pomóżcie...

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

12 stycznia 2008, 21:16

Anonymous pisze:Ja bym wybrała psa, koty to fałszywe stworzenia. Pies obdarzy cię bezwarunkową miłością, kot nie.
1. koty potrafią głośno i przeraźliwie miauczeć, są psy, które praktycznie nie szczekają.
2. zalezy co znaczy czysty - pies nauczony czystości nigdy nie załatwi się w mieszkaniu, kot jak mu odbije, będzie robił po kątach, w pościeli, do zlewu itp.
3. pies również ma wspaniałe futro, gama długości i kolorów jest znacznie większa niż u kotów.
4. nie mruczy - i chwała mu za to.
5. psa nauczysz praktycznie wszystkiego - psy chętnie sie uczą, uwielbiają kontakt z właścicielem. Kota nie nauczysz niczego.
6. psy też wyczuwają nastroje właścicieli, wiedzą, kiedy ktoś jest smutny, wesoły, kiedy trzeba pocieszyć.
7. no nie skoczy, ale za to pazurami zaciągnie rajstopy, ściągnie obrus, a jak mu odbije to wejdzie na stół.
8. spacer to przyjemność, kontakt z psem, świeże powietrze i ruch.
9. pies też doskonale potrafi budzić.

Ps. psa nie musisz uczyć nie drapania mebli, bo on tego nie robi.

Generalnie pies jest znacznie lepszym towarzyszem, przyjacielem. Kota polecam osobom, które długo pracują, a chcą mieć zwierzę. Wtedy kota można na kilkanaście godzin zostawić, a pies będzie tęsknił.
No to po kolei :lol:
Nie wiem skąd wziął się pogląd, że koty są fałszywe - zawsze bardzo wyraźnie sygnalizują swoje zamiary, nigdy nic nie robią z zaskoczenia. Jeśli się je dobrze pozna nie ma z tym żadnego problemu. Co do bezwarunkowej miłości to też się nie zgadzam. Jeśli kot śpi w nocy przytulony do właściciela, a w dzień chodzi za nim krok w krok, zagląda mu wiernie w oczy, czeka pod drzwiami aż wróci z pracy, poznaje jego kroki na schodach to jak można to nazwać? :wink: A teraz wyliczanka:
ad.1. koty potrafią miauczeć, a psy nie szczekać i nie wyć, ale zazwyczaj jest akurat odwrotnie - mój kot jest praktycznie niemy. Miauczy od święta i to bardzo cichutko. Natomiast musiałam oddać znajomej szpica - znajdę ponieważ, szczekał i wył pod drzwiami jak tylko wychodziłam do pracy i nie przestawał aż do mojego powrotu. Widocznie nie lubił samotności.
ad.2. kotu nie odbija - załatwia się poza kuwetą najczęściej jak jest chory, a dużo rzadziej kiedy jest zestresowany. Zdrowy kot tego nie robi.
A co do czystości to współczuję właścicielom długowłosych psów pucowania pupilków po każdym spacerze. Nawet jak się wytrze łapy to piach i błoto z brzuszka sypie się dosłownie wszędzie. O mokrej sierści o specyficznym zapachu już nie wspominam.
ad.3. nie głaskałam nigdy żadnego psa o tak delikatnym i jedwabistym futrze, jakie ma mój kot. I co istotne - kot nie ma zapachu!
ad.4. mruczenie kota z zadowolenia to niewątpliwie najpiękniejsza muzyka dla uszu kociarza - jak można tego nie lubić :D
ad.5 i 7. psy tak samo zaciągają pazurami rajstopy i mają więcej siły żeby sciągnąć obrus ze stołu. Mój kot nigdy nie wchodzi na zastawiony stół - wie, że mu nie wolno. Koty to bardzo inteligentne zwierzaki i bardzo szybko się uczą. A układać ich nie trzeba bo i po co?
ad. Spacerować i jeździć na rowerze można równie dobrze i bez psa, a przynajmniej nie trzeba się ograniczać do miejsc dostępnych dla psów.
No i jak już wspomniałam pucowanie pupila odpada (zwłaszcza jak się jeszcze wytarza w czymś "pachnącym" :wink: )
Z tego co wiem psy też potrafią drapać nie tylko meble ale i drzwi, no i potrafią niejedno w domu pogryźć. Koty tego nigdy nie robią :wink: . A na przykład nudzący się labek zostawiony sam sobie, jako bardzo temperamentne zwierzę potrafi dosłownie roznieść pokój - wiem to od znajomych psiarzy. Tak, że z psami też nie jest lekko, oj nie jest :lol: Nie jest też prawdą, że kot może być długo sam. Dowiedziono, że kot pozbawiony bodźców z otoczenia bardzo szybko popada w stan apatii i odrętwienia, prowadzący do śmierci. Jak twierdzi dr Sumińska mózg kota przestaje pracować, zaniedbując obsługę narządów wewnętrznych i układów niezbędnych do życia. Tak więc samotność na pewno kotom nie służy :roll:
Ostatnio zmieniony 12 stycznia 2008, 21:37 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

12 stycznia 2008, 21:33

Nasze koty nie zanieczyszczają odchodami piaskownic, trawników czy nawet chodników, tak jak psy.
Ale to raczej wina właścicieli, a nie psów.
BasiaMi
Posty:24
Rejestracja:23 października 2007, 00:45

12 stycznia 2008, 21:44

z tym sikaniem to nie pierwszy raz slysze.. dlatego pozwole sobie zauważyć ze każde zdrowe ale zamkniete zwierze a takze czlowiek w pewnym momencie poczuje ze juz nie moze dluzej trzymac moczu i bedzie musial sie wysiusiac. I nie wiem czy kot nie wytrzymalby najdluzej.. nie mowiac o tym ze najpewniej nasiusiałby do doniczki z ziemią. A znaczenie moczem to juz inna sprawa ktorej nie poruszam.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

12 stycznia 2008, 21:50

Kot wytrzyma i dobę, pies na pewno nie. A ze znaczeniem to też różnie bywa. Czasem Feliway rozwiązuje sprawę, a czasem kot po prostu na tyle czuje się bezpiecznie, że nie musi tego robić. To bardzo indywidualna sprawa. A biorąc pod uwagę fakt, że jednak w większości to są kastraty, problem nie wydaje się aż tak istotny :wink:
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

12 stycznia 2008, 22:02

ATA pisze:
Anonymous pisze:Ja bym wybrała psa, koty to fałszywe stworzenia. Pies obdarzy cię bezwarunkową miłością, kot nie.
1. koty potrafią głośno i przeraźliwie miauczeć, są psy, które praktycznie nie szczekają.
2. zalezy co znaczy czysty - pies nauczony czystości nigdy nie załatwi się w mieszkaniu, kot jak mu odbije, będzie robił po kątach, w pościeli, do zlewu itp.
3. pies również ma wspaniałe futro, gama długości i kolorów jest znacznie większa niż u kotów.
4. nie mruczy - i chwała mu za to.
5. psa nauczysz praktycznie wszystkiego - psy chętnie sie uczą, uwielbiają kontakt z właścicielem. Kota nie nauczysz niczego.
6. psy też wyczuwają nastroje właścicieli, wiedzą, kiedy ktoś jest smutny, wesoły, kiedy trzeba pocieszyć.
7. no nie skoczy, ale za to pazurami zaciągnie rajstopy, ściągnie obrus, a jak mu odbije to wejdzie na stół.
8. spacer to przyjemność, kontakt z psem, świeże powietrze i ruch.
9. pies też doskonale potrafi budzić.

Ps. psa nie musisz uczyć nie drapania mebli, bo on tego nie robi.

Generalnie pies jest znacznie lepszym towarzyszem, przyjacielem. Kota polecam osobom, które długo pracują, a chcą mieć zwierzę. Wtedy kota można na kilkanaście godzin zostawić, a pies będzie tęsknił.
No to po kolei :lol:
Nie wiem skąd wziął się pogląd, że koty są fałszywe - zawsze bardzo wyraźnie sygnalizują swoje zamiary, nigdy nic nie robią z zaskoczenia. Jeśli się je dobrze pozna nie ma z tym żadnego problemu. Co do bezwarunkowej miłości to też się nie zgadzam. Jeśli kot śpi w nocy przytulony do właściciela, a w dzień chodzi za nim krok w krok, zagląda mu wiernie w oczy, czeka pod drzwiami aż wróci z pracy, poznaje jego kroki na schodach to jak można to nazwać? :wink: A teraz wyliczanka:
ad.1. koty potrafią miauczeć, a psy nie szczekać i nie wyć, ale zazwyczaj jest akurat odwrotnie - mój kot jest praktycznie niemy. Miauczy od święta i to bardzo cichutko. Natomiast musiałam oddać znajomej szpica - znajdę ponieważ, szczekał i wył pod drzwiami jak tylko wychodziłam do pracy i nie przestawał aż do mojego powrotu. Widocznie nie lubił samotności.
ad.2. kotu nie odbija - załatwia się poza kuwetą najczęściej jak jest chory, a dużo rzadziej kiedy jest zestresowany. Zdrowy kot tego nie robi.
A co do czystości to współczuję właścicielom długowłosych psów pucowania pupilków po każdym spacerze. Nawet jak się wytrze łapy to piach i błoto z brzuszka sypie się dosłownie wszędzie. O mokrej sierści o specyficznym zapachu już nie wspominam.
ad.3. nie głaskałam nigdy żadnego psa o tak delikatnym i jedwabistym futrze, jakie ma mój kot. I co istotne - kot nie ma zapachu!
ad.4. mruczenie kota z zadowolenia to niewątpliwie najpiękniejsza muzyka dla uszu kociarza - jak można tego nie lubić :D
ad.5 i 7. psy tak samo zaciągają pazurami rajstopy i mają więcej siły żeby sciągnąć obrus ze stołu. Mój kot nigdy nie wchodzi na zastawiony stół - wie, że mu nie wolno. Koty to bardzo inteligentne zwierzaki i bardzo szybko się uczą. A układać ich nie trzeba bo i po co?
ad. Spacerować i jeździć na rowerze można równie dobrze i bez psa, a przynajmniej nie trzeba się ograniczać do miejsc dostępnych dla psów.
No i jak już wspomniałam pucowanie pupila odpada (zwłaszcza jak się jeszcze wytarza w czymś "pachnącym" :wink: )
Z tego co wiem psy też potrafią drapać nie tylko meble ale i drzwi, no i potrafią niejedno w domu pogryźć. Koty tego nigdy nie robią :wink: . A na przykład nudzący się labek zostawiony sam sobie, jako bardzo temperamentne zwierzę potrafi dosłownie roznieść pokój - wiem to od znajomych psiarzy. Tak, że z psami też nie jest lekko, oj nie jest :lol: Nie jest też prawdą, że kot może być długo sam. Dowiedziono, że kot pozbawiony bodźców z otoczenia bardzo szybko popada w stan apatii i odrętwienia, prowadzący do śmierci. Jak twierdzi dr Sumińska mózg kota przestaje pracować, zaniedbując obsługę narządów wewnętrznych i układów niezbędnych do życia. Tak więc samotność na pewno kotom nie służy :roll:
Beatko! - pięknie to napisałaś :). Nic dodać, nic ująć :)
Podpisuję się pod tym mądrym tekstem obiema rękoma! :)
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

12 stycznia 2008, 22:29

Z tym zostawianiem kota samego w domu całymi dniami i twierdzenie, że nic mu nie będzie, to rzeczywiście jakieś całkowite nieporozumienie. Im zwierzę bardziej inteligentne (a przecież kot do takich się zalicza), tym większe skutki negatywne wywołują u niego osamotnienie, nuda, brak bodźców (szczególnie dzwiękowych, stąd tak ważne jest mówienie do kota, czy nawet pozostawianie włączonego radia, kiedy zostaje sam). Jeśli ktoś ma mnóstwo pracy, obowiązków i w domu bywa tylko gościem, to ani kot, ani rzecz jasna pies nie jest dla niego odpowiednim zwierzęciem (wtedy rozwiązaniem może być np. akwarium z rybkami :wink: ). Według mnie takie pozostawianie kota samemu sobie - prędzej, czy później doprowadza do tego, iż futrzak brzydko mówiąc "fiksuje" (czyli zaczyna sikać gdzie popadnie, być nieznośnym, zaczyna dokuczać itp. itd. - żeby zwrócić na siebie uwagę) i z tego m. in. biorą się następnie przesądy, mity i stereotypy na temat tych zwierząt. A wystarczy, że będziemy traktować naszego kota jak pełnoprawnego członka rodziny i spędzać z nim jak najwięcej wolnego czasu, a wtedy dojrzymy prawdziwą naturę tych wspaniałych zwierząt :D
Ostatnio zmieniony 12 stycznia 2008, 22:34 przez Borysek, łącznie zmieniany 1 raz.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

12 stycznia 2008, 22:30

Uleńko, za mądry to on nie jest i trochę chaotyczny ale na pewno prosto z serca :lol: I może trudno uwierzyć, ale naprawdę nie mam nic przeciwko psom. Kiedyś marzyłam o psie, ale od czasu kiedy pojawił się w moim życiu Fiodorek wszystko sie zmieniło. Kiedy się pobędzie trochę z kotem, dobrze go pozna, wczuje w jego naturę to nie sposób go nie pokochać. Jak to ktoś ładnie powiedział o wzajemnych relacjach człowieka i kota - mało który związek daje nam taką pewność, zaufanie i poczucie wzajemnej akceptacji. W pełni się z tym zgadzam :D
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

13 stycznia 2008, 11:15

Amika pisze: 11. Zdrowy kot może zostać sam w domu nawet przez 2 dni, jeśli ma dostęp do suchego jedzenia i do wody
Borysku, miałam na myśli awaryjne sytuacje (typu wyjazd na wesele, pogrzeb itp.) :twisted:
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

13 stycznia 2008, 15:15

Amika pisze:
Amika pisze: 11. Zdrowy kot może zostać sam w domu nawet przez 2 dni, jeśli ma dostęp do suchego jedzenia i do wody

Borysku, miałam na myśli awaryjne sytuacje (typu wyjazd na wesele, pogrzeb itp.) :twisted:


Wiem, wiem Amiko, że miałaś na myśli tylko sporadyczne sytuacje :wink:
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

13 stycznia 2008, 15:41

Borysek pisze:
Amika pisze:
Amika pisze: 11. Zdrowy kot może zostać sam w domu nawet przez 2 dni, jeśli ma dostęp do suchego jedzenia i do wody

Borysku, miałam na myśli awaryjne sytuacje (typu wyjazd na wesele, pogrzeb itp.) :twisted:


Wiem, wiem Amiko, że miałaś na myśli tylko sporadyczne sytuacje :wink:
To cieszę się, cośmy sobie to wyjaśnili :twisted:

Już wcześniej pisałam, ale kiedyś jak trochę nosiło nas po Polsce, to nasza Tusia zawsze z nami jeździła i wzbudzała niesamowite zainteresowenie - czarna puchata kotka, to w tamtych czasach była nie lada rzadkość. W rodzinnych zjazdach (na wsi) połowa rodziny jej pilnowała, żeby nie zginęła podczas zwiedzania ogródka i podwórka.

A tak na prawdę to czasem i na takie "uroczystości" ją zabieraliśmy jeśli nie byliśmy pewni jak długo nas nie będzie.
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

13 stycznia 2008, 16:51

Amika pisze: To cieszę się, cośmy sobie to wyjaśnili :twisted:
:lol: Według mnie, to nie było czego sobie wyjaśniać :wink: Jakże ja miałbym posądzać Ciebie Amiko o notoryczne zostawianie kota samego w domu? No wiesz... :roll: :lol: :wink:

Mój post powyżej był reakcją na stwierdzenie:
Anonymous pisze: Kota polecam osobom, które długo pracują, a chcą mieć zwierzę. Wtedy kota można na kilkanaście godzin zostawić, a pies będzie tęsknił.
które oczywiście jest nieprawdziwe, ale niestety słyszę je na okrągło :evil:

PS: Latem, kiedy zabieram Polę na wieś, też cała rodzina zaangażowana jest w jej pilnowanie, więc wiem, jak to wygląda :lol: :wink:
Gość

13 stycznia 2008, 19:08

Koty generalnie nie są czystymi zwierzętami. Kotu zdarzy się załatwić poza kuwetą, poza tym koszmarnie brudno jedzą.

Dla mnie wielkim plusem jest mozliwość wychodzenia z psem na spacer, no jasne że może wrócić brudny, mokry, ale przyjemnosć spaceru to coś innego. A kot się na spacer nie weźmie.

Koty nie niszczą w domu? Ato, no to chyba masz wyjątkowy wyjątek. Mój kot niestety mieszka praktycznie w przedpokoju bo drapanie mebli to przesada. Pies inaczej mieszka w całym domu, bo nie drapie i nie niszczy.

I osobiście uważam, że jak ktoś jest w domu, ma czas dla zwierzęcia to niech wybiera psa, a jeśli ktoś pracuje po 12 godzin i więcej i wyjeżdża to kot będzie lepszy, bo kuwetę ma, suche też, wodę też i jest spokój .
Pies to jednak więcej czasu potrzebuje.

Amika no nie truj, ja widuję takie osiedlowe koty, piwniczne, które notorycznie robią w piaskownicach. Psu jednak by się nie chciało robić hop specjalnie do piachu. Poza tym kot grzebie w ziemi, a w piasku najwygodniej.

Poza tym samiec pies nie zacznie nagle znaczyć terenu w domu, na dodatek tak śmierdząco :( . No i nie będzie sikał do kwiatków :shock: .

No jeden plus z kota taki, że wyjeżdżając na urlop można go zostawić. Ja wyjeżdżam na 2-3 tygodnie, znajoma przyjdzie sypnie żarcie . A ja się cieszę z uroków lata razem z psem.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

13 stycznia 2008, 19:19

Gościu, a jak to się stało, że masz też kota? Z całym szacunkiem, ale wyglądasz mi na rasowego psiarza :wink:
PS. Rzeczywiście mój kot nie niszczy mebli. To znaczy próbował kiedyś drapać boki wersalki, ale przymocowałam tam kawałki wykładziny i przykryłam całość dużą narzutą (boki są całe schowane). Kot grzecznie wchodzi pod narzutę, podrapie wykładzinę ile potrzebuje i jest spokój. Innych mebli na szczęście już nie rusza 8) .
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

13 stycznia 2008, 19:55

Anonymous pisze: Koty generalnie nie są czystymi zwierzętami. Kotu zdarzy się załatwić poza kuwetą, poza tym koszmarnie brudno jedzą.
Z Twoich wypowiedzi nasuwa mi się jeden wniosek - Ty kompletnie nie znasz kotów. A szkoda, bo powielanie takich opinii jest nich bardzo krzywdzące.
Anonymous pisze: Amika no nie truj, ja widuję takie osiedlowe koty, piwniczne, które notorycznie robią w piaskownicach. Psu jednak by się nie chciało robić hop specjalnie do piachu. Poza tym kot grzebie w ziemi, a w piasku najwygodniej.
Anonymousie napisałam "nasze koty" nie brudzą, i tu nie truję - bo my.... ich właściciele po nich sprzątamy.
A czy Ty, możesz o sobie powiedzieć to samo :?: wątpię.
Gość

13 stycznia 2008, 20:53

Chodzisz za tymi gromadami wałęsających się kotów? Sprzątasz to co zostawiają w piaskownicach? Wydaje mi sie nawet, że bardziej niebezpieczny jest taki łażący kot - bo jest nieodrobaczony, niż pies, który jest regularnie odrobaczany.
Mam psa i wolę generalnie psy. Natomiast kot jest bo w domu i piwnicy pojawiły się myszy, a przy psie bałabym się rozłożyc trutkę.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 91 gości