żywienie kota po kastracji
Opadają mi ręce. Opadają mi ręce dlatego, że z jakichś utartych sloganów tworzą się tak niesamowicie bzdurne mity, że aż strach się bać. A to wszystko z niewiedzy, tyle, że tę niewiedzę można ograniczyć, jeśli tylko się chce. I naprawdę nie mam na celu nikogo obrazić czy urazić.
Przepraszam, że wypowiedź urwę w połowie zdania:
Ja odpowiem za siebie (i myślę, że nie jest to zupełnie pozbawiona logiki odpowiedź): nie jest wybawieniem, nie jest nawet poprawą.
Owszem, właśnie małe gryzonie i małe ptaki są głównym elementem w żywieniu kotów wolno żyjących. I owszem w ich brzuszkach są zboża, którymi się żywią.
Ale, po pierwsze: przewody pokarmowe tych stworzonek, to bardzo mały procent całego ich ciałka.
Po drugie i bardzo ważne „ale”: te zboża i rośliny są już nadtrawione lub strawione przez „mysie” substancje, których koty absolutnie nie posiadają, co nie pozwala czerpać im (kotom) energii z węglowodanów.
W kocim pożywieniu powinno znajdować się około 8% węglowodanów, tymczasem w karmach suchych mamy ich często ponad 40%.
edit (bo zapomniałam dopisać): Koty nie skubią trawy, bo chcą z niej pobierać jakieś substancje odżywcze, ale dlatego aby pozbyć się zalegającej w żołądku sierści - koty po "spożyciu" trawy później nią wymiotują.
Co do Twojej kotki: czytałam Twoje wcześniejsze posty o niej, nawet coś doradzałam, ale opisywana przez Ciebie sytuacja coraz bardziej mnie przeraża, naprawdę.
Utycie przez kota 2,8 kg przez dwa miesiące jest porażające, jest absolutnie nienormalne i trzeba zacząć się tym martwić. I naprawdę, nie ze złośliwości: radzę Ci, zrób jej jak najszybciej pełne badania krwi, moczu, badania tarczycy. Nawet przy największych skłonnościach do tycia, taki przyrost wagi to horror – to tak jakby człowiek ważący 50kg w ciągu dwóch miesięcy przytył do 100kg.
Przepraszam, że wypowiedź urwę w połowie zdania:
Suche karmy o znikomej zawartości wody nie rozcieńczają moczu, nie mają po prostu prawa. Bo niby jakim cudem? Te cudowne suche karmy zawierają zwiększoną ilość soli – jakże szkodliwej dla kociego organizmu – co za tym idzie koty więcej piją. Tylko dlaczego kosztem zdrowia?zenia pisze: dlatego zwierzaki karmi się profilaktycznie taką karmą (one rozcieńczają mocz i to pomaga wypłukiwać to z czego powstają kamienie)
O i to jest najprawdziwsza prawda. Picie wody przez kota jedzącego suchą karmę jest bardzo ważne, bowiem kot nie jedzący suchej karmy w ogóle, pobiera ilość wody, która w zupełności zaspokaja jego dzienne zapotrzebowania, z mokrą karmą (w której, nota bene, jest średnio 70-80% wody, a nie 6-8% wody).zenia pisze: Ale z drugiej strony jeżeli kot pije dużo wody to jego mocz ma inny skład niż kota który pije mało wody (to samo jest u ludzi).
Zeniu czy naprawdę myślisz, że ilość zbóż zmniejszona o 5% jest wybawieniem dla kota z nadwagą, którego nadwaga wzięła się właśnie z jedzenia tychże zbóż?zenia pisze: To samo tyczy się ew nadwagi. Te karmy mają mniej zboża w składzie niż inne karmy tych samych firm (różnice w składzie są widoczne na opakowaniu).
Ja odpowiem za siebie (i myślę, że nie jest to zupełnie pozbawiona logiki odpowiedź): nie jest wybawieniem, nie jest nawet poprawą.
To jest godna uwagi i przedyskutowania kwestia.zenia pisze: Pozatym kot żyjący dziko nie je tylko mięsa. Jedzą myszy i ptaki (w brzuszkach ich zdobyczy są ziarna zbóż i nie tylko), ponadto same podgryzają niektóre trawy itp. Więc jakąś ilość zbóż te zwierzaki spożywają nawet w naturze, jak nie same bezpośrednio to z ciał swoich ofiar, które im dostarczają pewnych składników.
Owszem, właśnie małe gryzonie i małe ptaki są głównym elementem w żywieniu kotów wolno żyjących. I owszem w ich brzuszkach są zboża, którymi się żywią.
Ale, po pierwsze: przewody pokarmowe tych stworzonek, to bardzo mały procent całego ich ciałka.
Po drugie i bardzo ważne „ale”: te zboża i rośliny są już nadtrawione lub strawione przez „mysie” substancje, których koty absolutnie nie posiadają, co nie pozwala czerpać im (kotom) energii z węglowodanów.
W kocim pożywieniu powinno znajdować się około 8% węglowodanów, tymczasem w karmach suchych mamy ich często ponad 40%.
edit (bo zapomniałam dopisać): Koty nie skubią trawy, bo chcą z niej pobierać jakieś substancje odżywcze, ale dlatego aby pozbyć się zalegającej w żołądku sierści - koty po "spożyciu" trawy później nią wymiotują.
Co do Twojej kotki: czytałam Twoje wcześniejsze posty o niej, nawet coś doradzałam, ale opisywana przez Ciebie sytuacja coraz bardziej mnie przeraża, naprawdę.
Utycie przez kota 2,8 kg przez dwa miesiące jest porażające, jest absolutnie nienormalne i trzeba zacząć się tym martwić. I naprawdę, nie ze złośliwości: radzę Ci, zrób jej jak najszybciej pełne badania krwi, moczu, badania tarczycy. Nawet przy największych skłonnościach do tycia, taki przyrost wagi to horror – to tak jakby człowiek ważący 50kg w ciągu dwóch miesięcy przytył do 100kg.
Zrobiłam jej badania krwi, moczu, na tarczycę i cukrzycę. Wszystko jest ok. Kotka przytyła ok 2,5 kg właśnie podczas jedzenia Acany (karma bez zbożowa) ale ma 20% tłuszczu. Po rezygnacji z Acany i przerzuceniu się na light zaczęła gubić po bokach ale waga nadal w górę.
Utyła tak szybko ponieważ ma tendencje do tycia, miała je już przed zabiegiem co potwierdziło się podczas sterylki po rozkrojeniu powłok brzusznych. Jest żarłoczna i dostawała ok 70g karmy a powinna była ok 40-50g. Nie potrafiłam jej odmówić i dorzucałam kilka ziarenek, nadal walczę z jej wilczym apetytem. Ma dopiero 10 m-cy i jeszcze rośnie więc też trochę wagi nabrała. Ta okropna żarłoczność jej podobno przejdzie za kilka miesięcy, ale do tego czasu muszę być stanowczą i nie dać się jej żalom itp. Sukcesem jest dla mnie to że zgubiła chociaż 100g przez tydzień. Może się uda dalej.
Co do tych karm działających na mocz, nie mają wody ale maja dodane składniki (naturalne i chemiczne) które działają odpowiednio na ph i nie tylko.
Prawdą jest to że karmy powinny zawierać jak najmniej zbóż a jak najwięcej białka (nie z węglowodanów czy tzw popiołu).
ps Też zauważyłam że moja kota po tych karmach stała się berdziej energiczna. Rozrabia teraz tak samo jak miała 4-5 m-cy, a już była taka grzeczna.
Utyła tak szybko ponieważ ma tendencje do tycia, miała je już przed zabiegiem co potwierdziło się podczas sterylki po rozkrojeniu powłok brzusznych. Jest żarłoczna i dostawała ok 70g karmy a powinna była ok 40-50g. Nie potrafiłam jej odmówić i dorzucałam kilka ziarenek, nadal walczę z jej wilczym apetytem. Ma dopiero 10 m-cy i jeszcze rośnie więc też trochę wagi nabrała. Ta okropna żarłoczność jej podobno przejdzie za kilka miesięcy, ale do tego czasu muszę być stanowczą i nie dać się jej żalom itp. Sukcesem jest dla mnie to że zgubiła chociaż 100g przez tydzień. Może się uda dalej.
Co do tych karm działających na mocz, nie mają wody ale maja dodane składniki (naturalne i chemiczne) które działają odpowiednio na ph i nie tylko.
Prawdą jest to że karmy powinny zawierać jak najmniej zbóż a jak najwięcej białka (nie z węglowodanów czy tzw popiołu).
ps Też zauważyłam że moja kota po tych karmach stała się berdziej energiczna. Rozrabia teraz tak samo jak miała 4-5 m-cy, a już była taka grzeczna.
Tak na szybko.
Tłuszcz w karmie to nie powód do zmartwień, bo koty od tłuszczu nie tyją, tylko "przerabiają" go na energię, ale to nie tyczy się węglowodanów.
Każdy kot tyje właśnie z powodu węglowodanów, nie tłuszczów - warto o tym pamiętać.
Tłuszcz w karmie to nie powód do zmartwień, bo koty od tłuszczu nie tyją, tylko "przerabiają" go na energię, ale to nie tyczy się węglowodanów.
Każdy kot tyje właśnie z powodu węglowodanów, nie tłuszczów - warto o tym pamiętać.
Żywienie po kastracji - tutaj są wyjaśnione chyba wszystkie aspekty, które ja poruszałam (albo, których się "czepiałam").
Wątek jest świetny, nawet o takim samym temacie
Wątek jest świetny, nawet o takim samym temacie
Zeżarło mi posta...
Zgadzam się, że węglowodany to zbędne zapychcze, które szkodzą naszym kotom (tyją, chorują itd). Dlatego trzeba dobierać karmę dobrą jakościowo (nie ma znaczenia firma). Rozsądnie odżywiać zwierzaka.
Zabieg nie oznacza nadwagi czy innych kłopotów, zgadzam się z tym. Tak samo chorują czy tyją zwierzaki które nie miały zabiegu - oczywiście.
Niestety zabieg zmienia gospodarkę hormonalną, zmienia się metabolizm (przyswajanie i spalanie jedzonka) a czasami zachowanie zwierzaka. Jedne stają się wiecznie głodne bo czują niedosyt jedzenia, inne pożerają jedzenie traktując je jako rodzaj 'przyjemności' (skoro z randek lipa to niech coś mi sie od życia należy). Jedne stają się leniwe bo z wiekiem zwierzak 'trochę poważnieje' albo pancio ma mniej czasu dla zwierzaka (siedzi przed komputerem i z nim nie lata po mieszkaniu) albo stają się miziaste, a inne nic się nie zmieniają. Nie ma reguły - tyle ile zwierzaków - tyle charakterków. Tak jak mówiłam każdy kot jest inny i należy jego obserwować zanim zacznie sie szaleć ze zmianą diety.
Vivinn odnoszę wrażenie że nie czytasz moich postów dokładnie.
Pisałam wyraźnie że jak kto nie ma problemu to może jeść normalnie (czyli jak poprzednio).
Kocur mojej koleżanki ma 4 lata (ponad 3 lata od zabiegu) je nadal kittena a jest szkieletem do tego niejadkiem. Nigdy nie był żarłoczny ani przed ani po zabiegu. U nich może szynka leżeć na stole, nie lubi surowego mięska... taka maruda do jedzenia. Jest zdrowy i energiczny pięknie siusia...
ale...
Moja kotka utyła na Acanie (karma bez zbożowa mająca b.mało węglowodanów) ale mojej kocie te niewinne 20% tłuszczu (zwierzęcego) niestety zaszkodziło. Od początku miała tendencje do tycia choć nie było tego widać (dopiero podczas zabiegu) a mało jadła. Nie była żarłokiem i wybrzydzała karmy a nawet smakołyki (ile ja porozdawałam tego bo nie tknęła), nawet na mięsko się nie rzucała (wyjątek drób i szynka) mogło leżeć a ona nic. Wszystko się zmieniło.
Po zabiegu przez pierwsze dwa tygodnie nic nie jadła nie piła więc na siłę wciskaliśmy jej wodę i co cokolwiek do jedzenia. Saszetki rozsmarowywałam na posadzce bo tylko tak zjadła je zlizując podłogę (to był horror chudła w oczach). Po zdjęciu szwów zaczęła być normalna. Przez kolejny tydzień jadła jeszcze to samo co przed zabiegiem (RC Kitten, Profilum Kitten i Acane). Zaczęła pochłaniać jedzenie tonami. Na początku się cieszyłam ponieważ była okropnie wychudzona po zabiegu i myślałam że nadrabia głodówkę. Stawała się coraz bardziej żarłoczna, dosłownie z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Po tygodniu ponad 800 gram przytyła oraz coraz mniej siusiała. Zmieniliśmy karmę z kittena na RC YF ale Acana została. Była nadal taka żarłoczna, że pożerała Acanę której nie lubi. Potrafiła zjeść mi pączka, wylizać dżem (o kiełbasach, szynkach nie musze wspominać bo to chyba norma). Tyła w oczach pomimo że zaczęłam jej wydzielać karmę. Procentowo dawałam 1/4 RC YF i 3/4 Acany by się najadała. Nie pomogło. Te cudowne 2,5kg doszło na Acanie (ok miesiąca). Po zmianie karmy na light zaczęła gubić schabiki (po bokach widać zdecydowanie różnicę), wagę niewiele zgubiła bo rośnie (ma 10-mcy). Oczywiście jest nadal okropnie żarłoczna i wydzielanie graniczy z cudem (ale dobowej dawki nie przekroczy). Stała się bardziej energiczna a już była leniwa, wręcz spała a rozrabiała tylko wieczorem (przez ok 1h). Teraz znowu szaleje o stałych porach (biega, kica - tornado w domu) z małymi przerwami na obserwację okna od 5-12 i od 14-15 i oczywiście wieczorem (19-20), (23-01) a najchętniej o 2 w nocy. Czyli mamy powrót ADHD i nikt nie śpi przesz szkodnika. Ale cieszy nas ten powrót energii bo dzięki temu też gubi wagę. Za miesiąc wracam z nią do kontroli i zobaczymy.
Powtarzam każdy kot jest inny i nie ma reguły, więc zwierzaka trzeba obserwować. Najlepiej ważyć po zabiegu raz w tygodniu o stałych porach i widać czy przybiera czy nie, oraz obserwować kuwetę. Jeżeli jest tak samo jak przed zabiegiem to nie ma co szaleć z karmami, ale jeżeli widać zmiany zwłaszcza w wadze to dieta...
Zgadzam się, że węglowodany to zbędne zapychcze, które szkodzą naszym kotom (tyją, chorują itd). Dlatego trzeba dobierać karmę dobrą jakościowo (nie ma znaczenia firma). Rozsądnie odżywiać zwierzaka.
Zabieg nie oznacza nadwagi czy innych kłopotów, zgadzam się z tym. Tak samo chorują czy tyją zwierzaki które nie miały zabiegu - oczywiście.
Niestety zabieg zmienia gospodarkę hormonalną, zmienia się metabolizm (przyswajanie i spalanie jedzonka) a czasami zachowanie zwierzaka. Jedne stają się wiecznie głodne bo czują niedosyt jedzenia, inne pożerają jedzenie traktując je jako rodzaj 'przyjemności' (skoro z randek lipa to niech coś mi sie od życia należy). Jedne stają się leniwe bo z wiekiem zwierzak 'trochę poważnieje' albo pancio ma mniej czasu dla zwierzaka (siedzi przed komputerem i z nim nie lata po mieszkaniu) albo stają się miziaste, a inne nic się nie zmieniają. Nie ma reguły - tyle ile zwierzaków - tyle charakterków. Tak jak mówiłam każdy kot jest inny i należy jego obserwować zanim zacznie sie szaleć ze zmianą diety.
Vivinn odnoszę wrażenie że nie czytasz moich postów dokładnie.
Pisałam wyraźnie że jak kto nie ma problemu to może jeść normalnie (czyli jak poprzednio).
Kocur mojej koleżanki ma 4 lata (ponad 3 lata od zabiegu) je nadal kittena a jest szkieletem do tego niejadkiem. Nigdy nie był żarłoczny ani przed ani po zabiegu. U nich może szynka leżeć na stole, nie lubi surowego mięska... taka maruda do jedzenia. Jest zdrowy i energiczny pięknie siusia...
ale...
Moja kotka utyła na Acanie (karma bez zbożowa mająca b.mało węglowodanów) ale mojej kocie te niewinne 20% tłuszczu (zwierzęcego) niestety zaszkodziło. Od początku miała tendencje do tycia choć nie było tego widać (dopiero podczas zabiegu) a mało jadła. Nie była żarłokiem i wybrzydzała karmy a nawet smakołyki (ile ja porozdawałam tego bo nie tknęła), nawet na mięsko się nie rzucała (wyjątek drób i szynka) mogło leżeć a ona nic. Wszystko się zmieniło.
Po zabiegu przez pierwsze dwa tygodnie nic nie jadła nie piła więc na siłę wciskaliśmy jej wodę i co cokolwiek do jedzenia. Saszetki rozsmarowywałam na posadzce bo tylko tak zjadła je zlizując podłogę (to był horror chudła w oczach). Po zdjęciu szwów zaczęła być normalna. Przez kolejny tydzień jadła jeszcze to samo co przed zabiegiem (RC Kitten, Profilum Kitten i Acane). Zaczęła pochłaniać jedzenie tonami. Na początku się cieszyłam ponieważ była okropnie wychudzona po zabiegu i myślałam że nadrabia głodówkę. Stawała się coraz bardziej żarłoczna, dosłownie z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Po tygodniu ponad 800 gram przytyła oraz coraz mniej siusiała. Zmieniliśmy karmę z kittena na RC YF ale Acana została. Była nadal taka żarłoczna, że pożerała Acanę której nie lubi. Potrafiła zjeść mi pączka, wylizać dżem (o kiełbasach, szynkach nie musze wspominać bo to chyba norma). Tyła w oczach pomimo że zaczęłam jej wydzielać karmę. Procentowo dawałam 1/4 RC YF i 3/4 Acany by się najadała. Nie pomogło. Te cudowne 2,5kg doszło na Acanie (ok miesiąca). Po zmianie karmy na light zaczęła gubić schabiki (po bokach widać zdecydowanie różnicę), wagę niewiele zgubiła bo rośnie (ma 10-mcy). Oczywiście jest nadal okropnie żarłoczna i wydzielanie graniczy z cudem (ale dobowej dawki nie przekroczy). Stała się bardziej energiczna a już była leniwa, wręcz spała a rozrabiała tylko wieczorem (przez ok 1h). Teraz znowu szaleje o stałych porach (biega, kica - tornado w domu) z małymi przerwami na obserwację okna od 5-12 i od 14-15 i oczywiście wieczorem (19-20), (23-01) a najchętniej o 2 w nocy. Czyli mamy powrót ADHD i nikt nie śpi przesz szkodnika. Ale cieszy nas ten powrót energii bo dzięki temu też gubi wagę. Za miesiąc wracam z nią do kontroli i zobaczymy.
Powtarzam każdy kot jest inny i nie ma reguły, więc zwierzaka trzeba obserwować. Najlepiej ważyć po zabiegu raz w tygodniu o stałych porach i widać czy przybiera czy nie, oraz obserwować kuwetę. Jeżeli jest tak samo jak przed zabiegiem to nie ma co szaleć z karmami, ale jeżeli widać zmiany zwłaszcza w wadze to dieta...
to co warto powiedzieć to że tzw. karmy bez zbóż maja w ich miejscu ziemniaki - pytanie co lepsze ?! . Ziemniaki to przecież węglowodany... Piszesz ze kot przytył na Acanie - własnie w niej jest sporo ziemniakow które zastąpiły zboża.zenia pisze:Zrobiłam jej badania krwi, moczu, na tarczycę i cukrzycę. Wszystko jest ok. Kotka przytyła ok 2,5 kg właśnie podczas jedzenia Acany (karma bez zbożowa) ale ma 20% tłuszczu. ...
Co do tych karm działających na mocz, nie mają wody ale maja dodane składniki (naturalne i chemiczne) które działają odpowiednio na ph i nie tylko.
Prawdą jest to że karmy powinny zawierać jak najmniej zbóż a jak najwięcej białka (nie z węglowodanów czy tzw popiołu).
ps Też zauważyłam że moja kota po tych karmach stała się berdziej energiczna. Rozrabia teraz tak samo jak miała 4-5 m-cy, a już była taka grzeczna.
jesli Twoj kot ma kłopot z wagą pozostań na jakiejś karmie Light , sa teraz dostepne formuły zawierające L-karnityne , CLA, itd