Chora wątroba u starego psa - czy jest sens leczyć?
Mój 13-letni retriver nagle zachorował - wymioty, nie jadł, nie pił. Badania u weterynarza wykazały, że ma chorą wątrobę - nie ma guzów, ale usg wykazało wyraźne zmiany, analiza krwi -wielokrotnie przekroczone normy: ALT: 150,788U/ lh; AST: 205,453U/ lh; ALP: 2319,772U/ lh; mocznik: 59,191mg/dl h; glukoza: w normie, kreatynina: 0,103mg/ dl L; oraz niewielki wzrost leukocytów. Po niemal tygodniu leczenia (kroplówki i inne) pies czuje się trochę lepiej - choć zdarza się, że odrobinę wymiotuje jakby śluzem, to raczej normalnie pije i zaczęła też trochę jeść - choć tylko z ręki i niewiele, stolec czasami normalny, czasami jasny i rzadki, mocz - czasami żółty, czasami bardziej brązowy. Nie widać wielkich zmian jeśli chodzi o zachowanie - juz wcześniej dużo spała i nie prowokowała zabawy, co zrzucałam na karb starości. Miała jednak kontrolne badania krwi i akurat parametry wątrobowe jeszcze się pogorszyły. Weterynarz zaproponował jeszcze jakieś zastrzyki - jakie jeszcze nie wiem. W sumie zdaję sobie sprawę, że nie ma szans na trwałe wyleczenie, czy jest jednak jeszcze coś co mogło by psu poprawić komfort życia? Nie chcę, żeby cierpiała, czy te fatalne wyniki wskazują już na konieczność rozważenia eutanazji?
Przede wszystkim pies powinien być na diecie, której trzeba rygorystycznie przestrzegać. Zajrzyj do działu "żywienie" jest tam wątek dot. diety wątrobowej. Jest dużo leków weterynaryjnych i ludzkich, które wspomagają pracę wątroby.
Moja sunia na początku leczenia (czyli prawie pół roku temu) miała wyniki wielokrotnie gorsze (ALT powyżej 1000, AST powyżej 600, ALP powyżej 6000; dokładnie nie pamiętam ale podawałam je tutaj na forum); teraz wciąż są gorsze niż Twojego psa a jednak żyje, chociaż też bez nadziei na wyzdrowienie, mimo że ma dopiero 8-9 lat
Moja sunia na początku leczenia (czyli prawie pół roku temu) miała wyniki wielokrotnie gorsze (ALT powyżej 1000, AST powyżej 600, ALP powyżej 6000; dokładnie nie pamiętam ale podawałam je tutaj na forum); teraz wciąż są gorsze niż Twojego psa a jednak żyje, chociaż też bez nadziei na wyzdrowienie, mimo że ma dopiero 8-9 lat
Dzięki za odrobinę nadziei:)
Kiedy pytałam w lecznicy, o ile leczenie może przedłużyć psu życie stwierdzono, że może kilka dni, a kilka miesięcy to już by było w takim wieku bardzo dużo, a w takim wieku wątroba się już nie regeneruje. Wiem o diecie - niestety pies nie chce za bardzo jeść. Teraz próbuję podawać karmę weterynaryjną na wątrobę - raz zje, raz nie. W desperacji próbowaliśmy podawać różne rzeczy, żeby tylko coś zjadła. Wczoraj nawet zjadła garstkę tej karmy, co mnie bardzo cieszy, bo wcześniej co najwyżej skusiła się na odrobinę bułki z pasztetem wiem, nie powinna, ale bojkotowała karmę, kleik ryżowy z gotowanym kurczakiem, biały ser i wszystko inne). Podaję jej również syrop na wątrobę od weterynarza (Heparenol chyba) i Hepatil w tabletkach. Męczy mnie myśl, że pies cierpi, a my mu przedłużamy agonię
Kiedy pytałam w lecznicy, o ile leczenie może przedłużyć psu życie stwierdzono, że może kilka dni, a kilka miesięcy to już by było w takim wieku bardzo dużo, a w takim wieku wątroba się już nie regeneruje. Wiem o diecie - niestety pies nie chce za bardzo jeść. Teraz próbuję podawać karmę weterynaryjną na wątrobę - raz zje, raz nie. W desperacji próbowaliśmy podawać różne rzeczy, żeby tylko coś zjadła. Wczoraj nawet zjadła garstkę tej karmy, co mnie bardzo cieszy, bo wcześniej co najwyżej skusiła się na odrobinę bułki z pasztetem wiem, nie powinna, ale bojkotowała karmę, kleik ryżowy z gotowanym kurczakiem, biały ser i wszystko inne). Podaję jej również syrop na wątrobę od weterynarza (Heparenol chyba) i Hepatil w tabletkach. Męczy mnie myśl, że pies cierpi, a my mu przedłużamy agonię
czy te wyniki które podajesz są podwujne czy do 3 miejsc po przecinku. ? Jeśli do 3 miejsc po przecinku to przyglądałaś się sercu psa.?
Chyba myląco podałam wyniki - zamiast kropek odruchowo wstawiłam przecinki. Na wydruku z wynikami np. w przypadku ALT wynik jest 150.733 a podane normy 30.000-50.000. Nie wiem czy pies dostaje sterydy - z powodu mojej pracy do weterynarza jeździ najczęściej kto inny i zapomniał o wszystko wypytać.
Dziś pies dostał pierwszy raz te zastrzyki i wyraźnie lepiej się czuje (chyba po nich?) - jutro dowiem się, co w nich jest. Odzyskał po części apetyt, był wyraźnie żywszy. Niestety kał w większości w kolorze piasku, taki "tłusty". Białka oczu nie wydają się raczej żółte, ale np. skóra na uszach ma wyraźnie żółty odcień.
Dziś pies dostał pierwszy raz te zastrzyki i wyraźnie lepiej się czuje (chyba po nich?) - jutro dowiem się, co w nich jest. Odzyskał po części apetyt, był wyraźnie żywszy. Niestety kał w większości w kolorze piasku, taki "tłusty". Białka oczu nie wydają się raczej żółte, ale np. skóra na uszach ma wyraźnie żółty odcień.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
co podajecie do jedzenia? ja ograniczyłabym białko i tłuszcze żeby wątrobę odciążyć, przynajmniej na razie. większość posiłku powinny stanowić łatwostrawne węglowodany. białko 1-2g na kg mc, tłuszcz max 1g. Oczywiście upewnijcie się u weterynarza czy tak należy karmić. jeśli pies nie je gotowych karm to podawajcie gotowane (kurczak, ryż - uwzględnijcie białko w ryżu!) pies powinien się po takiej diecie lepiej poczuć. Czy ustalono przyczynę takiego stanu?
Z tą dietą - staram się, ale jak napisałam wcześniej pies wiele produktów bojkotuje i dopiero dziś wykazał większy apetyt. O dziwo po niewielkich zachętach zjadł między innymi odtłuszczony serek, do którego przemyciłam trochę karmy specjalistycznej dla "wątrobowców". Przyczyna choroby - no cóż, na starość jak zasugerował weterynarz nie ma lekarstwa, a tak dokładniej - z tego co mi przekazano od weterynarza to zmiany w wątrobie, ale nie o charakterze nowotworowym (zrozumiałam więc że marskość).
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
to szkoda, że dopiero teraz je wyłapaliście... jak będziesz wiedziała co jest w zastrzykach, które dostaje pies to przepisz. nie ma co się poddawać
a co z krążeniem tego psa , bo tak na prawdę ten alat nie jest koszmarny ale aspat to wystrzelił. Nie wspomnę już o Ap. Należy ustalić w miarę możliwości co to za zmiany na wątrobie.
Pies dostaje sterydy (Encorton) i antybiotyki. Jego stan wyraźnie się poprawił - ma apetyt, skóra na uszach wydaje się mniej żółta, pies jest bardziej zainteresowany otoczeniem:D
Z tego jednak co wyczytałam w necie, to nijak mi ten Encorton nie pasuje...? No ale nie jestem weterynarzem.
Z tego jednak co wyczytałam w necie, to nijak mi ten Encorton nie pasuje...? No ale nie jestem weterynarzem.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
encorton bardzo pasuje. on odpowiada za pewne za poprawę samopoczucia. czy zbadaliście serce psa?
Nie sugerowaliśmy weterynarzowi, żeby badał serce, a on o tym nie wspominał. Przejrzałam pobieżnie objawy chorób serca - pies oczywiście nie jest taki jak jeszcze ze 3 lata temu, ale wiązałam to ze stawami (usztywnienie chodu) i podawałam Arthroflex. Nie ma i nigdy nie miał żadnego kaszlu, nie zauważyłam, żeby podnosił głowę w związku z trudnościami w oddychaniu - z reguły odpoczywa leżąc płasko na boku lub układając głowę na przednich łapach. Weterynarz na początku osłuchał psa i o niczym nie wspomniał. Powinnam wymusić na nim jakieś dodatkowe badania?
Jak to jest z tym Encortonem? Czy pies będzie przyjmował go już do końca?
Jak to jest z tym Encortonem? Czy pies będzie przyjmował go już do końca?
Z tymi zmianami w wątrobie - też jestem zła, że nikt mi nie powiedział, że od pewnego wieku warto psu robić badania krwi. Dopiero teraz weterynarz wspomniał, że tak warto robić, szczególnie jeśli pies jest typu "odkurzacz" - każde świństwo na spacerze jest jego. Pies jest regularnie szczepiony i w zasadzie poza sporadycznymi zatruciami (kiedy np. napił się wody z rzeki) i koniecznością sterylizacji w 10r.ż. nie miał nigdy żadnych problemów zdrowotnych. Wystarczyłaby odrobina informacji i może wykryłoby się te problemy wątrobowe wcześniej:/
Encortonem leczy się chyba niekoniecznie dożywotnio. Na pewno stopniowo zmniejsza się dawkę do najmniejszej skutecznej. Moją sunie prawdopodobnie właśnie encorton 'postawił na łapy", kiedy była już w tak złym stanie, że rozważałam eutanazję. Jest na encortonie już 4 miesiące i 3 tygodnie. W pierwszych dniach miałam ogromny problem z zapanowaniem nad apetytem suni- zjadała wszystko co "na drodze", chociaż wcześniej nigdy tego nie robiła. Trzeba więc bardzo uważać zarówno na spacerach jak i w domu. Była tez ..nienaturalnie pobudzona przez 2 -3 dni, co akurat mnie cieszyło, bo ożyła po kilku dniach apatii. Teraz też ma nadmierny apetyt ale już tylko muszę kontrolować samą siebie, żeby nie ulegać i nie przekarmić psa, bo już wiem, że może to spowodować poważne dolegliwości.