Maniuś wraz z Tiffką opiekują się nową lokatorkę
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
No, pannica niczego sobie. Jeszcze niedawno wszystko widziała z pozycji łóżeczka, a tu bieganko, że hej. Buziaczki dla Malusi
-
- Posty:28
- Rejestracja:01 lutego 2009, 16:00
- Lokalizacja:miasteczko nad Wisłą
Ho,ho ho !
Ale panna , a dopiero co się urodziła.
Co tam w rączce trzyma ? pilota od telewizora?
Niedługo żaden kot przed nią nie ucieknie
Pozdrowienia dla Rodzinki i Futerek !
Ale panna , a dopiero co się urodziła.
Co tam w rączce trzyma ? pilota od telewizora?
Niedługo żaden kot przed nią nie ucieknie
Pozdrowienia dla Rodzinki i Futerek !
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
To telefon, ale masz rację małą uwielbia pilota do telewizora i telefon komórkowy. Sama nawet włącza telewizor i oddaje pilota jakby nic nie zrobiła
Dziękujemy
Dziękujemy
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Znów odgrzebuję watek
Dziś, tzn. wczoraj moja niunia skończyła 2 latka. Ale już duzia z niej panna
Oto kilka fotek z małej imprezki oraz porannych przygotowań
Z gorszych u nas informacji, dziś znów wylądowałam z Mańkiem na nocnym dyżurze u weterynarza i okazało się, że ma albo kamień, albo zlepek piasku o wielkości 8 mm x 4 mm. Jutro o 18-tej mam mieć zabieg. Prosimy o trzymanie kciuków. Zastanawiam się tylko, czy zabierać go na noc do domu, czy pozostawić u weterynarza. Z jednej strony wolałabym go w domu, ale boję się, ze jak wystąpią jakieś powikłania, to nie będę miała jak podjechać w nocy do weta. A z drugiej strony chciałabym, mieć go w domku na obserwacji, aby przeżywał mniej stresów, bo przy tym jego serduszku, to chyba lepiej.
Tfu, tfu, tfu mam nadzieję, że tylko z Tiffką lepiej, bo jakiś miesiąc temu miała bardzo obniżone białe krwinki i aż boję się pójść z nią na kontrolną morfologię.
Dziś, tzn. wczoraj moja niunia skończyła 2 latka. Ale już duzia z niej panna
Oto kilka fotek z małej imprezki oraz porannych przygotowań
Z gorszych u nas informacji, dziś znów wylądowałam z Mańkiem na nocnym dyżurze u weterynarza i okazało się, że ma albo kamień, albo zlepek piasku o wielkości 8 mm x 4 mm. Jutro o 18-tej mam mieć zabieg. Prosimy o trzymanie kciuków. Zastanawiam się tylko, czy zabierać go na noc do domu, czy pozostawić u weterynarza. Z jednej strony wolałabym go w domu, ale boję się, ze jak wystąpią jakieś powikłania, to nie będę miała jak podjechać w nocy do weta. A z drugiej strony chciałabym, mieć go w domku na obserwacji, aby przeżywał mniej stresów, bo przy tym jego serduszku, to chyba lepiej.
Tfu, tfu, tfu mam nadzieję, że tylko z Tiffką lepiej, bo jakiś miesiąc temu miała bardzo obniżone białe krwinki i aż boję się pójść z nią na kontrolną morfologię.
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
Ależ Kasiu urosła Panienka. To widać po tak długim okresie milczenia. Trzymam juz kciuki (a kocia nie zostawiałabym, po co ma stres przeżywać-nie doś, że zabieg, to jeszcze sam w obcym miejscu). Pozdrawiam serdecznie
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Dziękujemy bardzo, bardzo
Maniuś już jest po zabiegu, na szczęście to tylko zlepek piasku. Na razie śpi jeszcze jakby w narkozie, a ja ciągle podchodzę i sprawdzam czy żyje.
Musze jeszcze dodać o zachowaniu Natalki (bardzo mnie zaskoczyła). Jak oddawałyśmy kota wetowi, to jak zaczęła płakać, to skończyła w domu, jak ja zajęłam zabawą, ale i tak nie wolno było powiedzieć "Maniuś", bo zaraz płakała. Natomiast jak poszłyśmy go odbierać, to mało lecznicy nie rozniosła, bo ona przyszła po Maniusia, a jak go zobaczyła, to radość taka, że szok. Jak przyszłyśmy do domu, to sama chodziła i mówiła "ciiiii" (pani doktór mówiła, że Maniek ma mieć ciszę) i siedziała przy transporterku i delikatnie głaskała, go po główce, a była już prawie 22-ga. Nie sądziłam, że ona aż tak do kociaków przywiązana i, że aż tak będzie. Moja kochana córeczka
Maniuś już jest po zabiegu, na szczęście to tylko zlepek piasku. Na razie śpi jeszcze jakby w narkozie, a ja ciągle podchodzę i sprawdzam czy żyje.
Musze jeszcze dodać o zachowaniu Natalki (bardzo mnie zaskoczyła). Jak oddawałyśmy kota wetowi, to jak zaczęła płakać, to skończyła w domu, jak ja zajęłam zabawą, ale i tak nie wolno było powiedzieć "Maniuś", bo zaraz płakała. Natomiast jak poszłyśmy go odbierać, to mało lecznicy nie rozniosła, bo ona przyszła po Maniusia, a jak go zobaczyła, to radość taka, że szok. Jak przyszłyśmy do domu, to sama chodziła i mówiła "ciiiii" (pani doktór mówiła, że Maniek ma mieć ciszę) i siedziała przy transporterku i delikatnie głaskała, go po główce, a była już prawie 22-ga. Nie sądziłam, że ona aż tak do kociaków przywiązana i, że aż tak będzie. Moja kochana córeczka
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
NO widzisz Kasiu, maliszki są nieprzewidywalne. Cóż, są z nią od zawsze, wiec nie ma się co dziwić. Cieszę się, że wszystko poszło gładko.
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Wróciłam od weta: Maniek ma obniżoną temperaturę 35,9 (za pierwszym razem jak mierzyła to było 34,5). Kurcze nie chce z niego zejść narkoza, został nawodniony. Biedaczek leży i śpi pod moim polarem. Tak boję się o niego. Jak się nic nie poprawi, to wieczorem znów muszę podjechać do weta.
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
Może termoforkiem go ogrzej...Maniuś, wieź się w garść chłopie...
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Niestety Maniek wylądował na dobowej obserwacji w Krakvecie
Temperatura 36 st. i nadal nie można go w pełni wybudzić z narkozy. Nie je, nie pije, nie sika
Temperatura 36 st. i nadal nie można go w pełni wybudzić z narkozy. Nie je, nie pije, nie sika
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
Kasieńko. Trzymam mocne kciuki za Maniutka. Ciekawe, czemu tak się stało.
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Nie wiem
Dzwoniłam do weta: z Mankiem ciut lepiej, trochę ożył, ale dalej go nagrzewają i nawadniają. Już zaczął prychać na nich Zostaje u nich noc i o 9-tej mam dzwonić co i jak.
Dzwoniłam do weta: z Mankiem ciut lepiej, trochę ożył, ale dalej go nagrzewają i nawadniają. Już zaczął prychać na nich Zostaje u nich noc i o 9-tej mam dzwonić co i jak.
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
Ufff, czyli kryzys minął. Wrażliwe z niego kocisko, swoją drogą. Trzymam wielkie kciuki. Nadal.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
nie wiem czy jedne kciuki więcej pomogą, ale ja również będę trzymać!
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości