Ostatnio z mężem postanowiliśmy zakupić psa. Na początku miałam opory, bo jako dziecko miałam styczność ze stadami małych psiaków (mój tata bawił się swego czasu w hodowlę), więc wiedziałam co to znaczy młody pies w domu i jaka to odpowiedzialność, ale luby się uparł, więc finalnie dokonaliśmy zakupu 2 mies. labradora. Kupno okazało się bardzo dobrą decyzją- pies jest niezwykle posłuszny i karny, nie gryzie mebli, butów i załatwia się na dworzu. Do tego jest doskonałym przyjacielem rodziny. Problem pojawił się z nieco innej strony. Ciągle był głodny i domagał się jedzenia, więc dokarmialiśmy go porządnie, bo w końcu szczeniak, bo rośnie, bo kości, bla bla.... Jednak kiedy poszliśmy do weterynarza okazało się, że je za dużo. Luby dostał kartkę z dzienną porcją i od tamtej pory dostaje zważoną porcję dobranej karmy o konkretnych porach dnia. I tu właśnie pojawia się nasz problem. Aktualnie szczeniak ma 4 mies. dostaje tyle ile powinien (mamy stały kontakt z weterynarzem), a i tak chodzi głodny!
Mieszkamy na wsi, nasz dom jest okrążony ogrodzonym sadem, więc swobodnie puszczamy go wolno bez smyczy na podwórko żeby się załatwił czy pobiegał. Pies perfidnie to wykorzystuje i wyjada kotom z miski, je odpadki, które wyrzucane są między rządki w naszym sadzie (nawet obierki po ziemniakach!), a my nie jesteśmy go w stanie upilnować na tak wielkim podwórku. Dodatkowo na dworzu staje się nieposłuszny! Wszystkie komendy, na które natychmiast reaguje w domu, na zewnątrz nic dla niego nie znaczą, tak jak zresztą jego imię. Łapie np. kość w zęby i ucieka przede mną, mając gdzieś co do niego mówię bądź krzyczę, a jako że jestem w ciąży to bieganie za nim po podwórku nie jest moim ulubionym zajęciem...
Wszystko to było do "zniesienia". Tłumaczyłam sobie, że labradory mają taką tendencję do przeżerania się, ale ostatnio przeszedł samego siebie. Oczywiście wyszedł się załatwić i przy okazji zeżarł (dodam, że po śniadaniu) porcję dla 12 kotów. Przez resztę dnia leżał jak nieżywy, po czym nawet się nie podnosząc, zwrócił to co zjadł. Wymiotował jeszcze przez jeden dzień. Nie braliśmy go do weterynarza, bo wiedzieliśmy, że to od przeżarcia. Po dwóch dniach mu przeszło, a on nadal niezrażony łyka wszystko co popadnie. Idealny przykład? Generalne sprzątanie, z szafki czy skądś tam wypadła mała, biała, plastikowa kulka. Nawet nie zdążyłam jej podnieść- pies podbiegł i połknął ją w locie.
Co z nim zrobić? Jak to zwalczyć? Proszę o rady.
Problem z labradorem!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Tutsj rad jest niezwykle prosta :
1. przestańcie wyrzucać śmiecie gdzie popadnie
2. zacznijcie psa pilnowac zamist wypuszczac go samopas "niech se pobiega" - obroża i smycz i idziemy na spacer, n którym się bawimy, uczymy się, pracujemy. I ciąża tu nie jest przeciwwskazaniem - ruch na świezym powietrzu ani Tobie ani dziecku nie zaszkodzi.
Nie musze chyba dodawac że za kolejne 20kg, jak dziecko zacznie się poruszac po domu - spasiony, niewychowany lab połamie dzieckaka jak zapałkę
1. przestańcie wyrzucać śmiecie gdzie popadnie
2. zacznijcie psa pilnowac zamist wypuszczac go samopas "niech se pobiega" - obroża i smycz i idziemy na spacer, n którym się bawimy, uczymy się, pracujemy. I ciąża tu nie jest przeciwwskazaniem - ruch na świezym powietrzu ani Tobie ani dziecku nie zaszkodzi.
Nie musze chyba dodawac że za kolejne 20kg, jak dziecko zacznie się poruszac po domu - spasiony, niewychowany lab połamie dzieckaka jak zapałkę
pies perfidnie to wykorzytuje...." tak i robi ci na złość- zastanow się,pies to nie czlowiek. Dziewczyno,uwazam ze za malo czasu poświęcasz psu i nie w psie wina tylko w tobie. Uprzedzę zebyś wiedziala, psa się wychowuje i nie bije.Pamiętaj o tym bo odnoszę wrazenie ze byl ci potrzebny jak 5 kolo u wozu
Isabell Mylisz śmieci z odpadkami. Warzywa, obierki i tego typu rzeczy tkw. kompost to nie śmieci, a wyrzucanie między rządki to nie "gdzie popadnie"... Druga sprawa- smycz. Pies jest bardzo zdyscyplinowany na smyczy i bardzo posłuszny, a co jak chce pobiegać i pobawić się z psami na dworzu? Chyba nieuważnie czytałeś/łaś to co napisałam. Pies jest grzeczny w domu, na dworzu zresztą też, chyba, że znajdzie zdechłego kreta na trawniku, wykopie kośc albo dojrzy miskę z żarciem kotów. Wtedy jest nie do opanowania. Pracujemy z nim ciągle. Pisałam, że reaguje na komendy, aportuje, ba nawet chodzi z nami na spacery do stawu i pływa, więc proszę nie zarzucać mi braku zainteresowania psem i podejścia "a niech se pobiega". Jego problem polega (tak jak pisałam, ale chyba ktoś nie doczytał) na jedzeniu wszystkiego co się pod pysk nawinie.
Hmm. Skąd pomysł, że go biję? I skąd pomysł, że o tym nie wiem?Gość pisze: Uprzedzę zebyś wiedziala, psa się wychowuje i nie bije.
z tego co piszesz wynika ze malo czasu poswięcasz psu i dziwisz się ze tak się zachowuje,stąd wpis o biciu-na wszelki wypadek
Aha? Napiszę zatem po raz kolejny. Wychodzimy z nim na spacery na smyczy, jeździmy do weterynarza, ba jeździ z nami nawet do znajomych, którym to nie przeszkadza, ale kiedy chcemy dać mu trochę swobody i puszczamy go na trawnik żeby się wybiegał i "wyszarpał" z innymi psami pojawia się problem, o którym już wcześniej pisałam - pies je wszystko co mu się pod pysk nawinie nawet jeśli jest to definitywnie niejadalne. To samo jest w domu jednak kiedy krzyknę "fe" bądź "zostaw" pies zostawia. Na dworzu niestety to nie działa niekiedy nawet i na smyczy.Gość pisze:Druga sprawa- smycz. Pies jest bardzo zdyscyplinowany na smyczy i bardzo posłuszny... Pracujemy z nim ciągle. Pisałam, że reaguje na komendy, aportuje, ba nawet chodzi z nami na spacery do stawu i pływa.
+ Nawet jeśli nie zajmowałabym się swoim psem, nie oznacza to, że go biję, więc następnym razem proszę pomyśl zanim napiszesz swą niezwykle cenną złotą radę. na temat przemocy i wychowania.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Opisałaś bardzo dokładnie jaki pies "jest usłuchany"Gość pisze:Isabell Mylisz śmieci z odpadkami. Warzywa, obierki i tego typu rzeczy tkw. kompost to nie śmieci, a wyrzucanie między rządki to nie "gdzie popadnie"... Druga sprawa- smycz. Pies jest bardzo zdyscyplinowany na smyczy i bardzo posłuszny, a co jak chce pobiegać i pobawić się z psami na dworzu? Chyba nieuważnie czytałeś/łaś to co napisałam. Pies jest grzeczny w domu, na dworzu zresztą też, chyba, że znajdzie zdechłego kreta na trawniku, wykopie kośc albo dojrzy miskę z żarciem kotów. Wtedy jest nie do opanowania. Pracujemy z nim ciągle. Pisałam, że reaguje na komendy, aportuje, ba nawet chodzi z nami na spacery do stawu i pływa, więc proszę nie zarzucać mi braku zainteresowania psem i podejścia "a niech se pobiega". Jego problem polega (tak jak pisałam, ale chyba ktoś nie doczytał) na jedzeniu wszystkiego co się pod pysk nawinie.
Na dworzu nie raguje na nic - nawet na swoje imię... więc proszę Cię... poza tym szczeniak w wieku 4 mcy... ma jeszcze przed sob dobry rok wychowywania zanim będzie można o nim powiedziec "jest wychowany i posłuszny"
Od wywalania odpadkó kuchennych jest kompostownik a nie "między grządki". Wywalanie między grządki jest wywalaniem śmieci gdzie popadnie. Jeżeli wam nieprzeszkadza że mieszkacie na śmietniku... no cóż... nie kazdy lubi czystość ale nie dziw się, ze pies wyzera co popadnie i gdzie popadnie.
Fundcje pomagające labom w potrzebie sa pełne po brzegi... a wszystko to psy, które miały przyjemność trafić do takich ludzi jak wy właśnie...
więc albo zaczniecie pracowac nad sobą przede wszystkim - oraz nad psem, albo od razu zacznijcie psu szukac nowego domu bo to trwa a wy czasu macie coraz mniej (a raczej pies ma coraz mniej czasu - za chwilę zamieni się w nieokiełznanego potwora, głupiego laba taranującego wszystko i wszystkich)
I na marginesie... dziecko też będzie żreć śmieci jeżeli nadal będziecie mieszkac w śmietniku
Byłam grzeczna, ale widzę, że ktoś tu jest mocno niewychowany. Byłaś na moim podwórku? Znasz mnie żeby pisać, że mieszkam na śmietniku? Widzę również, że wiesz co to znaczy RZĄD a nie grządka. O zgrozo od kiedy sad dzieli się na grządki? Rozczaruje Cię. Przydomowy ogródek to nie to samo co hektary sadu, a wyrzucanie zieleniny jak obierki czy zgniłe warzywa ma coś na celu, ale nawet nie będę się rozpisywać, bo w końcu mnie doskonale znasz i wiesz, że moje dziecko będzie jadło śmieci, mój pies jest spasiony i niewychowany, a ja mieszkam na śmietniku. Prosiłam o pomoc z psem, a nie o ocenę czystości mojego podwórka. W żadnym z moich postów nikogo nie obraziłam, ani nie oceniłam, więc nie rozumiem czemu Ty tak postępujesz. Powinnaś się martwić o SWOJE dzieci, i o ich wychowanie, bo patrząc na to co na mnie wypisujesz może być z tym krucho.
A skoro tak dużo wiesz o psach, to również powinnaś wiedzieć, że każdy pies jest inny. Wahałam się przed kupnem psa, bo wiedziałam, że szczeniaki są niezdyscyplinowane, dlatego również napisałam, że okazało się to dobrą decyzją po psiak jest niezwykle zrównoważony jak na swój wiek. Nie chcesz nie wierz, ale z łaski swej nie obrażaj mnie, mojej rodziny, domu i psa. Pozdrawiam
A skoro tak dużo wiesz o psach, to również powinnaś wiedzieć, że każdy pies jest inny. Wahałam się przed kupnem psa, bo wiedziałam, że szczeniaki są niezdyscyplinowane, dlatego również napisałam, że okazało się to dobrą decyzją po psiak jest niezwykle zrównoważony jak na swój wiek. Nie chcesz nie wierz, ale z łaski swej nie obrażaj mnie, mojej rodziny, domu i psa. Pozdrawiam
Ah i proszę również o usunięcie tematu. Skoro rad tu nie ma, a jedynie mądrości na temat mojego brudnego życia to nie widzę sensu istnienia tego wątku. Dziękuję
jak nie ma rad? zacznij pracować z psem i weż pod uwagę ze to szczenię,wychowuj psa,nie puszczaj luzem i nie miej pretensji ze ,,prefidnie to wykorzystuje zjadając kocie żarcie". Oburzasz się na to? nie ma innej rady,pies trafił w nieodpowiedzialne ręce i tyle na temat
Widzę, że ktoś się uczepił mojej jednej konkretnej wypowiedzi i bez podania jakichkolwiek argumentów uważa, że pies wpadl w nieodpowiedzialne ręce. Pozdrawiam bardzo serdecznie i czekam na dalsze "bardzo cenne" rady
Ale to są bardzo dobre rady...
Poradzono Ci żebyś nie puszczała psa bez smyczy... Jeżeli widzisz, że pies wyjada z misek kotów i to w czasie, gdy lata samopas po wybiegu, trzeba zrobić tak, by tego nie robił, czyli puszczać go wolno w innych miejscach, bądź trzymać na smyczy. Możesz dawać kotom jeść w innych miejscach niedostępnych dla psa, a już na pewno powinnaś skupić się na uczeniu psa komend typu "zostaw", "do mnie". To, że pies je śmieci oraz kocie żarcie to nic dziwnego, norma. Sęk w tym, żeby zrobić tak, by pies się tego oduczył.
Poza tym, jak widać powinnaś w ogóle zająć się nim porządnie na spacerze. Zabawa, ćwiczenia, ćwiczenia, zabawa. Ze smaczkami, nagrodami, pochwałami. Zajmuj mu czas na spacerze, wypełniaj go tak, by pies nie był w stanie pomyśleć o uciekaniu, psoceniu. Jeżeli mimo zabawy będzie chciał uciekać od Ciebie, trzymaj go na bardzo długiej lince, takiej treningowej.
I ćwicz jego skupianie uwagi na Tobie. Gdy wypowiesz jego imię pies nie powinien spuszczać z Ciebie wzroku aż do momentu wydania kolejnej komendy.
Poradzono Ci żebyś nie puszczała psa bez smyczy... Jeżeli widzisz, że pies wyjada z misek kotów i to w czasie, gdy lata samopas po wybiegu, trzeba zrobić tak, by tego nie robił, czyli puszczać go wolno w innych miejscach, bądź trzymać na smyczy. Możesz dawać kotom jeść w innych miejscach niedostępnych dla psa, a już na pewno powinnaś skupić się na uczeniu psa komend typu "zostaw", "do mnie". To, że pies je śmieci oraz kocie żarcie to nic dziwnego, norma. Sęk w tym, żeby zrobić tak, by pies się tego oduczył.
Poza tym, jak widać powinnaś w ogóle zająć się nim porządnie na spacerze. Zabawa, ćwiczenia, ćwiczenia, zabawa. Ze smaczkami, nagrodami, pochwałami. Zajmuj mu czas na spacerze, wypełniaj go tak, by pies nie był w stanie pomyśleć o uciekaniu, psoceniu. Jeżeli mimo zabawy będzie chciał uciekać od Ciebie, trzymaj go na bardzo długiej lince, takiej treningowej.
I ćwicz jego skupianie uwagi na Tobie. Gdy wypowiesz jego imię pies nie powinien spuszczać z Ciebie wzroku aż do momentu wydania kolejnej komendy.
Dziękuję Lena. Chodziło mi raczej, o to, że rady które przeczytałam wcześniej poparte były tym, że ja jestem brudasem, jestem nieodpowiedzialna, a moje dziecko choć się jeszcze nie narodziło, będzie jadło śmieci. Myślę, że rozumiesz dlaczego odrzuciłam takie rady. Ty natomiast pokazałaś, że da się przekazać swoje zdanie i cenne rady bez zbędnych komentarzy dotyczących mojego życia. Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 62 gości