U mojego doga wykryto niedawno kardiomiopatię rozstrzeniową
Weterynarz zaleciła, żeby psiak zrzucił trochę masy, by było lżej dla jego serca.
Ograniczenie porcji - wiadomo.
Ale czy polecacie jakąś bezzbożową karmę z niższą zawartością tłuszczu, za to z dużą zawartością mięsa?
Wszystkie karmy 'light' to worki zbóż a nie jedzenie dla psa. Jestem pewna (bo jadł już karmy zbożowe), że po nich przytyje jeszcze bardziej i co gorsza to mu pójdzie w 'tłuszcz'.
Nie mam pomysłu co mu dać, żeby nie zaszkodzić.
Dodatkowo - nie wiem czy to ważne - dosłownie tego samego dnia gdy wykryta została choroba serca, skręcił mu się żołądek Teraz już jest w miarę dobrze (chyba), ale może lepiej by było, żeby 'nowa' karma była w miarę lekkostrawna?
Teraz je Lukullusa - smakuje mu, jest mu po nim dobrze, ale jednak to karma z dużą ilością zbóż i nie ma co się oszukiwać, że będzie mu iść w tłuszczyk...
Karma odchudzająca i inne tematy dotyczące diety psów
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
tylko nie rozwal psu nerek... ograniczanie jednego składnika zawsze niesie za sobą zwiększenie drugiego... może gotowane? moja suka nigdy nie była taka szczuplutka jak na kurczaku z ryżem i marchewką.
Oj biedactwo! Dużo zdowia dla doga! Mój onek po skręcie jest na gotowanym z niewielką wkladką ryżu i osobno marchewką i też szczuplutki. Barfa nie mam mu odwagi zaserwować, chociażby ze względu na prawie 10 lat i częste w przeszłości niestrawności.Apocatequil pisze:U mojego doga wykryto niedawno kardiomiopatię rozstrzeniową
Weterynarz zaleciła, żeby psiak zrzucił trochę masy, by było lżej dla jego serca.
Ograniczenie porcji - wiadomo.
Ale czy polecacie jakąś bezzbożową karmę z niższą zawartością tłuszczu, za to z dużą zawartością mięsa?
Wszystkie karmy 'light' to worki zbóż a nie jedzenie dla psa. Jestem pewna (bo jadł już karmy zbożowe), że po nich przytyje jeszcze bardziej i co gorsza to mu pójdzie w 'tłuszcz'.
Nie mam pomysłu co mu dać, żeby nie zaszkodzić.
Dodatkowo - nie wiem czy to ważne - dosłownie tego samego dnia gdy wykryta została choroba serca, skręcił mu się żołądek Teraz już jest w miarę dobrze (chyba), ale może lepiej by było, żeby 'nowa' karma była w miarę lekkostrawna?
Teraz je Lukullusa - smakuje mu, jest mu po nim dobrze, ale jednak to karma z dużą ilością zbóż i nie ma co się oszukiwać, że będzie mu iść w tłuszczyk...
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 12:42 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak jak pisała Isabell potrzebna Tauryna koniecznie,l-karnityna (wersje olimpu są super) i dobrej jakości koenzym Q 10,i oczywiście głóg ale nie z apteki (tabletki)zbyt mocno przerobiony,poszukaj na allegro np Swanson ,te preparaty nie kolidują z syntetykami weterynaryjnymi zalecanymi przy tej chorobie.
Mój Braso zanim stwierdzono u niego Tocznia ,stwierdzono także kardiomopatię rozstrzeniową i dajemy radę,
Mój Braso zanim stwierdzono u niego Tocznia ,stwierdzono także kardiomopatię rozstrzeniową i dajemy radę,
Gotowane odpada - to jest pies który waży 85 kg, myślę racjonalnie - nie będę w stanie mu dobrze tego suplementować, narobię więcej złego niż dobrego.
Barf? Też. Powód jest jeden i dość ważny - dog mieszka z moją matką. NIE WIERZĘ, że mu wszystko na tyle dobrze zsuplementuje i da odpowiednie ilości, poza tym, to nie jest chihuahua tylko dog, mieszka 50 km od najbliższego miasta, zamrażarka musiałaby być ogromna, a na to niestety póki co ani funduszy ani miejsca brak. Mieszanki gotowe typu primex odpadają, bo na tak dużym psie idzie zbankrutować (samo leczenie tego serducha to ok. 500 zł miesięcznie...).
Pozostaje nam dobra sucha + suplementy - karnityna, głóg, itp. Nie ma wyjścia. Potrzebuje tylko dobrej, w miarę bezzbożowej karmy o niezbyt wysokiej zawartości tłuszczu.
Bez urazy ale ryż z marchewką to zdecydowanie nie jest pomysł na odchudzenie psa, przynajmniej mojego - jak już napisałam na karmach ze zbożem tyje momentalnie...
Zmienię mu karmę i zobaczę jaka będzie reakcja, będę podawać częściej a mniejszymi porcjami.
Na ten moment mało co chce jeść... Ryż i marchewkę do tego kurczaka dałam mu na perystaltykę, bo po skręcie... no wiadomo. Też już nie je tego tak chętnie. Może niedługo mu się unormuje... Mam nadzieję.
Że też wszystko tak się musiało zbiec w czasie
Było blisko... Dobrze, że trafiliśmy na wspaniałego weterynarza.
Barf? Też. Powód jest jeden i dość ważny - dog mieszka z moją matką. NIE WIERZĘ, że mu wszystko na tyle dobrze zsuplementuje i da odpowiednie ilości, poza tym, to nie jest chihuahua tylko dog, mieszka 50 km od najbliższego miasta, zamrażarka musiałaby być ogromna, a na to niestety póki co ani funduszy ani miejsca brak. Mieszanki gotowe typu primex odpadają, bo na tak dużym psie idzie zbankrutować (samo leczenie tego serducha to ok. 500 zł miesięcznie...).
Pozostaje nam dobra sucha + suplementy - karnityna, głóg, itp. Nie ma wyjścia. Potrzebuje tylko dobrej, w miarę bezzbożowej karmy o niezbyt wysokiej zawartości tłuszczu.
Bez urazy ale ryż z marchewką to zdecydowanie nie jest pomysł na odchudzenie psa, przynajmniej mojego - jak już napisałam na karmach ze zbożem tyje momentalnie...
Zmienię mu karmę i zobaczę jaka będzie reakcja, będę podawać częściej a mniejszymi porcjami.
Na ten moment mało co chce jeść... Ryż i marchewkę do tego kurczaka dałam mu na perystaltykę, bo po skręcie... no wiadomo. Też już nie je tego tak chętnie. Może niedługo mu się unormuje... Mam nadzieję.
Że też wszystko tak się musiało zbiec w czasie
Było blisko... Dobrze, że trafiliśmy na wspaniałego weterynarza.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ryż w karmie, a ryż gotowany w domu to dwa różne produkty. też byłam bardzo zdziwiona, że Kori tak ładnie trzyma formę po przejściu z jedzenia przetworzonego na gotowane. jak ktoś nie wierzy to mogę wrzucić zdjęcia na potwierdzenie (jadała josere, brita, raz eukanubę i pro plan).
Wolfsblut jest niestety przeraźliwie drogi - nie chodzi o to, że jesteśmy skąpi, po prostu leczenie psa kosztuje nas prawie 500 zł miesięcznie, więc kolejne 500 za karmę to trochę przesada (a coś koło tego wychodziłaby nas ta karma).
Póki co zamówiłam Koebers Light i zobaczymy.
Też ma zboża, ale przynajmniej mięsa są jakieś 'ludzkie' ilości.
Póki co zamówiłam Koebers Light i zobaczymy.
Też ma zboża, ale przynajmniej mięsa są jakieś 'ludzkie' ilości.
Ja zapominam , że to jest dog . Merlin był na Koebersie Light , strawność byla chyba najlepsza z dotychczasowych karm. Chociaż to właśnie w czasie kiedy był karmiony Koebersem dostał skrętu, ale nałozyło sie też kilka czynników , intensywny spacer połączony z łapczywym połykaniem śniegu i zachłystywaniem się powietrzem. Doskonale zdaję sobie sprawę z cen , sama muszę wydawać dużo na suplementy i preparaty zapobiegające skrętowi, plus gotowane , ktore wychodzi też znacznie drożej niż karma przyzwoita.
Koebers kupiłam, bo wyczytałam, że ma nietypową konsystencję (jakieś płatki czy coś) no i skład jest w miarę rozsądny, nie ukrywam, że cena również. To jednak ważne, bo małe to mogę nawet Ziwi Peak karmić, i tak bardzo tanio mnie to wychodzi Natomiast dog to już jednak bardzo duży wydatek, duże opakowania karm.
Może tego Koebersa będzie jadł lepiej, po tym skręcie nie chce prawie nic jeść mam wrażenie, że ma jakiś uraz psychiczny czy coś w tym stylu. No nic mu się nie wepchnie. Sucha ledwo ledwo wchodzi - musi mieć konsystencję papki (tak rozmoczona i rozdrobniona potem).
No nic, zobaczymy.
U nas gotowane odpada, karmiliśmy tradycyjnie kiedyś i nawet witaminy nie pomagały - pies kulał, miał niedobory, masakra jednym słowem...
Nasz dog momentalnie popada w niedobory, na RC była prawdziwa tragedia - kompletnie go nie przyswajał, kulał tak, że dostawał zastrzyki przez dłuższy czas
Barfem bym karmiła, żeby pies był permanentnie u mnie, natomiast ja po prostu nie mam na stancji na niego warunków - dlateo siedzi na wiosce z mamą. A ona na pewno tego nie ogarnie
Może tego Koebersa będzie jadł lepiej, po tym skręcie nie chce prawie nic jeść mam wrażenie, że ma jakiś uraz psychiczny czy coś w tym stylu. No nic mu się nie wepchnie. Sucha ledwo ledwo wchodzi - musi mieć konsystencję papki (tak rozmoczona i rozdrobniona potem).
No nic, zobaczymy.
U nas gotowane odpada, karmiliśmy tradycyjnie kiedyś i nawet witaminy nie pomagały - pies kulał, miał niedobory, masakra jednym słowem...
Nasz dog momentalnie popada w niedobory, na RC była prawdziwa tragedia - kompletnie go nie przyswajał, kulał tak, że dostawał zastrzyki przez dłuższy czas
Barfem bym karmiła, żeby pies był permanentnie u mnie, natomiast ja po prostu nie mam na stancji na niego warunków - dlateo siedzi na wiosce z mamą. A ona na pewno tego nie ogarnie
Ja Merlinowi dawałam papki przez 3 tygodnie w postaci Royal Convalescence , potem powoli przeszłam na gotowane.Merlin miał z kolei ogromny apetyt po operacji . Barf po skrętach jest bardzo zalecany , ale Merlin z kolei( owczarek niemiecki) zawsze od szczeniaka po miesnych cielęcych kosciach mniał zaparcia. Barf sprawdza się jak pies dobrze gryzie i trawi kosci.A ja ani nie mam doświadczenia ani też odwagi na eksperymenty.
Ciężko tak dużego psa jak dog karmić gotowanym. Koebers płatkowy jest dobry ze względu na papki . Po skręcie nie powinny psy dostawać suchego nienamoczonego tylko właśnie takie papki. Zyczę jeszcze raz Dożkowi dużo , dużo zrowia , żadnych wrednych rozszerzeń żołądka i zdrowo bijącego serduszka.
Ciężko tak dużego psa jak dog karmić gotowanym. Koebers płatkowy jest dobry ze względu na papki . Po skręcie nie powinny psy dostawać suchego nienamoczonego tylko właśnie takie papki. Zyczę jeszcze raz Dożkowi dużo , dużo zrowia , żadnych wrednych rozszerzeń żołądka i zdrowo bijącego serduszka.
Jesli mój 1, 5 roczny pies w kontrolnych badaniach miał ALT 59, A NORMA JEST 48 ( tak podała tabela na wydruku badań), to znaczy,że ma kłopoty z wątroba i czegoś mu nie wolno jeśc? tzn jak mam ograniczyc mu tłuszcze i białko? Tzn ,że nie moge mu kupic karmy ZIWIPEAK ?Gość pisze:Zauważyłam, że obecnie na forum aż roi się od wątków właścicieli psów ze słabą wątrobą. Takie psy muszą mieć ograniczone zwierzęce tłuszcze i białko, aby wątroba mogła zostać odciążona. Co w przypadku takich zwierzaków można podawać - skoro chude mięsa w większości były zwierzętami faszerowanymi chemią, a chemia ta przenosi się na nasze psy, co w rezultacie wątrobie nie służy...
Moim zdaniem, w dzisiejszym świecie ciężko znaleźć cokolwiek nie nafaszerowanego chemią - i nie jestem przekonana, że na przykład takie gęsi są wyjątkiem.
Pozdrawiam, Aga
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 55 gości