić rasowca
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Ale po co Seiti ma się z imienia, nazwiska, adresu zamieszkania i wykształcenia? Jest na tym forum od lat i wszyscy wiemy, że nie ma psów rasowych, nie jest członkiem ZKwP.
Nie wiem czy zauważyliście ale Sarmacja wypowiada się w sposób w jaki wypowiadają się schizofrenicy paranoidalni, którym wydaje się, że porwali ich kosmici czy rząd ich podsłuchuje. Zero argumentów, tylko ataki. Wymyślił sobie swój świat i nie rozumie, że z rzeczywistością nie ma on nic wspólnego.
Nie wiem czy zauważyliście ale Sarmacja wypowiada się w sposób w jaki wypowiadają się schizofrenicy paranoidalni, którym wydaje się, że porwali ich kosmici czy rząd ich podsłuchuje. Zero argumentów, tylko ataki. Wymyślił sobie swój świat i nie rozumie, że z rzeczywistością nie ma on nic wspólnego.
Sne to dość zabawne. Myślę, że ten pan nie chciałby się znaleźć na mojej ulicy. Ostatnio doszłam do wniosku, że dresy to tu u mnie mają praktyki Adres rozbawił mnie do łez. Imię i nazwisko też mu nic nie powie, bo ja nigdzie nie istnieję. Jeśli chciał go do prześwietlenia mnie.Snedronningen pisze:Ale po co Seiti ma się z imienia, nazwiska, adresu zamieszkania i wykształcenia?
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Ej, na Twojej ulicy jest super.
Zwłaszcza jak w nocy słyszysz: Mamo, nie bij mnie po głowie, wiesz, że nie wolno mnie bić po głowie. Romuś jedyny ostały się żul.
W sumie nie jest źle, muzułmanie jak mnie widzą z Neyą przechodzą na drugą stronę. Inni poruszają się z duszą na ramieniu, a wszystkie dresy mówią Marcinowi "cześć"
Idealne miejsce na hodowle, nie sądzicie?
W sumie nie jest źle, muzułmanie jak mnie widzą z Neyą przechodzą na drugą stronę. Inni poruszają się z duszą na ramieniu, a wszystkie dresy mówią Marcinowi "cześć"
Idealne miejsce na hodowle, nie sądzicie?
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
np. mopsów tasmańskich
Moje drogie Panie
Reprezentujecie schizofrenię paranoidalną w najbardziej skrajnej formie. Czemu to zamiast zajmować się dziećmi, mężem i domem chcecie tak walczyć i z kim?
Nie podobają wam się porządni ludzie, którzy nie chcą się zgodzić z korupcją, układami, kolesiostwem , samowładztwem i przyczyniać się do dalszej degeneracji polskiej kynologii. Nie macie żadnych argumentów- więc zastępujecie je wyzwiskami- co wskazuje na to z jakich środowisk pochodzicie. Schroniska są pełne z powodu takich ludzi jak wy, którzy kochają tylko pieniądze, a pozbawieni są moralności i wszelkich ludzkich uczuć. Dla takich ludzi pies to albo źródło dochodu albo zabawka, albo rzecz niepotrzebna. Walka z porządnymi ludźmi, którzy chcą coś poprawić – tylko pogorszy sytuację, a produkcja kalekich , chorych zdegenerowanych psów przez zkwp, tylko przyczyni się do jeszcze większego zapełnić schroniska dla psów. Czemu nie walczycie o powszechne czipowanie wszystkich psów łącznie z kundelkami i ustanowienie prawa odpowiedzialności właściciela za swojego psa. Odpowiem wam na to pytanie : schroniska są następnym źródłem dochodu dla takich ludzi chciwych jak wy. Wasi hodowcy zarabiają równie dobrze na tych psach, które są chore lub zdegenerowane psychicznie i trafiają do schronisk lub do fundacji adopcyjnych. Wstydzicie się ujawnić nazwiska i swoje adresy, bo popieracie ten proceder. Powinniście popierać wszystkie związki które powstały po waszej ustawie, bo przecież podobno dążyliście do tego, żeby wszyscy hodowcy byli zarejestrowani, psy zaczipowane i z rodowodami. Tak jest – więc o co wam chodzi ?
Tez wam na to odpowiem: chodzi o to, że naprawdę porządni i uczciwi hodowcy nigdy nie zapiszą się do zkwp, bo to oznacza zgodę na hodowanie psów pod dyktando okrutnych osób, które robią wszystko żeby na nich zarobić nie zważając na zdrowie psów, ani na to co przeżywają potem z nimi ich właściciele. Próbujecie dalej manipulować przy ustawie, ale pamiętajcie o jednym, prawo które ustanowicie będzie dotyczyć wszystkich – również was. Ja nie walczę z zkwp- tylko z takimi ciemnymi typami jak wy, którzy chcą wykorzystać tą organizacje do swoich interesów.
A to zostanie jak zwyciężycie:
Cytat:Gazeta pl.” Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego: psy zagryzają się
Znana działaczka Związku Kynologicznego w Łodzi w dramatycznych warunkach hoduje 30 psów. To prawdziwa fabryka czworonogów. W małym mieszkanku w bloku gnieżdżą się suki, samce, szczeniaki, yorki, pudle czy chihuahua. Trzymane są w klatkach - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
- Wiemy, że psy nie były wyprowadzane z mieszkania na spacery, że siedziały cały czas w klatkach. Tam się rozmnażały, tam wychowywały - opowiada łódzki policjant, który bada sprawę hodowli Katarzyny R.
Katarzyna R. jest znaną działaczką Związku Kynologicznego. W ofercie ma wiele różnych ras. Ogłasza się w internecie, "Gratce", miesięczniku "Pies" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Jednak pomieszczeń, w których hodowane są zwierzęta klienci nie zobaczą - psy dostają do ręki.
Fabryka psów
Zwierzęta trzymane są w fatalnych warunkach. W klatkach metr na metr, w mieszkaniu w bloku. Ponadto nie są wyprowadzane na dwór, sikają pod siebie.
O hodowli Katarzyny R. opowiadają jej sąsiedzi. - Kilka psów w klatce metr na metr - tego żadne zwierzę nie wytrzyma - opowiada jeden z nich. - Wiem, że yorki zagryzły tam raz pudla (...), między sobą też się zagryzały. I to suki ciężarne - dodaje.
Wolnoć Tomku w swoim domku
Sprawą hodowli Katarzyny R. zajmuje się już prokuratura, sanepid, weterynarz, kynolodzy i policja. Jednak do tej pory "domowej" hodowli nie zamknięto. Problemem są przepisy - w polskie prawo praktycznie nie reguluje tego typu hodowli. - U nas każdy może hodować psy. Wystarczy zgłosić się do Związku Kynologicznego i już - wyjaśnia członek Związku.
Prokuratura nie skonfiskowała psów, gdyż - jak tłumaczy - " weterynarz uznał, że zwierzęta są zdrowe". Urzędnicy zapewniają jednak, że "nie składają broni".
A interes kwitnie
Tymczasem dziennikarka "Gazety Wyborczej" kontaktuje się z panią Katarzyną. Okazuje się, że ta nadal handluje psami. - Yorka, psa, szczeniaka? Nie ma problemu, proszę zajrzeć - zaprasza. „
„We wczorajszym Kurierze lubelskim (nie mam go jeszcze w rękach, przed chwilą z 2 str. pobieżnie przeczytano mi go telefonicznie) jest artykuł o pewnym hodowcy Rodesianów i Nowofunlandów z lubelskiego ZK, który parę lat temu kupił gospodarstwo na wsi i tam przeniósł swoją hodowlę. On sam tam nie mieszka. Sąsiedzi interweniują, że nie dba o psy i bywa tam nawet co dwa tygodnie, a rodesiany m. in. zagryzają nowofunlandy. Opisali drastyczny przypadek, gdy nowofunland rozpaczliwie wisiał na siatce chcąc się wydostać, a rodesiany go gryzły, tak po kawałku. Ludzie je oddganiali (rodesiany), ale w końcu pies powoli został rozszarpany na ich oczach.
Wiecie co, siedzę i wyję, mam zmarnowany dzień, bo moja psychika jest na tyle prosta, że męczą mnie wizje zagryzanego psa, który błagał o pomoc i nie był w stanie się obronić.”
„Sprawa Lubelskiego Zk jest mi znana od lat. Już w 98 bodajże roku została na łamach czasopisma kynologicznego ujawniona sprawa jednego z wysoko postawionych członków ZK, który sprowadził do Polski z Niemiec , z wybitnych hodowli !!!!rotki (rasa ta przezywała wtedy swój renesans).
Psy te, najpierw pokazywane na wystawach, osiągajace ogromne sukcesy, przez rzeczonego członka ZK zostały pozostawione same sobie, również na prawdpodobnie 2-3 tygodnie. Dzięki Bogu, jakis sąsiad zaalarmował w końcu TOZ, który zjawił się na miejscu.Co zastali w środku zimy:psy zamknięte w komórkach piwnicznych, zagłodzone , które jadły własne odchody i piły mocz. Suka ze szczeniakami, które okazały się całkowicie zdziczałe, bo prawdopodobnie nigdy nie widziały człowieka.
Kiedy ledwo żywe psy wypuszczono z komórek -rzuciły się na snieg i zaczęły pożerać go poprostu. Kiedy wsadzono je do TOZ-owskiego auta lizały podłogę, bo okazało sie, ze pan, który wyłapuje bezdomne zwierzęta kilka dni wcześniej wiózł w samochodzie na pace karmę do schroniska i psy ją wyczuły.
Informację podane przez NN zamieszczę na "Psach w potrzebie" , poproszę o radę i pomoc Stowarzyszenie "Arka". Jesli te wiadomości NN podaje za artykułem w prasie, może to ruszy czyjeś sumienie i cztery litery półmózgowych urzędasów i przedstawicieli prawa w tym chorym kraju „
„Koszmar zwierząt w hodowli pod Wrocławiem „
W znanej wśród hodowców z całego świata i zarejestrowanej w Związku Kynologicznym w Polsce hodowli psów rasy grzywacz chiński "Sub-o-Divo" pod Wrocławiem wydarzył się koszmar. Opiekunowie, z chęci zysku i patologicznej miłości dla rasy, a potem także w wyniku bezradności zaczęli znęcać się nad stadem 60-iu psów (wśród nich znane ze światowych wystaw championy, a także otrzymane w wyniku chowu wsobnego „odpady poprodukcyjne”).
Przeprowadzona w dniu 17 grudnia 2011 roku interwencja EKOSTRAŻY wykazała, że hodowcy utrzymują zwierzęta w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, bez dostępu do wody pitnej, w stłoczeniu, na kafelkach ciemnych korytarzy nieogrzewanej willi. Zwierzęta pozbawione były opieki lekarza weterynarii, łącznie z brakiem obowiązkowych szczepień przeciwko wściekliźnie. Niewłaściwie (najtańsza supermarketowa karma z "Biedronki") i niezbyt obficie karmione psy znajdowały się ponadto w stanie zaniedbania pielęgnacyjnego (często rażącego; dosłownie były oblepione własnymi odchodami). Niektóre zwierzęta nie były pielęgnowane od roku w jakikolwiek sposób. Podczas kontroli hodowcy nie mieli ponadto karmy dla posiadanych zwierząt gospodarskich, w tym 5 koni. Konie miały zbyt małe kantary oraz zaniedbane pielęgnacyjnie kopyta. Z ustaleń EKOSTRAŻY wynika, że taka sytuacja w hodowli trwała przynajmniej od września 2011 roku.”
„Kilka dni temu w podwarszawskich Łomiankach doszło do makabrycznego odkrycia. W 3 pomieszczeniach piwnic dwóch domów jednorodzinnych znaleziono ponad 70 wygłodzonych i odwodnionych psów rasy Yorkshire terier. Policjanci musieli wyciągać psy w maskach przeciwgazowych – smród jaki tam panował był nie do zniesienia. Psy były wychudzone, zarobaczone, miały chore oczy i żyły w małych klatkach, gdzie miały karmę pełną larw robaków. Wypróżniały się pod siebie do kuwet, które były przepełnione. Jak się okazało właścicielki hodowli są zarejestrowane w Związku Kynologicznym, a psy są rasowe.
Jak mogło dojść do tego, że nikt nic nie zauważył?
Przecież psy aby uzyskać uprawnienia hodowlane musiały być pokazane co najmniej na trzech wystawach (w tym jednej międzynarodowej lub klubowej) i uzyskać ocenyminimum bardzo dobre!”
Reprezentujecie schizofrenię paranoidalną w najbardziej skrajnej formie. Czemu to zamiast zajmować się dziećmi, mężem i domem chcecie tak walczyć i z kim?
Nie podobają wam się porządni ludzie, którzy nie chcą się zgodzić z korupcją, układami, kolesiostwem , samowładztwem i przyczyniać się do dalszej degeneracji polskiej kynologii. Nie macie żadnych argumentów- więc zastępujecie je wyzwiskami- co wskazuje na to z jakich środowisk pochodzicie. Schroniska są pełne z powodu takich ludzi jak wy, którzy kochają tylko pieniądze, a pozbawieni są moralności i wszelkich ludzkich uczuć. Dla takich ludzi pies to albo źródło dochodu albo zabawka, albo rzecz niepotrzebna. Walka z porządnymi ludźmi, którzy chcą coś poprawić – tylko pogorszy sytuację, a produkcja kalekich , chorych zdegenerowanych psów przez zkwp, tylko przyczyni się do jeszcze większego zapełnić schroniska dla psów. Czemu nie walczycie o powszechne czipowanie wszystkich psów łącznie z kundelkami i ustanowienie prawa odpowiedzialności właściciela za swojego psa. Odpowiem wam na to pytanie : schroniska są następnym źródłem dochodu dla takich ludzi chciwych jak wy. Wasi hodowcy zarabiają równie dobrze na tych psach, które są chore lub zdegenerowane psychicznie i trafiają do schronisk lub do fundacji adopcyjnych. Wstydzicie się ujawnić nazwiska i swoje adresy, bo popieracie ten proceder. Powinniście popierać wszystkie związki które powstały po waszej ustawie, bo przecież podobno dążyliście do tego, żeby wszyscy hodowcy byli zarejestrowani, psy zaczipowane i z rodowodami. Tak jest – więc o co wam chodzi ?
Tez wam na to odpowiem: chodzi o to, że naprawdę porządni i uczciwi hodowcy nigdy nie zapiszą się do zkwp, bo to oznacza zgodę na hodowanie psów pod dyktando okrutnych osób, które robią wszystko żeby na nich zarobić nie zważając na zdrowie psów, ani na to co przeżywają potem z nimi ich właściciele. Próbujecie dalej manipulować przy ustawie, ale pamiętajcie o jednym, prawo które ustanowicie będzie dotyczyć wszystkich – również was. Ja nie walczę z zkwp- tylko z takimi ciemnymi typami jak wy, którzy chcą wykorzystać tą organizacje do swoich interesów.
A to zostanie jak zwyciężycie:
Cytat:Gazeta pl.” Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego: psy zagryzają się
Znana działaczka Związku Kynologicznego w Łodzi w dramatycznych warunkach hoduje 30 psów. To prawdziwa fabryka czworonogów. W małym mieszkanku w bloku gnieżdżą się suki, samce, szczeniaki, yorki, pudle czy chihuahua. Trzymane są w klatkach - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
- Wiemy, że psy nie były wyprowadzane z mieszkania na spacery, że siedziały cały czas w klatkach. Tam się rozmnażały, tam wychowywały - opowiada łódzki policjant, który bada sprawę hodowli Katarzyny R.
Katarzyna R. jest znaną działaczką Związku Kynologicznego. W ofercie ma wiele różnych ras. Ogłasza się w internecie, "Gratce", miesięczniku "Pies" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Jednak pomieszczeń, w których hodowane są zwierzęta klienci nie zobaczą - psy dostają do ręki.
Fabryka psów
Zwierzęta trzymane są w fatalnych warunkach. W klatkach metr na metr, w mieszkaniu w bloku. Ponadto nie są wyprowadzane na dwór, sikają pod siebie.
O hodowli Katarzyny R. opowiadają jej sąsiedzi. - Kilka psów w klatce metr na metr - tego żadne zwierzę nie wytrzyma - opowiada jeden z nich. - Wiem, że yorki zagryzły tam raz pudla (...), między sobą też się zagryzały. I to suki ciężarne - dodaje.
Wolnoć Tomku w swoim domku
Sprawą hodowli Katarzyny R. zajmuje się już prokuratura, sanepid, weterynarz, kynolodzy i policja. Jednak do tej pory "domowej" hodowli nie zamknięto. Problemem są przepisy - w polskie prawo praktycznie nie reguluje tego typu hodowli. - U nas każdy może hodować psy. Wystarczy zgłosić się do Związku Kynologicznego i już - wyjaśnia członek Związku.
Prokuratura nie skonfiskowała psów, gdyż - jak tłumaczy - " weterynarz uznał, że zwierzęta są zdrowe". Urzędnicy zapewniają jednak, że "nie składają broni".
A interes kwitnie
Tymczasem dziennikarka "Gazety Wyborczej" kontaktuje się z panią Katarzyną. Okazuje się, że ta nadal handluje psami. - Yorka, psa, szczeniaka? Nie ma problemu, proszę zajrzeć - zaprasza. „
„We wczorajszym Kurierze lubelskim (nie mam go jeszcze w rękach, przed chwilą z 2 str. pobieżnie przeczytano mi go telefonicznie) jest artykuł o pewnym hodowcy Rodesianów i Nowofunlandów z lubelskiego ZK, który parę lat temu kupił gospodarstwo na wsi i tam przeniósł swoją hodowlę. On sam tam nie mieszka. Sąsiedzi interweniują, że nie dba o psy i bywa tam nawet co dwa tygodnie, a rodesiany m. in. zagryzają nowofunlandy. Opisali drastyczny przypadek, gdy nowofunland rozpaczliwie wisiał na siatce chcąc się wydostać, a rodesiany go gryzły, tak po kawałku. Ludzie je oddganiali (rodesiany), ale w końcu pies powoli został rozszarpany na ich oczach.
Wiecie co, siedzę i wyję, mam zmarnowany dzień, bo moja psychika jest na tyle prosta, że męczą mnie wizje zagryzanego psa, który błagał o pomoc i nie był w stanie się obronić.”
„Sprawa Lubelskiego Zk jest mi znana od lat. Już w 98 bodajże roku została na łamach czasopisma kynologicznego ujawniona sprawa jednego z wysoko postawionych członków ZK, który sprowadził do Polski z Niemiec , z wybitnych hodowli !!!!rotki (rasa ta przezywała wtedy swój renesans).
Psy te, najpierw pokazywane na wystawach, osiągajace ogromne sukcesy, przez rzeczonego członka ZK zostały pozostawione same sobie, również na prawdpodobnie 2-3 tygodnie. Dzięki Bogu, jakis sąsiad zaalarmował w końcu TOZ, który zjawił się na miejscu.Co zastali w środku zimy:psy zamknięte w komórkach piwnicznych, zagłodzone , które jadły własne odchody i piły mocz. Suka ze szczeniakami, które okazały się całkowicie zdziczałe, bo prawdopodobnie nigdy nie widziały człowieka.
Kiedy ledwo żywe psy wypuszczono z komórek -rzuciły się na snieg i zaczęły pożerać go poprostu. Kiedy wsadzono je do TOZ-owskiego auta lizały podłogę, bo okazało sie, ze pan, który wyłapuje bezdomne zwierzęta kilka dni wcześniej wiózł w samochodzie na pace karmę do schroniska i psy ją wyczuły.
Informację podane przez NN zamieszczę na "Psach w potrzebie" , poproszę o radę i pomoc Stowarzyszenie "Arka". Jesli te wiadomości NN podaje za artykułem w prasie, może to ruszy czyjeś sumienie i cztery litery półmózgowych urzędasów i przedstawicieli prawa w tym chorym kraju „
„Koszmar zwierząt w hodowli pod Wrocławiem „
W znanej wśród hodowców z całego świata i zarejestrowanej w Związku Kynologicznym w Polsce hodowli psów rasy grzywacz chiński "Sub-o-Divo" pod Wrocławiem wydarzył się koszmar. Opiekunowie, z chęci zysku i patologicznej miłości dla rasy, a potem także w wyniku bezradności zaczęli znęcać się nad stadem 60-iu psów (wśród nich znane ze światowych wystaw championy, a także otrzymane w wyniku chowu wsobnego „odpady poprodukcyjne”).
Przeprowadzona w dniu 17 grudnia 2011 roku interwencja EKOSTRAŻY wykazała, że hodowcy utrzymują zwierzęta w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, bez dostępu do wody pitnej, w stłoczeniu, na kafelkach ciemnych korytarzy nieogrzewanej willi. Zwierzęta pozbawione były opieki lekarza weterynarii, łącznie z brakiem obowiązkowych szczepień przeciwko wściekliźnie. Niewłaściwie (najtańsza supermarketowa karma z "Biedronki") i niezbyt obficie karmione psy znajdowały się ponadto w stanie zaniedbania pielęgnacyjnego (często rażącego; dosłownie były oblepione własnymi odchodami). Niektóre zwierzęta nie były pielęgnowane od roku w jakikolwiek sposób. Podczas kontroli hodowcy nie mieli ponadto karmy dla posiadanych zwierząt gospodarskich, w tym 5 koni. Konie miały zbyt małe kantary oraz zaniedbane pielęgnacyjnie kopyta. Z ustaleń EKOSTRAŻY wynika, że taka sytuacja w hodowli trwała przynajmniej od września 2011 roku.”
„Kilka dni temu w podwarszawskich Łomiankach doszło do makabrycznego odkrycia. W 3 pomieszczeniach piwnic dwóch domów jednorodzinnych znaleziono ponad 70 wygłodzonych i odwodnionych psów rasy Yorkshire terier. Policjanci musieli wyciągać psy w maskach przeciwgazowych – smród jaki tam panował był nie do zniesienia. Psy były wychudzone, zarobaczone, miały chore oczy i żyły w małych klatkach, gdzie miały karmę pełną larw robaków. Wypróżniały się pod siebie do kuwet, które były przepełnione. Jak się okazało właścicielki hodowli są zarejestrowane w Związku Kynologicznym, a psy są rasowe.
Jak mogło dojść do tego, że nikt nic nie zauważył?
Przecież psy aby uzyskać uprawnienia hodowlane musiały być pokazane co najmniej na trzech wystawach (w tym jednej międzynarodowej lub klubowej) i uzyskać ocenyminimum bardzo dobre!”
Nie tylko schizofrenik paranoidalny z Pana ale i szowinista.
Jestem rzeczywiście ciemnym typem i zdecydowanie to moje psy siedzą w chlewie.
Proponuję usunąć trolla. Ten facet chyba 5 raz wstawia to samo, to już chyba poważna skleroza.
Jestem rzeczywiście ciemnym typem i zdecydowanie to moje psy siedzą w chlewie.
Proponuję usunąć trolla. Ten facet chyba 5 raz wstawia to samo, to już chyba poważna skleroza.
Sarmacja pisze: Czemu to zamiast zajmować się dziećmi, mężem i domem chcecie tak walczyć i z kim?
Zajmij więc się udoskonalaniem swoich wytworów, a nie kłócisz się z osobami co ze ZK nie mają nic wspólnego.
Sarmacja pisze:Nie podobają wam się porządni ludzie, którzy nie chcą się zgodzić z korupcją, układami, kolesiostwem , samowładztwem i przyczyniać się do dalszej degeneracji polskiej kynologii. Nie macie żadnych argumentów- więc zastępujecie je wyzwiskami- co wskazuje na to z jakich środowisk pochodzicie. Schroniska są pełne z powodu takich ludzi jak wy, którzy kochają tylko pieniądze, a pozbawieni są moralności i wszelkich ludzkich uczuć. Dla takich ludzi pies to albo źródło dochodu albo zabawka, albo rzecz niepotrzebna.
Opisujesz tutaj siebie. Tworzysz nową rasę, a jakie masz podstawy z dziedziny genetyki? Jakie te psy badania przeszły czy w ogóle nadają się do rozmnożenia? Wyobraź sobie, drogi panie, że nie każdy pies nadaje się do rozrodu czy to z powodów zdrowotnych czy z powodu psychiki np. w skrócie bardzo wielkim - agresja jest dziedziczna.
Sarmacja pisze:Walka z porządnymi ludźmi, którzy chcą coś poprawić – tylko pogorszy sytuację, a produkcja kalekich , chorych zdegenerowanych psów przez zkwp, tylko przyczyni się do jeszcze większego zapełnić schroniska dla psów.
Tak się składa, że bardzo często odwiedzam stronę schroniska u siebie w mieście i najczęściej pod mianem "pies rasowy" są psy w typie jakiejś rasy (dawniej psy rasowe bez rodowodu). Psy rasowe szybko są wyciągane, dzięki hodowcom, którzy umożliwiają identyfikację właściciela. Wrzucasz wszystkich hodowców ZK do jednego worka i z góry zakładasz, że wszyscy są pseudo i robią to dla kasy. (mierzysz innych swoją miarką?) Otóż nie, ale ty żyj w swoim wąskim świecie i twórz karykatury psów, bez uprzedniej selekcji, zbliżysz się do ZK, który tak oczerniasz.
Sarmacja pisze:Czemu nie walczycie o powszechne czipowanie wszystkich psów łącznie z kundelkami i ustanowienie prawa odpowiedzialności właściciela za swojego psa.
A skąd wiesz, ze nie walczymy? Nie znasz nas. Z tym forum i ludźmi je tworzącymi nie masz nic wspólnego.
Sarmacja pisze:Odpowiem wam na to pytanie : schroniska są następnym źródłem dochodu dla takich ludzi chciwych jak wy.
Sobie nie masz nic do zarzucenia, co? Sprzedajesz kundelki, ile suka może być kryta w ciągu roku, co? Coś ci powiem, moje kundelki zostały oddane za darmo, mimo, że włożyłam w nie sporo kasy, a mogłam się zachować jak tobie podobni ludzie i je sprzedać. Więc nie zarzucaj mi chciwości.
Sarmacja pisze: Wasi hodowcy zarabiają równie dobrze na tych psach, które są chore lub zdegenerowane psychicznie i trafiają do schronisk lub do fundacji adopcyjnych.
A ty nie zarabiasz na swoich? U siebie jakie masz psy, zdrowe? Ile macie pokoleń? Zobaczymy jak czas ciebie podsumuje.
Sarmacja pisze: Wstydzicie się ujawnić nazwiska i swoje adresy, bo popieracie ten proceder.
Osoby z forum mnie znają, mnie i mojego psa. Tobie nie mam obowiązku się przedstawiać.
Sarmacja pisze: Powinniście popierać wszystkie związki które powstały po waszej ustawie, bo przecież podobno dążyliście do tego, żeby wszyscy hodowcy byli zarejestrowani, psy zaczipowane i z rodowodami. Tak jest – więc o co wam chodzi
O co? Te związki powstały nie by poprawiać rasy tylko dla KASY. Ustawa odbierała im źródło szybkiego dochodu, więc pozakładali związeczki i już mogą legalnie rozmnażać kundle.(co tam choroby i inne odchyły) Nie raz pisałam, że my zdajemy sobie sprawę, że pseudo działają również pod patronatem ZK i w życiu od hodowcy nastawionego na kasę psa bym nie wzięła. To można poznać jak się prześwietla hodowlę.
Sarmacja pisze:Ja nie walczę z zkwp- tylko z takimi ciemnymi typami jak wy, którzy chcą wykorzystać tą organizacje do swoich interesów.
Zwłaszcza, że my do niej nie należymy i psów nie rozmnażamy. Moja suka jest po sterylce, a nawet jeśliby nie była to w życiu młodych by nie miała bo jest walnięta. (taaak, kundel)
Zdjęcia... spójrz na te z hodowli twojego związku. Nie dostrzegasz podobieństwa? Zero? Gratuluję sumienia. Usotsuki.
tak masz racje, wszyscy tutaj mają kasę z konszachtów ze związkiem kynologicznym, wszyscy tu nie widzą nic po za zkwp. masz racje- zkwp hoduje coraz bardziej chore, zdeformowane psy z nastawieniem tylko na zysk. większość psów z rodowodem zk jest trzymana w skandalicznych warunkach a szczeniaki wyrastają na agresywne, lub skrajnie tchórzliwe psy.
a na koniec-tak masz racje wszyscy tutaj ci zazdroszczą
to może teraz wrócimy do sedna tematu: w czym twoje stowarzyszenie jest lepsze niż zk? badacie wszystkie psy? kontrolujecie w jakich warunkach są trzymane? kontrolujecie jak często dana suka może mieć szczeniaki i w jakim przedziale wiekowym? jak ustalacie czy dany pies zasługuje na wasz rodowód? jaką opracowaliście strategię aby nie zniszczyć danej rasy tak jak robi to zkwp? czy na prawdę nie widzisz wad jakie na pierwszy rzut oka mają psy w waszym związku? czy tak trudno jest odpowiedzieć krótko i na temat na zadane pytania??????
nie odpowiadając na tak proste pytania robisz sobie i swojemu stowarzyszeniu antyreklame,
a na koniec-tak masz racje wszyscy tutaj ci zazdroszczą
to może teraz wrócimy do sedna tematu: w czym twoje stowarzyszenie jest lepsze niż zk? badacie wszystkie psy? kontrolujecie w jakich warunkach są trzymane? kontrolujecie jak często dana suka może mieć szczeniaki i w jakim przedziale wiekowym? jak ustalacie czy dany pies zasługuje na wasz rodowód? jaką opracowaliście strategię aby nie zniszczyć danej rasy tak jak robi to zkwp? czy na prawdę nie widzisz wad jakie na pierwszy rzut oka mają psy w waszym związku? czy tak trudno jest odpowiedzieć krótko i na temat na zadane pytania??????
nie odpowiadając na tak proste pytania robisz sobie i swojemu stowarzyszeniu antyreklame,
To jest odpowiedź na wasze pytania o badaniach psów .
