Kociak olał drapak.Drapie ścianę...Co robić?

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

22 sierpnia 2006, 20:29

kropka75 pisze:MOja kotka zrobiła sieczkę z nowej, skórzanej kanapy w ciągu dwóch miesięcy od przeprowadzki. A cudownym lekiem okazał się być - drugi kot. :D Poważnie mówię.
Hmmm, o tym drugim kotku to ja myślę już od jakiegoś czasu i to nie z racji niszczenia kanapy, czy drapania dywanika. Martwię się, że moja niunia cały dzień jest sama w domu i chyba strasznie się nudzi :(
Ja wracam dopiero wieczorem i za dużo czasu jej też nie jestem w stanie poświęcić.

Zbyt mało jeszcze wiem o kotkach, ale boję się, żeby nie wpadła w jakąś depresję, czy apatię... Zastanawiam się też, czy zaakceptowałaby innego kotka na swoim terytorium?... :(

Kropko, a Twoje kitusie zaczęły się wzajemnie drapać, że odpuściły kanapie? :lol:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

22 sierpnia 2006, 20:33

Uleńko, uważaj!!! Koty są nieobliczalne a osiem łap do drapania to nie cztery :lol: Może Twoja kicia nauczy nowego kumpla jak świetnie można się bawić, kiedy pańci nie ma w domu? :twisted:
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

22 sierpnia 2006, 20:48

ATA pisze:Uleńko, uważaj!!! Koty są nieobliczalne a osiem łap do drapania to nie cztery :lol:
No wiem Beatko, że 2 koty mogą mi zdemolować mieszkanie dokumentnie, ale ja mam STRASZNE wyrzuty sumienia w stosunku do mojej Perełki :(. Zastanawiam się, czy towarzystwo innego kotka nie byłoby dobrym rozwiązaniem, by niunia miała troszkę więcej rozrywki?

A z drugiej strony to bardzo ciekawe, jak to sie stało, że kituś kropki przestał drapać kanapę, gdy pojawił mu się kompan :?:
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

22 sierpnia 2006, 23:24

A ja dam inną radę: Jak koty, to tylko 3 :lol: Jeśli sprawicie sobie po drugim kociastym, to i tak prędzej czy później zacznie się dumanie o trzecim. A tak od razu dwa weźmiecie, tylko raz przejdziecie stres związany z zaklimatyzowaniem się kotków w domu, wasz kotek też tylko raz dozna ogromnego zdziwienia na widok nowych przybyszów, no i przede wszystkim- ekonomiczniej wyjdzie, bo jedna szczotka będzie mogła byc używana nie na dwa, ale na trzy futra, a i wybrzydzania przy miskach nie będzie: Jak kot ma obok siebie dwa wygłodniałe potwory, które już kończą swoje porcje i na jego talerzyk się zapatrują, to od razu wszystko lepiej mu wchodzi :twisted:
Awatar użytkownika
BasiaG
Posty:23
Rejestracja:21 sierpnia 2006, 03:09
Lokalizacja:Chrzanów

23 sierpnia 2006, 00:14

No,no! Wyjście super! Ale 3 koty na mieszkaniu 44 m2? :? ,trochę ciasno. Mój kociak właśnie dostaje "głupawki",bo przyszliśmy po 10 godzinach nieobecności!!! Próbuję go uspokoić,bo chcę iść spać! Dobranoc!!! :D
kropka75
Posty:90
Rejestracja:18 stycznia 2006, 18:55
Lokalizacja:Gliwice

23 sierpnia 2006, 10:53

Ulla pisze:
kropka75 pisze:MOja kotka zrobiła sieczkę z nowej, skórzanej kanapy w ciągu dwóch miesięcy od przeprowadzki. A cudownym lekiem okazał się być - drugi kot. :D Poważnie mówię.
Hmmm, o tym drugim kotku to ja myślę już od jakiegoś czasu i to nie z racji niszczenia kanapy, czy drapania dywanika. Martwię się, że moja niunia cały dzień jest sama w domu i chyba strasznie się nudzi :(
Ja wracam dopiero wieczorem i za dużo czasu jej też nie jestem w stanie poświęcić.

Zbyt mało jeszcze wiem o kotkach, ale boję się, żeby nie wpadła w jakąś depresję, czy apatię... Zastanawiam się też, czy zaakceptowałaby innego kotka na swoim terytorium?... :(

Kropko, a Twoje kitusie zaczęły się wzajemnie drapać, że odpuściły kanapie? :lol:
Ja też brałam drugiego z powodu nudy rezydentki. Jak wracałam z pracy nie dawała mi żyć. Nie mogłam usiąść, bo zaraz była, nie mogłam stać w kuchni bo miauczała, nie mogłam spać bo mi nie dawała i nie mogłam wyjść bo jęk przy drzwiach był okrutny. :?

Teraz są dwa i chociaż głównie śpią pod naszą nieobecność, to jednak jest im raźniej. Mogę wyjść do pracy, śpię w nocy, w kuchni siedzą tylko po to by dostać am. :)
A nie drapanie jest efektem ubocznym dokocenia. :D

Oczywiście, że drapią siebie. :lol: Co prawda kotka nie nauczona od małego jak to jest (rok była jedynaczką) dostać po pysku, trochę czasem w tej zabawie przesadza, ale... zdarza się, że i ona oberwie. :D

Ja zdecydowanie polecam. :)
kropka75
Posty:90
Rejestracja:18 stycznia 2006, 18:55
Lokalizacja:Gliwice

23 sierpnia 2006, 11:05

Ulla pisze:
ATA pisze:Uleńko, uważaj!!! Koty są nieobliczalne a osiem łap do drapania to nie cztery :lol:
No wiem Beatko, że 2 koty mogą mi zdemolować mieszkanie dokumentnie, ale ja mam STRASZNE wyrzuty sumienia w stosunku do mojej Perełki :(. Zastanawiam się, czy towarzystwo innego kotka nie byłoby dobrym rozwiązaniem, by niunia miała troszkę więcej rozrywki?

A z drugiej strony to bardzo ciekawe, jak to sie stało, że kituś kropki przestał drapać kanapę, gdy pojawił mu się kompan :?:
Towarzystwo zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Koty wcale nie są takimi samotnikami jak się niektórym wydaje. I autentycznie się nudzą. Mój przypadek pokazuje to dość ostro. :twisted:

Drapanie jest bardzo proste do wyjaśnienia. Moja kota jako kociak drapała przy dzikawkach, w zabawie. Potem nauczyła się ostrzyć pazury na roku starej kanapy, a ponieważ kanapa była stara, to dobra babcia mająca kotkę u siebie na czas mojego remotnu, jej na to pozwoliła. :twisted: Temu można było zapobiegać, reagowała na mój głos i na odstraszacz, powoli ją oduczałam.

Potem przeprowadziłam kota i kot wpadł w depresję. Nowy dom, nowe sprzęty i nie ma dziadków. Nie było z kim obierać ziemniaków przez pól dnia, nie było rzucania papierka cały ranek, nikt nie wchodził i nie wychodził co chwila, nikt nie całował całymi godzinami i nie było na kim leżeć... Więc jak wracałam z pracy i nie mogłam jej trzymać na kolanach, ona drapaniam zwracała na siebie moją uwagę. Robiła to z tak obrzydliwą premedytacją, że nie mogłam uwierzyć. Potrafiła stanąć obok mnie w nocy na brzegu łóżka i skrobać ścianę, a gdy się obudziłam biegiem wylatywała z pokoju robiąc miau. Gdy nie wstawałam powtarzała czynność. Jak psikłam na nią wodą albo zamknęłam drzwi, szła do innej ściany, w innym pokoju albo do kanapy.
:evil:

Jeśli kot drapie z powodu pazurów, trzeba je obciąć i kota przestawiać na drapak jak już próbuje. Jeśli drapie z nudów albo ma taki kaprys - nie ma siły, trzeba mu dać zajęcie. :D
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

26 sierpnia 2006, 14:39

Decyzja o wzięciu pod opiekę kolejnego kotka jest dla mnie dość poważną decyzją. I ze względu na Perełkę (ewentualna zazdrość) i na małe mieszkanie (44 m2).
Póki co, nie zauważyłam oznak depresji czy apatii u mojej Perełki, niemniej jednak martwię się, żeby się nie nudziła podczas mojej nieobecności.
Moja niuniuńka jest bardzo grzeczną kicią i nie drapie kanapy złośliwie - myślę, że jest to w jej przypadku czynność typowo fizjologiczna, ale nie mam bladego pojęcia jak ją "przestawić" na drapaki. Ona po prostu zaczepia pazurkami o brzeg kanapy, naciąga grzbiecik i ostrzy pazurki :?
Jak tylko widzę takie zachowanie niuni, od razu stawiam ją na drapak i pokazuję, że tu powinna drapać. Niestety - nic z tych nauk mi nie wychodzi :( A pazurki ma obcinane 1 w tygodniu, więc chyba nie to jest powodem szarpania kanapy...
Ostatnio zmieniony 26 sierpnia 2006, 14:53 przez Ulla, łącznie zmieniany 1 raz.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

26 sierpnia 2006, 14:47

Obcinanie pazurków raczej nie ma wpływu na drapanie bo kicia i tak musi pozbyć się łuszczących się pazurków. Na pewno nie raz znalazłaś na podłodze takie trójkątne łuseczki. Niestety na to nie ma rady :roll: :D
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

26 sierpnia 2006, 15:00

Tak! :D Znalazłam takie łuseczki na podłodze :!: I muszę się przyznać, że na początku nie wiedziałam co to jest i byłam z lekka przerażona :oops:
Do momentu, gdy przy obcinaniu pazurków właśnie taka trójkątna łuska odpadła od pazurka. Wtedy zorientowałam się, że te łuski na podłodze to muszą być łuszczące się pazurki niuni :oops:
Ech, doświadczenie.... :roll: :lol:
kropka75
Posty:90
Rejestracja:18 stycznia 2006, 18:55
Lokalizacja:Gliwice

29 sierpnia 2006, 08:50

ATA pisze:Obcinanie pazurków raczej nie ma wpływu na drapanie bo kicia i tak musi pozbyć się łuszczących się pazurków. Na pewno nie raz znalazłaś na podłodze takie trójkątne łuseczki. Niestety na to nie ma rady :roll: :D
Nie musi. :wink: Mój kocurek wcale się ich nie pozbywa. Chyba je lubi. :lol:

A długie pazury przeszkadzają, więc wpływ na drapanie jest. Jeśli są obcinane i kot drapie co popadnie, to oczywiście inna sprawa.

Przykład: moja kota ma aktualnie długie pazury (bo obcinanie ich to masakra w ciapki) i od niedzieli zabiera się za ściany. :evil: Jutro idziemy do weta ciachnąć wszystkie na mini. :twisted:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości