Druga kotka
I ile kosztuje odrobaczenie? Czy można samemu, w domu?
Takiego malucha lepiej niech odrobaczy wet. Pozatym przy okazji ją zbada czy wszystko jest ok.
Odrobaczenie dorosłego kota kosztuje ok 5-8 zł za tabl (ale zależy jaki preparat). Ja płaciłam 6 zł za tabletkę Cestal, natomiast jak poszłam do weta z taką małą kruszynką to nic nie wziął za odorbaczanie. Moja dostała Vitminth (czy jakoś tak) w płynie z takiej dużej strzykawki i za dwa tyg powtórka. Za to nie płaciłam, ani za zbadanie malucha i założenie książeczki. Nie wiem jak jest u innych wetów ale nie sądzę aby to były duże koszty.
Słodka ta mała . Zazdroszczę ci i to bardzo
Moja kosztuje mnie już 80zł miesięcznie (karma, smakołyk w nagrodę i żwirek) bez zabawek i innych zachcianek oraz weta. Więc drugi kot to już nie dla mnie. Muszę się liczyć z kosztami razy dwa. Karmę zjeść musi (czyli drugie 50zł) a żwirek też się zużywa. Kleo nie wejdzie do kuwety jak ma zakopane dwa stożki (nawet zbrylowane), więc muszę jej sprzątać kuwetę 2-3 razy na dobę. Schodzi 10l żwirku na miesiąc (koszt 20zł). 10 zł pszysmaki (suszone mięsko lub rybki). Nawet jakby udało się zminimalizować koszty i tylko doliczyć karmę i żwirek oszczędniej to i tak dochodzi kolejne 60 zł. Do tego szczepienia (ok 40zł za jeden zastrzyk), odrobaczenia (6zł tabl) to wszystko tyle razy w roku ile trzeba plus razy dwa futrzaki. Nie liczę ew odpchleń czy innych interwencji. Niby nie dużo ale dla mojego "wielkiego dochodu" to jednak zbyt duże obciążenie . Może w przyszłości się uda.
Odrobaczenie dorosłego kota kosztuje ok 5-8 zł za tabl (ale zależy jaki preparat). Ja płaciłam 6 zł za tabletkę Cestal, natomiast jak poszłam do weta z taką małą kruszynką to nic nie wziął za odorbaczanie. Moja dostała Vitminth (czy jakoś tak) w płynie z takiej dużej strzykawki i za dwa tyg powtórka. Za to nie płaciłam, ani za zbadanie malucha i założenie książeczki. Nie wiem jak jest u innych wetów ale nie sądzę aby to były duże koszty.
Słodka ta mała . Zazdroszczę ci i to bardzo
Moja kosztuje mnie już 80zł miesięcznie (karma, smakołyk w nagrodę i żwirek) bez zabawek i innych zachcianek oraz weta. Więc drugi kot to już nie dla mnie. Muszę się liczyć z kosztami razy dwa. Karmę zjeść musi (czyli drugie 50zł) a żwirek też się zużywa. Kleo nie wejdzie do kuwety jak ma zakopane dwa stożki (nawet zbrylowane), więc muszę jej sprzątać kuwetę 2-3 razy na dobę. Schodzi 10l żwirku na miesiąc (koszt 20zł). 10 zł pszysmaki (suszone mięsko lub rybki). Nawet jakby udało się zminimalizować koszty i tylko doliczyć karmę i żwirek oszczędniej to i tak dochodzi kolejne 60 zł. Do tego szczepienia (ok 40zł za jeden zastrzyk), odrobaczenia (6zł tabl) to wszystko tyle razy w roku ile trzeba plus razy dwa futrzaki. Nie liczę ew odpchleń czy innych interwencji. Niby nie dużo ale dla mojego "wielkiego dochodu" to jednak zbyt duże obciążenie . Może w przyszłości się uda.
Samo drobaczenie nie kosztuje, lekarz bierze tylko za tabletkę (przynajmniej moja Pani Doktor). Dlatego zenia ma rację, idź do lekarza. Ten obejrzy kicię , zważy.Ty dopytasz się, czy trzeba odrobaczyc i potem zaszczepic drugą kotkę. ( ją mozesz odrobaczyć sam w domu,tylko lekarz musi wiedzieć ile waży)
A tak na marginesie
Powodzenia!
A tak na marginesie
Powodzenia!
Dziękuję wszystkim za rady! Za chwilę jadę po kotkę, ale nadal nie wiem czy mam iść od razu do weterynarza, czy poczekac kilka dni, ale lepiej pójdę dzisiaj. Pozdrawiam!
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Jest niesamowita
Gratulacje!!!
Syczeniem się nie przejmuj to normalne - musi pokazać kto tu rządzi. Postaraj się równo traktować obydwie, żeby żadna nie poczuła się wyróżniona lub zaniedbana. natura sama wyreguluje im życie w "dwójkę". Będzie dobrze
Czekamy na więcej zdjęć!!!!
Gratulacje!!!
Syczeniem się nie przejmuj to normalne - musi pokazać kto tu rządzi. Postaraj się równo traktować obydwie, żeby żadna nie poczuła się wyróżniona lub zaniedbana. natura sama wyreguluje im życie w "dwójkę". Będzie dobrze
Czekamy na więcej zdjęć!!!!
Nadal syczą
Zobaczymy za kilka dni co będzie się działo
Zobaczymy za kilka dni co będzie się działo
To już drugi dzień, Kira (starsza kotka) biega za małą, jak jest koło niej to ucieka, Milka (młoda) podchodzi do starszej, po brzuchem mruczy, ociera się, przeszkadza jej w jedzeniu. Ogólnie nie jest źle, nie zabiją się
Kotki ucałowane w sam pyszczek
Obydwa grzecznie śpią ( niestety nie razem )
Mam nadzieję, że niedługo ujrzę widok tulących się kotek
Obydwa grzecznie śpią ( niestety nie razem )
Mam nadzieję, że niedługo ujrzę widok tulących się kotek
Wiecie co.. Starsza kotka zaczepia młodą, ale dochodzą przepychanki, łapą ją uderza, przewraca, i naskakuje. Nie wiem co mam robić
Jak mała nie płacze i nie ucieka, to znaczy, że to tylko kocie zapasy, czyli najlepsza lekcja kociej sprawnoći i dobrego wychowania.
Zwróć uwagę czy po takich akcjach maluch ucieka i chowa się przestraszony, czy raczej za chwilkę dalej zaczepia i prowokuje kotkę do zabawy? Jak wraca do harców to jest OK .
Futro może fruwać, byle krew się nie lała.
A to, że kotka czasem przydusi i mały zapiszczy, to nic wielkiego. Ona, tak jak matka sowje kocieta nauczy go, że inni też mają pazury i ząbki, a wtedy kociak w przyszłości również w stosunku do ludzi będzie w zabawie delikatniejszy.
Zwróć uwagę czy po takich akcjach maluch ucieka i chowa się przestraszony, czy raczej za chwilkę dalej zaczepia i prowokuje kotkę do zabawy? Jak wraca do harców to jest OK .
Futro może fruwać, byle krew się nie lała.
A to, że kotka czasem przydusi i mały zapiszczy, to nic wielkiego. Ona, tak jak matka sowje kocieta nauczy go, że inni też mają pazury i ząbki, a wtedy kociak w przyszłości również w stosunku do ludzi będzie w zabawie delikatniejszy.
Dziękuję za słowa otuchy
Młoda po "zabawie" w przepychanki, podchodzi do starszej, czyli wnioskuję, że nie jest źle.
Przed chwilą zauważyłem, że starsza kotka jakby chciała ugryźć młodą, ale ja jej przeszkodziłem.
Młoda po "zabawie" w przepychanki, podchodzi do starszej, czyli wnioskuję, że nie jest źle.
Przed chwilą zauważyłem, że starsza kotka jakby chciała ugryźć młodą, ale ja jej przeszkodziłem.
Pierozek, dobrze, ze jesteś czujny ale nie bądź nadopiekuńczy, bo możesz zrazić kotkę do maluszka.
Pamiętaj, że żaden kot nie zatakuje tak na serio zamin nie ostrzeże przeciwnika (drugiego kota, psa czy też ludzia). Te odgłosy warczenia, syczenia, plucia czy zawodzącego miauczenia nie trudno rozpoznać, bo wyraźnie jest w nich słychać strach i agresję.
Jeśli nie umiesz rozpoznać tych sygnałów, obserwuj maluszka, on najtrafniej odczytuje zamiary kotki. Jeśli maluch się nie boi, tzn. że to gryzienie o część zabawy.
Nie wiem czy wiesz, że kocia matka potrafi sprawić lanie niesfornemu maluchowi, paca go łapką po głowie albo przydusza za szyję do podłogi i paca po plecach.
Obserwowałam takie akcje jak kotka uznała, że jest pora na toaletę, a maluch próbował jej zwiać.
I jeszcze jedno, jeśli ona potraktuje go jak swoje dziecko, to może się zdarzyć, że będzie go chwytała za kark i przenosiła w inne miejsce. To bezpieczny chwyt i kocięta wtedy zachowują się jak bezwładne szmaciane lalki ... nie piszczą ani nie wyrywają się, tak po prostu sobie wiszą w pyszczku kotki.
Pamiętaj, że żaden kot nie zatakuje tak na serio zamin nie ostrzeże przeciwnika (drugiego kota, psa czy też ludzia). Te odgłosy warczenia, syczenia, plucia czy zawodzącego miauczenia nie trudno rozpoznać, bo wyraźnie jest w nich słychać strach i agresję.
Jeśli nie umiesz rozpoznać tych sygnałów, obserwuj maluszka, on najtrafniej odczytuje zamiary kotki. Jeśli maluch się nie boi, tzn. że to gryzienie o część zabawy.
Nie wiem czy wiesz, że kocia matka potrafi sprawić lanie niesfornemu maluchowi, paca go łapką po głowie albo przydusza za szyję do podłogi i paca po plecach.
Obserwowałam takie akcje jak kotka uznała, że jest pora na toaletę, a maluch próbował jej zwiać.
I jeszcze jedno, jeśli ona potraktuje go jak swoje dziecko, to może się zdarzyć, że będzie go chwytała za kark i przenosiła w inne miejsce. To bezpieczny chwyt i kocięta wtedy zachowują się jak bezwładne szmaciane lalki ... nie piszczą ani nie wyrywają się, tak po prostu sobie wiszą w pyszczku kotki.
Wczoraj zdarzyło się, że starsza kotka syczała, dzisiaj już tego nie zaobserwowałem. Aktualnie starsza zaczepia młodą, i ganiają się, przy czym młoda się ciągle przewraca, z racji tego, że jest jeszcze bardzo młoda (około 4 tyg. a została całkiem sama, więc ją przygarnąłem). Czasami pacnie ją w tył, wtedy młoda biega za nią - wnioskuję, że to zabawa. O tym, że matki niosą tak kotki, to powiedział mi wczoraj weterynarz, nawet demonstrował.
A jeszcze jedno. Moja pierwsza kotka sama od razu umiała korzystać z kuwety, ta robi tylko jak się ją zaprowadzi, a najlepiej wsadzi do niej. Co zrobić, żeby pamiętała gdzie kuweta, i jak będzie chciała to ma do niej iść?
I może mieliście styczność z mlekiem "KLARA" dla kociąt? Zauważyłem je w zoologicznym, do tej pory młoda piję mleko Whiskasa.
Pozdrawiam wraz z kotkami.
A jeszcze jedno. Moja pierwsza kotka sama od razu umiała korzystać z kuwety, ta robi tylko jak się ją zaprowadzi, a najlepiej wsadzi do niej. Co zrobić, żeby pamiętała gdzie kuweta, i jak będzie chciała to ma do niej iść?
I może mieliście styczność z mlekiem "KLARA" dla kociąt? Zauważyłem je w zoologicznym, do tej pory młoda piję mleko Whiskasa.
Pozdrawiam wraz z kotkami.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 33 gości