pomóżcie...
Chciałam przypomnieć, że mówimy tu o psach i kotach, które mają dbających o nich właścicieli, a nie o bezdomniaczkach. To zupełnie inna sprawa. I wybacz Gościu, ale z tego co piszesz wynika, że tak naprawdę niewiele wiesz o kotach, bo raczej nie masz okazji ich poznać. Kot trzymany li tylko do łapania myszy to zupełnie nie to samo co pełnoetatowy i pełnoprawny domownik u prawdziwego kociarza. Podobnie jak nie da się dobrze poznać uroków posiadania psa i jego wspaniałej natury, jeśli całe życie pies spędza na łańcuchu przy budzie. Nie można tych rzeczy porównywać .
Kochana, czytaj ze zrozumieniem . Ja mówię o naszych kotach (załatwiających się w kuwecie - w domu) , a Ty o wciąż o tych bezdomnych.Anonymous pisze:Chodzisz za tymi gromadami wałęsających się kotów? Sprzątasz to co zostawiają w piaskownicach? Wydaje mi sie nawet, że bardziej niebezpieczny jest taki łażący kot - bo jest nieodrobaczony, niż pies, który jest regularnie odrobaczany.
Mam psa i wolę generalnie psy. Natomiast kot jest bo w domu i piwnicy pojawiły się myszy, a przy psie bałabym się rozłożyc trutkę.
Natomiast każdy pies, nawet ten, który ma właściciela (niestety Twój też ) i te bezpańskie brudzą na naszych osiedlach.
Owszem pies się załatwia na zewnątrz i to również uważam za przewagę nad kotem. Cóż kot by się w życiu chyba nie nauczył prosić o wyjście na spacer, czy też załatwiłby się na smyczy. Ot i co , niestety koty są głupawe i tyle.
A ten mój kot jest w domu, tylko po prostu ma koc w przedpokoju, do pokoju wstępu nie ma, zresztą psy nauczyły się go przeganiać.
A ten mój kot jest w domu, tylko po prostu ma koc w przedpokoju, do pokoju wstępu nie ma, zresztą psy nauczyły się go przeganiać.
I tu się mylisz Kotka mojego szefa ma kuwetę na balkonie i zawsze kiedy chce się załatwić siada przed drzwiami i jeździ łapką po szybie. A kot kolegi po prostu pomiaukuje pod drzwiami, kiedy chce wyjść i też wiadomo o co chodzi. Koty też potrafiąAnonymous pisze:Owszem pies się załatwia na zewnątrz i to również uważam za przewagę nad kotem. Cóż kot by się w życiu chyba nie nauczył prosić o wyjście na spacer,
Anonymous pisze:Koty generalnie nie są czystymi zwierzętami. Kotu zdarzy się załatwić poza kuwetą, poza tym koszmarnie brudno jedzą (...)
Koty nie niszczą w domu? Ato, no to chyba masz wyjątkowy wyjątek. Mój kot niestety mieszka praktycznie w przedpokoju bo drapanie mebli to przesada. Pies inaczej mieszka w całym domu, bo nie drapie i nie niszczy.
I osobiście uważam, że jak ktoś jest w domu, ma czas dla zwierzęcia to niech wybiera psa, a jeśli ktoś pracuje po 12 godzin i więcej i wyjeżdża to kot będzie lepszy, bo kuwetę ma, suche też, wodę też i jest spokój .
Pies to jednak więcej czasu potrzebuje.
Amika no nie truj, ja widuję takie osiedlowe koty, piwniczne, które notorycznie robią w piaskownicach. Psu jednak by się nie chciało robić hop specjalnie do piachu. Poza tym kot grzebie w ziemi, a w piasku najwygodniej.
Poza tym samiec pies nie zacznie nagle znaczyć terenu w domu, na dodatek tak śmierdząco . No i nie będzie sikał do kwiatków .
No jeden plus z kota taki, że wyjeżdżając na urlop można go zostawić. Ja wyjeżdżam na 2-3 tygodnie, znajoma przyjdzie sypnie żarcie . A ja się cieszę z uroków lata razem z psem.
Naprawdę nie wiem, komu współczuć bardziej - twojej kici, czy tobieAnonymous pisze:Owszem pies się załatwia na zewnątrz i to również uważam za przewagę nad kotem. Cóż kot by się w życiu chyba nie nauczył prosić o wyjście na spacer, czy też załatwiłby się na smyczy. Ot i co , niestety koty są głupawe i tyle.
A ten mój kot jest w domu, tylko po prostu ma koc w przedpokoju, do pokoju wstępu nie ma, zresztą psy nauczyły się go przeganiać.
To, że kot sie załatwia w domu jest niewątpliwą przewagą nad psem, a nie na odwrót. Bo z twojej postawy nie wnioskuję jakoś, że sprzątasz psie kupki. Koty potrafią prosić o wyprowadzenie i załatwiają się na smyczy, moja ciotka ma takiego własnie kota. I sama nie truj, że koty niszczą meble i znaczą, a psy nie. Jeżeli chcesz nam wmawiać, że pies nigdy niczego ci w domu nie zniszczył i nigdy nie nasiusiał, to stwierdzę, że opowiadasz bajki Natomiast opinie, że koty są głupawe,a psy nauczyły się kota przeganiać - cóż, świadczą po prostu o wielkiej ignorancji.
Biedny to człowiek, który zwierząt nie kocha. W końcu nie bez przyczyny ktoś kiedyś powiedział, że to nasz stosunek do zwierząt jest miarą naszego człowieczeństwa. Smutne, ale niestety prawdziwe
A poza tym, skoro tak niecierpisz kotów, to co tu robisz? Może przenieś się na forum o psach. Nie będziesz musiała sie denerwować z powodu "podłych" kotów
Gość chyba szuka sposobu na podniesienie tempetatury forum
Nie wierzę,żeby jakikolwiek prawdziwy "zwierzolub" dyskutował o przewadze jednego stworzenia nad drugim.Czy porównujesz też korzyści wynikajace z posiadania dzieci różnych płci?
Poza tym tu nie chodzi o licytowanie, który zwierzak lepszy, a o argumenty dla dziecka, które woli miec kota.Dla niektórych widać każda okazja jest dobra
Nie wierzę,żeby jakikolwiek prawdziwy "zwierzolub" dyskutował o przewadze jednego stworzenia nad drugim.Czy porównujesz też korzyści wynikajace z posiadania dzieci różnych płci?
Poza tym tu nie chodzi o licytowanie, który zwierzak lepszy, a o argumenty dla dziecka, które woli miec kota.Dla niektórych widać każda okazja jest dobra
Dokładnie tak. Takie licytacje są po prostu bez sensu.Daffodil pisze:Gość chyba szuka sposobu na podniesienie tempetatury forum (...)
Poza tym tu nie chodzi o licytowanie, który zwierzak lepszy, a o argumenty dla dziecka, które woli miec kota.Dla niektórych widać każda okazja jest dobra
Owszem, kiedyś też nie przepadałam za kotami, ale nigdy nie odnosiłam się do nich z nienawiścią, ani tym bardziej nie twierdziłam, że psy są idealne. Ani ludzie, ani zwierzaki - nikt nie jest ideałem. Każdy ma wady i zalety, ale dzięki temu świat nie jest nudny.
Michaś ,ale jesteś szczęściarzem .Masz wspaniałą okazje,żeby obserwować nawiązywanie przyjażni między maluchami i na pewno wiesz jak wiele w tym względzie zależy od Ciebie.Razem z moim psem i kotkami trzymamy kciuki i łapy,żebyś nigdy nie pisał takich postów jak "Gość", którego na pewno nie mozna nazwać przyjacielem zwierząt
Empetrójka i ich pani dołączają się do życzeń
A takich "gości" trzeba po prostu ignorować
A takich "gości" trzeba po prostu ignorować
Hejo wszystkim. Tak buszuję po necie bo interesuje mnie pewna rzecz. W sobotę padł nam po kilkudniowej chorobie kociak. Bardzo go lubiliśmy całą rodziną i czuć brak kociej łapy w domu więc zaczęliśmy szukać nowego futrzaczka. Siostra z tatą przypadkowo przy okazji spaceru znaleźli schronisko lecz tam wszystkie koty są wysterylizowane. Nasz poprzedni nie był, zawsze prosił żeby go wypuszczać na pole jak sie chciał załatwić i teraz się zastanawiamy czy wysterylizowanego kota nauczy się załatwiać na zewnątrz? Wybaczcie jeśli to pytanie jest głupie czy coś ale nie jestem za bardzo w temacie jak wpływa sterylizacja kota na jego charakter poza wiadomym względem Jeśli ktoś mi może rozjaśnić sytuację, będę bardzo wdzięczny.
Twoje pytanie wcale nie jest głupie i dobrze, że pytasz o takie rzeczy Widzisz, to czy kot się załatwia na zewnątrz nie ma nic wspólnego z kastracją - to kwestia przyzwyczajenia. Wszystkie koty u mnie w pracy to kastraty i zawsze załatwiają się na polu. Nie mają kuwety w żadnym pokoju więc siłą rzeczy muszą wychodzić. Tak zostały nauczone. Może się jednak okazać, że wykastrowany kotek będzie więcej czasu spędzał w domu, bo po kastracj zmiejsza się skłonność kotów do włóczenia się i biegania za kotkami. No i wtedy futrzasty może domagać się kuwety w domu. Wykastrowany kot mojego kolegi większość czasu spędza w ogrodzie a i tak często załatwia się w domu. Podobnie kotka mojego szefa - cały dzień biega po polu a z kuwety i tak korzysta. Tak, że może być z tym różnie. Ale na pewno wzięcie ze schroniska wykastrowanego kota to przejaw dojrzałości i odpowiedzialności właściciela - przynajmniej futrzak nie będzie obskakiwał wszystkich okolicznych kotek i nie będzie przybywać biednych, niechcianych, bezdomnych kotów .
No właśnie u mnie kot korzystał z domowej toaletki jedynie jak był chory praktycznie. Tak to te 5 lat domagał się by go wypuszczać zawsze jak czuł potrzebę (a mamy ogródek do którego zawsze chodził po prostu). A chcielibyśmy znowu tak kota nauczyć bo jednak to duże udogodnienie. I jeszcze jedno pytanko, czy kastracja wpływa na łowność kota?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości