Kilka dni temu, mój pies zaczął szczekać na ' coś ' co się znajdowało na strychu. Niewiem jakim cudem, ale coś wyniuchał. Tym 'coś' okazały się trzy kocięta i kotka. Wczoraj gdy matka poszła poszukiwać jedzonko zaniosłam jej do miseczki pasztet, wzięłam jednego kociaczka na kolana, ale strasznie się bał i na mnie syczał. Widzę, że są już zdziczałe. Wzięłam jednego do domu, usiadłam na sofie i położyłam go obok. Po kilkunastu minutach prawie zasnął, był troszkę zmęczony, więc go odstawiłam na strych. Dzisiaj przyniosłam jej wodę na spodeczku oraz pasztet i małe kawałki sera żółtego do miski. Jak myślicie, czy powinnam spróbować te kocięta oswoić? Może macie jeszcze jakieś dla mnie wskazówki? Czy może je odebrać kotce? Proszę o pomoc.
P.S Szukałam co nie co o wieku kociąt, jak go rozpoznać i doszłam do wniosku, że kociaki mają po 3 tygodnie.
P.S 2 Co mogę jeszcze dawać kotce do jedzenia?
Dzikie kocięta
W tym wieku kociaki są jak najbardziej do oswojenia. A co do matki, to zdecydowanie zmień jej dietę, bo pasztet i żółty ser to nie jest jedzenie dla kota - kup karmę w sklepie zoologicznym i może jakieś mięsko, np. kurczaka. Może też dawać biały ser i trochę śmietanki.
I jak tam kocia rodzinka?
aprpopo dziczkow, malo brakowalo a mialabym dzisiaj drugiego kota. coprawa nie zdecydowalam sie zadna adopcje ani maluszka- do tego trzeba paru czynnikow, ale tego bym wziela i nie oddala.
wyszlam na balkon, mieszkam na pierwszym, a na dole stal malutki ( jak pol mojej kici) czarny kicius lub kotka z zielonymi oczkami. podniusl glowe popatrzyl na mnie i zaczal glosno mialczec. pobieglam po puszke i wyrzucilam mu lyzka przez balkon jedzenie. oczywisice is edorwal ale jak konczyl zaczal do mnie nawolywac. no i zeszlam na dol z druga puszka i transporterem, puszke wsadzilam dosrodka. kotek byl nieufny wiec wszedl do polowy a kiedy sie zblizylam wycofywal sie. w koncu przybieglyjakies 2 glupie spy i maluch uciekl w poplochu. mial przepiekne zielone oczka, byl taki maly i biedny. widzialam przepukline lub inna chorobe bo caly brzunio mu wisial, i chociaz jets taki malusi to lysial przy uszkach. ale oczy mial zdrowe i uszka czyste. wiem ze gdybym go zlapala, zaniolabym do weta i zostawila u siebie. bardzo zaluje ze mi zwial , caly dzien o nim mysle.
wyszlam na balkon, mieszkam na pierwszym, a na dole stal malutki ( jak pol mojej kici) czarny kicius lub kotka z zielonymi oczkami. podniusl glowe popatrzyl na mnie i zaczal glosno mialczec. pobieglam po puszke i wyrzucilam mu lyzka przez balkon jedzenie. oczywisice is edorwal ale jak konczyl zaczal do mnie nawolywac. no i zeszlam na dol z druga puszka i transporterem, puszke wsadzilam dosrodka. kotek byl nieufny wiec wszedl do polowy a kiedy sie zblizylam wycofywal sie. w koncu przybieglyjakies 2 glupie spy i maluch uciekl w poplochu. mial przepiekne zielone oczka, byl taki maly i biedny. widzialam przepukline lub inna chorobe bo caly brzunio mu wisial, i chociaz jets taki malusi to lysial przy uszkach. ale oczy mial zdrowe i uszka czyste. wiem ze gdybym go zlapala, zaniolabym do weta i zostawila u siebie. bardzo zaluje ze mi zwial , caly dzien o nim mysle.
Wypatruj, może jeszcze wróci... U nas po ogrodzie dłuższy czas chodził brązowy kot, z którym widać było że coś jest nie tak, ale nie dawał się złapać. Potem przyszedł przed dom, sam z siebie, ale nie udało mi się go złapać. Aż tego samego wieczoru zobaczyłam kota w mojej kuchni! Wszedł przez otwarte do ogrodu drzwi...ania1985 pisze:bardzo zaluje ze mi zwial , caly dzien o nim mysle.
Okazało się, że to 15letnia prawie ślepa (podobno coś tam widzi, barwy, kształty) i głucha koteczka, bez ani jednego zęba, za to ze świerzbowcem. Dzika, ale mimo to taaaka kochana, szylretowe cudko. Tylko oswoić się nie daje, nie wiem co zrobić żeby jej w tym pomóc... Póki co siedzi w swoim osobistym pokoju za wersalką i z trudem daje się wyciągać na zakrapianie uszu.
W każdym razie - może i czarny maluch nawróci jeszcze pod Twoje okna Trzymam kciuki
m.
Dokładnie, nie poddawaj się Aniu. Wynoś jedzonko i wypatruj maluszka, może się skusi. Trzymam kciuki
i tak wynosze, on jest z calej kociewj rodziny ktora dokarmiam, choc musze przyznac ze nieregularnie. tego malego widywalam przed blokiem latem, nad ranem ( bo tak wstaje) wylazil na ulice i bawil sie z drugim a mama w pewnej odlegloci pilnowala. teraz przed moim blokiem ruszyla budowa wielkiego posterunku policji i nie powiem, martwilam sie o te dziczki, co prawda zostala im skrytka dzieki wybitej szybie spia w piwnycy bloku obok, i maja tez fajny kawalek ogrodu ( czyjegos) takiego z wysokimi choinkami. teraz czarnego spotkalam za blokiem, juz nie wygladal jak maly slodki kicius , tylko chory i zmeczony zyciem biedaczek. wygladalam ale poki co pusto:/
nie wezme kota ot tak, ale gdyby udalo mi sie go zlapac , to przeciez wtedy musze :)
nie wezme kota ot tak, ale gdyby udalo mi sie go zlapac , to przeciez wtedy musze :)
No, to jest oczywiste!ania1985 pisze: nie wezme kota ot tak, ale gdyby udalo mi sie go zlapac , to przeciez wtedy musze :)
buuu ale mi smutno no://// mialam 2gie spotkanie z czarnmym malusim dziczkiem, dopiero teraz, po jakims tygodniu lub dwoch. wyszlam na balkon, byl bardzo daleko, powiedzialam od niechce nia kici kici, a on przybiegl i wlazl na balkon na parterze( ja na pierwszym mieszkam) no wiec zeszlam z puszka i transporterkiem. wszedl do niego, zjadl puszke , i juz go prwie zamknelam ale byl bardzo czujny i uciekl z predkoscia swiatla. fakt faktem doszedl o wiele blizej. o poglaskaniu nie bylo mowy, ale poznal mnie, nagadal sie do nie strasznie. no i chyba bedzie bywal na balknie sasiadki- wlasnie dzwonilam ja poinformowac, moze otworzy balkon i go w ten sposobn zlapiemy.
rany jaki on jest kochany ten kot, ja go chce:(((((((((((((((((((
rany jaki on jest kochany ten kot, ja go chce:(((((((((((((((((((
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Może mieszkanko sąsiadki, to dobry pomysł na złapanie maluszka. Wszyscy trzymamy pazurki.
jeju bardzo chce mu pomoc bo mnie poznaje i delikatynie mi ufa, czyli oznacza to ze moge zrobic cos dobrego. zla jestem na siebniue, jakbym gwaltownie zamknela go w transporterze tojuz bysmy byli w drodze do lecznicy, a ja sie tak cackalam zeby go nie wytraszyc i efekt gowniany:((((((
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Nie martw się wszystko będzie dobrze. Uda Ci się go złapać w spokojny sposób, jestem dobrej myśli. Zobacz maluszek już Cię poznaje i spodobało mu się na balkonie sąsiadki
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Pozostaje mi tyko domyślić sięania1985 pisze:no oby, chyba sie zainspirowalam powiekszaniem kociej rodzinki na dobre:) wiesz Kasiu od kogo:)
Musi to śmiesznie wyglądaćania1985 pisze:a tak przy okazji to ladnego debila z siebie robie jak wybiegam w pizamie za blok:)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 58 gości