znowu gryzie

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

13 sierpnia 2007, 18:57

Ja znalazłam na to sposób taki: kiedy Pysia była mniejsza nakładałam stare zniszczone skórzane rękawiczki, żeby się z nią bawić. Na początku nawet się bawiła ze mną, ale po jakimś czasie chyba skumała skubana, że nie bardzo może mnie gryźć i drapać :evil: Najpierw próbowała podstępnie rzucać się na moje łokcie i przedramiona co niestety skutkowało tym, że np. wiosną musiałam nosić bluzki z dłuższymi rękawami :cry: Jednak z biegiem czasu zaczęła niecierpieć tych rękawic. Zawsze kiedy je zakładam i próbuję ją w nich tarmosić, zaczyna syczeć, burczeć, itd. W związku z tym wystarczy teraz, że wyjmę te rękawiczki i jej pokażę - od razu chowa się w najciemniejszy kąt :lol: :twisted: A ja mam święty spokój :wink: Podobnie działa prepearat odstraszający - ucieka, aż się kurzy :P
Kasia i Maniuś

13 sierpnia 2007, 19:43

Dzisiejszego ranka wypróbowałam jedną z metod: nie uciekać z rękami jak gryzie - jakby trochę skutkowało. Stopniowo przestawał gryźć, a przynajmniej robił to dużo delikatniej. Co do wymęczenia go przed nocą też próbujemy: kupiłam kilka piłek i lata za nimi jak szalony. Zobaczymy co będzie dzisiejszej nocy :o
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

13 sierpnia 2007, 20:17

Powodzenia - może będzie dobrze :wink: U mnie zostawianie ręki w pyszczku skutkuje ale na moment - wystarczy że odwrócę głowę i już warczący kawał rudego futra miota się wczepiony w mój łokieć, a jak nie łokieć to przynajmniej w kostkę u nogi. Czasem muszę go zablokować poduszką bo się tak zapamiętuje w atakowaniu, że nie można go oderwać. Ciekawe, że mojej mamy do tej pory nawet nie drasnął. Wystarczy, że pogrozi palcem, powie "Fioduś nie wolno!" i kocianek z szybkością światła zmyka na szafę. Co to znaczy mieć autorytet :D
Awatar użytkownika
kociaczek250
Posty:77
Rejestracja:05 czerwca 2007, 19:29
Kontakt:

13 sierpnia 2007, 20:34

Opowiem może trochę o moim kocie. Czesio pieszczochem nie jest na pewno - to indywidualista. Jedyne chwile,. kiedy się łasi, to... przed jedzeniem. Co do tematu, czyli gryzienia - robi to tylko w zabawie.Kiedy ma "szaloną chwilę", czyli innymi słowy - kiedy mu odbija, kiedy leży na brzuchu, a ja go głaszczę, to obgryza mi rękę jak szaszłyk :lol: . Czasami rano, kiedy jeszcze leżę w łóżku, gryzie mnie w nos = jest to bardzo bolesne, czasami mi łzy lecą z bólu :) . Pewnie się zdziwicie, ale nic z tym nie robię - po prostu wiem, że to nic nie daje. Dla niego gryzienie to taka sama zabawa jak latanie za myszką. Widać jego hodowca nie zwracał uwagi na to.Szczerze mówiąc, mnie to bawi - widzieć w nim tygrysa to przyjemność. Ale jedno jest pewne - swoje nastepne koty będę trzymać u siebie od maleńkości i wychowam je na peszczochów i na "agryzoni". Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

14 sierpnia 2007, 21:09

Próba zmęczenia Mańka przed nocą "spaliła się na panewce". Dziś chyba w odwecie miałam 3 pobudki. Po trzeciej już musiałam wstać a była dopiero 5 rano.
Myślałam o zraszaczu, ale chyba nie wypali - to dziwne - ale bardzo lubi wodę (np. jak tylko zobaczy, że brałam pryszmic to siedzi w wannie dopóki woda w niej nie wyschnie :o ). Dziś spróbuję przetrzymać go do późna w nocy.
Ale jest takim małym rozrabiaką np. teraz razem pisze my na klawiaturze :lol:
Ostatnio zmieniony 05 października 2008, 21:33 przez Kasia i Maniuś, łącznie zmieniany 2 razy.
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

27 sierpnia 2008, 21:23

Wiem, że bardzo stary temat, ale chciałabym powiedzieć, jak ja sobie dałam radę z bolesnym gryzieniem... a mianowicie, u mnie wystarczyło posmarować ciało balsamem, który jest bardzo nieprzyjemny w smaku. Małemu od razu się odechciało :D
firma16
Posty:8
Rejestracja:19 sierpnia 2008, 11:28
Lokalizacja:Bytom

29 września 2008, 20:51

:lol:
nasz kastrat jak ma zły humor to musi coś dziabnąć a najlepiej kogoś, łydki, kostki i ucieka .......potem patrzy czy wkurzylismy się czy nie, jak nie to fajowo bo można przyjść na przytulanki jak gdyby nigdy nic
u naszego to raczej z nudów chyba się bierze ( nie wychodzący ) albo z chwilowej potrzeby pochacharzenia :twisted:
słówko bardzo się nam podoba
ATA pisze:Nie, to nie literówka. To słówko z mojego dzieciństwa, teraz już się tego nie używa. Ale jak rozmawiam z moimi rówieśnikami to wiedzą o co chodzi. Znaczy dokładnie to samo co umorusany tyle, że bardziej pejoratywnie. Pochodzi od określenia smotruch czyli brudas. "Umorusany" odnosi się najczęściej do dziecięcych buzi i rączek, tak delikatnie. Może to jest gwarowe? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam... :D
Awatar użytkownika
jQ i Borysek
Posty:18
Rejestracja:01 października 2008, 10:34
Lokalizacja:Piaseczno k/Warszawy

01 października 2008, 10:47

Najpierw chciałem się przywitać. Mam na imię Jakub, i mam 4 miesięcznego kocurka. Mam - a właściwie miałem - bardzo podobny problem, jak Twój. Ale zauważyłem u niego kilka prawidłowości, i część z nich udało mi się skorygować. Może moje doświadczenia Ci pomogą:
- mój kot daje się głaskać, jak ma na to ochotę. Jak nie chce, to gryzie.
- dla kota największą kara jest brak zainteresowania. Stąd polowanie na łydki, drapanie, gryzienie itp., aby tylko zwrócić na siebie uwagę.
- Kot też przeżywa stresy. A agresja u kota - a gryzienie to zazwyczaj jej objaw, przynajmniej tak było u mnie - jest bardzo często efektem nudy. Więc jak tylko możesz, dokoć mu kolegę. Ja na razie nie mogę sobie na to pozwolić, ale nakupowałem mu tyle różnych zabawek, by miał co robić, jak jest sam.
- Gdy mój kot spsoci, robię następująco: jeśli było to w trakcie zabawy, zabawa jest kończona, tak na 10 - 15 minut. Jeśli widzę, że to nie pomaga, zostaje skarcony capnięciem w nos. W skrajnych sytuacjach, gdy na siłę chce być "niegrzeczny", łapię go za kark i przyciskam do ziemi. W ten sposób kota sprowadza się na ziemię. Jak tylko przyjdzie przeprosić, biorę go na ręce i przytulam. Teraz wie, że dużo więcej zdziala, jak jest grzeczny, niż gdy próbuje psocić.

Mam nadzieję, że pomogłem :)
Pozdrawiam
jQ i Borys
Awatar użytkownika
jQ i Borysek
Posty:18
Rejestracja:01 października 2008, 10:34
Lokalizacja:Piaseczno k/Warszawy

01 października 2008, 11:02

Kasia i Maniuś pisze:Próba zmęczenia Mańka przed nocą "spaliła się na panewce". Dziś chyba w odwecie miałam 3 pobudki. Po trzeciej już musiałam wstać a była dopiero 5 rano.
:lol:
Miałem ten sam problem - pobudki w nocy, capanie po głowie, i generalna pobudka o 5 rano. Kot dziabał mnie po palcach u nóg, wchodził na głowę, albo kładł się tak blisko mnie, że próba obrócenia się na drugi bok skutkowała głośnym MIAUUUU przygniecionego kociaka ;) A walczyłem z tym w różny sposób. Czasem po prostu zrzucałem go z łóżka, czasem brałem i przytulałem.

I nagle stal się cud! W jeden z wrześniowych poniedziałków miałem do załatwienia kilka rzeczy i wziąłem urlop. Nie dałem się kotu obudzić, tylko twardo leżałem w wyrze do 7. To chyba mojego kota troszkę zdezorientowało. Przyszedł do mnie, zaczął się tulić. I chyba skubaniec zrozumiał, że jak jestem niewyspany, to jestem zły :)
Teraz staram się, by przed snem pobawić się z nim z godzinę - a to piłeczką, a to wędką. I jak idę spać, kociak zajmuje się sobą w drugim pokoju. Czasem tylko czuję, jak skacze mi po kołdrze, co znaczy, że właśnie przyniósł mi swojego szczura, bym się z nim bawił. Ale wystarczy, że rzucę przez sen na drugi koniec sypialni i przez jakiś czas mam spokój. A jak chce spać ze mną to kładzie się z samego boku łóżka, bym nie musiał go co chwilę przekładać :)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

01 października 2008, 20:35

Witaj Jakubie! Obrazek Rozkoszny ten Twój tygrysek Obrazek i taki z zachowania podobny do mojego Fiodorka w tym wieku. Już go lubię - nawet imię ma w podobnym stylu :lol:
Daffodil
Posty:195
Rejestracja:28 października 2007, 09:59

01 października 2008, 21:58

Ato, czy pamiętasz jeszcze,że to założony przed Ciebie temat sprzed ponad 2 i pół roku?Czyli Fiodorek był chyba taki jak Borysek :lol:
Dziwnie się poczułam uświadamiając sobie jak strasznie czas leci :shock:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

01 października 2008, 22:03

Daffodil pisze:Ato, czy pamiętasz jeszcze,że to założony przed Ciebie temat sprzed ponad 2 i pół roku?Czyli Fiodorek był chyba taki jak Borysek :lol:
Dziwnie się poczułam uświadamiając sobie jak strasznie czas leci :shock:
Dokładnie :lol: Dlatego z tym większą czułością patrzę na to uosobienie niewinności w avatarku Jakuba. Fiodorek też był takim "aniołeczkiem". Mogę tylko Jakuba pocieszyć, że niektóre koty z tego wyrastają. Fiodor spoważniał, zmądrzał i już naprawdę rzadko bierze się do gryzienia. Jeszcze tylko 2,5 roku i będzie spokój :lol:
Awatar użytkownika
jQ i Borysek
Posty:18
Rejestracja:01 października 2008, 10:34
Lokalizacja:Piaseczno k/Warszawy

02 października 2008, 08:44

Kiedyś się nawet śmiałem, że Borys to dwa koty w jednym. dziś rano na przykład miał godziny polowania, i za nic w świecie nie chciał przyjść do mnie do łóżka na pieszczochy, mimo, iż go nawoływałem. Wyciągniętą rękę traktował jak obiekt, na który się poluje. Natomiast wieczorem, jak tylko wskoczy mi na kolana, jest cały mój :) Można go drapać po całym ciele, miętosić i w ogóle ;)
Ja-Ba
Posty:104
Rejestracja:29 września 2008, 19:47
Lokalizacja:Konin

03 października 2008, 23:19

hi....hi... tafiłam tu niedawno a teraz widzę że to wyglada tak, jakbym była wszędzie... :D :D gdy moje kiciuchy były młode to też gryzły ale ja sobie radziłam tek, że gdy mnie to bolało to naśladowałam miauczenie obolałego kotka. To zawsze skutkowało. Gdy nawet króciutko zamiauczałam jak zbolały kotek, mój wąsaty "oprawca" natychmiast przestawał gryźć i zaczynał...,wylizywać rzekomą ranę jaką mi zadał.
Może warto spróbować?
Awatar użytkownika
jQ i Borysek
Posty:18
Rejestracja:01 października 2008, 10:34
Lokalizacja:Piaseczno k/Warszawy

06 października 2008, 08:30

ATA pisze:
Daffodil pisze: Mogę tylko Jakuba pocieszyć, że niektóre koty z tego wyrastają. Fiodor spoważniał, zmądrzał i już naprawdę rzadko bierze się do gryzienia. Jeszcze tylko 2,5 roku i będzie spokój :lol:
Zauważyłem, że chyba mój ko9ciak pomalutku "dorośleje". Więcej śpi w dzień, najchętniej w hamaku. Jakby taki spokojniejszy się zrobił. A wczoraj był na spacerku :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości