ryzyko nie trzymania moczu po kastracji suki.

Dyskusje związane z hodowlami psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

NOVA_62
Posty:143
Rejestracja:27 marca 2007, 20:07
Lokalizacja:KRAKOW
Kontakt:

31 sierpnia 2007, 17:15

jeszcze wiekszych zarobkow mozna sie spodziewac przy chorobach na tle hormonalnych, powiklaniach ciazy, ciazach urojonych, opiece okolo porodowej, to jesli chodzi o wydatki, druga sprawa, jest udowodnione ze suki kastrowane zyja zazwyczaj , dluzej, a juz na pewno maja wiekszy konfort psychiczny. trzecia sprawa, gdy ktos na forum , lub z moich znajomych nie zamierza kastrowac, a woli pilnowac, jego sprawa nie wtracam sie, a przynajmiej nie troluje i nie strasze ropomaciczem, a wy trolujecie non stop, nie podajac przykladow konkretnych, ale staracie sie zrazic, co innego gdydys byl , byla lekarzem wet.i miala praktyczne doswiadczenia z kastracja, ja przed zadalam sobie wiele trudu , rozmawialam z wieloma lekarzami. nie uleglam modzie. ponizej przyklad do czego prowadzi /choroby, cierpienia,smierc/,brak kastracji.http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=5544
zuza15

31 sierpnia 2007, 19:46

no wlasnie zgadzam sie z NOVA nie am o czym dyskutowac i sie zacietrzewiac
moja suka ma 15 lat i jest kastratka od 10 , zawsze miala problemy z sikaniem moze to brak wychowania a teraz tak naprawde nie mamy pewnosci czy to powiklanie po sterylizacji bo jesli tak mialo by byc to duzo wczesniej...
Gość

31 sierpnia 2007, 20:08

NOVA_62 pisze:jeszcze wiekszych zarobkow mozna sie spodziewac przy chorobach na tle hormonalnych, powiklaniach ciazy, ciazach urojonych, opiece okolo porodowej, to jesli chodzi o wydatki, druga sprawa, jest udowodnione ze suki kastrowane zyja zazwyczaj , dluzej, a juz na pewno maja wiekszy konfort psychiczny. trzecia sprawa, gdy ktos na forum , lub z moich znajomych nie zamierza kastrowac, a woli pilnowac, jego sprawa nie wtracam sie, a przynajmiej nie troluje i nie strasze ropomaciczem, a wy trolujecie non stop, nie podajac przykladow konkretnych, ale staracie sie zrazic, co innego gdydys byl , byla lekarzem wet.i miala praktyczne doswiadczenia z kastracja, ja przed zadalam sobie wiele trudu , rozmawialam z wieloma lekarzami. nie uleglam modzie. ponizej przyklad do czego prowadzi /choroby, cierpienia,smierc/,brak kastracji.http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=5544
Nie rozumiem tych dwóch kwestii zaznaczonych bo są ze sobą sprzeczne.
A druga rzecz jest taka - ja nie rozumiem jak jakiekolwiek gatunki na wolności mogą przeżyć. Wedle twej teorii, nie kastrowane, powinny już dawno wyginąć.
Poza tym bzdurą jest totalną mówienie, że suka nie kastrowana na 100% zachoruje - bo to natura ją taką stworzyła, przez tysiące lat pozwoliła jej tak żyć. I jeśli osoby twego pokroju nie będą w nią ingerować to pożyje kolejne tysiące.
NOVA62 - to ty straszysz, pleciesz bzdury itp.
Gość

31 sierpnia 2007, 20:14

NOVA_62 pisze:jeszcze wiekszych zarobkow mozna sie spodziewac przy chorobach na tle hormonalnych, powiklaniach ciazy, ciazach urojonych, opiece okolo porodowej, to jesli chodzi o wydatki, druga sprawa, jest udowodnione ze suki kastrowane zyja zazwyczaj , dluzej, a juz na pewno maja wiekszy konfort psychiczny. trzecia sprawa, gdy ktos na forum , lub z moich znajomych nie zamierza kastrowac, a woli pilnowac, jego sprawa nie wtracam sie, a przynajmiej nie troluje i nie strasze ropomaciczem, a wy trolujecie non stop, nie podajac przykladow konkretnych, ale staracie sie zrazic, co innego gdydys byl , byla lekarzem wet.i miala praktyczne doswiadczenia z kastracja, ja przed zadalam sobie wiele trudu , rozmawialam z wieloma lekarzami. nie uleglam modzie. ponizej przyklad do czego prowadzi /choroby, cierpienia,smierc/,brak kastracji.http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=5544
Nova62, moja suka miała 14 lat jak zakończyła żywot. Przez te lata miała normalne cieczki, ani ciąży urojonych, żadnych kłopotów z tej strony. Czy była jakaś dziwna? Nie normalna, zadbana suka. A z ciążą urojoną można walczyć w sposób bardziej normalny - spacery, czas dla psa. Bo ciąża urojona to też normalna sprawa dla organizmu, to człowiekowi przeszkadza po prostu. Jeśli nie umiemy zaakceptować psów takimi jakie są , to po co nam psy?
Jak tak dalej pójdzie to wytnijmy psom wszystko:
-narządy rozrodcze - dla wygody (oficjalnie dla zdrowia)
- pazury - dla wygody (a oficjalnie dla zdrowia)
- struny głosowe - dla wygody (oficjalnie dla zdrowia - zawsze się powód wymyśli)
-uszy, ogony - dla wyglądu (oficjalnie - dla zdrowia)
i co kto jeszcze woli? Mięśnie podcinać, zamiast psa wychować??
Ludzie, opamiętajcie się.
Awatar użytkownika
staszko_i_aras
Posty:121
Rejestracja:11 czerwca 2006, 18:41
Lokalizacja:Tarnobrzeg
Kontakt:

31 sierpnia 2007, 23:42

Jasne, po co kastrować... tak samo - idąc tym tropem - po co szczepić, odrobaczać itd? Przecież to wszystko jest wbrew naturze... po co tworzyć schroniska i więzić te biedactwa? Powypuszczać ich wszystkich i niech żyją w naturze (niech głodują, cierpią, giną itd. bo to bardziej zgodne z naturą). Moda na sterylizację... tak samo można powiedzieć, moda na szczepienia... Walczmy z tym, ze sterylizacją! I tkwijmy w średniowiecznym zacofaniu. Co z tego, że świat i nauka idzie do przodu, a np. na Zachodzie profilaktyka (w tym i sterylizacja) jest standardem... przecież my jesteśmy mądrzejsi... szkoda tylko, że tego "współczucia" nie starcza już na te stworzenia ze schronisk - często efekt niekontrolowanego rozmnażania (a może wystarczyłoby trochę otrzeć się o te schroniskowe warunki i popatrzeć w oczy tym psiakom z niekontrolowanych miotów). Pewnie można tu też powiedzieć, że to tani sentymentalny chwyt... Więc jest też druga wersja (raczej dla "zaawansowanych" w myśleniu) - a może porównać statystki: odsetek chorób (nierzadko kończących się śmiercią), którym sterylizacja zapobiega czy minimalizuje z odsetkiem np. problemów z nietrzymaniem moczu jako powikłania po sterylizacji.
Najmocniejszych argumentów dostarcza jednak samo życie: nie było łatwo pogodzić się z odejściem mojej poprzedniej suni, u której pojawił się m.in. nowotwór w układzie rozrodczym, a ja mogłem tylko patrzeć na jej cierpienie i wyrzucać sobie, że gdyby tylko ktoś pomyślał wcześniej o sterylizacji, teraz nie musiałaby tak cierpieć (nie na wszystko mamy wpływ, ale na niektóre rzeczy jednak tak). Obecnie cieszę się obecnością innej suni w swoim domu, ale nauczony bolesnym doświadczeniem bez wahania podjąłem decyzję o jej sterylizacji, by kiedyś móc uczciwie sobie powiedzieć - zrobiłem wszystko, co mogłem. Zbyt często spotykałem się również z rozpaczą innych znajomych, którzy tracili swoich czworonożnych przyjaciół z powodu podobnych chorób, których można było uniknąć właśnie dzięki sterylizacji. Oby ci wszyscy, szerzący takie absurdalne mity na temat sterylizacji jak wyżej, nie musieli płacić tak wysokiej ceny (a właściwie ich podopieczni)... Ostatecznie każdy ponosi odpowiedzialność za swojego pupila, i niech tak zostanie...
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

01 września 2007, 07:53

Wtrące swoje 5 żł,jestem przeciwny kastracji,ale dodam,że na swoim prywatnym przykładzie,suki miałem zawsze ,nigdy nie kastrowałem,i zawsze jest o.k,ale nie mówię,ze kastracja jest czymś złym,bo w wielu przypadkach powinna być,i dobrze,ze jest stosowana,
Myślę,ze nie ma co się podminowywać,każdy ma wybór,jestem przeciwny,ale nie opisuje głupich przykladów,bo to nie ma sensu.Porównujemy sie do zachodu,raz ma to sens,raz nie ma,i zachód nie jest wyznacznikiem.To jest podobny temat,jak suche karmy.Jedni są zwolenikami,inni przeciwnikami karmienia sucha karma,powtarzam,do momentu mozliwości wyboru,zawsze będzie ok.i nikt nikogo nie zmusza do kastracji,czy nie kastracji :)
Pozdrawiam Robert i Molosy.
Gość

01 września 2007, 07:59

Ale głupota, Staszko to ciachnij jej jeszcze nerkę, płuco, i co tam się da,żeby czasem nowotworu nie było . Tak profilaktycznie.
Poza tym niestety ja nie rozumiem waszej fascynacji "Zachodem". W Niemczech usypia sie masę psóww schronach to może też tak róbmy? Przy jednocześnie kastracji u Niemców wszystkiego co ma 4 łapy.
Jakoś nie widzę powiązania między kastracją a schroniskami, mimo najszczerszych chęci.
A tak z ciekawostek, wczoraj u mojego weta był kocurek 2 letni, wykastrowany rok temu oczywiście. Kocurek się zatkał, ma kamyczki i niestety był cewnikowany. Doprawdy ma super życie po kastracji (to zdrowie , brak bólu).
Gość

01 września 2007, 08:41

Gosciu: zupelny brak kultury, nie wiesz co to tolerancja,nie potrafisz dyskutowac, potrafisz ublizac nazywajac nas glupkami, mimo tego ze i ja i Staszko, probowalismy Ci grzecznie wytlymaczyc , dlaczego podjelismy taka decyzje, nikt nie naciska Cie bys zmienil zdanie, pomimo to ublizasz osoba o odmiennych pogladach, jak rowniez lekarza wet. ktorzy wykonuja zabieg kastracji,posadzasz ich o dzialanie w celach zarobkowych. wyobraz sobie sytuacje , gdzie wet ma tylko 2 pacjetki suki, z ktorej beda wieksze zyski, zakladajac , ze jedna jest kastrowana, a druga nie, kastrowana nie urodzi szczeniat, wiec nie przysporzy potecjalnych pacjetow , prawda, czy taka lopatologie zrozumiales.poza tym widze ze schronisko, znasz tylko jako slowo, nie rzeczywistosc, bol cierpienie, odrzucenie, stanie godzinami przy kratach z nadzieja i blaganiem , lub przerazeniem w oczach.latwo anonimowo sponiewierac tych ktorzy z cala odpowiedzialnoscia, kosztem rezygnacji z wasnych przyjemnosci/ nie jeden raz/, zajmuja sie opieka nad swoimi zwierzetami, czy z taka sama zaciekloscia ganisz tych ktorzy w Twoim srodowisku czynia krzywde zwierzaka, bijac, glodzac i nie leczac, bo sie sam wylize w zgodzie z natura? nie podejme juz z toba dyskusji , bo z tak uparta i niegrzeczna osoba NIE WARTO ! nova_62
Gość

01 września 2007, 10:25

Nova62, ale dalej żadnych argumentów. Ja nie rozumiem co ma przeciętny właściciel suczki, który nawet nie pomyśli o tym, żeby miała ona szczenięta, do schroniska? Wytłumacz to, wytłumacz jakie jest powiązanie?
Druga rzecz jest taka. Ja mam, miałem i pewnie będę miał suki, przez lata, ani ciąży urojonej, ani innych problemów, i naprawdę ani szczeniąt w cudowny sposób też nie. Więc po co miałem ją kastrować? Po to, żeby jakiejś modzie ulec, a po paru latach leczyć sukę hormonalnie na nietrzymanie moczu? Kiedy te hormony jej wątrobę szybko załatwią?
Pomyśl kobieto co mówisz, i zastanów się jak pojmujesz dobro zwierząt. Ale dobro, a nie bzdurne idee.
Gość

01 września 2007, 12:17

piszac .."POMYSL KOBIETO.." , ublizasz wszystkim kobieta , jesli przekraczasz prog inteligencji 70 , to pojmiesz o co mi chodzi .
Gość

01 września 2007, 14:32

Gościu, ale czemu ubliża kobietom? Według mnie Nova nie podaje żadnych argumentów oprócz schronisk i chorób które mogą (ale NIE MUSZĄ wystąpić). Więc co Nova sobie ubliża pisząc to co pisze? Chyba tak.
Gość

01 września 2007, 15:15

w swoim zacietrzewieniu wytykasz drugiej stronie, ze jest kobieta, rozumie ze wedlug Ciebie czyms gorszym , nawet nie KIMS./ a jednak ponizej70%/
Awatar użytkownika
staszko_i_aras
Posty:121
Rejestracja:11 czerwca 2006, 18:41
Lokalizacja:Tarnobrzeg
Kontakt:

01 września 2007, 23:42

Na szczęście jest coś takiego jak fachowa literatura (publikowana również przez środowiska weterynaryjne, a nie ideowców), można poznać OBIEKTYWNE za i przeciw, i budować swoje zdanie na podstawie faktów i naukowych opinii, a nie zasłyszanych newsów z podwórka. Obecnie dyskusje toczą się raczej wokół KIEDY a nie CZY sterylizować. Oczywiście każdy ma własny rozum (przynajmniej teoretycznie) i sam ostatecznie podejmuje decyzje.
Dla mnie osobiście Zachód sam w sobie nie jest żadnym wyznacznikiem, uważam jedynie, że powinniśmy czerpać tylko te najlepsze wzorce. Miałem na myśli - w tym konkretnym przypadku - komfort opieki weterynaryjnej, gdzie - jak mówią ci lekarze, którzy mieli staż czy inne kontakty - w niektórych tamtych klinikach zwierzęta mają lepszy standard niż nasze szpitale dla ludzi. Jasne, że to sporo kosztuje, ale nikt nie twierdzi, że powinno być za darmo. Kolejne porównanie, to prawna ochrona zwierząt i specjalne instytucje do tego powołane... a u nas? Tylko nakładanie obowiązków, by właściciel sprzątał po swoim psie (i słusznie!), a gdzie reszta? Najprościej przyłożyć łatę "głupoty/głupiego/itd", bo ktoś odważył się mieć inne zdanie... a to świadczy jedynie o poziomie kultury wypowiedzi. Czy nie prościej byłoby ograniczyć się do dyskusji o poglądach/opiniach, niż od razu czepiać się konkretnej osoby zamiast odnieść się do jej zdania? I rzeczywiście, ze sterylizacją jest podobnie jak z karmą, sporo tu było już powiedziane, nie ma jednoznacznych i idealnych rozwiązań, więc zawsze lepiej dostosować się "pod psa"; a na ogół najlepszymi rozwiązaniami są najprostsze rozwiązania :)
Gość

02 września 2007, 09:57

staszko_i_aras pisze:
Najprościej przyłożyć łatę "głupoty/głupiego/itd", bo ktoś odważył się mieć inne zdanie... a to świadczy jedynie o poziomie kultury wypowiedzi. Czy nie prościej byłoby ograniczyć się do dyskusji o poglądach/opiniach, niż od razu czepiać się konkretnej osoby zamiast odnieść się do jej zdania?
wiesz, no właśnie ja się tak poczułem. W pierwszym moim poście kulturalnie napisałem, że jestem przeciw kastracji masowej, bo tak naprawdę jej skutków długofalowych nie znamy.
A zostałem za to nazwany Trolem.
I to jest kultura o której mówisz? To poucz koleżanki może...
Awatar użytkownika
staszko_i_aras
Posty:121
Rejestracja:11 czerwca 2006, 18:41
Lokalizacja:Tarnobrzeg
Kontakt:

02 września 2007, 17:31

Anonymous pisze:Tak to jest z kastracją :(. Niestety ale za parę lat właśnie zaczną się pojawiać efekty tej dzisiejszej mody kastracyjnej. Szkoda psów tylko
Pomijając, że nie to było tematem dyskusji, to tym sformułowaniem rzucasz oskarżenie na tych, którzy zdecydowali się na kastrację psa/suki, jakoby znęcali się nad psami. Taka opinia w niektórej literaturze zaszeregowana jest do mitów, i najważniejsze - jakie obiektywne badania upoważniają Cię do wysuwania tezy, że "za parę lat zaczną się pojawiać efekty"? Przeczy to faktom, gdyż właśnie na Zachodzie już od wielu, wielu lat sterylizacja stała się standardowym zabiegiem i jakoś nie nastąpiła żadna katastrofa, a pozytywach za to można więcej poczytać (nie ma problemu z dostępem do informacji).
Nie mam zamiaru nikogo pouczać, a kultury powinien każdy od siebie wymagać, więc staram się sam trzymać tego, choć niestety, przyznaję, czasami udaje się niektórym sprowokować mnie do zbyt emocjonalnych wypowiedzi, chociaż - jak mi się wydaje - w przeciwieństwie do niektórych, jeszcze nikogo tu nie obraziłem. A jeśli się na czymś nie znam, to staram się kierować zdaniem niekwestionowanych autorytetów w danej dziedzinie (a jednym z nich jest właśnie Dr Jarek, który jako przede wszystkim doświadczony praktyk już niejednokrotnie wyraził tu swoje jednoznaczne stanowisko).
By jednak nie przyczyniać się do dalszego odbiegania od właściwego tematu, zamiast przytaczania kolejnych argumentów, zainteresowanym proponuję zapoznanie się z opiniami polskich lekarzy weterynarii - praktyków i naukowców - pod linkiem (za zgodą Dra Jarka): http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_pies.html (wybrałem tekst napisany wystarczająco jasnym językiem, bez zbędnej nomenklatury naukowej, by nikt nie miał problemów ze zrozumieniem)...
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości