Pies - jaką rasę wybrać?
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
a cos wiecej? ras jest ponad 400.... do tego kilkanascie tysięcy kundelków, w różnych typach....
Najlepiej gdybyś wzięła pieska ze schroniska , tam jest tyle biednych psiaków czekających na miłość ! Są tam pieski w typie rasy , a nawet rasowe , młode i szczeniaczki . Poszukaj w internecie i przemyśl - to będzie dobra decyzja.
Najpierw uczciwie trzeba samemu sobie zrobić rachunek sumienia czy mogę mieć psa i na jakiego sobie mogę pozwolić.
Ile mam kasy na karmę (pies nie żywi się odpadkami z obiadu ani pedigreee- no chyba że się chce problemy w postaci chorującego psa) , ile msc na weterynarza, utrzymanie inne, ile czasu na spacery, na pielęgnację, preferencje wielkości i predyspozycje psychiczne, warunki mieszkaniowe oraz preferencje wszystkich domowników, doświadczenie (a to raczej jest małe sądząc po pytaniu więc odpada o więkoszość psów a szczególnie typu obronnego, myśliwskiego).
I dopiero wtedy rozglądamy się za odpowiednim psem.
Poprzedniczki mają rację, w schroniskach oraz na forach adopcyjnych jest pełno psów. Ich największą winą jest to że się znudziły, że okazało się że szczeniak gryzie buty, robi siusiu i kupę na dywan, że trzeba wyjść z psem często nawet i w środku nocy gdy na polu jest deszcz i zawierucha, że zostały wzięte / kupione pod wpływem krótkiego impulsu typu "ja chcę", że są wakacje i nie ma co zrobić z psem, że nie wyrosły na to co miało być (miał być rasowy za 500 zeta bo po co przepłacać za papier uznanej organizacji kynologicznej - no i wyrósł kundel) , że jest chory (najczęściej źródłem zakupu jest pseudohodowla... ) itd.
Albo jeżeli decydujesz się na konkretną rasę to szukasz dobrej hodowli z uznanej organizacji kynologicznej (w Polsce są aż 2 takie organizcje , jedna to Związek Kynologiczny w Polsce) sprawdzając papiery, warunki w jakich psy są wychowywane.
Miejscem w którym na pewno nie nie wchodzimy w posiadanie psa są targi, sklepy zoo oraz wszelkie pseudohodowle (cwaniaczki wciskający psy NN bez papierów jako "rasowe" oraz niby rasowe z papierami wydrukowanymi na domowej drukarce z jakiś przeróżnych stowarzyszeń których jest teraz multum a których "rodowody" nie są uznawane przez żadną prawdziwą organizację oprócz lokalnego stowarzyszenia kilku osób z okolic )
Ile mam kasy na karmę (pies nie żywi się odpadkami z obiadu ani pedigreee- no chyba że się chce problemy w postaci chorującego psa) , ile msc na weterynarza, utrzymanie inne, ile czasu na spacery, na pielęgnację, preferencje wielkości i predyspozycje psychiczne, warunki mieszkaniowe oraz preferencje wszystkich domowników, doświadczenie (a to raczej jest małe sądząc po pytaniu więc odpada o więkoszość psów a szczególnie typu obronnego, myśliwskiego).
I dopiero wtedy rozglądamy się za odpowiednim psem.
Poprzedniczki mają rację, w schroniskach oraz na forach adopcyjnych jest pełno psów. Ich największą winą jest to że się znudziły, że okazało się że szczeniak gryzie buty, robi siusiu i kupę na dywan, że trzeba wyjść z psem często nawet i w środku nocy gdy na polu jest deszcz i zawierucha, że zostały wzięte / kupione pod wpływem krótkiego impulsu typu "ja chcę", że są wakacje i nie ma co zrobić z psem, że nie wyrosły na to co miało być (miał być rasowy za 500 zeta bo po co przepłacać za papier uznanej organizacji kynologicznej - no i wyrósł kundel) , że jest chory (najczęściej źródłem zakupu jest pseudohodowla... ) itd.
Albo jeżeli decydujesz się na konkretną rasę to szukasz dobrej hodowli z uznanej organizacji kynologicznej (w Polsce są aż 2 takie organizcje , jedna to Związek Kynologiczny w Polsce) sprawdzając papiery, warunki w jakich psy są wychowywane.
Miejscem w którym na pewno nie nie wchodzimy w posiadanie psa są targi, sklepy zoo oraz wszelkie pseudohodowle (cwaniaczki wciskający psy NN bez papierów jako "rasowe" oraz niby rasowe z papierami wydrukowanymi na domowej drukarce z jakiś przeróżnych stowarzyszeń których jest teraz multum a których "rodowody" nie są uznawane przez żadną prawdziwą organizację oprócz lokalnego stowarzyszenia kilku osób z okolic )
Serio chcesz psa czy tylko chodziło o posty?
Ja tylko dodam, że biorąc psa trzeba być gotowym na wszystko, zwłaszcza jak się bierze kundelka. Powszechnie zakodowane jest że z kundlem nic się nie robi, a to nieprawda. Kundle potrafią być wymagające jak nie jedna rasa, wszak nie wiadomo co odziedziczyły po przodkach. Kocham tą niepowtarzalność kundelków ale liczę się z tym że chcą pracować a nie siedzieć na kanapie i zadowalać się spacerkiem po 10-20 min.
Nie ważne jakiego psa się bierze, trzeba być gotowym na lata obowiązku, gotowym na zwalczaniu problemów z psem i otwartym na naukę.
Ja tylko dodam, że biorąc psa trzeba być gotowym na wszystko, zwłaszcza jak się bierze kundelka. Powszechnie zakodowane jest że z kundlem nic się nie robi, a to nieprawda. Kundle potrafią być wymagające jak nie jedna rasa, wszak nie wiadomo co odziedziczyły po przodkach. Kocham tą niepowtarzalność kundelków ale liczę się z tym że chcą pracować a nie siedzieć na kanapie i zadowalać się spacerkiem po 10-20 min.
Nie ważne jakiego psa się bierze, trzeba być gotowym na lata obowiązku, gotowym na zwalczaniu problemów z psem i otwartym na naukę.
Bardzo niewiele informacji podajesz... "W bloku" to niewiele mi mówi. A poza tym nie tylko wielkość mieszkania jest ważna. Istotne jest przede wszystkim to, ile osób by stale przebywało z psem, w jakim są wieku, kto by się zajmował psem (podział obowiązków), ile czasu dziennie jesteś w stanie poświęcić na zabawę i spacery z psem. Wreszcie czy lubisz wysiłek fizyczny.
No i oczywiście czy masz inne zwierzęta.
No i oczywiście czy masz inne zwierzęta.
Zanim zdecydujesz sie na psa upewnij się, że jestes mu w stanie zapewnić wszystko czego bedzie potrzebowac. Pies to nie zabawka ktora jak sie znudzisz to rzucisz w kąt. Ale co do twojego pytania...jezeli mieszkasz w bloku ale masz duze mieszkanie to mozesz wziasc nawet sredniej wielkosci psa, ale...jezeli masz malutkie mieszkanie to duzy pies strasznie bedzie sie w nim meczyc dlatego polecilabym ci malego psiaka. Najlepiej ze schroniska...ja wzielam moja Lily <kundelek> ze schroniska jak miala 6 tyg i za nic w swiecie bym jej nie oddala. Tam naprawde sa zwierzaki które marzą o tym aby znalezc dom.
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Wielkość mieszkania naprawdę nie ma znaczenia. W tym mieszkaniu pies potrzebuje tylko tyle miejsca aby się wygodnie położyć...o ile całą reszta wymagań zostanie spełniona czyli przyzwoite spacery i zmęczenie fizyczne i psychiczne (i nie mam tu na myśli 3 spacerów po 15 minut ani 2 spacerów po 15 minut i jednego godzinnego)
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
a co jest złego w takim systemie?isabelle30 pisze:.o ile całą reszta wymagań zostanie spełniona czyli przyzwoite spacery i zmęczenie fizyczne i psychiczne (i nie mam tu na myśli 3 spacerów po 15 minut ani 2 spacerów po 15 minut i jednego godzinnego)
Pozwolicie wtrącić moje 3 gr...
Osobiście uważam, że godzina spaceru w tym szkolenie choćby podstaw i zabawa z psem to minimum które powinien mieć każdy pies (chyba, że choroba mu to uniemożliwia). Długość reszty spacerów zależy od psa. Króliczki duracela wiadomo, że będą musiały mieć więcej spacerów (i wykonywanej pracy) ale leniowi raczej godzinka styknie.
Popieram Izę, że wielkość mieszkania ma mało do rzeczy, chyba że to nam przeszkadza rozwalone cielsko
Nie popieram adopcji kundelków na siłę. "weź pieska ze schroniska on tak potrzebuje miłości", no potrzebuje nie tylko miłości ale i odpowiedzialnego opiekuna który będzie liczył się z trudnościami w wychowaniu go, odpowiednio go żywił itp Wertowałam strony schronisk i co rusz natrafiałam "wrócił z adopcji". Nie każdy może mieć psa, nie każdy potrafi go mieć. To decyzja na lata, musi być przemyślana a nie powodowana namowami, impulsem czy czymś takim. Nieodpowiednia decyzja złamie psie serce.
Dorzucam http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=5616
Osobiście uważam, że godzina spaceru w tym szkolenie choćby podstaw i zabawa z psem to minimum które powinien mieć każdy pies (chyba, że choroba mu to uniemożliwia). Długość reszty spacerów zależy od psa. Króliczki duracela wiadomo, że będą musiały mieć więcej spacerów (i wykonywanej pracy) ale leniowi raczej godzinka styknie.
Popieram Izę, że wielkość mieszkania ma mało do rzeczy, chyba że to nam przeszkadza rozwalone cielsko
Nie popieram adopcji kundelków na siłę. "weź pieska ze schroniska on tak potrzebuje miłości", no potrzebuje nie tylko miłości ale i odpowiedzialnego opiekuna który będzie liczył się z trudnościami w wychowaniu go, odpowiednio go żywił itp Wertowałam strony schronisk i co rusz natrafiałam "wrócił z adopcji". Nie każdy może mieć psa, nie każdy potrafi go mieć. To decyzja na lata, musi być przemyślana a nie powodowana namowami, impulsem czy czymś takim. Nieodpowiednia decyzja złamie psie serce.
Dorzucam http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=5616
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Nie ma nic złego w takim systemie jeżeli mamy leniucha, kanapowca który na spacer wychodzi za karę.
Wyobraźmy sobie siebie - w tej chwili jest mi bardzo łatwo bo tak mam....cała doba w 4 ścianach. I tylko w sumie 2 godzinki dziennie poza tymi 4 ścianami...jedyne co mogę to spać, leżeć i gapić się w tv, robić na drutach, czytać książki....i jeść. Mogę i oczywiście muszę chodzić - więc chodzę wzdłuż małego mieszkania, w tą i z powrotem, obijając się o ściany....Wariować zaczęłam już dawno, teraz i tak mam lepiej bo na te 2 godziny wychodzę - do szpitala na rehabilitację, do świata. Doskonale potrafię wczuć się w zwierzę które tak ma. Tyle że ja jak dobrze pójdzie za jakiś miesiąc zacznę chodzić na spacery, do sklepu. Zacznę próbować normalnie żyć.
Pies który ma te 3 spacery dziennie - dwa razy po 15 minut, i jeden godzinny....jakie to jest życie?
Mój pies nie jest jakimś wulkanem energii, nie ma ADHD, nie jest króliczkiem Duracell'a...lubi pospać, powylegiwać się, ale jest bardzo szczęśliwy jak wychodzi na spacer. I nawet jeżeli ja siedzę na łąwce i gadam, a on leży na trawie, albo łazi wokół bez sensu, to i tak jest mu lepiej niż w tych naszych 4 ścianach. I rozmiar owych 4 ścian nie ma znaczenia. Ani dla mnie w obecnej chwili, ani dla niego. Ważny jest kontakt ze światem, powietrze w płucach, powiew we włosach, słońce na twarzy
No to sobie nieco uczłowieczyłam psa
Wyobraźmy sobie siebie - w tej chwili jest mi bardzo łatwo bo tak mam....cała doba w 4 ścianach. I tylko w sumie 2 godzinki dziennie poza tymi 4 ścianami...jedyne co mogę to spać, leżeć i gapić się w tv, robić na drutach, czytać książki....i jeść. Mogę i oczywiście muszę chodzić - więc chodzę wzdłuż małego mieszkania, w tą i z powrotem, obijając się o ściany....Wariować zaczęłam już dawno, teraz i tak mam lepiej bo na te 2 godziny wychodzę - do szpitala na rehabilitację, do świata. Doskonale potrafię wczuć się w zwierzę które tak ma. Tyle że ja jak dobrze pójdzie za jakiś miesiąc zacznę chodzić na spacery, do sklepu. Zacznę próbować normalnie żyć.
Pies który ma te 3 spacery dziennie - dwa razy po 15 minut, i jeden godzinny....jakie to jest życie?
Mój pies nie jest jakimś wulkanem energii, nie ma ADHD, nie jest króliczkiem Duracell'a...lubi pospać, powylegiwać się, ale jest bardzo szczęśliwy jak wychodzi na spacer. I nawet jeżeli ja siedzę na łąwce i gadam, a on leży na trawie, albo łazi wokół bez sensu, to i tak jest mu lepiej niż w tych naszych 4 ścianach. I rozmiar owych 4 ścian nie ma znaczenia. Ani dla mnie w obecnej chwili, ani dla niego. Ważny jest kontakt ze światem, powietrze w płucach, powiew we włosach, słońce na twarzy
No to sobie nieco uczłowieczyłam psa
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości