Taaak,a doktor siedzi i swojego 120kg lba zawija w sreberka,na export do ruskichJarek pisze:a np. szuka złota albo narkotyków, a to są wielkie tajemnice. Każdy by chciał aby robił to pierwsze .
labrador "przestępca"
tak bo mój lab to nic innego jak maszyna do badania krwi. Takie urządzenie nosi nazwę laba i waży 120 kg. To samo słowo więc stwierdziłem, że sie pochwalę jakiego mam wypasionego laba.
doktorze nie łAdnie sie tak przechwalać
a tak całkiem serio odnosnie wagi moj 4 miesieczny mądry i śliczny pieseczek waży 17,5 kg i sama nie wiem czy nie za duzo troszkę?
a tak całkiem serio odnosnie wagi moj 4 miesieczny mądry i śliczny pieseczek waży 17,5 kg i sama nie wiem czy nie za duzo troszkę?
jestem oburzona poziomem tych wypowiedzi nawet jeśli to prawda, jeśli pies niszczy wszystko bo brakuje mu ruchu czy większego zainteresowania ze strony właściciela, to nie można tego napisać w sposób kulturalny? nie spotkałam się z większym chamstwem. piszemy tutaj bo każdy z nas ma jakieś problemy ze swoim pupilem, większe bądź mniejsze. Są na tym forum ludzie na poziomie, którzy potrafią udzielić porad w sposób naprawdę godny i kulturalny. czytając wypowiedzi tego człowieczka o mało nie zakrztusiłam się herbatą, wstydz mi za ciebie ja z całego serca współczuje temu psu, który ma takiego właściciela... twój piesek z pewnością nigdy nic nie pogryzł by nie usłyszeć tak żałosnej i żenującej reprymendy.. może on czuje na jakim poziomie ma właściciela? biedak po prostu sobie darował.. kondolencje dla tego czworonoga.
ja u swojego psa to zwalczyłem prosto po prostu zacząłem wszystko chować i przeszło mu to z wiekiem dojrzewania potem już nie rozgryzał różnych rzeczy.
- staszko_i_aras
- Posty:121
- Rejestracja:11 czerwca 2006, 18:41
- Lokalizacja:Tarnobrzeg
- Kontakt:
Anonymous pisze:Jesteś bardzo nieodpowiedziałnym włascicielem... JAk możesz tak postępować... Nie nawidzę takich ludzi... ty sadysto !!!!!!!
ty bezduszna istoto !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Słowo do "odpowiedzialnego", wysoce "etycznego" Gościa: łatwo jest osądzać, obrażać, umoralniać anonimowo (Gość), tylko szkoda, że brakło Ci odwagi choćby na zarejestrowanie się na tym forum, by odróżnić Cię od pozostałych rzeczywiście przyzwoitych - może jednorazowych - Gości. Przydałoby Ci się odrobinę poczucia humoru, by zauważyć (a przynajmniej wziąć to pod uwagę), że można posłużyć się metaforą, "czarnym humorem" itd., a nie posądzać odrazu o najgorsze intencje. Inna sprawa, że trudno mi wyobrazić sobie tak "szlachetne" podejście do zwierząt, jakim się chwalisz, mając równocześnie tak pogardliwy stosunek do ludzi, tym bardziej gdy się kogoś nie zna. Przykro mi, że musiałem się i ja zniżyć do tego poziomu "oceny" Twojej wypowiedzi, ale poprostu mnie to ruszyło. Idea tego forum jest zupełnie inna: szukamy tu rad, wskazówek, dzielimy się swoimi doświadczeniami i przedmiotem wymiany naszych myśli są nasze zwierzaki, a nie atakowanie siebie na wzajem (jeżeli już ktoś musi to robić to od tego są PW - prywatne wiadomości, a jeśli komuś zależy na dobrym wykorzystaniu tej formy porozumienia, to się zarejestruje). Jednym słowem: bądźmy rozmówcami, a nie sędziami.Anonymous pisze:boze z kad sie biorą tacy ludzie jak ty co? czy ty potrafisz myslec? czy czekasz jak żydzi na pustyni na manne z nieba he? rusz swoją pupe i zajmij sie psem a nie skomlisz na forum.
Pozdrawiam!
Staszko jesteś mądrym człowiekiem. Lubię takich ludzi i lubię z takimi pracować. Dzięki, że jesteś.
- staszko_i_aras
- Posty:121
- Rejestracja:11 czerwca 2006, 18:41
- Lokalizacja:Tarnobrzeg
- Kontakt:
Ależ proszę bardzo, staram się jak mogę
A co do mądrości, to buduje ją doświadczenie... to ostatnie natomiast, dopiero zdobywam (przynajmniej staram się - m.in. dzięki temu forum: sam pytam i jednocześnie słucham/czytam co inni mają do powiedzenia, a na końcu też odpowiadam, jeśli potrafię i na ile potrafię); tak więc jeszcze jestem na drodze do mądrości, ale jak już dojdę do celu, to... dam znać
A póki co... POZDRAWIAM P. Jarka i wszystkich, którzy idą nie tylko tą samą drogą, ale co ważniejsze: w tym samym kierunku!
PS. Może warto rozważyć zablokowanie wpisywania postów przez niezarejestrowanych... I tak, jeśli komuś zależy na aktywnym (i często konstruktywnym) uczestnictwie, to się rejestruje. Byłoby może mniejsze "zaśmiecanie" tekstami, które psują atmosferę (anonimowość często wyzwala prymitywne odruchy)...
A co do mądrości, to buduje ją doświadczenie... to ostatnie natomiast, dopiero zdobywam (przynajmniej staram się - m.in. dzięki temu forum: sam pytam i jednocześnie słucham/czytam co inni mają do powiedzenia, a na końcu też odpowiadam, jeśli potrafię i na ile potrafię); tak więc jeszcze jestem na drodze do mądrości, ale jak już dojdę do celu, to... dam znać
A póki co... POZDRAWIAM P. Jarka i wszystkich, którzy idą nie tylko tą samą drogą, ale co ważniejsze: w tym samym kierunku!
PS. Może warto rozważyć zablokowanie wpisywania postów przez niezarejestrowanych... I tak, jeśli komuś zależy na aktywnym (i często konstruktywnym) uczestnictwie, to się rejestruje. Byłoby może mniejsze "zaśmiecanie" tekstami, które psują atmosferę (anonimowość często wyzwala prymitywne odruchy)...
staszko_i_aras pisze: tak więc jeszcze jestem na drodze do mądrości, ale jak już dojdę do celu, to... dam znać
Naprawdę sądzisz, że ten cel jest osiągalny? Ja im więcej doświadczeń zdobywam, im dłużej się uczę tym wyraźniej zdaję sobie sprawę z własnej niewiedzy i istnienia szeregu ograniczeń. Nie nastraja to zbyt optymistycznie
- staszko_i_aras
- Posty:121
- Rejestracja:11 czerwca 2006, 18:41
- Lokalizacja:Tarnobrzeg
- Kontakt:
Hmm... może powinniśmy otworzyć nowy wątek, ale...
PS. Trochę to zabrzmiało jak "wymądrzanie się" (chce być daleki od tego!); chciałem przekazać tylko własne przekonania
Pewnie, że wierzę w osiągalność tego celu (już Seneka powiedział: Trzeba całego życia, aby nauczyć się żyć; przemilczałem, że raczej moja klepsydra będzie sygnałem, że być może już osiągnąłem ten cel...).Naprawdę sądzisz, że ten cel jest osiągalny?
Przejawem mądrości jest właśnie świadomość własnej "ograniczoności" - to wyzwala nowe pytania i poszukiwania, czyli rozwój; gorzej, gdybyś doszła do wniosku, że "już wszystko wiesz" - oznaczałoby, że idziesz w przeciwnym kierunku (delikatnie mówiąc). Takie spojrzenie więc powinno Cię nastroić optymistycznieJa im więcej doświadczeń zdobywam, im dłużej się uczę tym wyraźniej zdaję sobie sprawę z własnej niewiedzy i istnienia szeregu ograniczeń.
PS. Trochę to zabrzmiało jak "wymądrzanie się" (chce być daleki od tego!); chciałem przekazać tylko własne przekonania
Labrador to pies który potrzebuje bardzo dużo ruchu. To nie dziwne ze jak zostawiasz go samego w domu to ci wszystko zagryza. Musisz z nim chodzic na spacery i duzo biegac bo inaczej bedzie jak jest
Na labradora jest jedna metoda: konsekwentne mówienie: "Fuj/Zostaw", kiedy coś próbuje (albo już spróbował) zjeść. Na początku nie daje efektów, ale z czasem... Możesz go nagradzać za zostawienie przedmiotu, ale czasem ma to taki skutek, że pies specjalnie przynosi Ci różne rzeczy dla nagrody Mojego tylko nie oduczyłem wyciągania odpadków organicznych z kompostownika
Czytam i czytam wasze wypowiedzi, powiedzcie mi proszę co ja mam zrobić w poniżeszj sytuacji. Znalazłam Labradora ma ok 1,6 roku. Niestety nie miałam wpływu na jego wychowanie, nie wiem jak się socjalizował, jak był wychowywany itp.itd. Mogłam go oddać do schroniska ale mam za miekkie serce i został u mnie. Jest cholernie agresywny do psów, i cholernie lata za sukami z cieczką, jak już wyczuje to nie ma przebacz. Oczywiści chodzę z nim na smyczy, bo inaczej to już pewnie połowy psów by nie było na osiedlu. Ale nie w tym rzecz. Labrador musi się wybiegać, popracować - nie mam takiej możliwość bo nie mogę go spuścić. Dość często jeżdżę z nim po za miasto, do lasu na różne łąki, i tam sobie szaleje - ale ta radość jest chwilowa, bo trzeba w końcu wrócić do domu. I on się męczy i ja również. Co proponujecie na rozwiązanie tego problemu? Będę wdzieczna za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Może to zabrzmi okrutnie, ale alternatywą jest też wykastrować Kastracja obniży mu testosteron i poziom agresji, nie będzie także szalał w okresie cieczek. Piszę tak z doświadczenia, bo mieliśmy ostatnio podobny przypadek w rodzinie. Piesio w typie kuwasza w okresie cieczek w okolicy uciekał, dostawał fioła, zaczął nawet rzucać się do właściciela - nie gryzł, ale straszył - miesiąc po zabiegu wszystko przeszło. Co do pieska który demoluje dom to jak wszyscy polecam dużo ruchu, do domu na czas Waszej nieobecności coś do gryzienia (np. wielką kość) lub zabawkę Kong - podobno działa. Niektórzy bardzo chwalą zakup klatki i trzymanie w niej pieska na czas kiedy Was nie ma - trzeba tu jednak trochę pracy włożyć żeby pies klatkę uważał za swój azyl a nie więzienie! Jeśli to nie pomoże to też zastanówcie się nad kastracją chyba że jest rasowy i chcecie go wystawiać i rozmnażać. Oczywiście są to młode pieski i można czekać na zakończenie ich rozwoju psychicznego - być może że to samo przejdzie. Nie chcę być uznana za jakiegoś zamachowca na psie klejnoty rodowe, staram się pomóc więc jeśli ktoś jest przeciwny kastracji proszę o wyrażenie tego w formie kulturalnej Pozdrawiam wszystkich!
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości