Tak się tu wtrącę

ale...
Dziś mijają 3 tygodnie jak Młody jest u Pauliny, więc czas na relacje z dzisiejszej wizyty kontrolnej (pierwszej, na pewno nie ostatniej!) Młody nazywa się teraz Viggo, wygląda dobrze, futerko ładnie się odrasta, uszka i oczka czyste, brzuszek pełniutki
Jak mnie zobaczył to się chyba zdziwił, potem przybiegł szybciutko, przywitał się, obwąchał, potem przywitał się z Arkiem. Zachowywał się, normalnie, nie miauczał, nie kleił się do nas zbytnio, ale dał się miziać i głaskać. Był zainteresowany tym co robi Arek (zabezpieczał uchylne okna w mieszkaniu Pauliny). Następnie zjadł przysmaczka ode mnie, pobawił się myszką i po pół godziny rozluźniony ułożył się do spania. No cóż chyba zbytnio za mną nie tęskni, co jest dla mnie niezmiernie przykre, a dla niego jak najbardziej dobre!
Oczywiście łezki popłynęły po policzkach jak tylko wyszłam od Pauliny

- ech ciężkie wciąż to wszystko...