Wiesz, to nie jest tak że pies jest za wszystko szarpany i zmuszany do posłuszeństwa,
w zasadzie były tylko dwie sytuacje kiedy trzeba było szarpnąć zdecydowanie za smycz żeby pies wiedział że to co robi jest złe,
chodzi o naukę chodzenia na luźnej smyczy, jeśli pies ciągnie po prostu trzeba mu pokazać że ma tego nie robić a za chwilę kiedy poluzuje smycz chwali się go i nagradza i, bardzo szybko psy załapały że mają iść na luźnej smyczy, w zasadzie już na drugi dzień nie było problemu ,
drugą sytuacją było chodzenie z Sonią na lince, kiedy my chcemy żeby ona szła a ona akurat zaczęła kopać i ma nas gdzieś, i tu też wystarczyło parę razy i teraz Sonia już się pilnuje na długość linki i kiedy my idziemy ona idzie za nami i oczywiście na każdym kroku jest za to chwalona i nagradzana

, także to nie jest tak że pies jest szarpany i zmuszany do czegoś, szkolenie na prawdę polega na nagradzaniu i chwaleniu psa, przy nauce komend absolutnie nikt psa nie szarpie ,
tak mi się napisało o tym szarpaniu bo ja to jestem z tych co to nawet muchy...

i rzeczywiście w pierwszym momencie tak jakoś

,
ale to nawet nie my robiliśmy, tylko pani wzięła psa na smyczy i pokazała psu i nam jak to powinno wyglądać i kiedy po kilkudziesięciu metrach spaceru oddała smycz mi pies szedł już elegancko

,
generalnie szkolenia prowadzone są w grupach w Olsztynie, ale ponieważ Sonia na razie nie wsiada do samochodu ( nad tym też pracujemy, ale bardzo powoli i bez żadnej przemocy tylko nagrody) to szkolimy się

indywidualnie,jeśli chcesz to na priwa podeślę Ci namiary,
dziewczyna jest b. fajna i wielu ludzi z Olsztyna szkoli u niej swoje psy,
"znalazłam" ją na chyba na dogomanii, tam ludzie sobie ją polecali z bardzo pochlebnymi opiniami.
pozdrawiam
Marta
a, jutro wyjeżdzam do Wa-wy, więc najprawdopodobniej odezwę się dopiero wieczorem lub w piątek
