Kupno papugi
Ciekawa jestem czy założyciel wątku kupił papugę... Napiszę coś z własnego z ptakami doświadczenia bo może komuś innemu mój wpis pomoże podjąć decyzję co do posiadania ptaków. Mieszkam w tzw. kawalerce...
Kilkanaście lat temu mojego męża zauroczyło "plumkanie" zeberek. Poczytaliśmy o nich i kupiliśmy parkę. Później dokupiliśmy pojedynczo 2 papugi nimfy i jeszcze przyjęliśmy 4 dodatkowe zeberki To było ciekawe i jednocześnie szalone życie
Wychodząc z założenia, że po to Bóg dał ptakom skrzydła, żeby latały, a nie siedziały w ciasnych klatkach wiedzieliśmy że ptaki będą wypuszczane ale i tak na czas pobytu w pracy ptaki były zamykane więc kupiliśmy w miarę duże klatki. Trzeba wiedzieć, że takie maleńkie zeberki są b.ruchliwymi ptaszkami dlatego powinny mieć miejsce do latania. Poza tym bywa, że biją się między sobą i muszę mieć gdzie uciekać. Papugi wprawdzie są mniej ruchliwe (nie wszystkie, oczywiście) ale rozpiętość skrzydeł nimfy to ok 40 cm więc szerokość klatki powinna być przynajmniej taka, żeby papuga mogła wygodnie skrzydła rozprostować, głową nie dotykać dachu klatki i ogona nie niszczyć o dno i pręty klatki. Klatka naszych papug miała ok 1 m. długości i wcale nie była za duża Tak więc kupno ptaków to pryszcz w porównaniu z kupnem odpowiedniej klatki i ustawieniem jej w dogodnym dla nas, a PRZEDE WSZYSTKIM DLA PTAKÓW miejscu.
Ptaki nie powinny być trzymane samotnie bo z nikim nie dogadają się tak jak z kolegą/ koleżanką swojego gatunku. O ile zeberki cicho ale często "śpiewają" o tyle dźwięków wydawanych przez papugi śpiewem nazwać trudno. One wrzeszczą, gwiżdżą, "wołają". U nas są rolety zewnętrzne więc pobudki o 5-ej rano rzadko się zdarzały ale normalnie tak właśnie jest Za to miewaliśmy pobudki w nocy gdy któryś ptak spadł ze swojej "grzędy" i próbował po ciemku trafić na swoje miejsce albo gdy papuga czegoś się wystraszyła i bezładnie latała po klatce tłukąc skrzydłami o pręty. Spałam z pilotem do światła obok poduszki Im większa papuga tym ma donośniejszy głos i w bloku wrzaski papug mogą przeszkadzać sąsiadom. Ptaki okropnie bałaganią! I to nie tylko w klatce. Piórka i łuski z ziarna fruwają w promieniu ok. 1 m. od klatki. Do tego im mniejszy ptak tym ma szybszą przemianę materii i częściej się załatwia. Sprzątać trzeba często, jedzenie i wodę wymieniać codziennie. Poza chorobami trudnymi do zdiagnozowania największym problemem według mnie są wyjazdy. Jeśli nie ma się zaprzyjaźnionego odpowiedzialnego sąsiada, który będzie codziennie zaglądał do naszych ptaków, nie stać nas na opłacenie hoteliku lub nie mamy innej możliwości zapewnienia ptakom opieki nie ma szans na wyjazd dłuższy niż na 2 dni.
Staraliśmy się zapewnić jak najlepsze warunki naszym ptakom: duże klatki, stojaki-drzewka na meblach,najlepsze ziarno, owoce i warzywa niepryskane, zabawki dla papug, codzienna zmiana wody, woliera na balkonie, ptasie towarzystwo, a i tak nie przewidzieliśmy wielu niebezpieczeństw, nie uniknęliśmy poważnych chorób. Część naszych ptaków odeszła wcześniej niż powinna ale były i takie, które żyły dłużej niż fachowa literatura podawała. Kochałam moje oswojone nimfy, lubiłam zawsze dzikie zeberki i nie żałuję, że miałam okazję przeżyć z nimi tych kilka - kilkanaście lat ale drugi raz chyba nie zdecydowałabym się w takim małym mieszkaniu na ponowne "zaptasienie" chociaż...jeszcze jedna klatka po zeberkach w piwnicy "na wszelki wypadek" stoi Poza nią zostały nam obskubane przez papugi meble, nadgryzione kable, a czasem jeszcze znajduję jakieś piórko lub zaschniętą koopę Zostały też miłe wspomnienia... Do tej pory pamiętam gdy papuga Luka przylatywała na moje ramię, skubała mi włosy, próbowała urwać guzika w bluzce albo poczęstować się moim obiadem... Po czasie okazało się, że najprawdopodobniej miałam uczulenie na puder wydzielany przez papugi do pielęgnacji piór. W każdym razie odkąd nie mam ptaków dolegliwości zniknęły.
Tak więc zakup papugi, kanarka czy innego ptactwa to wbrew pozorom poważna decyzja. Nie napisałam o tym, że trudno zdiagnozować chorobę u małych ptaków, trudno też znaleźć weterynarza, który naprawdę zna się na ptakach. A problemy się zdarzają...Np.takie maleńkie zeberki bardzo chcą się rozmnażać, a często miewają problemy ze znoszeniem jajek, które jak już rozpoczną znosić to nie chcą zakończyć.
Jeszcze rada dla przyszłych posiadaczy ptaków: NIE KUPUJCIE PTAKÓW W SKLEPACH ZOOLOGICZNYCH!!! A w każdym razie nie w tych, które trzymają chore zwierzęta razem ze zdrowymi, w brudnych ciasnych klatkach. Miałam ptaki ze sklepu i takie od hodowców- miłośników i różnica w zachowaniu była ogromna. Te ze sklepu do końca życia nerwowo reagowały na głośniejsze dźwięki i wyciągnięcie ręki w ich stronę. Papuga ze sklepu oswajała się z pół roku, a samiec od dobrego hodowcy po dwóch tygodniach zaczął do nas przylatywać.
Kilkanaście lat temu mojego męża zauroczyło "plumkanie" zeberek. Poczytaliśmy o nich i kupiliśmy parkę. Później dokupiliśmy pojedynczo 2 papugi nimfy i jeszcze przyjęliśmy 4 dodatkowe zeberki To było ciekawe i jednocześnie szalone życie
Wychodząc z założenia, że po to Bóg dał ptakom skrzydła, żeby latały, a nie siedziały w ciasnych klatkach wiedzieliśmy że ptaki będą wypuszczane ale i tak na czas pobytu w pracy ptaki były zamykane więc kupiliśmy w miarę duże klatki. Trzeba wiedzieć, że takie maleńkie zeberki są b.ruchliwymi ptaszkami dlatego powinny mieć miejsce do latania. Poza tym bywa, że biją się między sobą i muszę mieć gdzie uciekać. Papugi wprawdzie są mniej ruchliwe (nie wszystkie, oczywiście) ale rozpiętość skrzydeł nimfy to ok 40 cm więc szerokość klatki powinna być przynajmniej taka, żeby papuga mogła wygodnie skrzydła rozprostować, głową nie dotykać dachu klatki i ogona nie niszczyć o dno i pręty klatki. Klatka naszych papug miała ok 1 m. długości i wcale nie była za duża Tak więc kupno ptaków to pryszcz w porównaniu z kupnem odpowiedniej klatki i ustawieniem jej w dogodnym dla nas, a PRZEDE WSZYSTKIM DLA PTAKÓW miejscu.
Ptaki nie powinny być trzymane samotnie bo z nikim nie dogadają się tak jak z kolegą/ koleżanką swojego gatunku. O ile zeberki cicho ale często "śpiewają" o tyle dźwięków wydawanych przez papugi śpiewem nazwać trudno. One wrzeszczą, gwiżdżą, "wołają". U nas są rolety zewnętrzne więc pobudki o 5-ej rano rzadko się zdarzały ale normalnie tak właśnie jest Za to miewaliśmy pobudki w nocy gdy któryś ptak spadł ze swojej "grzędy" i próbował po ciemku trafić na swoje miejsce albo gdy papuga czegoś się wystraszyła i bezładnie latała po klatce tłukąc skrzydłami o pręty. Spałam z pilotem do światła obok poduszki Im większa papuga tym ma donośniejszy głos i w bloku wrzaski papug mogą przeszkadzać sąsiadom. Ptaki okropnie bałaganią! I to nie tylko w klatce. Piórka i łuski z ziarna fruwają w promieniu ok. 1 m. od klatki. Do tego im mniejszy ptak tym ma szybszą przemianę materii i częściej się załatwia. Sprzątać trzeba często, jedzenie i wodę wymieniać codziennie. Poza chorobami trudnymi do zdiagnozowania największym problemem według mnie są wyjazdy. Jeśli nie ma się zaprzyjaźnionego odpowiedzialnego sąsiada, który będzie codziennie zaglądał do naszych ptaków, nie stać nas na opłacenie hoteliku lub nie mamy innej możliwości zapewnienia ptakom opieki nie ma szans na wyjazd dłuższy niż na 2 dni.
Staraliśmy się zapewnić jak najlepsze warunki naszym ptakom: duże klatki, stojaki-drzewka na meblach,najlepsze ziarno, owoce i warzywa niepryskane, zabawki dla papug, codzienna zmiana wody, woliera na balkonie, ptasie towarzystwo, a i tak nie przewidzieliśmy wielu niebezpieczeństw, nie uniknęliśmy poważnych chorób. Część naszych ptaków odeszła wcześniej niż powinna ale były i takie, które żyły dłużej niż fachowa literatura podawała. Kochałam moje oswojone nimfy, lubiłam zawsze dzikie zeberki i nie żałuję, że miałam okazję przeżyć z nimi tych kilka - kilkanaście lat ale drugi raz chyba nie zdecydowałabym się w takim małym mieszkaniu na ponowne "zaptasienie" chociaż...jeszcze jedna klatka po zeberkach w piwnicy "na wszelki wypadek" stoi Poza nią zostały nam obskubane przez papugi meble, nadgryzione kable, a czasem jeszcze znajduję jakieś piórko lub zaschniętą koopę Zostały też miłe wspomnienia... Do tej pory pamiętam gdy papuga Luka przylatywała na moje ramię, skubała mi włosy, próbowała urwać guzika w bluzce albo poczęstować się moim obiadem... Po czasie okazało się, że najprawdopodobniej miałam uczulenie na puder wydzielany przez papugi do pielęgnacji piór. W każdym razie odkąd nie mam ptaków dolegliwości zniknęły.
Tak więc zakup papugi, kanarka czy innego ptactwa to wbrew pozorom poważna decyzja. Nie napisałam o tym, że trudno zdiagnozować chorobę u małych ptaków, trudno też znaleźć weterynarza, który naprawdę zna się na ptakach. A problemy się zdarzają...Np.takie maleńkie zeberki bardzo chcą się rozmnażać, a często miewają problemy ze znoszeniem jajek, które jak już rozpoczną znosić to nie chcą zakończyć.
Jeszcze rada dla przyszłych posiadaczy ptaków: NIE KUPUJCIE PTAKÓW W SKLEPACH ZOOLOGICZNYCH!!! A w każdym razie nie w tych, które trzymają chore zwierzęta razem ze zdrowymi, w brudnych ciasnych klatkach. Miałam ptaki ze sklepu i takie od hodowców- miłośników i różnica w zachowaniu była ogromna. Te ze sklepu do końca życia nerwowo reagowały na głośniejsze dźwięki i wyciągnięcie ręki w ich stronę. Papuga ze sklepu oswajała się z pół roku, a samiec od dobrego hodowcy po dwóch tygodniach zaczął do nas przylatywać.
-
- Posty:3
- Rejestracja:10 maja 2015, 07:37
A ile one kosztują?Krrendar pisze:Najfajniejsze są papużki nierozłączki
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości