kasza gryczana a odchudzanie ?
Witam! Jakiś czas temu przestawiłem swojego Psa na "żywe" jedzenie całkowicie rezygnując z karm. Początkowo miało to wyglądać tak, że Ruben miał być na BARFie ale w praktyce okazało się, że nie daje rady bez wypełniaczy. Wasze informacje na temat kaszy gryczanej bardzo mnie zaniepokoiły dlatego błagam Was podpowiedzcie, jakie są najlepsze,najzdrowsze,najbezpieczniejsze źródła węglowodanów?!czy zwykła kasza jęczmienna takowa jest?co z makaronamI, brązowym ryżem?DZIĘKUJE Z GÓRY ZA ODPOWIEDZI!
TomaszG81 pisze:Witam! Jakiś czas temu przestawiłem swojego Psa na "żywe" jedzenie całkowicie rezygnując z karm. Początkowo miało to wyglądać tak, że Ruben miał być na BARFie ale w praktyce okazało się, że nie daje rady bez wypełniaczy. Wasze informacje na temat kaszy gryczanej bardzo mnie zaniepokoiły dlatego błagam Was podpowiedzcie, jakie są najlepsze,najzdrowsze,najbezpieczniejsze źródła węglowodanów?!czy zwykła kasza jęczmienna takowa jest?co z makaronamI, brązowym ryżem?DZIĘKUJE Z GÓRY ZA ODPOWIEDZI!
Spokojnie, kasza gryczna podawana z umiarem jest bywa tak samo dobrym wypełniaczem jak kazdy inny. I zawiera wiele mikroelementów, witamin, błonnik. I pies je naprawde potrafi przyswoić.. mowię to z własnego doświadczenia. Psy owszem róznie reaguja na rózne tzw "wypełnaicze"- ale nie ma psa "ogólnowojskowego" - dobry jest TEN wypelniacz, który odpowiada Twojemu psu - czyli może to byc każdy, lub rózne na zmiane, POD WARUNKIEM ŻE TWÓJ PIES GO DOBRZE PRZYSWAJA i nie ma ŻADNYCH kloptow trawiennych ani uczuleniowych (obserwujemu wydalanie, sposob trawienia - np.czy sa przelewania w brzuchu,gazy, moga byc nawet mimo prawidłowych kup..., zachowanie - czy jest spokojny, czy nadpobudliwy, czy sie nie drapie nadmiernie itp.itd). Oczywiście wypeniacza proporcjonalnie dajemy jak najmniej. Ja w jedzeniu gotowanym stosuję WAGOWE proporcje 50% mieso/25% juz UGOTOWANY wypełniacz/25% warzywa - tak w przyblizeniu. Pamietaj ze kasze itp. wypelniacze zwiekszaja po ugotowaniu swoja wagę (i objetość) około 3 razy, czyli jesli gotujesz wszystko razem, suchego wypełniacza dodajesz ok. 1/3 planowanej ilości (tzn.tez jego wagi np czyli np ze 100g wypełniacza po ugotowaniu powstanie aż 300g).
Moja suczka je aktualnie mięso (czasem gotowane, czasem tylko sparzone) z malym dodatkiem róznych wypelniaczy, i oczywiście warzywami + rózne naturalne suplementy diety, w tym ziola.itp . Wśród wypełniaczy jest tez dobrze rozgotowana kasza gryczana - zadnych problemów. Mozna tez podawac mixy róznych wypełniaczy z ryżem - po wczesniejszym wypróbowaniu.
I choć w zasadzie surowa dieta złozona z mięsa, kości itd powinna byc dla psa jako drapieznika najlepsza, w praktyce okazuje sie, że "nie zawsze złoto co sie świeci". Od dwoch lat próbuję dobrac swojej adoptowanej suczce najlepszy dla niej sposób żywienia. Suche karmy dość szybko odpadly. Domowego żywienia podejmowałam kilka prób - super - ale "po drodze" były także trzy próby pełnego barfowania (choś surowe elemnty stosowałam wczesniej). Wierzyłam, ze to będzie dla psa najlepsze, więc musiałam spróbowac. Najdłuższa proba była 3-tygodniowa - tyle wytrzymałam. Żeby uprzedzić pytania: wszystkie próby po okresie przejściowym, (zresztą zawsze stosowałam surowe elementy w diecie) - niestety efekty dla mnie (i dla psa tez) bardzo niezadowalające pod wieloma wzgledami. Na "całkowitym" barfie suka mimo, ze uwielbia surowiznę i uważnie gryzie elementy kostne w mięsie wyraźnie gorzej trawila, w kazdym razie zachowywała sie cały czas jakby bolał ja brzuch (lub była po prostu bardzo głodna - ale ona własnie gdy boli ja brzuch je w dwojnasob i jest nieznośna). A efekty końcowe trawienia.. no cóz, czasem bardzo OK, ale nieczesto mi sie tak "podobały" - za to czesto bywały nieciekawe.. Pracuję (przy komputerze) w domu - a wtedy bylo to kompletnie niemożliwe. Nie spała, ciągle piszczała, nie pomagaly wielokrotne spacery (od razu napiszę, że zawsze trudno rozładowac jej ewentualna energię gdyz od kiedy ja wzięlam nie biega za piłką, nie bawi sie tez z psami itp. Jej jedyna rozrywką wydatkująca energię jest polowanie na gryzonie polaczone z kopaniem - polowanie b. skuteczne).
Dodatkowo na Barfie przytyła (mowie o tłuszczyku - nie mięsniach) - bo jak widać po efektach dostawala za duzo. A dostawala więcej, bo nie dało sie z nia zyć, jesli dostala mniej. Takie błedne kółko. A dodatkowo uwazam, że każda dieta jeśli jest dieta ścisłą (a taki musi być Barf jeśli ma byc Barfem) jest bezsensowna, bo prowadzi do problemow przy zjedzeniu czegoś innego, ale to juz moja prywatna opinia.
Probuj sam - nie daj sie manipulowac poglądami innych ludzi. Twój pies jest istota indywidualną, Jedyną i podstawowa rzeczą w zywieniu psa jest pamiętanie, że jest zasadniczo mięsożerny (właściwie jest drapieznikiem - oportunistą) i MUSI miec zapewniona odpowiednia ilośc bialka zwierzecego ( 4-5g na kg masy ciała - w 100g mięsa jest tylko ok. 16-18g bialka!!). Reszta - po probach, tak by był zadowolony i pies, i Ty z jego "odbioru diety".
A dla mnie najwazniejsza jest nie "slusznośc dietetyczna" ale to jak ten konkretny pies się czuje, jak wyglada i jak sie zachowuje na danej diecie.
Należy uważać z płatkami , bo mogą być kłopoty z odwapnieniem , ze względu na zawarte fityniany — sole kwasów fitynowych. Osłabiają wchłanianie minerałów takich jak wapń, magnez, żelazo i cynk oraz uniemożliwiają ich wykorzystanie przez organizm.Shendy pisze:Co do platkow owsianych z tego co wiem sa bardzo odzywcze zawierajace duzo skladnikow ktore przyczyniaja sie do wzrostu wagi u czworonoga.
Jeżeli pies ma zapewnione różnorodne zywienie ma możliwośc samodzielnego pobrania odpowiednich składnikow z bardzo róznorodnych pokarmów - wtedy nawet jesli platki czy coś innego zmniejsza wchłanianie jakichs składników, te zostana uzupełnione w innym pokarmie.Gość pisze:Należy uważać z płatkami , bo mogą być kłopoty z odwapnieniem , ze względu na zawarte fityniany — sole kwasów fitynowych. Osłabiają wchłanianie minerałów takich jak wapń, magnez, żelazo i cynk oraz uniemożliwiają ich wykorzystanie przez organizm.Shendy pisze:Co do platkow owsianych z tego co wiem sa bardzo odzywcze zawierajace duzo skladnikow ktore przyczyniaja sie do wzrostu wagi u czworonoga.
Płatki owsiane sa bardzo wartościowym wypełniaczem ! (oczywiście zawsze sprawdzamy jak pies na nie reaguje) Moja suczka je platki owsiane górskie (najbardziej wartościowe) na surowo - namoczone troche wczesniej i dodane do mięsa i jarzyn. Dużo błonnika - a jednak kupale ideał. Ale tak jak pisalam wczesniej - zalezy od psa i najlepiej wypróbowywac w małych ilościach.
Tu coś niecoś o płatkach znalezionego w sieci - dla ludzi, ale naprawde i psi układ pokarmowy też potrafi wykorzystac zalety płatków owsianych po ich odpowiednim przygotowaniu do trawienia:
PŁATKI OWSIANE GÓRSKIE
-------------------------
Energia 366 kcal
Białko 11,9 g
Tłuszcz 7,2 g
Węglowodany 69,3 g
Błonnik 6,9 g
"Spośród wszystkich zbóż, ziarno owsa jest nie tylko najbogatsze w białko, ale także wyposażone w najlepszy zestaw aminokwasów. Zawierają duzo witaminy B6, która poprawia pamięć i koncentrację. Witamina B1 i kwas pantotenowy przeciwdziałają narastającemu zmęczeniu oraz rozdrażnieniu, zarówno podczas wysiłku fizycznego jak i umysłowego. Owies zawiera też substancje działające antydepresyjnie i likwidujące zły nastrój. Żródło magnezu, żelaza, SELENU i witamin, potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
W porównaniu z innymi zbożami płatki owsiane zawierają najwięcej błonnika rozpuszczalnego tzw. beta-glukanu. Ten węglowodan złożony ma zdolność tworzenia w przewodzie pokarmowym lepkich żeli odpornych na działanie enzymów trawiennych. Powleka szczelnie śluzówkę przewodu pokarmowego i kiedy trzeba, zachowuje się jak płynny opatrunek. Ma też właściwości prebiotyczne. Beta-glukan jest pożywką dla „dobrych” bakterii, które częściowo go rozkładają. W wyniku tego procesu, powstają związki (kwasy organiczne) mające bardzo istotne znaczenie dla prawidłowego
funkcjonowania jelita grubego i układu odpornościowego. Błonnik zawarty w produktach owsianych działa jak przysłowiowa szczotka wymiatająca szkodliwe produkty przemiany materii.
W porównaniu do innych zbóż owies zawiera najwięcej tłuszczu, bo aż 7%. Jednak tłuszcz ten ze względu na swój skład chemiczny jest bardzo cenny, bo zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT), których organizm nie potrafi wytwarzać. Kwasy te zapobiegają powstawaniu zakrzepów oraz odgrywają dużą rolę w profilaktyce i w leczeniu miażdżycy. Działają również jak nutri kosmetyk od wewnątrz - dbają o nawilżenie skóry. Mało tego – łagodzą także podrażnienia, spowodowane alergią. Według najnowszych badań naukowych kwas oleinowy, który również zawarty jest w produktach owsianych, chroni przed nowotworami."
babaaga czyli gośc pierwszy
Dziękuje serdecznie za odpowiedzi!zawsze uważałem, iż w żywieniu psa najważniejszy jest zdrowy rozsądek oraz obserwacja zachowań i jego samego. Początkowo kiedy moja wiedza na ten temat była znikoma zaufałem suchym karmom czego wyniki okazywały się różne a w końcu suma summarum, zrezygnowałem z nich całkowicie. I tak po karmach z rodziny brit sierść Rubena zdecydowanie traciła na jakości, blasku; po Husse co prawda przepiekanie wyglądał, ale poprzez dużą ilość węglowodanów za bardzo przytył; po TOTW był ciągle głodny, nerwowy i schudł...wszystko to łączyło się w każdym przypadku z dużą ilością qup . Od momentu kiedy jest ze mną mijają blisko dwa lata a moja wiedza na temat żywienia poszła znacznie w górę- nie twierdzę, że wiem wszytko bo oczywiście tak nie jest i każdego dnia zbieram nowe doświadczenia, ale wydaje mi się odpowiednio dużo by móc Go już samodzielnie karmić. Tak więc po kolejnej nie udanej przygodzie z "suchym" zdecydowałem się przejść na BARF w jego czystej postaci. Niestety okazało się, że całkowity brak węglowodanów W JEGO przypadku jest katastrofalny! Co prawda wydalanie zmieniło się tak bardzo na plus, że aż trudno w to uwierzyć, ale tak głodnego nigdy go nie widziałem! Naturalną decyzją było dorzucenie wypełniaczy i tak obecnie stosuję surowe mięso z kośćmi, podroby, żołądki z zawartością w ilości 40%, wypełniaczy 30%, surowych warzyw i owoców 30%, plus zioła, algi, droższe, oleje, kefir, jaja i wreszcie jest CUDOWNIE! Ruben jest najedzony, ma energię a jednocześnie jest spokojny,sierść wygląda naprawdę super, o qupach także nie można powiedzieć złego słowa!wreszcie mamy swoją drogę ale bez ciągłej obserwacji nie było by to możliwe!
Ha, żeby to było takie proste - nie wystarczy zmienic proporcje na korzyśc mięsa. Jesli nie zostanie przy tym zmniejszona porcja jedzenia i psu nie umożliwi sie dodatkowo "rozładowania" energii, która bedzie mial zwiększona na prawidlowym, głównie mięsnym zywieniu, tez niestety utyje. Wiem, co pisze, bo sama od dwóch lat walczę z róznym skutkiem i róznymi metodami z wciąż nawracającą mimo to nadwagą sterylizowanej suczki. Nawet Barf, który był moja ostatnia deska ratunku sie nie sprawdził. Gdybym karmiła ją chrupkami, wciąż tymi samymi, pewnie byloby łatwo zmniejszyc odrobine ich ilość (jesli pies nie odczułby tego za bardzo). jeśli jednak czlowiek stara sie karmić psa zdrowo, czyli różnorodnie, a pies ma problem ze zwolnionym metabolizmem po sterylizacji - to juz nie jest takie łatwe.Snedronningen pisze:To zwiększ rację mięsa kosztem racji ryżu. Wtedy schudnie a nie będziesz musiała mu zmniejszać ilosci jedzenia.
Teraz zima - wszyscy jedza więcej a organizm sam z siebie walczy by wszystko "odlozyć" na zapas. Teraz odchudzanie psa przy pomocy zmniejszenia porcji jest bez sensu, bo bez wiekszych skutkow, a przy tym odchudzany na siłe pies tylko sie męczy.
Z odchudzaniem trzeba ruszyc na wiosne - wtedy metabolizm (i psi i nasz) ulega zmianie i organizm sam nam pomaga pozbyc sie tłuszczyku. Aby do wiosny
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Miałam się nie wtrącać... ale...
Jak zapewne wiekszość z Was wie - Brutus od 5 lat na Barfie. Jednak wiele czynników w ciągu otniego 1.5 roku złożyło się na to, że z wagi idealnej 38kg jego waga wzrosła w szczytowym momencie aż do niemal 42 kg. Całkowite wycięcie warzyw i owoców z diety plus pozostanie przy normalnej dawce "mięsa" dało w ciągu 2 miesięcy wagę 38kg. Ilość ruchu bez zmian.
Pies tyje - powtarzam po raz tysięczny - jedząc węglowodany (ryż, makaron, kasze, płatki, ziemniaki - wszystko co bogate w skrobię). warzywa też są węglowodanami... ale z mniejszym ladunkiem energii której nie ma jak wykorzystać a odkładanej w formie tłuszczu zapasowego.
Same warzywa i owoce są wypełniaczem. Dając pokarm złożony w 1/3 z mięsa + 1/3 warzyw + 1/3 ryżu (czy innego paskudztwa) dajemy w efekcie 2/3 wypełniacza i substancji tłuszczotwórczych, a wartości odzywczych ponizej potrzeb.
Jak zapewne wiekszość z Was wie - Brutus od 5 lat na Barfie. Jednak wiele czynników w ciągu otniego 1.5 roku złożyło się na to, że z wagi idealnej 38kg jego waga wzrosła w szczytowym momencie aż do niemal 42 kg. Całkowite wycięcie warzyw i owoców z diety plus pozostanie przy normalnej dawce "mięsa" dało w ciągu 2 miesięcy wagę 38kg. Ilość ruchu bez zmian.
Pies tyje - powtarzam po raz tysięczny - jedząc węglowodany (ryż, makaron, kasze, płatki, ziemniaki - wszystko co bogate w skrobię). warzywa też są węglowodanami... ale z mniejszym ladunkiem energii której nie ma jak wykorzystać a odkładanej w formie tłuszczu zapasowego.
Same warzywa i owoce są wypełniaczem. Dając pokarm złożony w 1/3 z mięsa + 1/3 warzyw + 1/3 ryżu (czy innego paskudztwa) dajemy w efekcie 2/3 wypełniacza i substancji tłuszczotwórczych, a wartości odzywczych ponizej potrzeb.
isabelle30 pisze:Miałam się nie wtrącać... ale...
Jak zapewne wiekszość z Was wie - Brutus od 5 lat na Barfie. Jednak wiele czynników w ciągu otniego 1.5 roku złożyło się na to, że z wagi idealnej 38kg jego waga wzrosła w szczytowym momencie aż do niemal 42 kg. Całkowite wycięcie warzyw i owoców z diety plus pozostanie przy normalnej dawce "mięsa" dało w ciągu 2 miesięcy wagę 38kg. Ilość ruchu bez zmian.
Pies tyje - powtarzam po raz tysięczny - jedząc węglowodany (ryż, makaron, kasze, płatki, ziemniaki - wszystko co bogate w skrobię). warzywa też są węglowodanami... ale z mniejszym ladunkiem energii której nie ma jak wykorzystać a odkładanej w formie tłuszczu zapasowego.
Same warzywa i owoce są wypełniaczem. Dając pokarm złożony w 1/3 z mięsa + 1/3 warzyw + 1/3 ryżu (czy innego paskudztwa) dajemy w efekcie 2/3 wypełniacza i substancji tłuszczotwórczych, a wartości odzywczych ponizej potrzeb.
Isabelle30 - to prawda, wiem ze tak jest i Ty masz rację. Jednak chodzi o dwie rzeczy. Pierwsza, że porcja Barfa także musi byc ograniczona, a taka jak powinna dostac nie zaspokajała jej głodu (nawet jesli nie był "organiczny". Druga, że jak pisałam, moja suczka na samym (scisłym) Barfie była tak głodna, pobudzona i dokuczliwa że nie dala mi pracowac na nasze i jej utrzymanie (pracujemy ja i mąż w domu przy komputerze, jestem z nia 24 godziny na dobę)
Jesli nie dostala tyle, że sama uznala że sie najadla, w ogole nie spała w dzien, non stop piszczala, spacery nic nie dawaly, pogarszaly tylko sytuację. Do tego dzień zaczynała o 4-5 rano -często jedząc trawe i wymiotując (może z głodu, bo trawienie poza momentami bylo niezłe). Gdybym nie miała kompletnie nic do roboty, męża (do nakarmienia) i pracy (nie tylko tej typowo domowej), pewnie w ten sposob bym ja znacznie odchudziła, spędzając z nia cały dzien na dworze (Warszawa, Brodno, blok, kawalerka). Niestety....trudno żyć w ten sposób - zarabiac jakoś trzeba. a psa jęczącego i dokuczliwego zignorowac przy pracy umyslowej sie nie da. W kazdym razie ja dłużej niz 3 tygodnie nie wytrzymałam. A jesli dawałam jej więcej od razu ochoczo sie zaokrąglala Przecież pobrana w nadmiarze energia podziac sie musi, cudów nie ma, natomiast jesli pobierze jej tylko tyle by przeżyć na "normalnych obrotach" - suka "umiera" z głodu (bez węglowodanów lub duzo wiekszej dawki surowizny). Nawet jesli to umieranie to nieprawda, ona tak własnie to czuje i dobitnie daje temu wyraz. A przy dodaniu węglowodanów lub białka z tłuszczem tez tyje rzecz jasna.
Natomiast gdyby była ruchliwa i chętna do zabawy na dworze i aportowania - nawet większa iloścwęglowodanów nie byłaby jakims strasznym problemem, ot po prostu regularne dostarczanie kopa insulinowego a pies szczęsliwy i czekający na kolejny posiłek.
Moja sunia nie jest ruchliwa. To adoptowany - i trochę dziwny pies - nie uznaje biegania za piłka ani niczym innym, innych psów nie lubi (najwyżej toleruje), więc wyskakanie energii w zabawie odpada. Na dworze bawic sie nie chce (w domu tak) Jedyne działanie wydatkujące energie, które zawzięcie wykonuje z własnej woli to rozkopywanie nor i polowanie na gryzonie (ale nie teraz) - w zapuszczonym pasie na skwerze wzdluż Marii Teresy na Bródnie, na tyłach szkoły podstawowej (tlumacze gdzie bo wiem, że Ty mieszkasz gdzies w okolicach Parku Brodnowskiego) .
Tak więc zasady znam (duzo sie nauczyłam między innymi dzieki Twoim postom) - niestety te zasady są dla mnie niewykonalne. I powiem tak: bardzo chciałabym by Tola byla szczuplutka tak, by żebra byly wyczuwalne bez porzadnego dociśnięcia dłoni. Wole jednak psa nawet z nadwagą, zadowolonego z zycia i fajnego " w obsłudze", niż psa z ktorym nie da się zyć pod jednym dachem.
Wiem, że żywiąc ja z dodatkiem węglowodanów i dając jej do tego najwyraźniej więcej niz naprawde jej organizm potrzebuje zawsze będę miala problem - robię jednak co mogę w ograniczonych sytuacją (ale i poczuciem komfortu psa) warunkach. Aha - żeby wyjaśnić -przy takiej diecie, "mocno mieszanej" ze znaczną przewagą białka zwierzęcego suczka wyglada i czuje sie super. Czerń, jej główny, ale nie jedyny kolor, jest czarna jak skrzydło kruka, a sierść jest miekka jak aksamit, lezy jak przylizana i lśni jak pkryta olejem. Prać też nie piorę, nie musze . - zawsze czysta i lśniąca (a nad ranem dosypia w moim łózku zwinięta na moim brzuchu i nawet po dniu kopania w ziemi pachnie jedynie zapachem czystego zdrowego psa - troche pdobnym do zapachu suszonych grzybów).
I przede wszystkim to się dla mnie liczy.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Zaprazam na wspólny spacer po parku - chetnie Ci wszystko wytłumaczę - jaki mechanizm działa u Twojej suni i co z tym zrobić...
Jestem w parku codziennie o 21.30
Jestem w parku codziennie o 21.30
Bardzo dziekuję za zaproszenie i chęc pomocy - niestety moja sunia o 21.30 już dawno śpi jak zabita. A po zmroku w ogóle niechętnie wychodzi (od poczatku). Jesli postanowi, że nie to nie i juz. Staje jak zapierający sie osiol i koniec. Jasne, że moge ja pociągnąć, (10kg), lub przeniesć kawałek "na rozruch" - ale to nic nie da, zaraz powtarza sie to samo - i nawet odciągnięta od domu zawraca bez przerwy. A ostatni spacer (jesli mozna to nazwać spacerem) to wyciągnięcie koło 20-20.30 obudzonego najczęściej psa na trawnik przed domem na jedno krótkie siusiu (lub wymuszenie czasem czegoś jeszcze, powtarzając co ma zrobic - madra bestia jest ).isabelle30 pisze:Zaprazam na wspólny spacer po parku - chetnie Ci wszystko wytłumaczę - jaki mechanizm działa u Twojej suni i co z tym zrobić...
Jestem w parku codziennie o 21.30
Mówilam, że dziwny (i wg mnie naprawde madry) pies.... mialam ich juz kilka przez 5 dziesięcioleci. Ta jest po prostu INNA - a przy tym i jedyna i wyjątkowa, nawet jesli troche okrąglejsza niżby wypadalo. Ale talię ma, bo tluszczyk kumuluje sie jej na boczkach klatki, ktora ma szeroka i masywną - w ogole jest mala ale dość masywnie zbudowana). Dopoki nadwaga nie rzutuje jakoś znacząco na jej zdrowie, trudno. A do zbyt dużej nie dopuszczę juz nigdy (tak sie stalo na samym początku- porady weta i do tego nie wrócimy).
Natomiast przechodzić na pełnego Barfa jednak nie będę - trzy proby mi wystarczyły. Dodatkowo jest problem z aprowizacją, bo nie da się dobrze barfowac bez zapasow fajnego zdobytego mięska - a moja mała lodowka w malutkiej kuchni i moj maly zamrażalnik protestują, A także protestuje mój mąż, ktory woli by w tym zamrażalniku było mięso dla niego i bym lepiej zajęla sie JEGO zdrowym zywieniem (i troche ma racji bo faktycznie tego potrzebuje - lata leca a jego zdrowie juz mocno szwankuje).
Przy okazji - chyba kiedyś Cie razem z Brunem widziałam w parku (zorientowałam sie co prawda z opóźnieniem, gdy już przeszłaś, ale oczywiście i tak bym Cie nie zaczepiła, bo nie mam zwyczaju zaczepiania obcych ludzi ).
Tak więc jeszcze raz dzięki - ale z zaproszenia nie skorzystam. O.. już kolo ósmej..a suka śpi obok na kanapie jak zabita - trzeba będzie budzic na siłe.
Mimo, że barfowac nie będę, chcialam Ci jednak podziekować - Twoja wiedza przekazywana tu na forum (i na Barfnym) pozwolila mi inaczej spojrzeć na to co wkładam psu do miski. Choć oczywiście tej wiedzy sama już wczesniej szukalam gdzie tylko moglam - z własnej potrzeby.
dobrej nocy
Czesc
Postanowiłam sie znowu odezwać.....zmieniłam sposób zywienia, mniej wypełniaczy/ ryzu/ +marchewka surowa tarta do tego dodaje otreby owsiane nie za kazdym razem,raz w tygodniu źółtko z jajka i łyzeczka siemienia lnianego tez nie za kazdym razem.Psiak jest zadowolony jednak mimo regularnych spacerow przynajmniej godzine dziennie z bieganiem albo z psami,albo z patykiem,albo samoczynnie za tropem pies dalejntyje.Dobilismy juz do 9 kg i bardzo mi sie to nie podoba.
Nie moge go przeciez glodzić.Maz dostał ochrzanke za dokarmianie psa,bo to kawalek ciasteczka,bo to jakis przysmak.....ale z drugiej strony nie mozemy mu wszystkiego odstawic naraz jak zawsze dostal male cos ale jednak.
Zobaczymy jak bedzie dalej.
Postanowiłam sie znowu odezwać.....zmieniłam sposób zywienia, mniej wypełniaczy/ ryzu/ +marchewka surowa tarta do tego dodaje otreby owsiane nie za kazdym razem,raz w tygodniu źółtko z jajka i łyzeczka siemienia lnianego tez nie za kazdym razem.Psiak jest zadowolony jednak mimo regularnych spacerow przynajmniej godzine dziennie z bieganiem albo z psami,albo z patykiem,albo samoczynnie za tropem pies dalejntyje.Dobilismy juz do 9 kg i bardzo mi sie to nie podoba.
Nie moge go przeciez glodzić.Maz dostał ochrzanke za dokarmianie psa,bo to kawalek ciasteczka,bo to jakis przysmak.....ale z drugiej strony nie mozemy mu wszystkiego odstawic naraz jak zawsze dostal male cos ale jednak.
Zobaczymy jak bedzie dalej.
Napisałam Ci o hormonach,bo w ogóle uważam,że zanim przystąpi się do odchudzania psa,powinien go obejrzeć lekarz,gdyz różne są przyczyny tycia i chudnięcia.Jedną z przyczyn tycia mogą być zaburzone hormony.
Niedoczynność tarczycy
Tarczyca produkuje hormony, które odpowiadają m.in. za metabolizm. Oznacza to, że od jej działania zależy, jak szybko energia z pożywienia jest wykorzystywana do "obsługi" wszystkich niezbędnych funkcji życiowych. Może się zdarzyć, że tarczyca produkuje za mało hormonów, co z kolei przekłada się na wolniejszy metabolizm, a tym samym na tycie.
Taki stan oznacza, że zwierzę cierpi na niedoczynność tarczycy. Sytuacja jest o tyle trudna, że nawet gdy pies spożywa bardzo mało pokarmu, wciąż przybiera na wadze. Hormony nie nadążają bowiem z metabolizmem dostarczanych do organizmu składników, w wyniku czego są one kumulowane, a nie wykorzystywane. Niektóre dodatkowe objawy, które mogą ułatwić rozpoznanie niedoczynności tarczycy to zmęczenie, wolniejsze tętno, swędzenie i suchość skóry. Chorobę może stwierdzić tylko lekarz. Konieczna jest więc wizyta u weterynarza, który w przypadku występowania niedoczynności tarczycy przepisze odpowiednie leki.
Niedoczynność tarczycy
Tarczyca produkuje hormony, które odpowiadają m.in. za metabolizm. Oznacza to, że od jej działania zależy, jak szybko energia z pożywienia jest wykorzystywana do "obsługi" wszystkich niezbędnych funkcji życiowych. Może się zdarzyć, że tarczyca produkuje za mało hormonów, co z kolei przekłada się na wolniejszy metabolizm, a tym samym na tycie.
Taki stan oznacza, że zwierzę cierpi na niedoczynność tarczycy. Sytuacja jest o tyle trudna, że nawet gdy pies spożywa bardzo mało pokarmu, wciąż przybiera na wadze. Hormony nie nadążają bowiem z metabolizmem dostarczanych do organizmu składników, w wyniku czego są one kumulowane, a nie wykorzystywane. Niektóre dodatkowe objawy, które mogą ułatwić rozpoznanie niedoczynności tarczycy to zmęczenie, wolniejsze tętno, swędzenie i suchość skóry. Chorobę może stwierdzić tylko lekarz. Konieczna jest więc wizyta u weterynarza, który w przypadku występowania niedoczynności tarczycy przepisze odpowiednie leki.