Cytat „Mój Pies „ – DYSPLAZJA ZGODNA Z REGULAMINEM
W zeszłym roku kupiłam 4,5 miesięczną suczkę rasy cane corso. Po niedługim czasie zwróciło moją uwagę to, że chodzi na sztywnych tylnych łapach, od czasu do czasu kulejąc. Dzwoniłam parokrotnie do hodowczyni z pytaniami, jak rozwija się ta rasa. Opisywałam, co dzieje się z moja sunią. Uspokajała mnie :”Ona rośnie”.
Z biegiem czasu kulenie stawało się coraz częstsze, zanim wstała, ciągnęła zadem po dywanie. Nie można już było powiedzieć, że „rośnie”. Zrobiłam jej prześwietlenie stawów biodrowych i badanie kliniczne. Badający ja lekarz weterynarii ( profesor) stwierdził dysplazję typu E( ciężka dysplazja , ze wskazaniem do eutanazji).
Dla nas to był wielki cios!!!. Patrzyliśmy w oczy naszej suczki i nie dochodziły do nas słowa profesora. Mieliśmy w pamięci sceny, jak się z nami wita, zawsze z kostką w pyszczku, jak z ufnością szła z nami do weterynarza. A tu, gdy leży na naszych nogach, zapadł na nią wyrok śmierci! Przecież ona ma dopiero 12 miesięcy!
Teraz zadaję pytanie hodowczyni : Kto z mojej rodziny ma iść z naszą suczką, jak zwykle ufną, na ostatni zastrzyk ? Co z naszymi uczuciami ?! Pytam , dlaczego do tego doszło?! Przecież kupowałam psa z hodowli, a nie na bazarze!!!
Zwracałam się z tym problemem do niektórych osób ze Związku Kynologicznego, ale usłyszałam ”Wszystko zgodnie z regulaminem”. Badanie na dysplazję u cane corso nie jest wymagane i można „hodować „ . A co jest zgodne z sumieniem tych ludzi?!
Za wiarę i uczciwość hodowlaną dostałam po głowie, i to tak boleśnie! Czy ktoś z tych kochających psy ludzi w Związku Kynologicznym spojrzy w oczy naszej suczce, weźmie jej smycz i pójdzie z nią na ostatni spacer, z którego już nie wróci, a po drodze powie do niej: „To regulamin, ale nie martw się, nie jesteś pierwsza i nie będziesz ostatnia”!? A co z nami?! To przecieknie mebel, który się znudził i można wynieść na śmietnik.
Opisałam naszą smutną historie, może się coś zmieni i ruszy serca z kamienia.
Grażyna Konkol
Cytat:
Kochampsy
Też obserwuję ten wątek z zaciekawieniem, bo sama kilka dni temu nabyłam suczkę OK, ale z innej hodowli, mam nadzieję, że mój wybór był dobry, hodowca dużo ze mną rozmawiał, oczywiście mógł też ściemniać, ale nie w tym rzecz, powiedział mi on coś ciekawego, co robią hodowcy z badaniem na dysplazję, wiozą całkiem innego psa, a rodowód od innego i ponoć to przechodzi, no dla mnie niepojęte. W tej sprawie rzeczywiście hodowca powinien przyznać się do błędu.
Cytujemy jeszcze jeden przykład z innego wątku, żebyś nie napisała, że opieram sia na jakimś odosobnionym przypadku:
" Wybór padł na Klarymę bo nigdzie nie znalazlem zadnej złej opini na jej temat a akurat mieli szczeniaki bo utytułowanym psie z innej znanej hodowlii. Szczeniak był drogi, miał być idealny wystawowy mocnej budowy. Niestety weterynarzem nie jestem i zaufałem hodowcy i jego ocenie stanu zdrowia szczeniaka. Jakie było moje zaskoczenie gdy kilka dni po zakupie psa odwiedził mnie weterynarz i powiedział mi że pies ma krzywice przednich łap . Trudną do leczenia, możliwe że nigdy pies nie będzie zdrowy. Pies kosztował blisko 3000 tys złotych. Poprosiłem o odbiór szczeniaka i zwrot gotówki, ponieważ dowiedziałem się pocztą pantoflową że hodowca zdawał sobie doskonale sprawę iż pies nie jest pełnowartościowym szczeniakiem i z premedytacja mnie skłamał licząc na to że pies dojdzie do formy. W tej chwili wszczynam postępowanie sądowe przciwko hodowcy. Zdecydowanie nie polecam. Mogłem poczekać i zdecydować się na psa z innej bardziej renomowanej hodowli kaukazów. Teraz mam chorego psa który się męczy
Szczeniak ma łukowe skrzywienie kosci (krzywice) przedramienia przednich łap,najprawdopodobniej spowodowana zlym zywieniem od szczeniaka, jutro robie RTG i wysyłam na konsultacje do Wrocławia, Wlasciciel hodowli jest technikiem weterynarii i gdy mu powiedzialem o problemie psa nie wiedział o co chodzi. Gdy zdobede zaswiadczenie z Wrocka o chorobie psa, zaskarze Wlasciciela hodowli o oszukanie mnie przy zakupie ze pies jest zdrowy, o koszty leczenia, i o zwrot czesci pieniedzy za zakup szczeniaka, bo pies z taka powazna wada jest wart 500 zl a ja zaplacilem prawie 3000 zl. A to wszystko przez to ze mam wiarygodnego swiadka (ktory poinformowal mnie juz po zakupie psa) ze Hodowca z Klarymy byl swiadom defektów szczeniaka a sprzedał mi go jako pełnowartosciowego jeszcze mydlil oczy ze z psem na wystawy powinienem jezdzic .Pies najprawdopodobniej ma łukowe wygiecie kosci spowodowane złą dietą.zy i świadomość że zostałęm bezczelnie oszukany."
Magbor
Odp: 3 miesieczny szczeniak z hodowli KLARYMA UWAGA
Bardzo się cieszę, że Pan założył ten wątek. To już nie pierwsze (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) pana z hodowli Klaryma. Sprawę w sądzie będzie miał tez z powodu sprzedania za 5000 zł psa z totalna dysplazją przodu i tyłu. Piesek miał prawie 6 miesiecy. Info bezpośrednio od weta z Wrcocławia, który diagnozował psa
Historia miotu, o którym Pan pisze jest mi znana. Jestem w stałym kontakcie z włascicielką reproduktora. Wiem, że to, ze 90% miotu to szczeniaki kalekie i o kalectwie pan z hodowli Klaryma doskonale wiedział. Ten Pan czeka na takich naiwnych ludzi jak Pan i liczy na ich niewiedzę."
Życzę dużo siły, bo takich hodowców należy niszczyć. W razie problemów służę pomocą.
Hodowca nie popelnił błedu, on (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) nabywcę. Tak samo jak w jego ogłoszeniach na alegro gdzie przysięga się że w jego hodowli nie ma dysplazji. Żaden szanujący się człowiek nie da takiej gwarancji. Natura to natura.
To ze Pan z Klarymy mnie oszukal to jedna sprawa ale weterynarz pytal mnie jak to mozliwe ze miot zostal odebrany i pies dostal papiery z taka choroba...
Magbor napisałeś " normalny i uczciwy hodowca"....najwyrażniej ten Pan do nich nie należy.
Najważniejsza jest kasa i problem sprzedany.
Taki ktoś nie powinien być nazwany hodowcą.
Pozdrawiam.
Gargi
Witam,
Zostałem tak samo oszukany, kupiłem psa z hodowli Klaryma i po tygodniu okazało się że pies jest kaleką. Badania zrobiłem we wrocławiu na akademi i potwierdziło się że piesek ma "cechy obustronnej dysplazji stawów biodrowych z silnym nadwichnięciem oraz wyraźną przebudową stawów (zniekształcenie i spłaszczenie głów kości udowych, spłycenie panewek)". Hodowca oczywiście nie widzi w tym swojej winy że sprzedał mi chorego psa, jedyną propozycją z jego strony było wymiana psa na innego po tych samych rodzicach na którego musiałbym czekać kilka m-cy na co się nie zgodziłem i z tego co Pan pisze dostałbym znowu chorego psa. Sprawa jest w sądzie niedługo powinna odbyć się pierwsza rozprawa.
Magbor
Dokładnie tak. Kasa najważniejsza, i to całkiem niezła kasa. Ten pan pomimo tego, ze jest świadomy problemu jaki ma szczeniak sprzedaje go bardzo drogo p[mowa trawa sianokosy - moderacja]stając się przy tym wspaniałym ojcem szczeniaków. Później "umywa rączki" i obarcza wina nowego właściciela. Dla niego sprawa jest załatwiona. Ten człowiek najwyraźniej nie mysli o tym, że sa to bardzo delikatne sprawy. Cierpi pies i cierpi właściciel tak finansowo jak i psychicznie niesłusznie oskarżany.
To wszystko zaczyna powoli nabierac miana afery- Pan M. powtorzyl skojarzenia Pieknego Psa i swojej suki - z poprzedniego miotu byl szczeniak z chorymi lapami i dysplazja ktory wg zwiazku kynologicznego byl zdrowy a jak dowiodl jego nowy wlasciciel tak nie bylo. Moj pies rowniez chory jeszcze przed zakupem co potwierdzaja swiadkowie .. a zwiazek w poznaniu nadal puszcza szczeniaki jako zdrowe??? Czy nie powinno sie rowniez tej sprawy zglosic do prokuratury? nie znam sie moze ktos wie jak to wyglada? Albo tam jakas korupcja w tym poznaniu albo zbyt dobre kontakty na lini hodowca zwiazek? Do tego zwiazek powtarza slowa pana M. ze to wina nowego wlasciciela psa ze pies jest chory „
Cytat:
Prosta prawda jest taka: żaden sędzia nie powie właścicielowi zdechlaka,że ma zdechlaka - z jasnej przyczyny: statystyczny Kowalski nie pojawi się więcej na wystawie i nie zapłaci kasy za taki opis. Nie jest ważne,że jego burek ledwo stoi na łapach i jest kaleką. Nie jest ważne,że wartościowsze egzemplarze można znależć w schroniskach. Nie jest ważne,że niszczy sie rasę i ogólnie kynologię jako taką. Nie jest nawet ważne,ze wk...wia się prawdziwych hodowców,pasjonatów,ktorzy mają dobry materiał i ambicje. Ważne jest aby nie zniechęcać kogokolwiek do wystawiania , by naiwniacy wpłacali na konto pieniążki za wystawki, płacili składki, przeglądy, papierki, metryki, rodowody i inne jakże wazne w hodowli bzdety.
Bernenczyk a choroby...
________________________________________
Mam prawie 5 letniego faceta. Kapitalny pies ktory pomimo wad posiada wiele wiecej zalet. Niestety od poczatku chorowity.... Kupilem go w hodowli w Rzeszowie (nie jestem znawca...) nr ma wytatuowany na uchu.
Moj Berni ma klopoty z nerkami... Jakis zespol nerczycowy czy cos takiego. Zle przyswaja bialko i jest dosc chudy... Karma Royal Cahnin 1 raz i 1 raz gotowane. Teraz pojawila sie prostata... Lekarz prowadzacy mowi, ze kastracja moze pomoc ale nie jest pewny czy nerki wytrzymaja narkoze i co z ta prostata czy to nie rak... Kurde co robic?!!!!
Pojade do innego lekarza, moze wymysli cos innego...
Objawy to : kapiaca krew z cewki moczowej i czasami chyba jak go boli, jest osowialy i ucieka w oddalone miejsca... jakby chcial sie zegnac...
Brak slow tak go kochamy!!!
dp: Bernenczyk a choroby...labrador, dalmatynczyk
Owszem, Ypazane to jakies sterydy czy cos... ale przez 5 lat moj Kochany Bernus przezyl. Nie bylo problemu placic 130 zl 1x na pol roku. Niestety, Bernenczyki to rasa chorowita , zwlaszcza na nerki...
Po za tym nawet gdy zdrowy to zyje 6-8 lat!!! Pamietajcie o tym. Chodowcy zyja ze sprzedazy maluchow wiec nie informuja o tym. Bernenczyk 6-8 lat taka jest srednia! dla mnie to z malo... stad ciepie jak cholera....
To kochane psy ale te 6-8 lat... to nie sprawiedliwe!!!
A teraz , żeby nie było tak smutno - psy z mojej hodowli :
Cytat „Mój Pies „ – DYSPLAZJA ZGODNA Z REGULAMINEM
W zeszłym roku kupiłam 4,5 miesięczną suczkę rasy cane corso. Po niedługim czasie zwróciło moją uwagę to, że chodzi na sztywnych tylnych łapach, od czasu do czasu kulejąc. Dzwoniłam parokrotnie do hodowczyni z pytaniami, jak rozwija się ta rasa. Opisywałam, co dzieje się z moja sunią. Uspokajała mnie :”Ona rośnie”.
Z biegiem czasu kulenie stawało się coraz częstsze, zanim wstała, ciągnęła zadem po dywanie. Nie można już było powiedzieć, że „rośnie”. Zrobiłam jej prześwietlenie stawów biodrowych i badanie kliniczne. Badający ja lekarz weterynarii ( profesor) stwierdził dysplazję typu E( ciężka dysplazja , ze wskazaniem do eutanazji).
Dla nas to był wielki cios!!!. Patrzyliśmy w oczy naszej suczki i nie dochodziły do nas słowa profesora. Mieliśmy w pamięci sceny, jak się z nami wita, zawsze z kostką w pyszczku, jak z ufnością szła z nami do weterynarza. A tu, gdy leży na naszych nogach, zapadł na nią wyrok śmierci! Przecież ona ma dopiero 12 miesięcy!
Teraz zadaję pytanie hodowczyni : Kto z mojej rodziny ma iść z naszą suczką, jak zwykle ufną, na ostatni zastrzyk ? Co z naszymi uczuciami ?! Pytam , dlaczego do tego doszło?! Przecież kupowałam psa z hodowli, a nie na bazarze!!!
Zwracałam się z tym problemem do niektórych osób ze Związku Kynologicznego, ale usłyszałam ”Wszystko zgodnie z regulaminem”. Badanie na dysplazję u cane corso nie jest wymagane i można „hodować „ . A co jest zgodne z sumieniem tych ludzi?!
Za wiarę i uczciwość hodowlaną dostałam po głowie, i to tak boleśnie! Czy ktoś z tych kochających psy ludzi w Związku Kynologicznym spojrzy w oczy naszej suczce, weźmie jej smycz i pójdzie z nią na ostatni spacer, z którego już nie wróci, a po drodze powie do niej: „To regulamin, ale nie martw się, nie jesteś pierwsza i nie będziesz ostatnia”!? A co z nami?! To przecieknie mebel, który się znudził i można wynieść na śmietnik.
Opisałam naszą smutną historie, może się coś zmieni i ruszy serca z kamienia.
Grażyna Konkol
Cytat:
Kochampsy
Też obserwuję ten wątek z zaciekawieniem, bo sama kilka dni temu nabyłam suczkę OK, ale z innej hodowli, mam nadzieję, że mój wybór był dobry, hodowca dużo ze mną rozmawiał, oczywiście mógł też ściemniać, ale nie w tym rzecz, powiedział mi on coś ciekawego, co robią hodowcy z badaniem na dysplazję, wiozą całkiem innego psa, a rodowód od innego i ponoć to przechodzi, no dla mnie niepojęte. W tej sprawie rzeczywiście hodowca powinien przyznać się do błędu.
Cytujemy jeszcze jeden przykład z innego wątku, żebyś nie napisała, że opieram sia na jakimś odosobnionym przypadku:
" Wybór padł na Klarymę bo nigdzie nie znalazlem zadnej złej opini na jej temat a akurat mieli szczeniaki bo utytułowanym psie z innej znanej hodowlii. Szczeniak był drogi, miał być idealny wystawowy mocnej budowy. Niestety weterynarzem nie jestem i zaufałem hodowcy i jego ocenie stanu zdrowia szczeniaka. Jakie było moje zaskoczenie gdy kilka dni po zakupie psa odwiedził mnie weterynarz i powiedział mi że pies ma krzywice przednich łap . Trudną do leczenia, możliwe że nigdy pies nie będzie zdrowy. Pies kosztował blisko 3000 tys złotych. Poprosiłem o odbiór szczeniaka i zwrot gotówki, ponieważ dowiedziałem się pocztą pantoflową że hodowca zdawał sobie doskonale sprawę iż pies nie jest pełnowartościowym szczeniakiem i z premedytacja mnie skłamał licząc na to że pies dojdzie do formy. W tej chwili wszczynam postępowanie sądowe przciwko hodowcy. Zdecydowanie nie polecam. Mogłem poczekać i zdecydować się na psa z innej bardziej renomowanej hodowli kaukazów. Teraz mam chorego psa który się męczy
Szczeniak ma łukowe skrzywienie kosci (krzywice) przedramienia przednich łap,najprawdopodobniej spowodowana zlym zywieniem od szczeniaka, jutro robie RTG i wysyłam na konsultacje do Wrocławia, Wlasciciel hodowli jest technikiem weterynarii i gdy mu powiedzialem o problemie psa nie wiedział o co chodzi. Gdy zdobede zaswiadczenie z Wrocka o chorobie psa, zaskarze Wlasciciela hodowli o oszukanie mnie przy zakupie ze pies jest zdrowy, o koszty leczenia, i o zwrot czesci pieniedzy za zakup szczeniaka, bo pies z taka powazna wada jest wart 500 zl a ja zaplacilem prawie 3000 zl. A to wszystko przez to ze mam wiarygodnego swiadka (ktory poinformowal mnie juz po zakupie psa) ze Hodowca z Klarymy byl swiadom defektów szczeniaka a sprzedał mi go jako pełnowartosciowego jeszcze mydlil oczy ze z psem na wystawy powinienem jezdzic .Pies najprawdopodobniej ma łukowe wygiecie kosci spowodowane złą dietą.zy i świadomość że zostałęm bezczelnie oszukany."
Magbor
Odp: 3 miesieczny szczeniak z hodowli KLARYMA UWAGA
Bardzo się cieszę, że Pan założył ten wątek. To już nie pierwsze (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) pana z hodowli Klaryma. Sprawę w sądzie będzie miał tez z powodu sprzedania za 5000 zł psa z totalna dysplazją przodu i tyłu. Piesek miał prawie 6 miesiecy. Info bezpośrednio od weta z Wrcocławia, który diagnozował psa
Historia miotu, o którym Pan pisze jest mi znana. Jestem w stałym kontakcie z włascicielką reproduktora. Wiem, że to, ze 90% miotu to szczeniaki kalekie i o kalectwie pan z hodowli Klaryma doskonale wiedział. Ten Pan czeka na takich naiwnych ludzi jak Pan i liczy na ich niewiedzę."
Życzę dużo siły, bo takich hodowców należy niszczyć. W razie problemów służę pomocą.
Hodowca nie popelnił błedu, on (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) nabywcę. Tak samo jak w jego ogłoszeniach na alegro gdzie przysięga się że w jego hodowli nie ma dysplazji. Żaden szanujący się człowiek nie da takiej gwarancji. Natura to natura.
To ze Pan z Klarymy mnie oszukal to jedna sprawa ale weterynarz pytal mnie jak to mozliwe ze miot zostal odebrany i pies dostal papiery z taka choroba...
Magbor napisałeś " normalny i uczciwy hodowca"....najwyrażniej ten Pan do nich nie należy.
Najważniejsza jest kasa i problem sprzedany.
Taki ktoś nie powinien być nazwany hodowcą.
Pozdrawiam.
Gargi
Witam,
Zostałem tak samo oszukany, kupiłem psa z hodowli Klaryma i po tygodniu okazało się że pies jest kaleką. Badania zrobiłem we wrocławiu na akademi i potwierdziło się że piesek ma "cechy obustronnej dysplazji stawów biodrowych z silnym nadwichnięciem oraz wyraźną przebudową stawów (zniekształcenie i spłaszczenie głów kości udowych, spłycenie panewek)". Hodowca oczywiście nie widzi w tym swojej winy że sprzedał mi chorego psa, jedyną propozycją z jego strony było wymiana psa na innego po tych samych rodzicach na którego musiałbym czekać kilka m-cy na co się nie zgodziłem i z tego co Pan pisze dostałbym znowu chorego psa. Sprawa jest w sądzie niedługo powinna odbyć się pierwsza rozprawa.
Magbor
Dokładnie tak. Kasa najważniejsza, i to całkiem niezła kasa. Ten pan pomimo tego, ze jest świadomy problemu jaki ma szczeniak sprzedaje go bardzo drogo p[mowa trawa sianokosy - moderacja]stając się przy tym wspaniałym ojcem szczeniaków. Później "umywa rączki" i obarcza wina nowego właściciela. Dla niego sprawa jest załatwiona. Ten człowiek najwyraźniej nie mysli o tym, że sa to bardzo delikatne sprawy. Cierpi pies i cierpi właściciel tak finansowo jak i psychicznie niesłusznie oskarżany.
To wszystko zaczyna powoli nabierac miana afery- Pan M. powtorzyl skojarzenia Pieknego Psa i swojej suki - z poprzedniego miotu byl szczeniak z chorymi lapami i dysplazja ktory wg zwiazku kynologicznego byl zdrowy a jak dowiodl jego nowy wlasciciel tak nie bylo. Moj pies rowniez chory jeszcze przed zakupem co potwierdzaja swiadkowie .. a zwiazek w poznaniu nadal puszcza szczeniaki jako zdrowe??? Czy nie powinno sie rowniez tej sprawy zglosic do prokuratury? nie znam sie moze ktos wie jak to wyglada? Albo tam jakas korupcja w tym poznaniu albo zbyt dobre kontakty na lini hodowca zwiazek? Do tego zwiazek powtarza slowa pana M. ze to wina nowego wlasciciela psa ze pies jest chory „
Cytat:
Prosta prawda jest taka: żaden sędzia nie powie właścicielowi zdechlaka,że ma zdechlaka - z jasnej przyczyny: statystyczny Kowalski nie pojawi się więcej na wystawie i nie zapłaci kasy za taki opis. Nie jest ważne,że jego burek ledwo stoi na łapach i jest kaleką. Nie jest ważne,że wartościowsze egzemplarze można znależć w schroniskach. Nie jest ważne,że niszczy sie rasę i ogólnie kynologię jako taką. Nie jest nawet ważne,ze wk...wia się prawdziwych hodowców,pasjonatów,ktorzy mają dobry materiał i ambicje. Ważne jest aby nie zniechęcać kogokolwiek do wystawiania , by naiwniacy wpłacali na konto pieniążki za wystawki, płacili składki, przeglądy, papierki, metryki, rodowody i inne jakże wazne w hodowli bzdety.
Bernenczyk a choroby...
________________________________________
Mam prawie 5 letniego faceta. Kapitalny pies ktory pomimo wad posiada wiele wiecej zalet. Niestety od poczatku chorowity.... Kupilem go w hodowli w Rzeszowie (nie jestem znawca...) nr ma wytatuowany na uchu.
Moj Berni ma klopoty z nerkami... Jakis zespol nerczycowy czy cos takiego. Zle przyswaja bialko i jest dosc chudy... Karma Royal Cahnin 1 raz i 1 raz gotowane. Teraz pojawila sie prostata... Lekarz prowadzacy mowi, ze kastracja moze pomoc ale nie jest pewny czy nerki wytrzymaja narkoze i co z ta prostata czy to nie rak... Kurde co robic?!!!!
Pojade do innego lekarza, moze wymysli cos innego...
Objawy to : kapiaca krew z cewki moczowej i czasami chyba jak go boli, jest osowialy i ucieka w oddalone miejsca... jakby chcial sie zegnac...
Brak slow tak go kochamy!!!
dp: Bernenczyk a choroby...labrador, dalmatynczyk
Owszem, Ypazane to jakies sterydy czy cos... ale przez 5 lat moj Kochany Bernus przezyl. Nie bylo problemu placic 130 zl 1x na pol roku. Niestety, Bernenczyki to rasa chorowita , zwlaszcza na nerki...
Po za tym nawet gdy zdrowy to zyje 6-8 lat!!! Pamietajcie o tym. Chodowcy zyja ze sprzedazy maluchow wiec nie informuja o tym. Bernenczyk 6-8 lat taka jest srednia! dla mnie to z malo... stad ciepie jak cholera....
To kochane psy ale te 6-8 lat... to nie sprawiedliwe!!!
A teraz , żeby nie było tak smutno - psy z mojej hodowli :
Ja pikole i znowu przyklejanie cytatów. Sam nie umiesz odp?
To ja też coś wkleję. (autor Margo, z Peronówki)
"Według amerykańskiej OFA (Orthopedic Foundation for Animals) warto stosować się w hodowli do kilku zasad by zminimalizować zagrożenie rozszerzania się dysplazji bioder. Oto one:
Kojarzyć normalne psy pochodzące od normalnych (pod względem dysplazji) i rodziców i dziadków.
Dobierając pary do rozrodu można wykorzystać horyzontalne dane rodowodowe, wiedząc, że po 50% cech genetycznych pochodzi od rodziców, po 25 % od każdego z dziadków i 12,5 % od każdego z pradziadków.
Kojarzyć psy, które mają ponad 75% normalnego rodzeństwa w miocie, z którego pochodzą. Należy więc wymagać tych danych od hodowców oferujących suki lub psy do sprzedaży w celach hodowlanych, nawet za cenę pokrycia kosztów badań rentgenowskich i oceny tych spośród sióstr czy braci, które nie były badanie i zostały wykastrowane, jako nie przeznaczone do hodowli.
Wybierać psy, po których było nie mniej niż 90% normalnego potomstwa.
Wybierać do hodowli tylko psy przewyższające swymi wynikami przeciętną dla populacji psów czy suk danej rasy.
Potem odpowiedzialność za psa spada na właściciela - musi on jak najbardziej dbać o szczeniaka, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia dysplazji. "
"Zacznijmy od tego, że tak jak pisałam dysplazja nie jest chorobą wrodzoną, czyli WSZYSTKIE psy rodzą się ze zdrowymi stawami. Czy dojdzie do zmian zwyrodnieniowych zależy od wielu rzeczy. Pierwszym jest GENETYCZNA skłonność do dysplazji. Ale nawet pies "obciążony" dysplazja nie musi zachorować.
Większość źródeł podaje, że genetyka ma jakieś 30-50% wpływu na to jakie pies będzie miał stawy. Reszta 50%-70% to wpływ środowiska, czyli to co się wypracuje się po odbiorze szczeniaka. Na część ma wpływ hodowca, a na część właściciel. Ale ponieważ to czy pies będzie zdrowy w dużym stopniu zależy od tego jak będzie prowadzony po odebraniu z hodowli, dlatego tak często hodowcy "maglują" czego ze szczeniakiem 'robić nie wolno'....
Uznaje się, że "najgorszy" czas to wiek od 2mies do ok. 6 mies., gdy szczeniaki najszybciej rosną. Potem trzeba jeszcze bardzo uważać do ok. roku. Osobiście przesunęłabym tą granicę do 15 mies., czyli czasu, gdy wykonuje się prześwietlenie na HD. Czyli na szczeniaka do 6 mies. chuchamy jak tylko się da. A do badania na HD zwracamy dużą uwagę... "
U Twojego psa na pierwszy rzut oka widać problem. I już nie zwalaj tak wszystkiego na hodowców.
To ja też coś wkleję. (autor Margo, z Peronówki)
"Według amerykańskiej OFA (Orthopedic Foundation for Animals) warto stosować się w hodowli do kilku zasad by zminimalizować zagrożenie rozszerzania się dysplazji bioder. Oto one:
Kojarzyć normalne psy pochodzące od normalnych (pod względem dysplazji) i rodziców i dziadków.
Dobierając pary do rozrodu można wykorzystać horyzontalne dane rodowodowe, wiedząc, że po 50% cech genetycznych pochodzi od rodziców, po 25 % od każdego z dziadków i 12,5 % od każdego z pradziadków.
Kojarzyć psy, które mają ponad 75% normalnego rodzeństwa w miocie, z którego pochodzą. Należy więc wymagać tych danych od hodowców oferujących suki lub psy do sprzedaży w celach hodowlanych, nawet za cenę pokrycia kosztów badań rentgenowskich i oceny tych spośród sióstr czy braci, które nie były badanie i zostały wykastrowane, jako nie przeznaczone do hodowli.
Wybierać psy, po których było nie mniej niż 90% normalnego potomstwa.
Wybierać do hodowli tylko psy przewyższające swymi wynikami przeciętną dla populacji psów czy suk danej rasy.
Potem odpowiedzialność za psa spada na właściciela - musi on jak najbardziej dbać o szczeniaka, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia dysplazji. "
"Zacznijmy od tego, że tak jak pisałam dysplazja nie jest chorobą wrodzoną, czyli WSZYSTKIE psy rodzą się ze zdrowymi stawami. Czy dojdzie do zmian zwyrodnieniowych zależy od wielu rzeczy. Pierwszym jest GENETYCZNA skłonność do dysplazji. Ale nawet pies "obciążony" dysplazja nie musi zachorować.
Większość źródeł podaje, że genetyka ma jakieś 30-50% wpływu na to jakie pies będzie miał stawy. Reszta 50%-70% to wpływ środowiska, czyli to co się wypracuje się po odbiorze szczeniaka. Na część ma wpływ hodowca, a na część właściciel. Ale ponieważ to czy pies będzie zdrowy w dużym stopniu zależy od tego jak będzie prowadzony po odebraniu z hodowli, dlatego tak często hodowcy "maglują" czego ze szczeniakiem 'robić nie wolno'....
Uznaje się, że "najgorszy" czas to wiek od 2mies do ok. 6 mies., gdy szczeniaki najszybciej rosną. Potem trzeba jeszcze bardzo uważać do ok. roku. Osobiście przesunęłabym tą granicę do 15 mies., czyli czasu, gdy wykonuje się prześwietlenie na HD. Czyli na szczeniaka do 6 mies. chuchamy jak tylko się da. A do badania na HD zwracamy dużą uwagę... "
U Twojego psa na pierwszy rzut oka widać problem. I już nie zwalaj tak wszystkiego na hodowców.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości