Puszki
Ja to podchodze do tych spraw bardziej rygorystycznie... Koty jedza tylko suche ale kiedys dalyby sobie wszystkie wlosy wyrwac za...saszetki whiskasa...Postanowilem "basta" z tymi saszetkami no i przestawilem je na dobra sucha karme. Na poczatku oczywiscie im sie to nie podobalo, ignorowaly suche itp. itd. Probowaly mnie "szantazowac" dopominajac sie saszetki...Przetrwalem te chwile, one zaczely jesc suche no i teraz nie ma najmniejszego problemu. Daje im tyle ile zalecaja producenci karm...Koty jedza to na kilka razy, podchodza co chwile az karma zniknie...Daje im 2 razy dziennie rano i wieczorem okreslone dawki. Gdy dam ciut wiecej karma zostaje...Ze wzgledu iz maja jednak lekkie sklonnosci do tycia po kastracji, pilnuje aby karma raczej nie stala caly dzien w misce. Gdy byly male mialy staly dostep bo rosly, teraz jest to bardziej przeze mnie regulowane. Uwazam, ze w karmieniu mala dyscyplinka sie przydaje i zapobiega "nadmiernemu grymaszeniu"...
Borysku, a więc po kolei :
-stalowej "kociej" miski mój kot nie zaakceptował więc dostaje "mokre" na różnych spodeczkach a i tak niewiele to daje.
-z ręki, owszem je, ale tylko dwa trzy kęsy i tyle
-Gerberków dla niemowląt też próbowałam i sama musiałam je zjadać (straszne paskudztwo) bo kot nawet z ręki nie chciał tego jeść. Na spodeczku nawet nie powąchał
-gotowanego czy pieczonego mięsa mój kot nie toleruje
-co do wielkości puszek zawsze kupowałam te najmniejsze bo nawet w tym samym dniu wieczorem kot nie chciał tej samej puszki czy saszetki jeść (oczywiście ocieplone, wyjęte wcześniej z lodówki)
Sam widzisz, że lekko nie będzie ale bardzo Ci dziękuję za dobre chęci-doceniam to Będę musiała zastanowić się chyba nad wprowadzeniem,jak sugeruje Gość, pewnej dyscypliny w żywieniu, bo na współpracę ze strony Fiodora raczej liczyć nie mogę
-stalowej "kociej" miski mój kot nie zaakceptował więc dostaje "mokre" na różnych spodeczkach a i tak niewiele to daje.
-z ręki, owszem je, ale tylko dwa trzy kęsy i tyle
-Gerberków dla niemowląt też próbowałam i sama musiałam je zjadać (straszne paskudztwo) bo kot nawet z ręki nie chciał tego jeść. Na spodeczku nawet nie powąchał
-gotowanego czy pieczonego mięsa mój kot nie toleruje
-co do wielkości puszek zawsze kupowałam te najmniejsze bo nawet w tym samym dniu wieczorem kot nie chciał tej samej puszki czy saszetki jeść (oczywiście ocieplone, wyjęte wcześniej z lodówki)
Sam widzisz, że lekko nie będzie ale bardzo Ci dziękuję za dobre chęci-doceniam to Będę musiała zastanowić się chyba nad wprowadzeniem,jak sugeruje Gość, pewnej dyscypliny w żywieniu, bo na współpracę ze strony Fiodora raczej liczyć nie mogę
Ja uważam tak: Jeśli kotek naprawde czegoś jeśc nie chce, to nie ma sensu mu tego wciskać. Jeżeli widzimy, że czymś się wyraźnie brzydzi, to trudno- może się to zdarzyć, normalna sprawa.
Jeżeli jednak kotek marudzi na wszystko, bawi się jedzeniem, ciągle oczekuje na coś lepszego i wcale nie zjada tego, co mu damy- to trzeba zacząć rygor. Fiodorowi może nie smakować jedna puszka, druga puszka- ale wszystkie? Moim zdaniem tak być nie powinno.
Sama ostatnio wprowadziłam to u moich kotków, ale z suchym: Codziennie stoi podwójna miseczka z mlekiem a obok niej dwie czyste miseczki. Kazdego ranka, nim pójdę do szkoły, odmierzam w miarce 40g RC Beauty & Skin i do tego dodaję trochę RC dla MCO (a że te granulki sa duże, to pewnie wychodzi w sumie jakieś 60 g karmy). Wsypuję do jednej i do drugiej miseczki ten sam zestaw + do każdej dodaję łyżeczkę Lavety. I nic więcej. Żadnego podajdania czy dokarmiania w ciągu dnia. Nic. Njaczęściej wieczorem zostaje troszkę karmy na dnie obu miseczek, a jak wstaję rano to wszystko wylizane i można wrzucać następną porcję. I postanowiłam sobie, ze od tej pory tak będzie (mam jeszcze zamiar dorzucać bardzo okazyjne saszetkę Almo Nature, ale naprawdę rzadko i oczywiście w tym dniu, w którym podam saszetkę porcja suchego będzie zmniejszona). RC mi się kończy i szykuję się na Trovet'a. I będziemy postepować dokładnie tak samo. U mnie to działa
Jeżeli jednak kotek marudzi na wszystko, bawi się jedzeniem, ciągle oczekuje na coś lepszego i wcale nie zjada tego, co mu damy- to trzeba zacząć rygor. Fiodorowi może nie smakować jedna puszka, druga puszka- ale wszystkie? Moim zdaniem tak być nie powinno.
Sama ostatnio wprowadziłam to u moich kotków, ale z suchym: Codziennie stoi podwójna miseczka z mlekiem a obok niej dwie czyste miseczki. Kazdego ranka, nim pójdę do szkoły, odmierzam w miarce 40g RC Beauty & Skin i do tego dodaję trochę RC dla MCO (a że te granulki sa duże, to pewnie wychodzi w sumie jakieś 60 g karmy). Wsypuję do jednej i do drugiej miseczki ten sam zestaw + do każdej dodaję łyżeczkę Lavety. I nic więcej. Żadnego podajdania czy dokarmiania w ciągu dnia. Nic. Njaczęściej wieczorem zostaje troszkę karmy na dnie obu miseczek, a jak wstaję rano to wszystko wylizane i można wrzucać następną porcję. I postanowiłam sobie, ze od tej pory tak będzie (mam jeszcze zamiar dorzucać bardzo okazyjne saszetkę Almo Nature, ale naprawdę rzadko i oczywiście w tym dniu, w którym podam saszetkę porcja suchego będzie zmniejszona). RC mi się kończy i szykuję się na Trovet'a. I będziemy postepować dokładnie tak samo. U mnie to działa
Hej, słuchajcie, ale czy te puszki są tak koniecznie potrzebne? Ja trzymam dwie Leonardo w lodówce na czarną godzinę. Claire je Acanę, gdzie jest chyba wszystko, co powinno być [stały dostep] i dwa razy dziennie serca indycze albo mięsko z indyka. No i żółtko raz na jakiś czas.
Ale teraz mam większy problem. W sobotę chyba STERYLIZACJA, AAA. Kicia ma już 6 miesięcy i wyraźnie rwie się na zewnątrz. Oj, nie będzie kotem niewychodzącym, nie będzie .
Kojarzycie, gdzie pisano o sterylizacji na forum?
Ale teraz mam większy problem. W sobotę chyba STERYLIZACJA, AAA. Kicia ma już 6 miesięcy i wyraźnie rwie się na zewnątrz. Oj, nie będzie kotem niewychodzącym, nie będzie .
Kojarzycie, gdzie pisano o sterylizacji na forum?
O sterylizacji była mowa w wielu miejscach w dziale "choroby" na przykład tu: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=2226
A co do puszek to oczywiście nie są konieczne, tyle że czasem przy kłopotach z pęcherzem czy nerkami trzeba kota zmusić do przyjmowania większej ilości płynów stąd pomysł na puszkowe "mokre". Samo mięso wymagałoby dodatków, puszki są już dobrze zbilansowane i stąd się wziął ten wątek. Ale tak naprawdę puszki nie muszą stanowić obowiązkowego składnika diety kota
A co do puszek to oczywiście nie są konieczne, tyle że czasem przy kłopotach z pęcherzem czy nerkami trzeba kota zmusić do przyjmowania większej ilości płynów stąd pomysł na puszkowe "mokre". Samo mięso wymagałoby dodatków, puszki są już dobrze zbilansowane i stąd się wziął ten wątek. Ale tak naprawdę puszki nie muszą stanowić obowiązkowego składnika diety kota
Znalazłam pewien sposób, żeby zachęcić mojego kota do równoczesnego jedzenia puszek i picia wody. Ostatnio rozrabiam mu musy Gourmet Gold z letnią wodą na niezbyt gęstą zupkę i kocisko ze smakiem to wylizuje. Zawsze lubił sosy. Nie zjada przy tym dużo z zawartości puszki (nie są zbyt dobrej jakości) a przynajmniej pije. Jest to tym ważniejsze, że mój kot ma w tej chwili nawrót kamieni (częstomocz, krwiomocz, bolesne sikanie itp.) i właśnie jest w trakcie leczenia. Tak, czy siak czeka nas mnóstwo badań i zmiana diety
No tak takie dolegliwosci wracaja... Moze Ato przejsc na naturalne odzywianie a uzupelniac witaminy dodatkowo...Widocznie pokarm dla kastratow nie sluzyl Twojemu kotkowi...No wlasnie i tak to jest z tym odzywianiem...Po kastracji nie zawsze karmy zakwaszajace mocz sa wskazane...Przy nawet najlepszych checiach mozna nawet kotu zaszkodzic...Naturalne odzywianie typu mieso surowe (sparzone), zoltka, serki...Moze troche ryzu czasem z miesem i warzywami... Trzymam kciuki za Fiodora i mam nadzieje na jego szybko powrot do zdrowia:)
Puszki absolutnie nie są konieczne, tym bardziej, że kicia je mięsko, które jest jak najbardziej mokrym posiłkiem i dostarcza płynów.
Fiodorek znowu chory?? Przykro mi
Fiodorek znowu chory?? Przykro mi
Ojej! Strasznie się zmartwiłam, że Fiodor znów ma problemy zdrowotne
Trzymam za Was kciuki Beatko, by wszystko było OK!
Daj znać, co z kotkiem i jak przebiega leczenie
Trzymam za Was kciuki Beatko, by wszystko było OK!
Daj znać, co z kotkiem i jak przebiega leczenie
- Kot Maciuś :)
- Posty:96
- Rejestracja:24 marca 2007, 00:31
- Lokalizacja:Kraków
podałam shebę - różową kurczak i kaczkę. Pożarł chętnie (jak jużp isałam gdzie indziej) ale kilka godzin później nie trafił do kuwety i generalnie zrobił coś pomiędzy biegunką i zwykłą kupką
Mój ma sucharki w miseczce cały dzień. Odmierzoną odpowiednią ilość ale nigdy nie ma pusto. Jak tylko ma ochotę coś przekąsić, to idzie sobie pogryźć. Czasem nie chce suchych i wtedy upomina się o mokre
Gdzieś czytałam, że kotek powinine mieć suche cały czas...
Poza tym często nikogo nie ma cały dzień w domu, więc chyba lepiej, żeby miał dostęp do jedzonkia, nie?
Mój ma sucharki w miseczce cały dzień. Odmierzoną odpowiednią ilość ale nigdy nie ma pusto. Jak tylko ma ochotę coś przekąsić, to idzie sobie pogryźć. Czasem nie chce suchych i wtedy upomina się o mokre
Gdzieś czytałam, że kotek powinine mieć suche cały czas...
Poza tym często nikogo nie ma cały dzień w domu, więc chyba lepiej, żeby miał dostęp do jedzonkia, nie?
Sheba to raczej "marketowe" jedzenie, więc nienajlepszej jakości, a jeśli to mały kociak to tym bardziej bym tego nie dawał - luzna qupka jest tego najlepszym przykładem...Poza tym wśród puszek Sheba nie ma chyba specjalnych dla kociąt...
Piszesz, że kotek często sam spędza całe dni w domu. Hmmm... koty to bardzo towarzyskie zwierzęta, więc kociak na pewno strasznie się nudzi podczas Twojej nieobecności i jest mu smutno ;( ...jeśli masz warunki, to w takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem byłby drugi kociak...
Co do podawania karm, to są różne opinie. Jedni wydzielają posiłki, inni sypią całą porcję suchej karmy na raz i kot podjada ją kiedy chce. W Twoim przypadku, gdy często nie ma Cię w domu, myślę, że lepsze będzie to drugie rozwiązanie.
Piszesz, że kotek często sam spędza całe dni w domu. Hmmm... koty to bardzo towarzyskie zwierzęta, więc kociak na pewno strasznie się nudzi podczas Twojej nieobecności i jest mu smutno ;( ...jeśli masz warunki, to w takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem byłby drugi kociak...
Co do podawania karm, to są różne opinie. Jedni wydzielają posiłki, inni sypią całą porcję suchej karmy na raz i kot podjada ją kiedy chce. W Twoim przypadku, gdy często nie ma Cię w domu, myślę, że lepsze będzie to drugie rozwiązanie.
- Kot Maciuś :)
- Posty:96
- Rejestracja:24 marca 2007, 00:31
- Lokalizacja:Kraków
to duży kotek (circa 2 lata) i nie nudzi się myślę bo śpi albo bawi się swoją myszką na sznurku lub piłką Biega za nią jak szalony Z tą samotnością zależy od dnia. Czasem jest sam od 8 do 18 a czasem tylko do 12 a i tak zawsze jak wracam z uczelni to pierwsze co robię to zabawy z kotkiem Ogólnie myślę, ze mu z nami dobrze gorzej będzie z balkonem w lecie
Ale teraz zamówilam dosyć sporo z krakvetu. Będę np. po raz pierwszy testować leonarda a Zatem trzymajcie kciuki!
Trza oduczyć drania od whiskasów
Ale teraz zamówilam dosyć sporo z krakvetu. Będę np. po raz pierwszy testować leonarda a Zatem trzymajcie kciuki!
Trza oduczyć drania od whiskasów