kastracja
Mój Dino ma 2 lata i 7 miesięcy. Ale nie to jest najważniejsze... Otóż chcę
go dać wykastrować, lecz mam obawy, ponieważ jest on chory na zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki i plotki głoszą - że takie chore psy mogą się nie wybudzić z narkozy !!!
Rozmawiałam już na ten temat z naszymi wetami i powiedzieli, że to nieprawda, bo teraz są tzw. bezpieczne narkozy...!
Jest tylko badanie kardiologiczne, czy ma zdrowe serce...
Dino niestety po ukończeniu drugiego roku życia - zrobił się jakiś agresywny wobec innych psów, ludzi też, a nawet dzieci !!
Jeśli akurat jest w pobliżu suka z cieczką - to jest istne SZALEńSTWO !!!!!!!!!
Więc - tylko - kastracja go uspokoi........
oczywiście , że to bzdura.
Serdeczne dzięki...!!!
Już nie będę się nikogo pytać, pan mnie całkowicie upewnił !!!
Już nie będę się nikogo pytać, pan mnie całkowicie upewnił !!!
Może tylko jeszcze jedno pytanko: czy wszystkie psy tak się zmieniają - na gorsze ?? Ja się coraz bardziej boję chodzić z Dinem
wśród ludzi, a muszę iść przez przejście ulicą do parku - bo jest on bardzo nieprzewidywalny - potrafi NAGLE na kogoś skoczyć, nie mówiąc
już o tym, że całą drogę - od samego bloku do samego parku szczeka - bez przerwy !! Ludzie zaczęli się go bać........Zrobił się jakiś nadpobudliwy - czy co??
Przecież przedtem taki nie był !!! A tak pozatem - to jest bardzo żywy, lubi ganiać ze swoimi kumplami w parku, bawić się itd.
Wzięłam go ze schroniska w 2005 r. jak miał dwa miesiące. To mieszaniec - taki wilczkowaty.........
Szkoda, że nie wiem czy i jak można by tu wkleić jego fotkę...
Pozdrawiam wszystkich kochających psiurki...........
wśród ludzi, a muszę iść przez przejście ulicą do parku - bo jest on bardzo nieprzewidywalny - potrafi NAGLE na kogoś skoczyć, nie mówiąc
już o tym, że całą drogę - od samego bloku do samego parku szczeka - bez przerwy !! Ludzie zaczęli się go bać........Zrobił się jakiś nadpobudliwy - czy co??
Przecież przedtem taki nie był !!! A tak pozatem - to jest bardzo żywy, lubi ganiać ze swoimi kumplami w parku, bawić się itd.
Wzięłam go ze schroniska w 2005 r. jak miał dwa miesiące. To mieszaniec - taki wilczkowaty.........
Szkoda, że nie wiem czy i jak można by tu wkleić jego fotkę...
Pozdrawiam wszystkich kochających psiurki...........
No i po kastracji...!! Ale martwię się, bo są jakieś komplikacje. Ten jego "worek" spuchł jak balon, jest przekrwiony, psa to boli... Nagle się zrywał, zaczął biegać po mieszkaniu ! Dziwnie się zachowywał. To było w tydzień po operacji. Poszłam oczywiście do naszego weterynarza - dostał dwa zastrzyki, no i wyciąganie szwów jest przesunięte.
Dino nosi kołnierz ochronny, okolice rany smaruję mu 3x dziennie maścią AESCiN, dostaje witaminkę C.
Zaczynam się obawiać.... Tyle już z nim przeszłam ...! Czy słusznie się obawiam ?? Niech ktoś mi odpowie ! A podobno nie ma komplikacji po takim zabiegu.........??
Dino nosi kołnierz ochronny, okolice rany smaruję mu 3x dziennie maścią AESCiN, dostaje witaminkę C.
Zaczynam się obawiać.... Tyle już z nim przeszłam ...! Czy słusznie się obawiam ?? Niech ktoś mi odpowie ! A podobno nie ma komplikacji po takim zabiegu.........??
komplikacji nie ma jeśli się nic nie zrobi. Niestety lekarz nie wszystko może przewidzieć, miałem takie przypadki jak opisujesz. Nic się psu nie stanie. Zabieg jest stosunkowo urazowy w tej okolicy i mogą się pojawiać obrzęki worka mosznowego. Najgorsze jest jeszcze to jak pies to liże. Nie martw się wszystko będzie dobrze.
Panie doktorze, bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź i wogle za odpowiedź... Bardzo mi to było potrzebne... Ulżyło mi od razu !!! Więc teraz tylko czekać cierpliwie, aż to się wreszcie zagoi całkowicie......... Uuuch ...!!!
jeśli obrzęk jest spory walcz z nim - zgłoś się do lekarza, jeśli nie ustępuje idź kolejny raz - po to jest ten lekarz.
Serdeczne dzięki...!!! Jutro /w piątek/ lekarz kazał nam się pokazać. Zobaczymy - co się okaże... Narazie smaruję tą maścią nadal i tak jakby lekka /niestety tylko lekka/ poprawa jakby jest... Ja już nie wiem - dlaczego ten mój Dindek musi być taki pechowy.....?? Najpierw ta trzustka - niestety to jest już do końca życia - a teraz to .... A ja sobie chciałam wziąć tylko poprostu pieska ze schroniska... I wzięłam go - jak miał dwa m-ce. Przed ukończeniem 2-go roku życia okazało się, że jest chory na trzustkę. Ale wtedy jeszcze bardziej zaczęłam go kochać. Dla niego wszystko !! Jest najważniejszy !! Nie wyobrażam sobie, gdyby coś teraz mu się stało... Nigdy bym sobie nie wybaczyła, że zdecydowałam się na tą przeklętą kastrację.....!!!!!!!!!!!!!!!! To by było - jak bym sama go zabiła !!
Będę się tu odzywać, żeby zdawać jakby relację z przebiegu tej rekonwalescencji. To mnie trochę uspokaja i cieszy - jak pan doktor odpisze...
Pozdrawiam serdecznie
Będę się tu odzywać, żeby zdawać jakby relację z przebiegu tej rekonwalescencji. To mnie trochę uspokaja i cieszy - jak pan doktor odpisze...
Pozdrawiam serdecznie
No i właśnie wróciliśmy od doktora. Powiedział, że jest poprawa, obrzęk jest mniejszy - ale jeszcze jest i zaczerwienione też jeszcze jest. Jednym słowem - lekka poprawa - ale poprawa. Dino dostał jeden zastrzyk i jutro w sobotę znowu mamy się pokazać. Nadzieja wróciła.........
Witam.... Dindek dostał dzisiaj znowu zastrzyk. To jakiś odwadniający zastrzyk, żeby ta opuchlizna schodziła.
To było - trzeba przyznać - baaardzo opuchnięte z początku... Teraz już lepiej, chociaż coś pomału to schodzi... A może mi się wydaje ??
W poniedziałek następna wizyta u dra. Może przez te dwa dni się całkiem polepszy ?? Może ściągną mu już te szwy ??
Pozdrawiam dra Jarka !!! Dinduś też pozdrawia !
No to do poniedziałku ...!!
To było - trzeba przyznać - baaardzo opuchnięte z początku... Teraz już lepiej, chociaż coś pomału to schodzi... A może mi się wydaje ??
W poniedziałek następna wizyta u dra. Może przez te dwa dni się całkiem polepszy ?? Może ściągną mu już te szwy ??
Pozdrawiam dra Jarka !!! Dinduś też pozdrawia !
No to do poniedziałku ...!!
szepnij odemnie Dinusiowi do ucha , że wszystko będzie dobrze.
Szepnęłam...!!! Za pół godzinki idziemy znów się pokazać u lekarza! Bidny Dinduś... obija się ciągle o meble z tą wielką tubą !! Nie może przez ten kołnierz nawet pochodzić normalnie po mieszkaniu....
Panie Jarku... dodaje mi pan duuużo otuchy...!!!
Pozdrawiamy z Dindusiem serdecznie.........!!!!!!!!!!!!
Panie Jarku... dodaje mi pan duuużo otuchy...!!!
Pozdrawiamy z Dindusiem serdecznie.........!!!!!!!!!!!!
Co to była za wizyta dzisiaj...!!!
Lekarz chciał już wyciągać wreszcie te szwy, ale Dindka nie dało się utrzymać na tym stole !! Tak się wyrywał, że spadł ze stołu - na szczęście spadł na cztery łapy - jak kot... No i musiał dostać "głupiego jasia" - w zmniejszonej ilości oczywiście.
Szwy wyciągnięte, ale zaczerwienione jeszcze jest, opuchlizna też...
Następna wizyta - w środę. Doktor "posikał" mu to tam jakimś srebrnym
aerozolem....... Przyjechała po nas znajoma autem i odwiozła nas do domu.
Panie Jarku - słyszałam o czymś takim jak BALSAM SZOSTAKOWiCZA.
Czy to by się ewentualnie nadawało do szybszego gojenia ??
Dowiedzialam się od znajomej już po wizycie u lekarza.
Pozdrawiam serdecznie - Halina i bidny Dinduś w "tubie".
Lekarz chciał już wyciągać wreszcie te szwy, ale Dindka nie dało się utrzymać na tym stole !! Tak się wyrywał, że spadł ze stołu - na szczęście spadł na cztery łapy - jak kot... No i musiał dostać "głupiego jasia" - w zmniejszonej ilości oczywiście.
Szwy wyciągnięte, ale zaczerwienione jeszcze jest, opuchlizna też...
Następna wizyta - w środę. Doktor "posikał" mu to tam jakimś srebrnym
aerozolem....... Przyjechała po nas znajoma autem i odwiozła nas do domu.
Panie Jarku - słyszałam o czymś takim jak BALSAM SZOSTAKOWiCZA.
Czy to by się ewentualnie nadawało do szybszego gojenia ??
Dowiedzialam się od znajomej już po wizycie u lekarza.
Pozdrawiam serdecznie - Halina i bidny Dinduś w "tubie".
proszę zapytać o to lekarza ale ja raczej nie stosuję takich rzeczy na rany
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości