Kilka godzin temu przynioslam kota z piwnicy do domu.Mam juz 2 koty.Kot wyglada ogolnie dobrze,jak na piwnicznego kocurka.Jedyne co budzi moj niepokoj to przez jakis czas ciezko oddychal,ale mam nadzieje ze to bylo spowodowane stresem i strachem,bo juz nie slychac tej "sapki".Wypsikalam go preparatem na pchly,kleszcze i wszoly,moje koty z reszta profilaktycznie takze.Wlasciwie nie mialy one stycznosci z przybyszem,ale chodzily po miejscach gdzie on lezal,czy mogly czyms sie od niego zarazic przez te kilka godzin?Teraz mysle ze zachowalam sie niedpowiedzialnie w stosunku do moich kotow przynoszac kota z piwnicy:( bardzo sie boje ze moga sie zarazic,o siebie tez sie boje bo planuje zajscie w ciaze,wiec np moge sie zarazic toxoplazmoza:( Moje koty maja prawie 2 lata,ostatnio byly szczepione i odrobaczane ponad rok temu,wiec pewnie te szczepionki juz nie dzialaja;( co mam zrobic? Kogo najpierw zabrac do weterynarza? i czy powinnam sie obawiac ze nowy domownik czyms zarazil moje koty?
Prosze o szybka odp bo umieram z przerazenia:(((((((( Dodam ze kot jest narazie w innym pomieszczeniu,ma osobne miski i kuwete.
Jestem przerazona
Przede wszystkim przebadaj "przybysza"! Jak on okaze sie zdrowy to Twoje koty co od niego "zlapac"! Na pewno musisz je wszystkie odrobaczyc! A szczepionki dzialaja zazwyczaj duzo dluzej niz rok(niektore 3 lata)...Czasem i uodparniaja kota na cale zycie! Ja podalbym wszystkim kotom profilaktycznie Stronghold, uchroni to przed wszystkimi zewnetrznymi "badziewiami" typu pchly, swierzbowiec itp. itd. Ma takze dzialanie odrobaczajace ale tu podalbym kotom tabletki np. Drontal Cat albo Cestal Cat. Nie ma co przesadzac z toxomplazmoza...To nie jest az tak czesta choroba a koty wiejskie zazwyczaj nie sa szczepione i ludzie tam jakos zyja, maja dzieci i nic sie nie dzieje.
z przybyszem do weta, całe towarzystwo odrobaczyc w jednym czasie. potem przybysza zaszczpić. Jezelii rezydenci to koty dorosłe, szczepione to nie grozi im nic poważnego (nie trzeba na siłe szybko doszczepiać).
-
- Posty:86
- Rejestracja:10 maja 2006, 21:47
- Lokalizacja:Turek
Ale ja nie wiem dokladnie na co byly szczepione moje koty,jedynie mam naklejki szczepionek w ksiazeczce kotow. Jak mialy 3 miesiace (ponad 1,5 rku temu) mialy podany Nobivac Tricat, potem za miesiac szczepionka na chlamydioze oraz panleukopenie i chyba tylko to,no a potem znowu za miesiac dostaly szczepionke Tricat,ale od tych szczepien minal ponad rok,nie wiem czy dzialaja:( Mniej wiecej w tym samym czasie mialy podany fenbendazol a po miesiacu Stronghold.Czy juz czas powtorzyc jakies szczepienia? Przybysz dzis dostal tabletke na odrbaczenie,ale niestety nie mialam wiecej i moje koty musza poczekac,az bede mogla sie dostac do weta.
Z tego co się zorientowałam to Twoje koty nie były szczepione na białaczkę (Nobivac Tricat to szczepionka przeciw wirusowemu zapaleniu nosa i tchawicy, kociemu kaliciwirusowi i panleukopenii). Jeśli mają się kontaktować z "nowym" (a może jednak znajdzie dom ) to wypadałoby zrobić mu test Elisa. Tak na wszelki wypadek.
-
- Posty:86
- Rejestracja:10 maja 2006, 21:47
- Lokalizacja:Turek
To moze lepiej jak zaszczepie swoje futrzaki na bialaczke?
Nowy skorzystal w koncu z kuwety,ale niestety czuc to w calym domu:( wysprzatalam mu kuwete,zasypalam neutralizatorem,ale nadal czuc:(((((((( czemu od moich nie czuc takich "woni",moze to dlatego ze on raczej nie jest kastrowany? Ale mnie zaskoczyl,ze wie do czego sluzy kuweta:) chyba jednak ktos go wyrzucil,albo sie zgubil,bo wyglada i zachowuje sie jak domowy.
Nowy skorzystal w koncu z kuwety,ale niestety czuc to w calym domu:( wysprzatalam mu kuwete,zasypalam neutralizatorem,ale nadal czuc:(((((((( czemu od moich nie czuc takich "woni",moze to dlatego ze on raczej nie jest kastrowany? Ale mnie zaskoczyl,ze wie do czego sluzy kuweta:) chyba jednak ktos go wyrzucil,albo sie zgubil,bo wyglada i zachowuje sie jak domowy.
szylkretka pisze:To moze lepiej jak zaszczepie swoje futrzaki na bialaczke?
To nie jest dobry pomysł, zwłaszcza jeśli Twoje koty nie wychodzą. To szczepienie zawsze jest trochę ryzykowne i jeśli można go uniknąć to lepiej nie szczepić. Łatwiej zbadać tego kociaka.
-
- Posty:86
- Rejestracja:10 maja 2006, 21:47
- Lokalizacja:Turek
Aha,a jak sie moga zarazic od Nowego bialaczka? Moze wiesz dlaczego czuc jego zapachy w calym domu?to moga byc objawy jakiejs choroby?
Spokojnie Twoje koty są bezpieczne, tricat to podstawowa szczepionka, która się normalnie szczepi koty - jest tam herpes, calci i pan.
Nie musisz szczepić na białaczkę. Jezeli boisz się czy koty sa bezpieczne to zrob test na białaczkę nowemu. Koty zarażają się białaczką w walce, podczas krycia. Będąc pod jednym dachem nie, ale zrób test na wszelki wypadek.
Nie musisz szczepić na białaczkę. Jezeli boisz się czy koty sa bezpieczne to zrob test na białaczkę nowemu. Koty zarażają się białaczką w walce, podczas krycia. Będąc pod jednym dachem nie, ale zrób test na wszelki wypadek.
zapach to z pewnością zapach kocura,
no to jeszcze dochodzi do planu działania kastracją
no to jeszcze dochodzi do planu działania kastracją
-
- Posty:86
- Rejestracja:10 maja 2006, 21:47
- Lokalizacja:Turek
Troche sie uspokoilam,tylko denerwuje mnie ten "zapach".Moj kocur jest wykastrowany i nigdy nie wydzielal tego smrodku:)
No widze ze sie ladnie wpakowalam:) niezla inwestycja mi sie szykuje:)
No widze ze sie ladnie wpakowalam:) niezla inwestycja mi sie szykuje:)
Tylko kastracja uchroni Cie od tego "zapachu"...Po paru tygodniach od zabiegu intensywnosc moczu oslabnie
-
- Posty:86
- Rejestracja:10 maja 2006, 21:47
- Lokalizacja:Turek
No to ladnie,po tych kilku tyg moje mieszkanie bedzie samo wydzielalo ten smrodek ciekawe kiedy zacznie znaczyc teren ((((((
Szylkretko
Może do czasu przebadania kotka i kastracji umieść go (jeśli masz taką możliwość) z powrotem w piwnicy. W domu czuje inne koty i nadal będzie Ci znaczył mieszkanie, a pozbycie się zapachu naprawdę długo potrwa, a z niektórych rzeczy nie da się usunąć przez parę miesięcy. Poza tym Twój kocurek może poczuć sie zagrożony i też zacznie znaczyć (co prawda nie tak intensywnie). Miałam podobną sytuację z tym, że znaczyła przede wszystkim moja zazdrosna, domowa kocica. Kotkowi urządziłam legowisko we własnej piwnicy (drzwi ażurowe) czasu znalezienia mu domku. Do domu zabierałam go tylko na parę godzin na zabawę i mizianki.
Może do czasu przebadania kotka i kastracji umieść go (jeśli masz taką możliwość) z powrotem w piwnicy. W domu czuje inne koty i nadal będzie Ci znaczył mieszkanie, a pozbycie się zapachu naprawdę długo potrwa, a z niektórych rzeczy nie da się usunąć przez parę miesięcy. Poza tym Twój kocurek może poczuć sie zagrożony i też zacznie znaczyć (co prawda nie tak intensywnie). Miałam podobną sytuację z tym, że znaczyła przede wszystkim moja zazdrosna, domowa kocica. Kotkowi urządziłam legowisko we własnej piwnicy (drzwi ażurowe) czasu znalezienia mu domku. Do domu zabierałam go tylko na parę godzin na zabawę i mizianki.
Sytuacja po kastracji nie zmieni sie z dnia na dzien...Ale z kazdym dniem zapach moczu bedzie mniej intensywny...Sama odczujesz roznice! Zrob to poki kot nie zaczal znaczyc! Nie martw sie nie bedzie zle! Spiesz tylko do veta i zrob co trzeba jak najszybciej bo szkoda czasu na niepotrzebne czekanie.